Temat: idzie nowe?
Dziękuję za odpowiedzi - odpowiem w jednym poście:
Piotr Wiśniewski:
O tym czy ma być więcej arbitrów to najbardziej Pani mogłaby się wypowiedzieć.
Jeżeli napisałabym, że uważam, iż mamy (my = członkowie KIO) za dużo pracy, nie zabrzmiałoby to wiarygodnie: po pierwsze, któż nie uważa, że zbyt dużo pracuje? ;) po drugie - nie jestem upoważniona, aby wypowiadać się w imieniu pozostałych członków Izby.
A jak napiszę, że pracuję średnio 12-14 godzin dziennie, to czy nie można wyciągnąć wniosku, że może nie nadaję się do tej pracy, skoro tak dużo czasu mi to zajmuje?
Fakty są takie: obecnie członek Izby rozpoznaje średnio 6 spraw tygodniowo (wokanda ustalana jest w trzech dniach w tygodniu, po dwie sprawy dziennie).
Moim zdaniem członek Izby powinien orzekać w trzech sprawach w tygodniu - czyli członków Izby powinno być dwa razy więcej, niż obecnie (50).
Liczba 25 osób to dla mnie limit krytyczny - co się stanie, jak część osób poważnie (długoterminowo) się rozchoruje, pójdzie na urlopy madcierzyńskie/tacierzyńskie, albo wręcz - zrezygnuje?
Niektórzy „straszą”, że nowelizacja powinna przerzucić orzekanie na sądy, nie sądzę żeby to się powiodło.
Również nie uważam, żeby powierzenie rozstrzygania odwołań sądom powszechnym było możliwe - z oczywistych powodów.
Dyskusja na ten temat już się toczyła w Sejmie podczas m.in. prac nad stworzeniem ,,Stałego Sądu Arbitrażowego" w 2000 r. (,,Rozwiązanie polegające na przekazaniu spraw z zakresu zamówień publicznych sądom powszechnym jest proste. Nie ma w tym żadnego problemu. Można to zrobić. Z jakimi skutkami moglibyśmy to obecnie uczynić, lepiej nie dyskutować." Waldemar Łysakowski w
http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/01A190D54068A56.... Zatem chyba system zamówień publicznych jest skazany na Izbę, jednak należałoby się zastanowić, czy nie ,,ulepszyć" tej instytucji: ustawodawca powinien się zdecydować, który model rozstrzygania odwołań dopuszczony przepisami UE wybiera, i czy KIO będzie organem administracji, czy sądem, bo na razie nie jest ani tym, ani tym, co rodzi szereg problemów, począwszy od proceduralnych, po kwestie nieuregulowanego statusu członków KIO.
Jednolitości chyba jednak nie ma i to jest największym powodem do zarzutów wobec Was.
Jednolitości nie będzie, dopóki członkowie Izby będą niezawiśli, a prawo będzie wieloznaczne. Jeżeli uważam, że, przykładowo, nie ma obowiązku uiszczenia opłaty skarbowej od pełnomocnictwa do reprezentacji przed Izbą, a XY uważa inaczej - co możemy zrobić, skoro już wielokrotnie dyskutowaliśmy na ten temat i żadna strona nie przekonała przeciwnej? A te 17 zł to najmniejszy problem i nie skutkuje żadnymi negatywnymi przesłankami dla uczestników postępowania.
Niejednolitość nie wynika często z faktu, że reprezentujemy jakieś skrajne i kuriozalne poglądy, ale z okoliczności, że niemal każde stanowisko da się uzasadnić dlatego, że przepisy pozwalają na mnogość interpretacji.
Oczywiście my mamy teksty uzasadnień orzeczeń, arbitrzy rozstrzygający sprawę mają wgląd w pełną dokumentację postępowania i na tej podstawie orzekają. Czy to jednak tłumaczy wszystko? Nie wiem, nie podejmę się oceny, bo Pani zapewne mogłaby przytoczyć wiele kontrargumentów o tym, że KIO działa z najwyższą starannością, w co zresztą nie wątpię. Tylko czasem te orzeczenia rozbieżne spokoju nie dają.
Kilka przepisów ostatniej nowelizacji uważam za niezbyt szczęśliwe właśnie z tego powodu, że jest zbyt wiele możliwości interpretacji. Izba nie została do tego powołana, aby badać, co jest słuszne, a co nie (a jak inaczej zdecydować, co jest ,,omyłką niepowodującą istotnej zmiany w treści oferty"?); Izba miała oceniać, czy czynności Zamawiającego zostały dokonane zgodnie z ustawą. Na podstawie obecnie obowiązujących przepisów trudno odpowiedzieć na tak postawione pytanie bez odwoływania się do kwestii ,,słuszności" i ,,sprawiedliwości". A więc zakres kompetencji Izby wkracza w sprawowanie wymiaru sprawiedliwości. Jakie to ma konsekwencje dla całego systemu prawa, nie trzeba chyba komentować.
Art. 46.4a usunąć, nie było w ustawie bardziej szkodliwego artykułu niż ten.
Co do tej kwestii, to nie znam ani jednej osoby, która miałaby przeciwne zdanie. W dodatku zaskarżenie decyzji zamawiającego o zatrzymaniu wadium co do zasady nie będzie należało do kognicji Izby; a dochodzenie zwrotu wadium przed sądem powszechnym, ze względu na długi okres trwania, może doprowadzić (jeżeli wadium było w dużej wysokości) do uniemożliwienia firmie startowania w postępowaniach o udzielenie zamówienia.
Piotr Skrzyński:
Wg mnie jeśli chodzi o samą Warszawę to nie ma znaczenia gdzie KIO się będzie znajdowało. Wadą poprzedniego miejsca było (jeszcze jest) brak wolnych miejsc postojowych dla interesantów,
Żeby się nie okazało, że jedyne wolne bądź akceptowalne cenowo miejsce parkingowe przy nowej siedzibie UZP jest przy Galerii Mokotów :)
Jaka będzie różnica jeżeli uchwały będzie podejmował UZP a nie KIO? Wg mnie tylko w zakresie nazewnictwa. Ludzie będą ci sami. Czy się mylę? Fajnie by było jak by linia orzecznicza było rzeczywiscie jednomyślna.
Jeżeli odwołania rozstrzygałby Prezes UZP, a obecni członkowie Izby byliby urzędnikami - na pewno można byłoby się spodziewać ujednolicenia - wówczas już nie orzeczeń, a decyzji administracyjnych; linie orzecznicze raczej ewoluowałyby, niż były skrajnie odmienne w tym samym czasie. Na pewno jest to jakieś rozwiązanie, jeżeli jedynym celem ma być jednolitość. Ale czy tędy droga?
A propo: "sprawiedliwości", "jednolitości" to chyba wszystko powinno się zacząć od innego słowa: "zrozumienie". Brak w KIO prawdziwych biegłych, tematycznie związanych z daną dziedziną i przyporządkowanych do sprawy powoduje, że wyroki nie zawsze są sprawiedliwie rozstrzygane.
Oczywiście, w pewnych przypadkach powołanie biegłego jest nieuniknione. Ale należy zaważyć, że w 2008 r. na 183 postępowania toczące się przed sądami okręgowymi w wyniku skargi na orzeczenie KIO tylko w kilku powołano biegłego (liczby piszę z pamięci, nie mam teraz możliwości ich zweryfikowania).
Wtedy tylko pozostaje skarga, po prostu nie ma innego wyjścia. A może właśnie to jest wyjście, zawsze skarżyć do sądu? Wtedy czy KIo jest potrzebne skoro i tak się wszystko kończy w sądzie? Koszt opłaty sądowej jest niewspółmiernie mniejszy niż opłaty w KIO, więc jak się już powiedziało A to i B nalezy powiedzieć.
Wysokość wpisu może się niedługo zmienić. Często uzyskanie korzystnego wyroku w SO nic nie daje skarżącemu oprócz satysfakcji, bo orzeczenie KIO jest wykonalne z chwilą ogłoszenia.
A może trzeba poprawić Prawo zamówień publicznych? Co warto byłoby zmienić? Może trzeba rozszerzyć przesłanki zatrzymania wadium w art. 46 ust. 4a pzp, wspomoże to finanse publiczne?
Głupi pomysł. Teraz jest już ciężko.
O tym, że przepis art. 46 ust. 4a pzp należałoby przemyśleć, świadczy również taka sytuacja: zamawiający na pytanie, dlaczego nie wezwał wykonawcy do uzupełnienia dokumentów w trybie art. 26 ust. 3 odpowiedział, że gdyby wezwał, a wykonawca z jakichś powodów nie uzupełniłby tych dokumentów, to zamawiający musiałby zatrzymać wadium. A tego zamawiający wykonawcy zrobić nie chciał, więc od razu, bez wzywania, go wykluczył.
Trudno odmówić logiki takiemu rozumowaniu zamawiającego, ale chyba nie o to chodziło ustawodawcy, prawda?
Poza tym sama świadomość, że moja oferta ma posłużyć "zaszczytnemu celowi wspomożenia finansów publicznych" czyli ku zarobkowi Zamawiającego ...nie za dobrze się z tym czuję gdyż podejrzewam że niektórzy Zamawiający zaczną po prostu na tym zarabiać. Będzie to prowadziło do nieuczciwych praktyk zamawiajacych którzy zabierając wadium będa sobie podrasowywali swoje budżety. Nie będa składał ofert Zamawiającym, którzy zbyt pochopnie zabierają wadia.
Z przeglądania różnych dyskusji w internecie wiem, że z reguły zamawiających wcale nie cieszy perspektywa zabrania wadium - jednak robią to, jeżeli uznają, że muszą, z obawy przed kontrolą.
Również uważam art. 46 ust. 4a pzp za przynoszący więcej szkód, niż pożytku - niejasne dla mnie są podstawy zatrzymania wadium i niejasne podstawy (oraz tryb) uwolnienia się od takiej sankcji.
Elżbieta Gnatowska:
Siedziba... ul. Postępu to rejon bardzo trudno dostępny. Marynarska od rana w korku... Ale do Galerii Mokotów będzie blisko ;-)
No właśnie - jak długo może trwać przejazd, powiedzmy taksówką, o godzinie 9.00. z Dworca Centralnego na Postępu? Chyba tramwajem jest szybciej (25 minut)?
"Może trzeba rozszerzyć przesłanki zatrzymania wadium w art. 46 ust. 4a pzp, wspomoże to finanse publiczne?"
Brrr, co za pomysł?
No cóż, nie spodziewałam się akurat w tym zakresie takiego oddźwięku - przyznam, że nie przyszło mi do głowy, że można taki pomysł (o wspomaganiu zamawiających art. 46 ust. 4a) potraktować poważnie :)
Jeszcze raz dziękuję Państwu za wszystkie wypowiedzi.