Temat: wprowadzenie podwykonawcy na etapie wykonania
Pani Majo Szner - bardzo dziękuję, chyba link do interpretacji powinien w dużej mierze uciąć dyskusję, bo UZP stwierdza, że ani na etapie oferty ani na etapie podpisania umowy nie można przewidzieć wszystkich podwykonawców.
O ile mnie wzrok nie myli, to zgodnie z art. 647 par 2 k.c. aby zamawiający odpowiadał za roszczenia podwykonawcy o wynagrodzenie wymagana jest jego akceptacja umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót. Także sam fakt akceptacji nazwy podwykonawcy nic nie zmienia, o ile zamawiający nie zaakceptuje projektu umowy. Takie jest zresztą stanowisko SN. Więc jednak nie zawsze.
Argument z wadium to chyba lekka przesada .... o takim liberalizmie ja nie mówię. proszę .... Mam konkretny przypadek w kancelarii, w którym wykonawca wskazał w ofercie nazwę podwykonawcy, potem realizował umowę z innym podwykonawcą. UZP wyraźnie stwierdziło, że zamawiający mógł żądać tylko wskazania części zamówienia, którą będzie realizował podwykonawca, natomiast wskazanie podwykonawcy nie wiązało wykonawcy i mógł go dowolnie zmienić (oficjalne stanowisko UZP).
Moim zdaniem tak samo niewiążące (w przypadku możliwości zmiany umowy w tym zakresie) jest oświadczenie, że wykonawca wykona zamówienie własnymi siłami. W szczególności, że nie jest to moim zdaniem istotny element umowy (co jest w tym aż tak istotnego, ajki ma to wpływ na wartość umowy).
Mamy Marcin inne doświadczenia ... ja też biorę udział w wielu przetargach (po stronie zamawiającego jak i wykonawcy) i moim zdaniem zamawiający po pierwsze zatrudniają tako samo dobrych prawników (więc szanse są często równe, a czasami zamawiający mają nawet lepszych prawników) i często zdarza się też tak, że to zamawiający wyzyskują wykonawców. Więc są to dwie strony medalu. I wykonawcy i zamawiający, którzy idą na UZASADNIONE kompromisy zyskują dużo więcej. Chociażby płynność robót i inwestycji - każda wstrzymana robota kosztuję codziennie i wykonawcę i zamawiającego dużo pieniędzy.
Ale każdy ma własne doświadczenia. Z tym, że nadal uważam, że kompromis w postaci wpuszczenia na inwestycję podwykonawcy, nic nie szkodzi zamawiającemu ... a jedyne uzasadnienie odmowy widzę tutaj raczej jako argument "no bo tak", gdzie tu gruntowne uzasadnienie obrony swojego intersu?
Pozdrawiam,
Piotrek