Marius Wysocky

Marius Wysocky Restaurant Manager /
Real Estate -
Nieruchomości / DJ /

Temat: Ptak kusi Chińczyków

Antoni Ptak szuka pieniędzy. Jakich pieniędzy? Ogromnych. Gra może iść o kilkaset milionów euro. Chodzi o kapitał, który pomoże zbudować wielkie centrum wystawiennicze Ptak Expo.

W siedzibie firmy pod Rzgowem gościł niedawno ambasador Chin Sun Yu Xi. I nie była to przypadkowa wizyta. – Skąd wziąć 500 milionów euro na tę inwestycję? Taki kapitał jest tylko na trzech rynkach. Wciąż jeszcze w Ameryce Północnej, w krajach arabskich, a także w Azji, w tym w Chinach – mówi Tomasz Szypuła, menedżer odpowiedzialny za projekt Ptak Expo. Zaznacza, że rozmawia ze wszystkimi możliwymi inwestorami, od dłuższego czasu lata po świecie, zwłaszcza na Wschód. Interesują go zarówno banki, jak i fundusze inwestycyjne. A czy interesuje go również chiński rząd?

– Ambasador jest przedstawicielem chińskiego rządu – nieco wymijająco odpowiada na pytanie Szypuła. I dodaje jeszcze: – Ambasador jechał do Rzgowa trzy godziny w jedną stronę i trzy w drugą, żeby z nami porozmawiać. Rzeczywiście, nie była to wizyta przypadkowa. Ambasador doskonale zna projekt. Nasze kontakty trwają od roku, byliśmy między innymi na spotkaniu u wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka z delegacją biznesową z Chin.

Ptak Expo, przynajmniej w planach, jest gigantyczną inwestycją. W skrócie – ma to być centrum wystawiennicze, kongresowe i outletowe. Obiekt, a właściwie obiekty mają powstać na 200 hektarach ziemi, którą Ptak skupował od rolników spod Rzgowa przez kilkanaście lat. Choć aż ciężko w to uwierzyć, w firmie Ptaka przekonują, że centrum może dać pracę nawet 30 – 50 tys. osób. Budowa Ptak Expo zapowiada się na wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Czy firma będzie, oprócz chińskich pieniędzy, szukać też chińskich wykonawców? I czy nie boi się wpadki po niedawnym fiasku interesów, jakie rząd zrobił z firmą Covec, chińskim wykonawcą dwóch odcinków autostrady A2? Na pewno to fiasko nie pomogło chińskim firmom w budowie renomy na polskim rynku.

Ptak zdaje się tym nie zrażać. Jeśli będą oferty od przedsiębiorstw z Azji, jego firma nie mówi „nie”. Tomasz Szypuła twierdzi, że historia z autostradą nie napawa go lękiem, choć wzmaga czujność przy ewentualnych rozmowach. Menedżer zwraca uwagę, że to był tylko jeden – za to bardzo nagłośniony przypadek. A ile razy w tym czasie zdarzyło się, że z kontraktu nie wywiązał się polski bądź europejski wykonawca?

Po wizycie ambasadora w Rzgowie pojawiło się pytanie, czy Ptak nie wraca do pomysłu zbudowania pod Łodzią drugiej Wólki Kosowskiej, czyli gigantycznego targowiska z chińską elektroniką. Taki pomysł pojawił się kilka lat temu. Firma zapewnia, że nie ma takiej koncepcji. Ptak Expo nie będzie chińskim centrum, nie powstanie tu żadne „China-town”. U Ptaka przekonują, że w rozmowach z Chińczykami chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze, które nie mają narodowości.
źródło:Polska the Times