Temat: MTU MOJE TOWARZYSTO- najgorsze z najgorszych!
Maciej Piechocki:
Jacek Janota:
I jak się sprawa skończyła? Ja mam bardzo podobny problem.
http://www.goldenline.pl/forum/3011202/problem-z-mtu/s...
"Nie masz uprawnień do oglądania tej strony".
Panie Jacku, czy mógłby Pan przedstawić swój problem tutaj (skoro już wątek powstał).
Pytam, ponieważ mam ubezpieczenie w MTU i nie wykluczam zmiany ubezpieczyciela, wolałbym więc mieć wiedzę na co być uczulonym w przypadku "rozwodu" z tym towarzystwem.
Całość rozmowy toczy się w dziale Aby pomóc w 48 godzin
Oto moja pierwsza wiadomość i proszę uważać na oszustów Panie Macieju.
Witam
Chciałem prosić o sugestie w sprawie pewnej dziwnej firmy, która mnie od jakiegoś czasu niemiłosiernie męczy.
Mam problem z MTU Towarzystwem Ubezpieczeniowym, oraz ich przedstawicielami z zakresu wierzytelności, którzy twierdzą, że jestem winien firmie MTU jakieś pieniądze.
Sprawa wygląda tak:
W 2008 roku kupiłem samochód ale ze względu na zbliżający się termin wygaśnięcia umowy ubezpieczenia, postanowiłem ubezpieczyć się w innej firmie na lepszych warunkach - wiadomo, mam do tego prawo.
Umowę MTU wypowiedziałem na kilka dni przed jej wygaśnięciem i zrobiłem to w dwojaki sposób
- wysłałem wypowiedzenie pocztą poleconą
- złożyłem wypowiedzenie w Placówce MTU w Katowicach (ul. Pocztowa) z potwierdzeniem odbioru dokumenty - jest podbita pieczątka imienna pracownika Pani Karuga
i cisza... czyli sprawa załatwiona.
Ale jednak nie....
Po około 4 latach odzywa się MTU i ich firma windykacyjna twierdząc, ze jestem im winien wraz z odsetkami kilkukrotność sumy pierwotnej.
Oczywiście wysłałem im ponownie dokument wypowiedzenia umowy złożonej w placówce oraz jako dowód pomocniczy odcinek nowego ubezpieczenia z nowej firmy, potwierdzający rozpoczęcie ubezpieczenia liczone od następnego dnia, od daty wygaśnięcia ubezpieczenia w MTU.
Niestety, ze względu na 4 lata nie posiadam potwierdzenia pocztowego nadania przesyłki poleconej... nie mam takiego obowiązku aby magazynować tego typu dokumentacje, zresztą który człowiek trzyma tyle lat takie świstki, które dotyczą tak błahej jak mi się wydawało sprawy??
Dokumenty otrzymali, wszelkie skany załączniki itp.
Mimo to oni twierdzą, że wypowiedzenia nie dostali a wypowiedzenie które im wysłałem z placówki to "jakaś lewizna", ponieważ Pani która się podbiła na tym dokumencie u nich nie pracuje... no i zgadza się - nie pracuje. Pojechałem na ul. Pocztową w Katowicach i nie ma już placówki MTU... została zlikwidowana kilka lat wcześniej.
Dowodu, że zawarłem ubezpieczenie na ten sam samochód w innym towarzystwie ubezpieczeniowym w ogóle nie biorą pod uwagę...
Ogólnie ich zlewam ale zwyczajnie zaczynają mnie drażnić, zwłaszcza chamstwo i prostactwo dzwoniących do mnie osób z tej firmy. Co z nimi zrobić? Jakieś sugestie??
Na forach internetowych znalazłem kilkadziesiąt podobnych przypadków, które wyglądają jak pewien schemat.
1. Wypowiedzenie umowy ze strony klienta,
2. oni czekają 3-4 lata a potem proszą o potwierdzenie wysłania dokumentu wypowiedzenia sprzed 4 lat
3. 90% ludzi nie trzyma takich rzeczy dłużej niż 2 lata - czyli nie mają
4. MTU żąda pieniędzy...
I w tym momencie chciało by się rzec... WTF???
Z góry dziękuję za pomoc.
pozdrawiam
Jacek