Temat: Powody odrzucenia kandydata - powinny być znane?
Myślę, że powodu odrzucenia nie powinno się zdradzac...
Po pierwsze ludzie bywają naprawdę sfrustrowani długim, bezowocnym poszukiwaniem pracy. Przyjście na rozmowę do firmy X jest dla nich epizodem, jednym z kilku (nastu, dziesięciu) i tak sobie myślę - po co kandydatom dokładac negatywnych emocji??? Jest Pan/Pani za...: flegmatyczna, niezbyt sympatyczna, zbyt zestresowana, zamknięta w sobie, brzydka :), nie umie się Pani wypowiadac na poziomie - takie oceny nie mają najmniejszego sensu...I nie wiadomo jaki wpływ wywarłyby na osobę (nie mówiąc o tym, że bywają nie zgodne z prawem i mogą miec wpływ na dobre imię pracodawcy). Fakt - jeden, słysząc powód odrzucenia obróci na korzyśc dla siebie, a inny przy kolejnym falstarcie i odrzuceniu pomyśli: no tak...nie mam szans, ponieważ nie potrafię w dalszym ciągu poradzic sobie z...(i tu przypomni sobie wymieniony wcześniej powód). Może to prowadzic do sporego zaniżenia poczucia własnej wartości na i tak trudnym, bardzo konkurencyjnym rynku pracy.
Uważam, że to stąpanie po dośc "śliskim gruncie" - nie ma się pewności, że podany powód odrzucenia jest dla kandydata funkcjonalny i przyda mu się na przyszłośc.
Właściwie mam pytanie: który, podany powód odrzucenia Waszej kandydatury tak naprawdę Wam pomógł czy odmienił Wasze podejście?
Po drugie Rekruter może byc zwyczajnie omylny...Może kogoś skrzywdzic swoją opinią. Po co?
Przede wszystkim, moim zdaniem - Potencjalny pracodawca nie jest instytucją uświadamiającą, motywującą czy frustrującą - nie na tym polega jego zadanie - wyłącznym celem jest dobranie najbardziej pasujących osób, odpowiednich do schematu działania firmy (strategii, misji).
Naprawdę lepsza opcja powiadomienia, że " niestety nie"... brzmi: Pańska kandydatura została rozpatrzona negatywnie, bardzo dziękujemy za przybycie na rozmowę i życzymy wszystkiego najlepszego.
Z autopsji:
Z siedem lat temu, aplikowałam na stanowisko polegające w dużej mierze na telefonicznej obsłudze klienta. To była jedna z moich pierwszych rozmów w życiu. Usłyszałam od pana powód odrzucenia: "Pewnie byłaby Pani bardzo sympatyczna, ale poszukujemy osób z innym temperamentem jeśli chodzi o osobowośc".
I tak sobie myślę - ile ja od tego czasu załatwiłam spraw przez telefon :-))) z różnymi ludźmi. Mnóstwo całe! Telefon jest dla mnie od lat tak nieodłącznym, zwyczajnym, codziennym narzędziem pracy jak komputer. Z perspektywy czasu - nie mam pojęcia o jaki temperament gostkowi chodziło :-) , ale się zwyczajnie pomylił - tak uważam.
Powiem jeszcze (znów z perspektywy czasu), że nie żałuję w najmniejszym stopniu niepracowania w firmach, które były "na nie" jeśli chodzi o mnie.
I mam wniosek końcowy dotyczący sfery budżetowej: Jeśli tam Rekruterzy mieliby obowiązek podawania kandydatom konkretnych powodów odrzucenia, w 95% odpowiedź brzmiałaby: "Rekrutacja była ustawiona, miejsce pracy jest już dawno zajęte :-)))".
Agnieszka T. edytował(a) ten post dnia 17.02.13 o godzinie 13:31