Temat: Zarządzanie dlaczego tyle osób wybiera ten kierunek studiów?
Witam wszystkich :) Jestem ekonomistą oraz absolwentem zarządzania. Rozpatrując niektóre fora internetowe trafiłem także tutaj na GL. Sytuacja z "zarządzaniem" na uczelniach jest różna, ponieważ jako dyscyplina naukowa ekonomii, jest to ugruntowane od lat w przedsiębiorstwach praktyczne działanie. Sytuacja zmienia się diametralnie jeśli rozpatrzymy to samo zagadnienie przez pryzmat uczelni, na których to kierunek zarządzania jest młodym przedmiotem zainteresowań. Czytając wypowiedzi na forach internetowych można spotkać bardzo dużo negatywnych opinii. Nikt jednak nigdzie nie napisał, że jest to wypadkową źle postawionych pytań dotyczących zarządzania jako kierunku, bo jakiej odpowiedzi można się spodziewać na pytanie np.: ,,Czy zarządzanie to dobry kierunek?"; albo ,,czy po zarządzaniu jest praca?"itp. Logicznie rzecz ujmując takie pytania nic nie wnoszą, bo odpowiedzi będzie tyle, ile ludzkich opinii. A jak wiadomo racja jest jak d*pa, każdy ma swoją, więc może należy zacząć od tego, że nie warto sugerować się opiniami ludzi, którzy nie nadają na falach rynku i biznesu szeroko pojętego.
Kolejna kwestia, którą uważam za bardzo ważną w dzisiejszym postrzeganiu zarządzania (ale też innych kierunków), to posługiwanie się sloganami! Używanie haseł, które nic nie znaczą same w sobie. Postrzeganie studiów i uczelni w kategoriach: "POZIOMU", "PRESTIŻU", "PRACY PO STUDIACH", "ŻYCIA STUDENCKIEGO", itp LUDZIE!!! nie dajmy się ogłupiać.... Czym jest ten poziom?! (bo o innych nie bedę wspominał) Ilością profesorów na uczelniach? profesorów którzy wymagają bzdur nic nie znaczących?! Pomijających istotne i BIEŻĄCE fakty?! Zauważyłem wśród znajomych, że największy poziom, jest najdalej od domu. Może dlatego że nikt inny nie widzi?! Poziom będziecie mieli taki, na jaki sami sobie zaczniecie pracować!. PRACOWAĆ, a nie chodzić na uczelnie. Nie pasują Ci wymogi narzucone przez wykładowców? to zacznij sam/a działać! Zamiast siedzieć godziny na komputerze, siedź krócej, ale przeczytaj np 10 stron makroekonomii Milewskiego. Dlaczego musimy się uczyć i czytać tylko tego co inni nam narzucają i od nas wymagają?! Opanuj to co musisz, ale rozwijaj zainteresowania poza tym! Godzina poswięcona na książkę z zarządzania, lub analiza stron finansowych rozwija umysł i logiczne myślenie! Wtedy zaczynamy widzieć to, co chcemy zobaczyć, zaczynamy kategoryzować informacje, myśleć a nie przyswajać.
Sama wartość kierunku "zarządzanie" została zdewaluowana przez powstające jak grzyby po deszczu wyższe szkoły wszystkiego i niczego, na których to ten kierunek był chętnie otwierany i popularyzowany głównie ze względu na niskie koszty prowadzenia. To właśnie tam ludzie posiadając pewne zasoby gotówki drzwiami i oknami szli w nadziei, że "wyższa" szkoła podniesie im kompetencje, bo przecież one są takie przyjazne studentowi w różnych aspektach (co w kategoriach płatności za usługę w ogóle mnie nie dziwi). Jak ktoś wcześniej zauważył wiele osób w tym kraju jest na liście najbogatszych, jednocześnie ich wykształcenie jest odmienne od tego o którym piszemy. Jak to się stało?! Odpowiedź jest prosta.... Człowiek musi być po prostu przedsiębiorczy, musi wiedzieć co się dookoła niego dzieje, musi poświęcić sie temu co mu powierzono lub temu co stworzył i robić to przede wszystkim z pasją!. Studia są tylko kolorowym dodatkiem do szarej rzeczywistości, która często ma się nijak do teoretycznych spekulacji.
Można także zauważyć problem w dziedzinie eksterministycznego zaangażowania w stronę teoretyczną. Owszem jest to potrzebne i w każdym kierunku powinno stanowić fundamentalne kryteria rozważań, lecz takie studia jak zarządzanie obecnie skupiają się w dużym skrócie na osiąganiu przewagi konkurencyjnej. Nie ma natomiast odpowiedzi na pytanie jak przejść z teoretycznych podstaw do praktycznego rozwiązywania problemów. Tutaj jest przepaść i na tym tle widać jak rozległe są sobie te kategorie.
Myślę, że problem nie leży w samym kierunku, lecz jest zakorzeniony głębiej. Sądzę że to o czym studenci się uczą na zarządzaniu samo cierpi na brak zorganizowania. Jest to problem o którym pisał prof. Kotarbiński - prakseologia - czyli nauka o sprawnym działaniu! Tego tutaj brakuje w całym systemie szkolnictwa ale i w samym kierunku. Bo jeżeli coś działa nieefektywnie, to nie można oczekiwać pozytywnych wyników. Nie ma tutaj efektu synergii, gdzie praca większości specjalistów od zarządzania w firmach przekładałaby się na jakość tego kierunku. Jest to trochę innowacyjna wizja kooperacji kadry zarządczej ze studentami, a jak się orientujecie innowacje w naszym kraju kuleją i jak we wszystkich dziedzinach nie ma na nie funduszy.
Podsumować można to teorią K. Adamieckiego, gdzie system który uczy o sprawnym i efektywnym działaniu na kierunku zarządzanie, sam cierpi na nieefektywność i brak jakości w niektórych przypadkach. Szkoda że nikt z tym nic nie robi, bo choćby na tak błahym przykładzie, można się domyślić jakie długookresowe koszty społeczne później się ponosi przez teraźniejszą nieefektywność ludzi którzy w dodatku biorą za to wynagrodzenie. Mówiąc krótko, nie ma prospektywnego myślenia w przełożeniu na teraźniejsze działania.
Zarządzanie to kierunek o bardzo szerokich horyzontach poznawczych, dla ludzi którzy interesują się tematyką biznesu, rynków, strategii i konkurowania. Ogólne podejście na uczelniach warto specjalizować w swoim zakresie lub poprzez dodatkowe kursy lub szkolenia. Polecam :)