konto usunięte

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Często czytam dyskusje internetowe i spotykam się z bardzo zróżnicowanym zachowaniem dorosłych osób w sieci. Czy to na forach dyskusyjnych, czy w innych miejscach, gdzie możliwa jest dyskusja między internautami.

Większość portali społecznościowych daje możliwość zapisywania się do grup tematycznych, które działają na zasadzie forum internetowego – można wymieniać opinie, dyskutować, zakładać nowe tematy. Niewątpliwie w grupach tych można znaleźć mnóstwo potrzebnych informacji. Sama wielokrotnie szukałam informacji, opinii o produkcie, itp. i znajdywałam je właśnie na forach dyskusyjnych i w grupach tematycznych.

Warto jednak zwrócić uwagę na to, jak łatwo obecność i udział w konkretnej grupie czy dyskusji może kształtować nasz wizerunek w oczach czytelnika.

Pracowałam z klientką nad jej wizerunkiem zawodowym profesjonalnej finansistki. Po wielu latach pracy w bankowości postanowiła założyć własną działalność jako doradca finansowy.
Zleciła zrobienie profesjonalnej strony internetowej, eleganckich wizytówek…

Wpisałam jej imię i nazwisko w Google i… znalazłam jej profil na jednym z największych polskich portali społecznościowych. Należała do kilkunastu grup dyskusyjnych, z których jakieś 40% stanowiły grupy „Flirt”, „Seks”, „Seksowni”, „Zagubieni”, „Single z Warszawy” i inne podobne.

Cóż, jak na profesjonalnego doradcę finansowego – nie wygląda to zachęcająco, prawda?

W dodatku korzystając z opcji „pokaż wszystkie wypowiedzi użytkownika” mogłam dokładnie poznać preferencje towarzyskie mojej klientki, lecz niestety nie znalazłam ani jednej wypowiedzi na temat finansów osobistych, pieniędzy, oszczędzania, itp.

Natychmiast wzięłyśmy się za „naprawę” jej wizerunku w Internecie.

Usunęła swoje wypowiedzi z forów towarzyskich, zrezygnowała zupełnie z udziału w nich, znalazła dla siebie kilka innych grup związanych z jej branżą oraz z tańcem – bo to była jej pasja – i codziennie budowała swój wizerunek. Taki, aby nie wstydzić się, gdy potencjalny klient wejdzie na jej profil i przeczyta jej wypowiedzi. Bo o ile informacja, że mój doradca finansowy lubi tańczyć salsę jest zupełnie nieszkodliwa dla jego wizerunku, a nawet go nieco ociepla, co jest pozytywne, o tyle wiedza, że mój doradca jest rozrywkowym singlem i co piątek chodzi do klubu, wracając do domu w niedzielę rano, może nie każdemu się podobać, zwłaszcza przy pierwszym zetknięciu się z osobą.

Tym bardziej, że każda wypowiedź, jaką zostawiamy w sieci, ma szansę być odnaleziona przez kogoś dociekliwego, kto chce się o nas dowiedzieć czegoś więcej. Warto zadbać o komfort tego, by nie wstydzić się po kilku latach naszych wypowiedzi.

Jeśli chcesz świadomie kształtować swój wizerunek w sieci, zwróć uwagę m.in. na poniższe kwestie:

1. Fora i grupy dyskusyjne, do których należysz. Jeśli chcesz być odbierany jako inspirujący przedsiębiorca, z którym warto robić biznes, nie zapisuj się do grupy „Weekendowe moczymordy”, wybierz raczej „Kreatywność w biznesie”. Jeśli chcesz, aby Twój potencjalny pracodawca, zaglądając na Twój profil, zwrócił uwagę na to, że lubisz się uczyć i dbasz o swój rozwój zawodowy, zapisz się raczej do grupy „Business English” niż „Seksoholicy”. Do „Seksoholików” natomiast zapisz się, gdy jesteś lub będziesz seksuologiem.

2. Twoje wypowiedzi w dyskusjach. Wypowiadaj się na temat i trzymaj nerwy na wodzy. Być może ktoś swoim stylem dyskusji będzie Cię drażnił, a jego odmienne zdanie od Twojego wyprowadzi Cię z równowagi. Jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce – dyskutuj rzeczowymi argumentami, nie używaj argumentacji ad personam i pilnuj, aby Twój język nie stawał się rynsztokowy. Przypomina mi to jedną z dyskusji na forum biznesowym, w której szacowny właściciel firmy usługowej napisał na forum do jednego z dyskutantów: „Dyskusja z tobą jest jak sraczka – człowiek czeka aż się skończy”. No cóż, czy po takim poziomie wypowiedzi można spodziewać się, że jego usługi będą lepsze?

3. Nie udawaj nikogo. Bądź sobą. Łatwo można odkryć, gdy ktoś mówi o czymś, o czym nie ma pojęcia, a jedynie chciałby być uznany za znawcę tematu. Bycie sobą oznacza wypowiadanie się zgodnie z tym, co się rzeczywiście myśli, a nie z tym, co „dobrze wygląda” w konkretnej dyskusji. Pamiętaj też o tym, że bycie sobą nie oznacza lekceważenia stylu właściwego dla danej dyskusji i nie usprawiedliwia braku elementarnej kultury.

4. Nie przejmuj się! Im częściej będziesz brać udział w dyskusjach, tym więcej będzie osób, które będą chciały Ci dokopać, jeśli będziesz miał odmienne zdanie niż oni. Nie broń się na siłę i nie rób z siebie ofiary. Nie przejmuj się nimi i rób nadal swoje, najlepiej jak potrafisz. Być może Twoje posty pomagają komuś, może ktoś z nich korzysta, czerpie wiedzę, a nie każdy Ci o tym napisze. Pamiętaj, że to Internet. I ktoś, kto rzuca w Ciebie kamieniami mógłby nie mieć odwagi zrobić tego na żywo.

Życzę Ci powodzenia w świadomym kształtowaniu swojego wizerunku w sieci. To jest praca, której efekty są widoczne w dłuższym okresie czasu, co najmniej po kilku miesiącach regularnego działania. To jest praca, która wymaga dużego zaangażowania, silnych nerwów i ogromnej determinacji, ale – możesz mi wierzyć – opłaca się.


Beata Rzepka
Coach Kariery
http://www.coachingkariery.pl
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Jako uogólnienie do tego artykułu dodam, że (nie tylko w celach "karierowych" ale dosłownie wszystkich) warto od czasu do czasu "powęszyć" po internecie na temat informacji o sobie. Czasem po to by zdawać sobie sprawę jak "wyglądamy z zewnątrz" a czasem po to by sprawdzić czy nie pojawiła się jakaś informacja na nasz temat bez naszej wiedzy.
Anna K.

Anna K. EDP Group

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Nie ukrywajmy, obecnie jedną z pierwszych czynności przyszłego pracodawcy jest wpisanie w google naszego imienia i nazwiska. w większości wypadków wyskoczy przynajmniej nasz profil na naszej-klasie. Warto pamiętać, ze w Internecie nie jesteśmy anonimowi i świadomie budować swój wizerunek...

konto usunięte

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

To co napisaliście poważnie mnie zastanowiło. Co prawda daleko mi do Pani, o której pisała Beata, chyba tak daleko jak do finansów...
Ale postrzeganie jako ostrożna nudziara to też chyba nie najlepsze rozwiązanie... Wszystko zależy od charakteru pracy ale ciekawe jak postrzegana jestem ja. Jakiś odzew zwrotny? Chętnie przyjmę wszelkie słowa krytyki (bardziej na priva niż tu), bo zabieram się za poważne szukanie pracy....

konto usunięte

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Więc ja zadam pytanie z innej beczki.
Jezeli jestem super, hiper, mega pracownikiem.
To co kogo obchodzi, czy w zyciu prywatnym codziennie zalewam sie w trup, pisze przewodnik po domach publicznych czy aplikuje sobie koks dozylnie?
Wiem. Bedzie to kontrowersyjne. Wiem. Naraze sie wielu osobom. Ale nie pojmuje parcia niektorych na znanie i kontrolowanie KAZDEGO aspektu zycia przyszlego/obecnego pracownika. Cholera, tak wlasciwie to zastanawiam sie, czy nikt nie uslyszal na rozmowie "Jest Pan/Pani naprawde wybitnym specjalista... ale niestety... zamilowanie do skokow spadochronowych/jazdy motocyklem/whatever stwarza zbyt duze niebezpieczenstwo."
Czyli - punkt pierwszy. Zapisywac sie tylko i wylacznie do nudnych/neutralnych/politycznie poprawnych grup. ni chu-chu nie wykazywac sie odrobina koloru w szarej masie.
Punkt drugi - wszystkich kochac, calowac w stopy i nalezec do jak najwiekszego grona kolek wzajemnej adoracji. czyli znowu stac sie elementem szarej papki.
Punkt trzeci - nie uwazasz, ze jest "troche" sprzeczny z punktami 1 i 2? Przeciez nie mam udzielac sie na grupach, ktore moga budzic kontrowersje i nie mam pisac nic, co nie bedzie "politycznie poprawne". Ok... moge zawsze przemilczec pewne sprawy. ale czym przemilczenie rozni sie od klamstwa?
punkt 4 - ale przeciez nie mam miec odmiennego zdania :) bo to zle wyglada :)

Widzisz... znowu napisze cos, co wielu osobom sie nie spodoba... Jezeli ktos ma oceniac poziom mojej pracy po tym, czy udzielam sie na grupie X czy Y, po tym, czy nie lubie A a lubie Z i tym podobne... to raczej nie chcialbym z taka osoba wspolpracowac :)
Wioletta W.

Wioletta W. SDS Authoring Team
Lead

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Amen.
Wioletta W.

Wioletta W. SDS Authoring Team
Lead

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

http://www.goldenline.pl/forum/ja-chce-pracowac/724882

tutaj temat rozwinął się nieco bardziej
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Kolejna "maska", kolejna "rola" na scenie Teatru Życia. Przypodobać się "publiczności", zabić indywidualność, wyrzecz się siebie i bać się. Coraz bardziej bać się: co powiedzą/pomyślą o mnie inni, jakie może mieć to dla mnie skutki.
Najważniejsze nie wyjść z szeregu, stopić się z "szarą masą", być takim, jakim chcą mnie widzieć inni.

Powoli to wszysto zaczyna przypominać paranoję.

Bez tych "niepokornych", płynących pod prąd, nie byłoby postępu. Świat byłby szary i mdły, a ludzkość stałaby w miejscu.
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Katharino, tylko że zupełnie nie o tym mowa :)

Nie o to chodzi by się upodabniać do średniej lecz o to by kontrolować (zarządzać że tak powiem ;) ) to jak się prezentuje. Beata nie mówi jaki wizerunek wybrać tylko by być świadomym że w internecie też tworzy się wizerunek. O ile jeśli chodzi np o ubranie każdy ma wpojone w mniejszym lub większym stopniu, że jak przyjdzie w dresie (mimo że jest mistrzem amatorskiej ligi koszykówki i generalnie po pracy nie robi nic poza graniem w koszykówkę) na rozmowę z klientem czy rozmowę o pracy to będzie postrzegany źle. To samo dotyczy internetu. O tą świadomość chodzi.
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

Rafał, mnie jako klientowi naprawdę jest obojętne co robi mój doradca finansowy lub podatkowy prywatnie, jakie ma poglądy polityczne, światopogląd czy orientacje seksulaną.
Oczywiście, jeżeli przyjdzie w podartych spodniach i wykoślawionych butach to dojdę do wniosku, że jeżeli sam "kiepsko" stoi finasowo, to i mnie dobrze nie doradzi. Ale to czy wychodzi z domu w piątek wieczorem i tańczy do soboty rano, robiąc przerwy na "chwileczkę zapomnienia" to naprawdę nie moja sprawa.

Jakie ma (czy powinno mieć) to znaczenie dla pracodawcy? Liczą się ( a właściwie powinny) umiejętności zawodowe, a nie sposoby poszukiwania partnera.

Doprowadzamy pewne rzeczy do absurdu.
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: Jak się udzielasz, tak Cię widzą

W wielu zawodach, np. wszystkich managerskich, "umiejętności zawodowe" to też coś co nazywamy np. "charakterem" (to pojęcie zbyt wąskie ale jest dobrym przykładem). Poza tym, każdy pracownik pracuje z innymi pracownikami a więc stanowi drużynę którą się zarządza i może być między innymi źródłem konfliktów. Rozsądny pracodawca zwróci uwagę na to co ma znaczenie i trzeba ufać że zawsze będzie jak w Twoim przykładzie. Więc mowa nie jest o tym, że pracodawcy ZAWSZE wykluczą kogoś kto ma "chwile zapomnienia" tylko o tym by ten kto na te "chwile" sobie pozwala samodzielnie decydował o tym czy chce by pracodawca o tym wiedział czy nie. Zgadzam się że można przyjąć drogę taką jaką proponujesz, tj. być sobą, bo to da również finalnie szczęście zawodowe. Jestem jednak za tym, jak myślę podobnie jak Beata bo tak zrozumiałem Jej artykuł, by robić to świadomie, tj. podejmować DECYZJĘ że jestem sobą i nic nie ukrywam i nie pozostawiać to przypadkowi.

Zresztą, najlepszym przykładem obrazującym o co chodzi jest umieszczanie zdjęć ze służby pracowników BOR (jeśli nic nie pomieszałem) w sytuacji gdy nie mogą oni ujawniać swojej tożsamości. Ludzie zwyczajnie nie są świadomi tego że to co jest w internecie może stosunkowo łatwo zobaczyć każdy.

I jeszcze jedno. Jestem przekonany, nie chcąc chyba rozważać czy to "dobrze" czy "źle", że przy wyborze każdego pracownika na każde stanowisko zawsze ocenia się człowieka. Zawsze ale to zawsze. Jedni robią to świadomie a inni nie ale zawsze widzą po drugiej stronie biurka na rozmowie o pracę człowieka a nie spis kompetencji. Bo to człowiek stanowi pracownika a nie spis kompetencji. Oraz bo pracownik pracuje z ludźmi a nie rzeczami. I niestety albo stety to wrażenie zawsze się liczyło i pewnie zawsze liczyć będzie, teraz tylko możliwość zbudowania sobie tego wrażenia przybrała inny wymiar i przydaje się być tego świadomym.



Wyślij zaproszenie do