Temat: Kampania LG onLife by Harder&Harder
Być może należało to inaczej nazwać, jednak dobór kandydata był bardzo skomplikowanym procesem. Łatwo jest ocenić, że Patryk się nie nadaje, ale według naszych kryteriów był najlepszy. Należy zauważyć, że wybieranie kompletnego freak’a mogło być niebezpieczne z wielu powodów – np. niestabilności emocjonalnej.
Nie zgadzam się z Panią. Ludzie zakręceni szybko odnajdują się
w nowych warunkach i bardzo szybko do nich dostosowują. Patryk
nie odnalazł się w tym eksperymencie.
To nie jest show. Projekt nie miał być teatrem ulicznym, ani pokazem cyrkowym. Miał na celu ukazanie, że można utrzymać stały kontakt ze światem i być aktywnym w społecznościach (które ostatnio stają się najpopularniejszą formą aktywności w Internecie), w niecodziennych warunkach, przy pomocy społecznościowego smartphone’u.
Każdy smartphone ma dosęp do takich portali jak FB - nie istnieje coś takiego
jak smartphone społecznościowy.
Eksperyment nie zakłada ciągłej reklamy smartphone’a marki LG. Naszym celem jest pokazanie pewnych jego możliwości. Patryk prowadzi jednocześnie swój profil oraz FanPage, jest w ciągłym kontakcie ze znajomymi i resztą świata i nie jest to bezpośrednia promocja smartphone’a. Jest to eksperyment społeczny, a nie standardowa kampania reklamowa.
Prowadzenie jego profilu to tylko dodawanie nowych znajomych. Nie widziałem
tam żadnej jego aktywności. Przykro mi ale nie rozumiem jak można siedzieć
w zamknięciu tydzień czasu i nie zainteresować się możliwościami zabawki
dzięki której mam jedyny kontakt ze światem.
Patryk nie zainstalował na nim praktycznie nic, nie zainteresował się żadną
z opcji jaką ma ten telefon itd. itp. - on tam tylko siedział z gorącym telefonem
w ręce.
Nasza praca to nie tylko siedzenie i wrzucanie informacji na stronę i dawanie się Wam Panowie we znaki :) Proszę nam uwierzyć :)
Niestety szczegółami organizacji i koordynacji projektu nie możemy się pochwalić ze względu na obowiązujące nas klauzule i umowy. Mam nadzieję, że nie będzie Pan miał nam tego za złe :)
Tego tym bardziej nie rozumiem. Nie będzie żadnego making-of?!?
Panie Ryszardzie, nie przewidzieliśmy takich zagorzałych followersów jak Pan, to prawda :) Netykieta jako taka obowiązuje na FaceBooku, jednak najwyraźniej nie wszyscy sobie zdają z tego sprawę. Interwencje moderatora dotyczyły nie tylko dyskusji z Panami, co wydaje mi się przez Panów pomijane. Regulamin się pojawił właśnie z tych powodów, choć jak widać zwiera same przewidywalne treści, prócz tego wątku, który faktycznie powstał specjalnie w odpowiedzi na Panów komentarze.
Zacznę od tego że nie złamałem nigdzie zasad netykiety.
Przygotowując się do tego projektu powinniście zdawać sobie sprawę
jakimi prawami rządzą się wszelakie społeczności i jak mogą
one reagować. Z tego co Pani pisze to nie byliście wcale przygotowani
na negatyne odebranie projektu - co wtedy by się z nim stało i samym
Patrykiem?!?
W projekcie brało udział niecałe 2k ludzi, aktywnych było ok. 50 osób,
z Deszyfratora korzysta ok. 65 osób... nie wiem co zrobilibyście gdyby
zainteresowanie było na poziomie 200-300k osób???
Jest nam przykro, że takie wrażenie wywołaliśmy, jednak wynika to z różnego postrzegania celu tego eksperymentu, jak się zdaje. Każdy jednak ma prawo do swojej opinii, dlatego też przyjmujemy z pokorą całą krytykę.
Oczywiście ma Pani rację. Nie zdziwię się kiedy za kilka dni przeczytam
jakim wielkim sukcesem okazał się ten eksperyment ;)