Bogdan Bereza

Bogdan Bereza Informatyk,
specjalista i trener
SQA, psycholog,
kierowni...

Temat: Zarządzanie procesami

Zarządzanie procesami - sukces w systematycznym doskonaleniu organizacji

Stary ojciec, umierając, podzielił majątek równo między swoich trzech synów: Adama, Jana i Konstantego. A że nie miał do dyspozycji kota w butach, więc, choć niechętnie, bo to niezgodne z logiką bajek, podzielił wszystko na trzy równiutkie części.

Stary ojciec musiał być egalitarystą jeszcze wcześniej, zanim zmogła go ostatnia niemoc, bo Adam, Jan i Konstanty mieli dokładnie takie samo wykształcenie i byli ównie mądrzy, i sprytni.

Żeby nie wchodzić sobie jednak w życiu w drogę, postanowili rozejść się we świata trzy strony, w ramach Schengen oczywiście. Tam, gdzie osiedli, każdy zaczął zarabiać na życie, zakładając fabrykę granitowych kamieni młyńskich. I choć sami rzeczywiście w drogę sobie nie wchodzili, ich produkty – kamienie młyńskie – na rynku zaczęły ze sobą konkurować.

Powiedzieliśmy już, jak bardzo równo wszystko było między braćmi podzielone, więc choć każdy z nich bardzo się starał, w końcu jedynym, w czym jeden od drugiego mógł być lepszy, okazało się to, który z nich sprawniej i skuteczniej będzie te kamienie projektował, wytwarzał, produkował i sprzedawał.

Na początku był chaos

W fabrykach Adama, Jana i Konstantego wszyscy wszystkim wchodzili w drogę,
niczego nie dawało się szybko znaleźć, wciąż były jakieś kryzysy, to samo robiło się po kilka razy bez potrzeby, a za każdym razem inaczej. Było dużo krzyku, dużo mądrzenia się, pełno zamieszania, i choć miało się wrażenie wielkiej pracowitości, gotowych do sprzedaży klientom granitowych kamieni wychodziło z tego tyle, co kot w butach napłakał – bardzo mało.

Przypadkiem przejeżdżała tamtędy (w trzech miejscach naraz – tak w bajkach bywa) kareta wioząca Kopciuszka na bal. Siedząca obok swej podopiecznej Dobra Wróżka widząc bałagan, zatrzymała karocę i każdemu ze zdumionych braci wręczyła magiczną różdżkę z halogenowym napisem ZARZĄDZANIE PROCESEM.

- Nie wierzę w te głupoty! – oznajmił twardo Adam i po staremu z miną groźną, jakby uciekł wprost z okładki czasopisma „Manager”, w ciemnych okularach, wrzeszczał w trzy komórki na raz, wywalał jednych pracowników, zatrudniał drugich, organizował grupy kryzysowe. Jego ludzie pracowali w nadgodzinach, powstał lokalny etos twardego, dynamicznego, młodego pracownika na kompulsywnej adrenalinie.

Nocami słychać było tam wycia młodych wilków, produkcja granitowych kamieni
chwilami rosła gwałtownie, tyle że połowę z nich przez pomyłkę wyprodukowano w wersji ozdobnej, z aksamitną powierzchnią ścierną. Czas jakiś trwała ta zadyma, aż w końcu z kurzawy wyszedł obdarty brat Adam i z węzełkiem na kiju powędrował w świat.

Opłaca się praca dobrze zorganizowana

Zostawmy na chwilę konwencję bajki: opłaca się praca dobrze zorganizowana. Po
prostu sprawdzoną wielokrotnie prawdą dotyczącą tak produkcji, jak i usług jest, że nakłady na stworzenie, utrzymanie i przestrzeganie stosownych procedur zwracają się zwykle bardzo szybko. Zorganizowany, jednolity, dający się wielokrotnie powtarzać sposób pracy to właśnie PROCES. Niektórym wydaje się irytujące, że PROCES każe młotek zawsze odkładać na to samo miejsce, ale dobry rzemieślnik wie, jak to ogromnie upraszcza i przyspiesza pracę.

Proces jako zasada odkładania młotka w określone miejsce – to mało odkrywcze.
Proces jako zasada, że każdą rozmowę telefoniczną zapisuje się w określony sposób, że istnieje zorganizowany system obsługi klientów, procedury dokonywania zakupów, kontroli jakości, opieki nad kompetencjami i potrzebami pracowników, ba – nawet proces zarządzania całą firmą, to już trudniejsze, prawda? Wszystkie te procesy powinny być ze sobą zgrane, zsynchronizowane – to jeszcze trudniejsze. Tym właśnie zajmuje się dziedzina ZARZĄDZANIA PROCESAMI.

Drugi brat

Drugi z braci, Jan, wziął sobie do serca radę dobrej wróżki. Wkrótce już praca w jego fabryce – tak przy samej produkcji, jak i we wszystkich pozostałych obszarach, zaczęła stosować się do ściśle określonych reguł.

Firma chodziła jak dobrze naoliwiony zegarek, każdy znał swoje miejsce, skrybowie pracowicie skrzypieli gęsimi piórami tworząc stosowne zestawiania. Do wszystkiego była odpowiednia procedura. Kiedy patrzyło się na przykład na przenoszenie zamówień klientów od sprzedawców, ubranych w zielone stroje z pawimi piórami, do grupy planującej produkcję, ubranej jak jeden mąż w szamerowane złotem żółto-liliowe huzarskie mundury, wyglądało to wprost ślicznie, jak zawiły, delikatny, skomplikowany menuet! Jan dumny był, że tak
starannie wypełnił zalecenie wróżki i czekał ze strony rynku stosownej nagrody.

Niestety! Okazało się, że skomplikowane menuety równie skutecznie, choć inaczej, niż chaos w fabryce pierwszego brata, niekoniecznie przekładają się na kamiennomłyński sukces! Procedury zbyt zawiłe, zbyt sztywne, zbyt dworskie pochłaniały wszystkim tyle czasu, tak utrudniały skuteczną i sprawną pracę, że… wkrótce i Jan poszedł w ślady swego marnotrawnego brata Adama i obaj, biedacy, znaleźli pracę jako woźnice w karocach, którymi Dobra Wróżka rozwoziła Kopciuszki na dworskie bale we wszystkich epokach i częściach świata.

Trzeci brat, Konstanty, najdzielniej sobie poczynał. W jego firmie ani nie widziało się nerwowej bieganiny jak u Adama, ani skomplikowanych figur dworskiego tańca jak u Jana, ludzi było tam się niewielu, ale jakoś tak wszystko sprawnie szło, jakby za sprawą czarów jakowych!

- Jak ten Konstanty to robi? – dziwili się ludzie, patrząc z zazdrością, jak kamienie młyńskie z dużym, dumnym „K” na środku, skrzypiące, w pary wołów zaprzężone wozy po całym świecie rozwoziły.

- On zna potężne czary! – szeptali.

– Gadają, że te czary to DOBRE, PROSTE, ELASTYCZNE PROCESY – dodawali, spluwając zabobonnie przez lewe ramię, coby się do nich jakie licho od tych słów nie przyczepiło.

Zarządzanie procesem bizensowym

A dobra wróżka, zniechęcona do pracy zawodowej „uszczęśliwiaczki” zbyt wysokim odsetkiem rozwodów wśród Kopciuszków i ich książąt, widząc sukces Konstantego, postanowiła zająć się uczeniem zasad ZARZĄDZANIA PROCESAMI, w czym najwyraźniej była dobra. Mówią, że nawet wyuczyła kilku zawodowych pogromców smoków, jak zarządzać procesem projektowym, co jest najtrudniejsze, bo jak wiadomo, jeden smok do drugiego niepodobny, a poza tym bestie takie, wielogłowe, wciąż się czegoś nowego uczą i odradzają, więc biada smokobójcy, który by nieustannego doskonalenia się w swym zacnym rzemiośle zaniechał!
Arkadiusz Figurny

Arkadiusz Figurny Project Manager,
właściciel firmy,
architekt systemów

Temat: Zarządzanie procesami

Witam

Zdefiniowanie procesów wewnątrz firmy i stworzenie odpowiednich procedur i instrukcji to według mnie pierwszy etap do poprawy jakości. Nawet najlepsze procedury nie będą funkcjonować bez narzędzi które będą je nadzorować. Najsłabszym ogniwem jest tutaj człowiek, który czasem "ułatwia" sobie pracę omijając procedury. Cykliczne audyty nie rozwiązują problemu, ponieważ wtedy z reguły uzupełnia się dokumentację żeby pokazać że procedury funkcjonują. Jednocześnie przygotowanie organizacji do audytu wymaga dużego nakładu pracy związanego z odtworzeniem dokumentacji procesów. Na odpowiednich kartach muszą zostać zebrane odpowiednie podpisy, co często jest trudne do wykonania ponieważ trzeba wyszukiwać informacje, kto mógł daną czynność wykonać. Odpowiednia dokumentacja musi zostać przekazana do właściwych działów itd.
Czy nie można zrobić tego prościej i sprawniej na bieżąco. Oczywiście można, ale musi tu zostać wprowadzona twarda kontrola, którą ciężko obejść. Taką kontrolę mogą zapewnić systemy informatyczne. Możemy tutaj zastosować dwa rozwiązania uniwersalny system do zarządzania procesami typu BPM(rozwiązanie drogie ale uniwersalne) lub modułowy system, którego poszczególne moduły nadzorują różne procesy (tańsze rozwiązanie dedykowane). Sam wdrożyłem kilka takich rozwiązań i muszę przyznać że w znaczącym stopniu usprawniają one pracę. W pierwszej chwili może się wydawać że powodują one dodatkowe obciążenie dla pracowników ale dają one duże możliwości analizy tego co dzieje się w organizacji i możliwość optymalizacji procesów. Weźmy na przykład dział utrzymania ruchu. Najprostsze rozwiązanie to wprowadzenie kart naprawy maszyn, ale czy obejmują one wszystkie naprawy i czy dają nam rzeczywisty obraz tego co dzieje się na produkcji. Otóż nie. Takie karty nie obejmują wielu drobnych napraw, a zarejestrowane czasy napraw są przybliżone. Dopiero wprowadzenie elektronicznego systemu helpdesku połączonego z maszynami daje nam pełny obraz sytuacji tego co się dzieje z maszynami i w jaki sposób pracuje dział wsparcia. Pracownicy mogą mieć zadania przydzielane przez system lub osobę koordynującą pracę. W obu przypadkach istniej możliwość analizy tego jak szybko i przez kogo powinna być wykonana naprawa. Czasy, które zostaną zarejestrowane przez system są zgodne z rzeczywistością. Dzięki temu możemy organizować lepiej pracę działu, wyłapywać maszyny których użytkowanie się nie opłaca ze względu na częste i krótkie (trudniejsze do wykrycia bo często nie odnotowywane) lub długie awarie. Wdrożenie takiego systemu pociąga za sobą koszty ale koszty te szybko się zwracają chociażby poprzez redukcję czasu oczekiwania na mechanika i co za tym idzie wzrost produkcji.

konto usunięte

Temat: Zarządzanie procesami

Cyt "Zdefiniowanie procesów wewnątrz firmy i stworzenie odpowiednich procedur i instrukcji to według mnie pierwszy etap do poprawy jakości. Nawet najlepsze procedury nie będą funkcjonować bez narzędzi które będą je nadzorować. Najsłabszym ogniwem jest tutaj człowiek, który czasem "ułatwia" sobie pracę omijając procedury."

Odp) - Zarówno tak jak omija się procedury tak samo wykorzystuje się luki w oprogramowaniu - czasami ma to jeszcze bardziej negatywne konsekwencje. Niemniej jednak faktem jest, że podejście procesowe jest tutaj bardzo istotne (może nawet najważniejsze). Procedury powinny uzupełniac system informatyczny i stanowić szkielet do budowy systemu z pewnym jednak wyjątkiem (np. nowy oddział tej samej firmy realizujący te same procesy). Dlaczego ? - ponieważ nie mają one możliwości kolekcji danych zmiennych w czasie. System informatyczny w moim przekonaniu to sposób na gromadzenie informacji o "zyciu firmy" ale informacji ulotnych, przedstawiających dany wycinek czasu. No i na podstawie ich analizy można wyciągać wnioski, formułować hipotezy.

Cyt "Cykliczne audyty nie rozwiązują problemu, ponieważ wtedy z reguły uzupełnia się dokumentację żeby pokazać że procedury funkcjonują"

Odp) - problemem tutaj jest nadzór nad procesami w postacji odpwiednio opracowanych parametrów KPI - skutecznych, efektywnych - czyli jak mierzyc i co mierzyc aby większośc osób związana z procesem (szczególnie jego właściciel) była przekonana, że jest lepiej, coraz lepiej .....

Pozostaje podstawowe pytanie. Jaki system, ile systemów wspomagających jest potrzebnych aby zaspokoic oczekiwania organizacji. Mam nadzieje, ze odpowiedz lub cześć odpowiedzi znajde w tłumaczeniu książki, ktorej tytuł pojawił sie na forum - Adam Kolawa "Skokowy wzrost wydajności"Jerzy Janik edytował(a) ten post dnia 15.10.10 o godzinie 06:41
Arkadiusz Figurny

Arkadiusz Figurny Project Manager,
właściciel firmy,
architekt systemów

Temat: Zarządzanie procesami

Jerzy Janik:
Cyt "Zdefiniowanie procesów wewnątrz firmy i stworzenie odpowiednich procedur i instrukcji to według mnie pierwszy etap do poprawy jakości. Nawet najlepsze procedury nie będą funkcjonować bez narzędzi które będą je nadzorować. Najsłabszym ogniwem jest tutaj człowiek, który czasem "ułatwia" sobie pracę omijając procedury."

Odp) - Zarówno tak jak omija się procedury tak samo wykorzystuje się luki w oprogramowaniu - czasami ma to jeszcze bardziej negatywne konsekwencje. Niemniej jednak faktem jest, że podejście procesowe jest tutaj bardzo istotne (może nawet najważniejsze). Procedury powinny uzupełniac system informatyczny i stanowić szkielet do budowy systemu z pewnym jednak wyjątkiem (np. nowy oddział tej samej firmy realizujący te same procesy). Dlaczego ? - ponieważ nie mają one możliwości kolecji danych zmiennych w czasie. System informatyczny w moim przekonaniu to sposób na gromadzenie informacji o "zyciu firmy" ale informacji ulotnych, przedstawiających dany wycinek czasu. No i na podstawie ich analizy można wyciągać wnioski, formułować hipotezy.
Ja przerabiałem temat luk w oprogramowaniu i faktycznie tego typu system dostępny dla pracowników musi być zabezpieczony bardzo dobrze przed próbami obejścia go (a pomysłowość ludzi jest na prawdę duża). Wpisywane dane powinny być weryfikowane tak szczegółowo jak tylko się da. Nie powinno też być możliwości usuwania już wpisanych danych po ich zatwierdzeniu. Wszystkie modyfikacje danych powinny być logowane tak żeby po każdej próbie sabotażu pozostawał ślad.
Wbrew pozorom tego typu systemy mogą gromadzić też dane zmienne w czasie będące parametrami procesu a zakres gromadzonych danych, które mogą być analizowane, może obejmować okres kilku lat zależnie od dostępnego miejsca i wydajności serwera.
Cyt "Cykliczne audyty nie rozwiązują problemu, ponieważ wtedy z reguły uzupełnia się dokumentację żeby pokazać że procedury funkcjonują"

Odp) - problemem tutaj jest nadzór nad procesami w postacji odpwiednio opracowanych parametrów KPI - skutecznych, efektywnych - czyli jak mierzyc i co mierzyc aby większośc osób związana z procesem (szczególnie jego właściciel) była przekonana, że jest lepiej, coraz lepiej .....
Nie można zmierzyć czegoś co nie zostanie zarejestrowane, bo ktoś zapomniał to wpisać.
Pozostaje podstawowe pytanie. Jaki system, ile systemów wspomagających jest potrzebnych aby zaspokoic oczekiwania organizacji. Mam nadzieje, ze odpowiedz lub cześć odpowiedzi znajde w tłumaczeniu książki, ktorej tytuł pojawił sie na forum - Adam Kolawa "Skokowy wzrost wydajności"

Co do tego też mam swoje zdanie i mogę tutaj stwierdzić że "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Według mnie najlepiej gdy jest to jeden spójny system.
Jacek Rudzieniec

Jacek Rudzieniec Kierownik Centrum
Logistyczno -
Dystrybucyjnego CAT
Pols...

Temat: Zarządzanie procesami

Olbrzymie zaproszenie do dyskusji, pozwolę sobie na wybór z tematów...
Arkadiuszy Figurny:
Zdefiniowanie procesów wewnątrz firmy i stworzenie odpowiednich procedur i instrukcji to według mnie pierwszy etap do poprawy jakości. Nawet najlepsze procedury nie będą funkcjonować bez narzędzi które będą je nadzorować. Najsłabszym ogniwem jest tutaj człowiek, który czasem "ułatwia" sobie pracę omijając procedury. Cykliczne audyty nie rozwiązują problemu, ponieważ wtedy z reguły uzupełnia się dokumentację żeby pokazać że procedury funkcjonują.

Problemem jest, gdy procedury nie naśladują życia, tylko próbują je regulować, wtedy zaczyna się obchodzenie i uzupełnianie dokumentacji - czy ma to sens? W pisaniu procesów i procedur zbyt często pojawia się kompleks bycia "bielszym od papieża".

Czy nie można zrobić tego prościej i sprawniej na bieżąco. Oczywiście można, ale musi tu zostać wprowadzona twarda kontrola, którą ciężko obejść. Taką kontrolę mogą zapewnić systemy informatyczne.

Ponownie: proces ma naśladować i rejestrować, prowadzić a nie wymuszać działanie, inaczej znów zaczniemy go obchodzić.
Możemy tutaj zastosować dwa rozwiązania uniwersalny system do zarządzania procesami typu BPM(rozwiązanie drogie ale uniwersalne) lub modułowy system, którego poszczególne moduły nadzorują różne procesy (tańsze rozwiązanie dedykowane).

BPM nie musi być drogie, najważniejsze, żeby było co w nim opisać. Jest jeszcze podejście BPA, przez niektórych uważane jako alternatywa dla BPM, dla niektórych jako do niego wstęp - niemniej dające więcej swobody w kreowaniu procesów.
Sam wdrożyłem kilka takich rozwiązań i muszę przyznać że w znaczącym stopniu usprawniają one pracę. W pierwszej chwili może się wydawać że powodują one dodatkowe obciążenie dla pracowników ale dają one duże możliwości analizy tego co dzieje się w organizacji i możliwość optymalizacji procesów.

Informacja jest najważniejsza, bez analizy nie można procesami sterować.Jacek Rudzieniec edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 22:25
Arkadiusz Figurny

Arkadiusz Figurny Project Manager,
właściciel firmy,
architekt systemów

Temat: Zarządzanie procesami

Jacek Rudzieniec:
>
Problemem jest, gdy procedury nie naśladują życia, tylko próbują je regulować, wtedy zaczyna się obchodzenie i uzupełnianie dokumentacji - czy ma to sens? W pisaniu procesów i procedur zbyt często pojawia się kompleks bycia "bielszym od papieża".

Ponownie: proces ma naśladować i rejestrować, prowadzić a nie wymuszać działanie, inaczej znów zaczniemy go obchodzić.
Nie zgodzę się z tym do końca. Tam gdzie się da procedura powinna odzwierciedlać istniejący proces, ale tam gdzie ten proces nie jest poprawny powinna go regulować. Weźmy na przykład proces legalizacji przyrządów pomiarowych. Każdy przyrząd powinien być okresowo legalizowany i oklejony naklejką z datą ważności legalizacji. Pracownik korzystając z przyrządu powinien wiedzieć kiedy przyrząd powinien być legalizowany podobnie jak osoba odpowiedzialna za cały proces powinna mieć odnotowane u siebie w karcie przyrządu do kiedy jest ważna legalizacja i wykonać tą legalizację. Co się okazuje przed audytem? Okazuje się że pracownik korzysta z przyrządu, któremu według naklejki skończyła się legalizacja. Z czego to może wynikać:
- pracownik wykonujący legalizację nie okleił przyrządu
- pracownik wykonujący legalizację przegapił termin legalizacji przyrządu
- pracownik wykonujący legalizację wiedział o terminie legalizacji, odnotował sobie że wykonał legalizację a następnie coś odwróciło mu uwagę i nie wrócił już do legalizacji tego przyrządu.
W każdym z tych przypadków pracownik korzystający codziennie z przyrządu wpada w rutynę i nie kontroluje naklejki.
Według mnie najlepszym zabezpieczeniem przed tego typu błędem będzie tu system informatyczny: aplikacja z rejestrem przyrządów pomiarowych z automatycznym przypominaniem o terminach legalizacji. Legalizacja przyrządu musi być potwierdzona przez zeskanowanie etykietki identyfikacyjnej przyrządu. To daje twarde zabezpieczenie procesu. Możemy nawet zrezygnować z etykietek legalizacyjnych.
Bogdan Bereza

Bogdan Bereza Informatyk,
specjalista i trener
SQA, psycholog,
kierowni...

Temat: Zarządzanie procesami

Jak miło się móc pod czymś oburącz podpisywać...
Zdefiniowanie procesów wewnątrz firmy i stworzenie odpowiednich procedur i instrukcji to według mnie pierwszy etap do poprawy jakości.

Moja uwaga: tylko _stopniowo_. Jak walniemy ludzi stosem instrukcji, to się zjeżą i zaczną wielce kreatywnie je omijać ;-)
Nawet najlepsze procedury nie będą funkcjonować bez narzędzi które będą je nadzorować.

Hear, hear! :-)
Najsłabszym ogniwem jest tutaj człowiek, który czasem "ułatwia" sobie
pracę omijając procedury.

Np. córka mojej Pani, która notorycznie nie wyciera zalanej podłogi wychodząc z łazienki. Marzy mi się taki automat, który uniemożliwi otwarcie drzwi łazienki przed starciem podłogi...
Cykliczne audyty nie rozwiązują problemu, ponieważ wtedy z reguły uzupełnia się dokumentację żeby pokazać że procedury funkcjonują. Jednocześnie przygotowanie organizacji do audytu wymaga dużego nakładu pracy związanego z odtworzeniem dokumentacji procesów.

Audyt to jak akcja policyjna w celu złapania przestępcy, a bieżące przestrzeganie procedur - jak ciekawe zajęcia sportowe i resocjalizacja potencjalnych przestępców.
Na odpowiednich kartach muszą zostać zebrane odpowiednie podpisy, co często jest trudne do wykonania ponieważ trzeba wyszukiwać informacje, kto mógł daną czynność wykonać. Odpowiednia dokumentacja musi zostać przekazana do właściwych działów itd.

No właśnie - ja jestem głównie z branży IT i wiem, jaki spontaniczny entuzjazm np. programistów budzi potrzeba "zbierania podpisów na odpowiednich kartach" ;-) i chyba nie jest to specyficzne dla branży IT :-)
Czy nie można zrobić tego prościej i sprawniej na bieżąco. Oczywiście można, ale musi tu zostać wprowadzona twarda kontrola, którą ciężko obejść. Taką kontrolę mogą zapewnić systemy informatyczne. Możemy tutaj zastosować dwa rozwiązania uniwersalny system do zarządzania procesami typu BPM(rozwiązanie drogie ale uniwersalne) lub modułowy system, którego poszczególne moduły nadzorują różne procesy (tańsze rozwiązanie dedykowane).

Dodatkową zaletą automatycznej (przy pomocy systemu IT) kontroli jest to, że nie rodzi ona takich międzyludzkich napięć i złych emocji, jak kontroler-człowiek.
Sam wdrożyłem kilka takich rozwiązań i muszę przyznać że w znaczącym stopniu usprawniają one pracę.

Ja bym chętnie o tych doświadczeniach Pana posłuchał więcej, ale czy jest na to miejsce na grupie? Plus może kwestia poufności. Jak (jeśli) nam się grupa rozkręci, można by na ten temat zrobić jakieś seminarium?
W pierwszej chwili może się wydawać że powodują one dodatkowe obciążenie dla pracowników ale dają one duże możliwości analizy tego co dzieje się w organizacji i możliwość optymalizacji procesów.

:-)
Weźmy na przykład dział utrzymania ruchu. Najprostsze rozwiązanie to wprowadzenie kart naprawy maszyn, ale czy obejmują one wszystkie naprawy i czy dają nam rzeczywisty obraz tego co dzieje się na produkcji. Otóż nie. Takie karty nie obejmują wielu drobnych napraw, a zarejestrowane czasy napraw są przybliżone. Dopiero wprowadzenie elektronicznego systemu helpdesku połączonego z maszynami daje nam pełny obraz sytuacji tego co się dzieje z maszynami i w jaki sposób pracuje dział wsparcia.

:-) Zawsze mnie fascynuje, jak branża IT, dostarczająca innym branżom narzędzi do tego typu usprawnień, sama w swoich działaniach jest od nich jak najdalsza. Poziom automatyzacji procesów pierwszej lepszej firmy spedycyjnej - nie mówiąc już o produkcji takiej firmy jak TRW - zawstydza każdy dział IT.
Pracownicy mogą mieć zadania przydzielane przez system lub osobę koordynującą pracę. W obu przypadkach istniej możliwość analizy tego jak szybko i przez kogo powinna być wykonana naprawa. Czasy, które zostaną zarejestrowane przez system są zgodne z rzeczywistością. Dzięki temu możemy organizować lepiej pracę działu, wyłapywać maszyny których użytkowanie się nie opłaca ze względu na częste i krótkie (trudniejsze do wykrycia bo często nie odnotowywane) lub długie awarie. Wdrożenie takiego systemu pociąga za sobą koszty ale koszty te szybko się zwracają chociażby poprzez redukcję czasu oczekiwania na mechanika i co za tym idzie wzrost produkcji.

Dziękuję za ciekawy tekst!
Bogdan Bereza

Bogdan Bereza Informatyk,
specjalista i trener
SQA, psycholog,
kierowni...

Temat: Zarządzanie procesami

Pozostaje podstawowe pytanie. Jaki system, ile systemów wspomagających jest potrzebnych aby zaspokoic oczekiwania organizacji. Mam nadzieje, ze odpowiedz lub cześć odpowiedzi znajde w tłumaczeniu książki, ktorej tytuł pojawił sie na forum - Adam Kolawa "Skokowy wzrost wydajności"

Oj - chyba nie do końca w tej książce. To przecież będzie różne dla różnych branży/organizacji, zależy od specyfiki biznesu i działań, które chcemy nadzorować przy pomocy systemu IT?
Bogdan Bereza

Bogdan Bereza Informatyk,
specjalista i trener
SQA, psycholog,
kierowni...

Temat: Zarządzanie procesami

system dostępny dla pracowników musi być zabezpieczony bardzo dobrze przed próbami obejścia go (a pomysłowość ludzi jest na prawdę duża). Wpisywane dane powinny być weryfikowane tak szczegółowo jak tylko się da.

To ciekawy aspekt, o którym projektanci takich systemów IT chyba nie zawsze myślą. Czyli Wy - zleceniodawcy na takie systemy - musicie nam (czy na "Golden" jest grupa nt. inżynierii wymagań?) o tym powiedzieć ;-)
Co do tego też mam swoje zdanie i mogę tutaj stwierdzić że "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Według mnie najlepiej gdy jest to jeden spójny system.

"System systemów": technicznie mogą to być osobne programy/systemy/aplikacje, ale zintegrowane w realizacji systemu procedur z różnych obszarów.
Arkadiusz Figurny

Arkadiusz Figurny Project Manager,
właściciel firmy,
architekt systemów

Temat: Zarządzanie procesami

Bogdan Bereza-Jarociński:
system dostępny dla pracowników musi być zabezpieczony bardzo dobrze przed próbami obejścia go (a pomysłowość ludzi jest na prawdę duża). Wpisywane dane powinny być weryfikowane tak szczegółowo jak tylko się da.

To ciekawy aspekt, o którym projektanci takich systemów IT chyba nie zawsze myślą. Czyli Wy - zleceniodawcy na takie systemy - musicie nam (czy na "Golden" jest grupa nt. inżynierii wymagań?) o tym powiedzieć ;-)

Ja znam to z obu stron, bo projektowałem takie zabezpieczenia mając doświadczenia z użytkowania innych systemów które nie do końca były zabezpieczone. Klient który dostaje nowy system często nie zdaje sobie sprawy z tego że jego pracownicy będą chcieli obejść system i nie zwraca dużej uwagi na te zabezpieczenia.
Jacek Rudzieniec

Jacek Rudzieniec Kierownik Centrum
Logistyczno -
Dystrybucyjnego CAT
Pols...

Temat: Zarządzanie procesami

Arkadiuszy Figurny:

Tam gdzie się da procedura powinna odzwierciedlać istniejący proces, ale tam gdzie ten proces nie jest poprawny powinna go regulować.

Tam, gdzie proces nie jest poprawny należy go poprawić - nie rozumiem jak można bazować na niepoprawnych procesach.

konto usunięte

Temat: Zarządzanie procesami

Jacek Rudzieniec:
Arkadiuszy Figurny:

Tam gdzie się da procedura powinna odzwierciedlać istniejący proces, ale tam gdzie ten proces nie jest poprawny powinna go regulować.

Tam, gdzie proces nie jest poprawny należy go poprawić - nie rozumiem jak można bazować na niepoprawnych procesach.


Najprawdopodobniej sytuacja taka jest spowodowana przyjęciem (wprowadzeniem) określonego standardu regulujacego pewne zagadnienia. Dotyczy to szczególnie aspektów technicznych procesu.
Tomasz Sosnowski

Tomasz Sosnowski Specjalista ds.
finansów

Temat: Zarządzanie procesami

Witam,

Poszukuję odpowiedzi na jedno trudne pytanie i nigdzie nie mogę znaleźć.Czy mogę prosić o Państwa pomoc.Oto pytanie:

Dlaczego firmy wykorzystujące strategiczne doskonalenie architektury procesów
zauważają wyraźne korzyści wynikające z wdrożenia zarządzania procesowego, a w przypadku
firm doskonalących procesy w oparciu o metody zmierzające tylko do eliminacji bieżących
dysfunkcji korzyści te są znacznie rzadziej obserwowane.

Pozdrawiam,
Jacek Rudzieniec

Jacek Rudzieniec Kierownik Centrum
Logistyczno -
Dystrybucyjnego CAT
Pols...

Temat: Zarządzanie procesami

Jednoznacznej odpowiedzi nie ma, bo pewnie opisana sytuacja to nie 100% reguła, niemniej pokuszę się o głos w dyskusji:

Jeżeli na poziomie strategicznym wdrażamy zarządzanie procesowe to jest to kompletny, zamknięty system regulujący funkcjonowanie, od punktu alfa do punktu omega - zdefinowani są właściciele każdego składnika procesu, dostawcy, odbiorcy etc. Jeżeli system jest dobrze dopasowany do firmy to wszystko powinno działać, przynajmniej do momentu, gdy czynniki zewnętrzne zmienią się tak bardzo, że proces trzeba będzie przemodelować.

Jeżeli poprawiamy tylko bieżące dysfunkcje to nie jest powiedziane, że nie spowoduje to kolejnych dysfunkcji np. w miejscach, gdzie zmienia się właściciel procesu - zmiana procesu może poprawiać funkcjonowanie dostawcy, ale pogarszać sytuację odbiorcy.

No i jest jeszcze pewna teoria, która mówi, że suma zmian pozytywnych niekoniecznie musi dawać pozytywny efekt całościowy - tu odsyłam do, ogólnie mówiąc, strategii continous improvement i wszelkicj dyskusji im poświęconych.
Aleksandra Młyńczyk

Aleksandra Młyńczyk Czy chciałbyś być
swoim Klientem?
Pomoc w definicji
wymag...

Temat: Zarządzanie procesami

Jacek Rudzieniec:

Jeżeli na poziomie strategicznym wdrażamy zarządzanie procesowe to jest to kompletny, zamknięty system regulujący funkcjonowanie, od punktu alfa do punktu omega - zdefinowani są właściciele każdego składnika procesu, dostawcy, odbiorcy etc.

Też tak to widzę. Zarządzanie procesami to globalne patrzenie na organizację, robienie tylko tego, co ma odbiorcę i dążenie do osiągania zdefiniowanych przez niego norm jakościowych. To podejmowanie świadome decyzji tak, by wspierać cele strategiczne a być może odpuścić sobie jakościowo w innych.

Takie działanie ma wiele zalet, choćby np. otwarte powiedzenie sobie, że robimy tylko to, co nam się opłaca i tylko tak długo jak długo nam się to opłaca.
Kiedy skupiamy się na eliminacji marnotrawstw możemy koncentrować się na błędach procesu, który globalnie patrząc ma małe znaczenie dla zysków, wizerunku firmy, przez co efekt jest mało zauważalny.
Katarzyna Pudelska

Katarzyna Pudelska Specjalista ds.
sprzedaży i
administracji
szkoleń, Ernst ...

Temat: Zarządzanie procesami

Witam serdecznie,

poniżej przesyłam informację o naszym szkoleniu -uprzejmie informuję o najblliższym terminie szkolenia Zarządzanie procesowe, moduł OPTYMALIZACJA.

Zapraszamy do udziału w warsztacie w terminie 25-26 października 2012 r.
Zajęcia odbędą się w Poznaniu

Na warsztatach koncentrujemy się w głównie na procesach w firmach transakcyjnych.
Najbliższy moduł osadzony jest w grze symulacyjnej, w trakcie której pokazujemy w jaki sposób (korzystając z technik optymalizacyjnych np. poprzez Diagram Ishikawa, Diagram Podobieństwa) eliminować tzw. wąskie gardła lub kolejkowanie w procesie sprzedaży, w obsłudze reklamacji, w obsłudze klienta. W trakcie symulacji, wykorzystując również własne doświadczenie, będą dążyli Państwo do uzyskania poprawy procesu stosując klasyczne techniki zarządzania przedsiębiorstwem, m.in. technikę LEAN management.

Po zakończeniu warsztatu OPTYMALIZACJA będą Państwo potrafili:
>Wdrożyć i zastosować w praktyce, w swoim środowisku biznesowym cykl PDCA wg Deminga
>Ulepszyć istniejące procesy w swojej organizacji, biorąc pod uwagę efektywność i oszczędności, które daje „myślenie procesowe”
>Skoncentrować się na wartości, jaką jest ostateczny produkt lub świadczona usługa, poprzez redukowanie i eliminowanie wszystkiego, co wydłuża, utrudnia lub podraża proces wytwarzania wartości

Serdecznie zachęcam do udziału w najblizszym warsztacie z zakresu OPTYMALIZACJI procesów.

W przypadku jakichkolwiek pytań pozostaję do Państwa dyspozycji.

Serdeczni pozdrawiam
Katarzyna Pudelska

Ernst & Young Academy of Business sp. z o.o.
pl. Andersa 3, 61-894 Poznań, Poland
Office: +48 61 856 2907 | Fax: +48 61 856 3000 | Katarzyna.Pudelska@pl.ey.com
Mobile: +48 510 201 305
Website: http://academyofbusiness.pl

Następna dyskusja:

Zarządzanie procesami




Wyślij zaproszenie do