Wojciech Paździor

Wojciech Paździor team management |
leadership | HR |
work satisfaction |
c...

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

W mediach trwa nagonka na niewolniczą pracę, śmieciówki, a w tym wszystkim dostaje się najbardziej pracodawcom jako krwiopijcom.
Może czas poznać drugą perspektywę?

http://active-strategy.com/udawajmy-ze-nic-sie-nie-zmi...
Zapraszam do dyskusji pod artykułemTen post został edytowany przez Autora dnia 13.02.14 o godzinie 15:44
Grzegorz Wiszniowski

Grzegorz Wiszniowski entrepreneur &
desing lover

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Namówiłeś mnie - przeczytałem ze zrozumieniem. Niby oczywistość, a jednak nie zawsze. Jak się okazuje samo czytanie ze zrozumieniem wśród dzisiejszych absolwentów liceów (czyli ludzi dorosłych) jest sytuacją, która nie jest taka oczywista. Na rynku pracy jest źle, a będzie jeszcze gorzej, bowiem ze szkół wychodzi pokolenie, które przyzwyczajone jest do tego, że im się należy - jest to ogólna tendencja.

Mi się należy - w konfrontacji z brutalnym rynkiem kończyć się będzie najczęściej źle. Studia?! Na chwilę obecną nie są wyznacznikiem wiedzy i umiejętności. Zdaję sobie sprawę, że nie można wymagać od młodego człowieka doświadczenia, jednak prawdą jest to, że pracodawca szukać będzie takiego, który szybko się nauczy.

Z drugiej strony: umowy pracodawców są mocno krzywdzące. Wywodu na ten temat spodziewałem się po tym artykule. Moim zdaniem powinny powstać bardziej radykalne obostrzenia co do zatrudniania na podstawie tzw. umów śmieciowych. W przypadku takich umów traci na tym społeczeństwo, czyli ja ty, my, wy - Państwo w konsekwencji. Ja zarobię mało, mało wydam, mało wydam, mało zarobi sklepikarz, który zapłaci mało podatku. W konsekwencji trzeba będzie sięgnąć do kieszeni podatnika, czyli zabrać mi, temu, który mało zarobi.

konto usunięte

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Niewolnicza praca to efekt mentalności niewolniczej wielu ludzi, a także uwarunkowań społecznych w jakich przychodzi im funkcjonować, a nie formy prawnej umów/współpracy. Miałem w swoim życiu okazje poznawać ludzi, którzy pracowali jak niewolnicy, a byli zatrudnieni na etatach. Te rodzaje umów cywilno-prawnych, które funkcjonują w naszym systemie prawnym są w miarę sensowne, a ich drobne wady nie mają związku z niewolniczą pracą.
Wojciech Paździor

Wojciech Paździor team management |
leadership | HR |
work satisfaction |
c...

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Grzegorz, cieszę się, że włączyłeś się w dyskusję jako pierwszy.
"Mi się należy" można zaobserwować wśród młodych ludzi, ale także tych doświadczonych życiowo. Jest w Polsce kilka grup społecznych/zawodowych, które żyją wg starego powiedzenia "czy się stoi, czy się leży...".
Na umowy patrzę inaczej. Wcześniej jako pracownik i teraz przedsiębiorca nie wierzę w pełną opiekę Państwa. Jak chcę dostać się do lekarza, który dobrze mnie zbada i przyjmie mnie szybko muszę zapłacić. Za rehabilitacje bez czekania roku po operacji muszę zapłacić. A o emeryturze pozwalającej godnie żyć nawet nie marzę, więc muszę sam o nią zadbać. W takiej sytuacji nie chcę oddawać ok 40% wynagrodzenia z umowy o pracę na różne składki, które później są wydawane na w.w. grupy społeczne/zawodowe, kampanie wyborcze itp.
Tylko jaka część Polaków rozumie co się zmienia lub już zmieniło?

Piotrze, to prawda, też znam osoby pracujące po 10-12h/dziennie, z dużym stresem i kiepskiej atmosferze. Przy tym zarabiają mało i firma nie płaci im za nadgodziny. Aha w każdej chwili mogą zostać zwolnieni z 2-tygodniowym wypowiedzeniem.
Andrzej Słomkowski

Andrzej Słomkowski trener, coach,
organizator

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Piotr S.:
Niewolnicza praca to efekt mentalności niewolniczej wielu ludzi, a także uwarunkowań społecznych w jakich przychodzi im funkcjonować, a nie formy prawnej umów/współpracy.

Całkowicie się zgadzam. Pracowałem na etat i umowę zlecenie. I osobiście na zleceniu było mi znacznie lepiej. Bardziej elastyczny czas pracy, jaśniej określone cele i zarobki wyższe.

Osobiście uważam że rynek pracy w którym wszyscy pracują od 8-16 na etat dla jednej firmy odchodzi trochę do lamusa. Według mnie w przyszłości będzie coraz więcej osób pracujących na elastyczne formy zatrudnienia w 2-3 projektach dla rożnych klientów (pracodawców).
Wojciech Paździor

Wojciech Paździor team management |
leadership | HR |
work satisfaction |
c...

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Część Andrzej,

Dotyczy to pracy w pewnych branżach, w wielu praca w narzuconych godzinach zostanie jeszcze bardzo długo :-)

Wojtek
Barbara Czech-Gleń

Barbara Czech-Gleń właścicielka biura
tłumaczeń CORRECTO,
tłumaczka języka
n...

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Przydałby się jakiś złoty środek dla przedsiębiorców i pracowników... ale to raczej trzeba włożyć między bajki.

Niestety także jestem zawiedziona i zdziwiona jednocześnie postawą ludzi z mojego pokolenia. Teoretycznie mamy wszelkie możliwości, aby robić w życiu coś, o czym marzymy i co dawałoby nam satysfakcję. Ale to wymaga wysiłku, czegoś więcej niż studia.

Moim zdaniem można tu nazwać co najmniej dwa duże powody dla takiej sytuacji.

- rodzice namawiają w dobrej wierze dzieci na licea i studia, bo wykształcenie to podstawa. Zawodówki i technika to wstyd i generalnie miejsce dla ludzi o mniejszym potencjale - co oczywiście jest nieprawdą. Każdy chce zarabiać przyzwoite pieniądze, to jest naturalne, kwestia tego, by nie idealizować papierka mgr, a doceniać także szkoły techniczne. No i oczywiście wykorzystać, jeśli ktoś ma szczególny talent i zamiłowanie do czegoś.

- system szkolnictwa nie wykształca, a nawet dobija jakieś resztki przedsiębiorczości i zaradności u młodych ludzi. Ciągle tylko: napisz wg wytycznych, oblicz zgodnie z poleceniem, zinterpretuj wg klucza, test, test, test, egzamin, egzamin, wszystko wg klucza - nieomylnej wyroczni. I byle nie myśleć za dużo i nie wychodzić poza ramy! Nie ma czasu na rozważenie kreatywnego podejścia do problemu, trzeba szybko realizować program, bo wytyczne, bo matura, bo ocena wyników!
Młodzi ludzie potem kończąc naukę mają problem z ogarnięciem siebie i rzeczywistości, bo ta oczekuje aktywności i działania, a tego ich nikt nie nauczył.

Mimo tego, że nie popieram takich praktyk, to nie dziwi mnie szczególnie fakt, że w obecnych warunkach przy wysokich kosztach zatrudnienia ludzi i ich nikłej motywacji pracodawcy naginają umowy zlecenie i o dzieło.
Rzeczywistość jest trudna dla obu stron.
Dawid M.

Dawid M. Sprzedaż, relacje,

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Ja spotykam się z tym na co dzień i powiem tak:
Z umowami jest wszystko ok! To pracodawcy nie rozumieją lub nie chcą rozumieć tego do czego służą różne umowy.

Trzeba przeczytać ze zrozumień kodeks pracy. Nie mogą pracować w jednym sklepie dwie ekspedientki na dwie różne umowy! Tylko dlatego że jedna zaczyna. Nie można zatrudniać na umowę o dzieło pracownika w markecie- nie tworzy dzieła ect.

Każda umowa ma swoje zastosowanie. Jeśli były by przestrzegane zasady, nie byłoby problemu.

Andrzeju :) tak, zlecenie jest fajne- dla Ciebie. Powiedz to matce w mniejszej miejscowości, która na umowę zlecenie zarabia 5,5 brutto za godzinę i nie ma innej opcji... nie ma urlopu, nie ma L4 (czyt. cofnięcie się 100 lat z procesie rozwoju cywilizacji), nie liczy się to jej do stażu pracy, nie ma wypowiedzenia... Powiesz jej, że ma fajnie bo ma elastyczne godziny?

Każda umowa jest po coś- przestrzegajmy zasad a będzie wszystko ok.

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Wojciech P. w artykule:
Koncerny zagraniczne obniżają koszty, przenosząc swoje centra m.in. do Polski, co tworzy tysiące nowych miejsc
pracy głównie dla absolwentów.

A cóż to właśnie jest jeżeli nie niewolnictwo i poszukiwanie tańszego niewolnika ?!
Nie raz słyszałem, że często jedynym wymogiem jest język obcy i przeciętna zdolność uczenia się, bo na
wykwalifikowanych kandydatów już nawet nie liczą. Takie firmy jak Credit Suisse, HP czy IBM nieraz musiały
zatrudniać „każdego” i przyuczać od zera.

Nie jedynym, a podstawowym, również dość "egzotycznych" typu rumuński. Powód jest prosty. Większość tych firm nic konkretnego u nas nie robi działają na zasadzie Call center, czy tam innych linii wsparcia. Tak w zasadzie dlaczego ktoś mieszkając bądź co bądź w Polsce ma posługiwać się językiem obcym ?! Dlaczego nie może być tak jak w większości krajów na świecie (i nie chodzi mi tu tylko o kraje takie jak Niemcy, Franc ja, ale również choćby Belgia, czy wspomniana Rumunia i wiele innych) że nie da się tam w większości porozumieć w języku innym niż urzędowy ?! Wspomniany IBM już przegina, gdyż udało mi się gdzieś dojrzeć ich ogłoszenie z dopiskiem: "Znajomość języka polskiego nie wymagana". Czy taki obrót spraw nie jest również czasem dowodem tego że Polska stała się krajem niewolników ?! Zresztą IBM to akurat najlepiej by w temacie rekrutacji milczał, gdyż ich naganiacze to kontaktowali się akurat z wieloma specjalistami u nas w kraju, tyle tylko że gdy dochodziło do rozmów o pieniądzach, to ich oferta zostawała po prostu wyśmiewana... Póki co nie wszyscy są niewolnikami i to te firmy boli jak widać, bo myślały ze tu wszyscy z pocałowaniem ręki będą u nich zapieprzali za 400-700 dolarów.

Tyle względem artykułu...

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Janusz P.:
Że zapytam, a ile to już lat przepracował Pan na etacie, a ile innych umowach?

Prawie 20 lat na umowie o pracę i zero lat na jakiś śmieciowych badziewiach. I cóż Pan na podstawie tegoż wydedukował ?!
Cóż, znam parunastu młodych ludzi pracujących w krakowskim oddziale IBM, w Nokii i w paru innych "zachodnich" korporacjach i jakoś nie znalazłem u nich poczucia "niewolnictwa".
Mam swoje lata i doskonale pamiętam czasy PRL-u i mam porównanie.

Pomijając, iż te znajomości prognozuję jako Sc-Fi, to może zdradzi nam Pan czym oni się tam niby zajmują oprócz odbierania i wykonywania telefonów (szczególnie w IBM) ?
Mój syn jest chyba w Pańskim wieku. Znam jego karierę zawodową i też nie jestem wstanie stwierdzić u niego syndromu "niewolnika" pracującego dla "zachodniej" korporacji.

Jest 13 lat młodszy, ale może to być jako ten sam wiek... resztę w każdym razie może Pan sobie wyliczyć ;) Biorąc pod uwagę iż jest prezesem w spółce w której jak KRS podaje posiada 100% udziałów, które to bodajże pod koniec zeszłego roku raczył mu Pan przekazać, a poza tym coś tam klepie w PHP, z tym że nigdzie dłużej niż 7 miesięcy, to przykład średni raczej na poparcie Pańskich wywodów.
Tyle względem pańskiego wywodu opartego zapewne, o bogate Pana doświadczenie życiowe.

Sądząc po tym, iż zajmowałem się jednak czymś więcej niż udzielaniem pożyczek w EU Capital Banku czy innym Profi Credicie o MLM-ie nie wspominając, zaryzykowałbym stwierdzenie że pewnie bogatsze od Pańskiego.

Ja to bym na GL znalazł kilku ludzi którzy mogliby mi zarzucić jakieś braki, choćby i w doświadczeniu itp., ale Pan ?! Panie... Uprzedzając - kończę tęże rozwojową polemikę.

Ps.
Większość przedsiębiorców w tym i ja znamy KP i uważamy go za wytwór socjalno-komunistyczny, który oderwany > jest od zdroworozsądkowych zasad gospodarki rynkowej.

Gdyby dzisiejsza gospodarka była zdroworozsądkowa to nie miałyby na niej bytu ani firmy z których udziela Pan pożyczek, ani ich ich pośrednicy bo przeszło 100% RRSO w trzy lata to normalne nie jest.
Sebastian Sadowski-Romanov

Sebastian Sadowski-Romanov CEO | ITRO Export
Solutions

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Dyskusja między pracodawcą, a pracownikiem to dialog niemego z głuchym.

Żeby zrozumieć obie strony PRACODAWCA powinien popracować parę lat na kiepskim etacie, a PRACOWNIKI poprowadzić firmę z pracownikami :)

I wówczas mogliby wymienić się spostrzeżeniami. Bez doświadczeń z obu stron każda z tych dyskusji nie ma najmniejszego sensu. Pracownik będzie narzekał na pracodawcę, a pracodawca na pracownika.

Na koniec żeby podgrzać dyskusję :) OBIE STRONY BĘDĄ MIAŁY SWOJE RACJE!

A tak naprawdę winne jest Państwo że nie umie tworzyć odpowiedniego klimatu do rozwoju przedsiębiorstw, bo przedsiębiorstwo które się bogaci może wynagradzać swoich pracowników. Jak przedsiębiorstwa muszą walczyć żeby przeżyć to nie będą obciążać się zobowiązaniami wobec pracowników. KONIEC I KROPKA.

Janusz P.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

"W Poznaniu powstanie tysiąc nowych miejsc pracy

Do końca tego roku w Poznaniu ma powstać tysiąc nowych miejsc pracy - informują władze miasta. Mają je tworzyć działające i powstające w mieście firmy świadczące usługi dla biznesu i centra usług wspólnych.
Szacuje się, że połowa z tych miejsc pracy będzie przeznaczona dla osób znających biegle kilka języków obcych.

Najważniejsze kwalifikacje poszukiwane przez polskich pracodawców
Pracodawcy nie mogą znaleźć specjalistów
W Poznaniu w firmach z sektora obsługi outsourcingowej dla biznesu (z ang. BPO Business Process Outsourcing) i rynku centrów usług wspólnych (z ang. SSC Shared Services Center) zatrudnionych jest ponad 9 tys. osób. W ostatnich 12 miesiącach w stolicy Wielkopolski powstało siedem centrów usług wspólnych.

Jak powiedział w piątek na konferencji prasowej szef biura obsługi inwestorów poznańskiego urzędu miasta Marcin Przyłębski, prowadzone są rozmowy z kolejnymi firmami tego typu. "Jest to najszybciej rozwijający się sektor biznesowy w Poznaniu, który rocznie przynosi ok. tysiąc nowych miejsc pracy" - podał.

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny podkreślił, że osoby uczące się oraz poszukujący pracy powinni uświadomić sobie, jak duże jest zapotrzebowanie na pracowników znających języki obce. "Dziś łatwiej jest znaleźć pracę komuś, kto zna wiele języków obcych i nie jest fachowcem, niż świetnemu fachowcowi, który nie ma kompetencji językowych. Warto uświadomić młodych ludzi i ich rodziców, jakich języków warto uczyć się dziś, by w przyszłości mieć dobrą pracę" - powiedział Grobelny.

Konferencję zorganizowano w poznańskim centrum operacyjnym CenturyLink. Firma jest trzecią co do wielkości spółką telekomunikacyjną w USA, zatrudniającą na całym świecie ok. 55 tys. osób. W poznańskim centrum operacyjnym pracuje 90 osób znających po kilka języków obcych. Firma zamierza w tym roku utworzyć kolejnych 20 miejsc pracy. Centrum już teraz pracuje w 12 językach i obsługuje ok. 32 tys. klientów firmy w ponad 50 krajach.

Jak podano na konferencji, firmy chcące zainwestować w Poznaniu pytają głównie o pracowników z biegłą znajomością języka niemieckiego i francuskiego. Z kolei w poznańskich podstawówkach 89 proc. dzieci uczy się angielskiego, 8 proc. niemieckiego, a 3 proc. hiszpańskiego. W gimnazjach nadal przeważa angielski, którego uczy się 51 proc. gimnazjalistów. Kolejne języki to: niemiecki - 37 proc., hiszpański - 7 proc. i francuski - 4 proc."

źródło: http://finanse.wp.pl/kat,1013819,title,W-Poznaniu-pows...

Niedługo po polsku to pewnie w ogóle się w tym kraju nie pójdzie dogadać... Tu się będzie rozmawiało po angielsku, niemiecku, francusku, koreańsku, a może i chińsku. Firmy "inwestujące" w Polsce są zdziwione że tubylcy nie rozmawiają po niemiecku i francusku... A"władza" się cieszy że zostają otwarte kolejne Call Center... No ale jak się swoje zakłady przez 25 lat rozpieprzyło/rozkradło/rozdało, to cóż teraz robić innego... Biorąc powyższe pod uwagę oraz to iż kraj jest zadłużony niemiłosiernie (miasta również zresztą), oraz to że minister spraw zagranicznych w zasadzie zachowuje się tak jakby był ministrem USA, a nie polski, to tu się nie należy zastanawiać czy jesteśmy krajem niewolników, tylko czy ten kraj jeszcze w ogóle istnieje w jakiejkolwiek innej formie niż mapa polityczna.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.05.14 o godzinie 18:07

konto usunięte

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Kolejny "sukces":

"Gigantyczna rekrutacja. Przyjmą ok. 5 tys. osób

2 tys. osób znajdzie pracę w największym centrum logistycznym w naszej części Europy. Właśnie trwa budowa gigantycznego magazynu Amazon. Rekrutacja pracowników do placówki pod Poznaniem ma ruszyć za miesiąc.

Obiekt ma zostać ukończony do połowy lipca, w sierpniu planowane jest oddanie go do użytku. W tym tylko magazynie pracę znajdzie ok. 2 tys. osób. Wiadomo też, że w okresie przedświątecznym poszukiwani będą kolejni pracownicy - nawet 3 tys. Amazon nie zdradza jak proces rekrutacji będzie przebiegał. Wiadomo jedynie, że firma chce skorzystać z usług lokalnych partnerów, którzy pomogą w szukaniu pracowników. Oprócz osób na stanowiska produkcyjne, firma przyjmie też specjalistów od HR i kadrę kierowniczą średniego szczebla. Mile widziani są informatycy, fachowcy zajmujący się bezpieczeństwem i logistyką.

Na jakie wynagrodzenia można liczyć? Przedstawiciele firmy tego nie zdradzają. Mówią jedynie, że płace będą konkurencyjne. „Wraz z firmą zewnętrzną przeprowadziliśmy szerokie badanie mające na celu ustalenie wysokości atrakcyjnej stawki dla pracowników z sektora logistyki” - mówi „Gazecie Wyborczej” Anette Nachbar, senior public relations manager Amazon.de GmbH. Na rekrutacji do centrum pod Poznaniem się nie skończy. Centrum logistyczne ma powstać też w okolicy Wrocławia (według planów w sierpniu) i w Gdyni (do połowy przyszłego roku). Amerykański sklep internetowy chce przenieść do nowych placówek dystrybucję swoich towarów z Niemiec - będzie stąd obsługiwał znaczną część zachodniej Europy. Rekrutacja do pracy w Amazon oznacza największy w historii - pod względem etatów - projekt w Polsce. "
Źródło: http://finanse.wp.pl/kat,1013819,title,Gigantyczna-rek...

Co będziemy wytwarzać ? Nic - ujęcie pracownika "produkcyjnego" w tym artykule to odbieracz maili, odbieracz telefonów, pakowacz paczek itp.

Gdzie będą płacone podatki ? W Luksemburgu :
http://www.dw.de/koncern-amazon-wymiguje-si%C4%99-od-p...
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13922997,Sledztwo_...

Jakie będą wymagane kwalifikacje ? Pewnie żadne, oprócz znajomości języków z całej europy... by móc "godnie" jakiegoś gościa z Bułgarii, czy innej Serbii obsłużyć.

Przypominam że Amazon zwyczajnie wycofał się z Niemczech w związku z naciskami podatkowymi w powiązaniu ze strajkami które wybuchły z powodu niskich płac, umów śmieciowych i fatalnych warunków pracy:
http://swiat.newsweek.pl/niemieccy-pracownicy-amazona-...
http://www.dw.de/strajki-w-amazonie-w-niemczech/a-1681...

Gdzie przyszedł ? Do Polski i są tacy którzy o mało siku nie zrobią by odtrąbić kolejny "sukces".

I my niby nie jesteśmy narodem niewolników ?!Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.05.14 o godzinie 14:25

konto usunięte

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Rafał K.:

I my niby nie jesteśmy narodem niewolników ?!

Najsmutniejsze i groteskowe zarazem jest to, że dla tych naszych niewolników praca na stanowisku przypudrowanego robola w zagranicznym kombinacie jest szczytem marzeń i potrafią się nią chwalić na spotkaniach towarzyskich. Co więcej, niektórzy z nich w swej głupocie potrafią się uważać za inteligentów, ludzi lepszego sortu, którym inni powinni zazdrościć.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.05.14 o godzinie 16:57
Izabela Hajduga

Izabela Hajduga kadra zarządzajaca,
FMCG, obsługa
klienta, sprzedaż,
ubez...

Temat: Udawajmy, że nic się nie zmienia

Rafał

zgadzam się z twoimi artykułami, jesteśmy krajem niewolników.
Nie dziwi mnie także ze coraz większa cześć młodzieży wyjeżdża z naszego kraju z powodu braku perspektyw.

Pozdrawiam Iza



Wyślij zaproszenie do