Temat: Poufność w zakresie wynagrodzeń managementu
Hubert T.:
Grzegorzu, nie szukam dyskusji dla samej dyskusji. Procedury i praktyka są dla mnie jasne. Nie rozumiem jednej rzeczy, według mnie fundamentalnej. Po kolei:
- przyjmuję bezpośredni związek motywacji pracowników poprzez benefity z efektywnością przedsiębiorstwa;
- przyjmuję pośredni/potencjalny związek motywacji pracowników poprzez benefity z konkurencyjnością przedsiębiorstwa;
- nie rozumiem bezpośredniego/bezwzględnego związku motywacji pracowników poprzez benefity z konkurencyjnością przedsiębiorstwa!
A to wszystko wymaga chyba wspólnych definicji. I tu nie naszych (w sensie bezpieczników) a klienta - w sensie zarządczych.
To co napisałeś na końcu - miałem na ZZL III - trzeci poziom studiów, zarządzanie personelem:
Cele i zadania systemów motywacyjnych w ujęciu konkurencyjnym. A potem rozwinięcie w postaci - strategie motywacyjne z płacowymi i pozapłacowymi formami wynagradzania jako elementy przewagi konkurencyjnej.
Wybacz, nie będę wszystkiego cytował, bo to kilka sprawdzianów i dyskusji było, ale tu już musielibyśmy pójść w konkretne case`y z dyskusją o sile oddziaływania. Oczywiście możemy, dyskusja po to jest. Ale odejdziemy od wątku bezpieczeństwa informacji, a wejdziemy do wątku bardziej zarządczego.
Ja naprawdę chętnie, bo uważam, że zarządzanie bezpieczeństwem (jakimkolwiek) jest trudne, bo wymaga:
1. Wiedzy i umiejętności z zarządzania
2. Wiedzy i umiejętności z bezpieczeństwa
Oczywiście nic nowego, bo dyrektor produkcji też musi umieć dwa wymiary (co najmniej):
1. Zarządzać
2. Znać się na produkcji.
Niemniej pracując dla klientów, jak to się ładnie mówi - musimy zidentyfikować potrzeby klienta. A więc porozmawiać z nim JEGO językiem.
Żeby nie być gołosłownym p- pierwsze wyplute przez wujaszka Google:
http://wydawnictwo.wsei.lublin.pl/files/177-189%20Anna...
Case:
Szwajcarska firma Victorinox, niekwestionowany lider w swojej branży, stosuje widełki płacowe w stosunku 1:6, zatem szeregowy pracownik Victorinoxa wie, ile zarabia prezes, a podniesienie wynagrodzeń kadry menedżerskiej pociąga za sobą wzrost pensji pozostałych pracowników.
Zatem pensja prezesa tej firmy wynosi orientacyjnie 36000 franków; przypuszczalnie nie jest to wszystko, ale to już nieistotne.
Można sobie Victorinoxa rozłożyć na kawałki, odtworzyć w skali 1:1 od fabryki do sieci franczyzowej i... można mu po tym wszystkim tylko "naskoczyć". Bo jego siła jest gdzie indziej i jej nie da się skopiować! Oni nie muszą się uszczelniać jak Fritzl piwnicę.
Ależ ja to rozumiem. Ale to jest Victorinox i jego siłą jest co innego. A co jest podstawą konkurencyjności danej firmy? Ja nie wiem, wiem co wpływa negatywnie na wydajność pracy - wiedza o pensjach.
Ale zdaje się nawet pisałem o tym, że moim zdaniem wiele problemów z utajnianiem czegokolwiek to wina samej kultury organizacji. A bezpieczeństwo... cóż, to taki kawałek, którym się chce leczyć wszystko.
Ich prezes zarabia równowartość najniższej miesięcznej pensji w ok. 4 dni (a mniej więcej wiemy, co leży w zakresie obowiązków takiego prezesa). Wyobraźmy sobie zatem, co byłoby, gdyby zarabiał tę kwotę w półtorej godziny (jak jego sąsiad z Nestle): gdyby ten wzrost wynagrodzenia przełożyć na wydajność, facet zasuwałby jak Myszka Miki; gdyby przełożyć na innowacyjność, byłby na okładce Tme'a jako Człowiek Roku; a na konkurencyjność? Victorinox na wyposażeniu wszystkich armii Europy?
Hola... Nie tak do końca, bo konkurencyjność jest składową wielu czynników. Zgodnie z podstawami ekonomii - człowiek, ziemia, know-how, pieniądz. Know-how nie musi być stricte operacyjny ten firmy. Może też być systemem organizacyjnym.
Natomiast sama efektywność- to nie tylko ODTWARZANIE. To też TWORZENIE. W firmach w których TWORZYSZ, nie da się porównać do tych które ODTWARZAJĄ.
Otóż nie. I wydaje mi się, przynajmniej jak na razie, że gdyby przyszło co do czego w sądzie, w wielu wypadkach prawny pistolet okazałby się pukawką.
W tym temacie się nie rozwinę, bo nie mogę (prowadzę kilka tematów w sądach- nie jako adwokat, bo nie mam uprawnień, jestem tylko merytoryczny ;-))) - taki kryzysowiec ;-)) z zamiłowania rzecz jasna.
Ale powiem Ci tak, z doświadczenia. Dość dużego - i w karnych i w wykroczeniówce, cywilne nie moja działka, oddaję znajomym.
Sąd jest niezawisły. Wszyscy to wiedzą. Ale linia obrony/ataku dzięki temu nie opiera się na precedensie w naszym kraju. I tak naprawdę od Ciebie zależy co będzie na takiej sprawie, jakie będą wnioski dowodowe, co sąd dopuści. I jakie będzie finałowe rozstrzygnięcie.
Dlatego uważam, że:
1. System wynagradzania - jest systemem kluczowym w firmie.
2. System wynagradzania - wpływa bezpośrednio na efektywność, rozumianą szeroko. Efektywność - w przypadku pracy indywidualnej - jest słabo policzalna
3. Jako taki - wpływa bezpośrednio na konkurencyjność firmy
Oczywiście od wszystkiego są wyjątki ;-)