Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Umiejętność blefowania w negocjacjach jest nieoceniona. Wielu moich partnerów blefuje w trakcie negocjacji ale zauważam, że robią to mało finezyjnie i ten blef jest łatwy do wykrycia.

Często grywam w pokera TH i zauważyłem, że ta gra doskonale wyrabia umiejętność blefowania również w trakcie negocjacji. Oczywiście aby ćwiczenie blefowania miało sens należy grać o coś (IMHO) tak aby przegrana zabolała. Wczoraj oglądałem PokerParty i podziwiałem blef jednego z graczy, który wystraszył gracza z lepszą kartą (blefujący miał JJ a jego partner AA). Gość z AA nie wiedział, że jego partner blefuje, nawet on sam z JJ tez chyba tego nie wiedział - taki był komentarz ze strony obserwatorów.

Ciekaw jestem Waszych opinii w tym zakresie.

Proszę tylko abyście mi nie udowadniali za wszelką cenę że nie kłamiecie/blefujecie w negocjacjach - każdy z nas kłamie kilkadziesiąt razy dziennie :)

TPS
Wojtek Pill

Wojtek Pill handlowiec, trener,
coach, menedżer

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

w czasie analizy nagran z gry negocjacyjnej pięknie widoczne było zachowanie blefującego, który "wykrzyczał" całemu światu, że zablefował, problem w tym, ze druga strona zajeta byla soba, materialami, i nie "odczytala" tego wcale ;)
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Nie będę się wypowiadał na temat blefowania w negocjacjach, bo negocjacje - te poważne (znowu się narażam :o) - to nie poker. Rozumiem jednak, że taki punkt widzenia jest możliwy. Dla mnie to patologia, ale o tym dysutowaliśmy gorąco w dwóch innych wątkach.

Z takim, kategorycznym stwierdzeniem zgodzić się nie mogę:
Tomasz Piotr Sidewicz:

Proszę tylko abyście mi nie udowadniali za wszelką cenę że nie kłamiecie/blefujecie w negocjacjach - każdy z nas kłamie kilkadziesiąt razy dziennie :)

To rozumowanie rodem z epoki realnego socjalizmu. "Przewodnia siła narodu" aby ukryć w tłumie swoje machlojki stosowała politykę "brudnych rąk", praktycznie w każdej dziedzinie. O tym także pisałem, ale chciałbym to przypomnieć. Czytamy teraz o "wielkich" rodzimego biznesu, którzy wyznają "szczerze", że owszem, coś podpisali, nawet współpracowali, ale "nikomu nei zaszkodzili". Ostatnio tak się (nawet nie) tłumaczył w wywiadzie pan Solorz-Żak, przedtem - Leszek Czarnecki...

Wielu "zwykłych obywateli" tez brudziło sobie ręce, bo ponoć "musieli". To jednak nie znaczy, że wszyscy kłamią, kilkadziesiąt razy dziennie, także w negocjacjach.

Kpiłeś ostatnio z tego, że pracuję w "socjalistycznej" firmie, sam prezentujesz i propagujesz poglądy z tamtej epoki - jak to godzisz?

Pozdrawiam

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Oczywiście, że nie da się negocjować bez blefowania, chociaż zaraz pewnie pojawią się krzyki, że to kolejna manipulacja.

Kiedyś miałem okazję negocjować wieloletnią umowę z jednym z operatorów sieci komórkowych. Chodziło o zakup prawie dwustu abonamentów. Negocjacje trwały dosyć długo, bo mieliśmy spore wymagania co do upustów. W zasadzie, niezależnie od propozycji operatora i tak byśmy podpisali umówę, ponieważ zmiana operatora nie wchodziła w grę. Oczywiście nasi partnerzy w rozmowach doskonale zdawali sobie z tego sprawę i nie mieli zamiaru dawać nic, ponad standardowe przy takich ilościach upusty. Podczas jednego ze spotkań w siedzibie operatora, na którym towarzyszyła mi prawniczka oraz człowiek współpracujący z operatorem, odegrałem scenę wściekłości. Na monotonne powtarzanie przez partnerów, że nie robią wyjątków, wstałem i powiedziałem, że w tej sytuacji nie mamy o czym mówić. Ruszyłem w stronę drzwi, moi współpracownicy siedzili osłupieni (co było wcześniej umówione), chwyciłem za klamkę i powiedziałem do współpracowników, kompletnie ignorując przedstawicieli operatora: "Pani mecenas, proszę wraz z panami przygotować porozumienie kończące naszą współpracę. Czekam na projekt porozumienia do 15." Po tych słowach wyszedłem z sali konferencyjnej dosyć mocno trzaskając drzwiami.
Dostaliśmy prawie, podkreślam prawie, wszystko co chcieliśmy.
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Henryk M.:
Wielu "zwykłych obywateli" tez brudziło sobie ręce, bo ponoć "musieli". To jednak nie znaczy, że wszyscy kłamią, kilkadziesiąt razy dziennie, także w negocjacjach.

Kpiłeś ostatnio z tego, że pracuję w "socjalistycznej" firmie, sam prezentujesz i propagujesz poglądy z tamtej epoki - jak to godzisz?

Któryś raz z rzędu poruszasz temat brudnych rąk. Czy masz z tym jakiś problem. Co ma Poker Texas Hold'em i blef w negocjacjach do brudnych rąk? Oświeć mnie!

TPS?
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Negocjacje bez blefowania?... jakim cudem? To po co negocjować jak wszystko jest jasne i z góry wiadomo, że ma się coś zdarzyć?

W kontekście Tomek Twojego wątku, ostatnio mocno łamię sobie głowe, jakie ćwiczenie wymyślic aby zwalało z nóg po omówieniu jego realizacji. Coś jak połączenie realizmu i emocji ze szkoleniem.

Zgadzam się z Wojtkiem. To nie kwestia ukrywania blefu - to kwesti jego niedostrzegania.

Miłego
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Artur Kucharski:
W kontekście Tomek Twojego wątku, ostatnio mocno łamię sobie głowe, jakie ćwiczenie wymyślic aby zwalało z nóg po omówieniu jego realizacji. Coś jak połączenie realizmu i emocji ze szkoleniem.

Niech ktoś negocjuje zasoby a potem kiedy je osiągnie w drodze negocjacji nakłoń tę osobę aby powierzyła Ci wynegocjowane zasoby do gry Pokera. Jeśli wygrasz dzielisz się wygraną. Gwarantuje Ci, że emocje zawsze sięgają zenitu :) Dorzuć do tego kamerę video!

TPS
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Artur Kucharski:
W kontekście Tomek Twojego wątku, ostatnio mocno łamię sobie głowe, jakie ćwiczenie wymyślic aby zwalało z nóg po omówieniu jego realizacji. Coś jak połączenie realizmu i emocji ze szkoleniem.

Niech ktoś negocjuje zasoby a potem kiedy je osiągnie w drodze negocjacji nakłoń tę osobę aby powierzyła Ci wynegocjowane zasoby do gry Pokera. Jeśli wygrasz dzielisz się wygraną. Gwarantuje Ci, że emocje zawsze sięgają zenitu :) Dorzuć do tego kamerę video!

TPS
jedyne w co gram to pasjans w internecie:))
też myśle coś o ukrytych nagrodach, tak, że jedna i druga grupa będzie miała do wygrania coś co posiadają...Artur Kucharski edytował(a) ten post dnia 30.10.08 o godzinie 16:56

konto usunięte

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

szkolę kupców, by jak najrzadziej używali blefu, bo jest dla nich niebezpieczny - ryzyko utraty twarzy duże.

jedną z cech charakterystycznych kiepskich kupców jest nadużywanie blefu - właściwe dla niektórych gołodupców i ignorantów, których cała siła negocjacyjna zawarta jest w logo na wizytówce.

szkolę sprzedawców, że jeśli przynajmniej raz w negocjacjach nie zablefowali, to na pewno dali się złupić - dali więcej niż musieli. podaję im techniki ratowania się, jeśli blef nie wyszedł - moim zdaniem mogą często blefować bezboleśnie.

powyższe prawdy obowiązują w pewnych konwencjach sprzedawców i kupców. jestem świadom, że są inne światy, w których może być dokładnie odwrotnie, więc absolutnie nie uważam, że przytoczyłem aksjomat.

konto usunięte

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Tomasz Piotr Sidewicz:
Umiejętność blefowania w negocjacjach jest nieoceniona. Wielu moich partnerów blefuje w trakcie negocjacji ale zauważam, że robią to mało finezyjnie i ten blef jest łatwy do wykrycia.

Często grywam w pokera TH i zauważyłem, że ta gra doskonale wyrabia umiejętność blefowania również w trakcie negocjacji. Oczywiście aby ćwiczenie blefowania miało sens należy grać o coś (IMHO) tak aby przegrana zabolała. Wczoraj oglądałem PokerParty i podziwiałem blef jednego z graczy, który wystraszył gracza z lepszą kartą (blefujący miał JJ a jego partner AA). Gość z AA nie wiedział, że jego partner blefuje, nawet on sam z JJ tez chyba tego nie wiedział - taki był komentarz ze strony obserwatorów.

Ciekaw jestem Waszych opinii w tym zakresie.

Proszę tylko abyście mi nie udowadniali za wszelką cenę że nie kłamiecie/blefujecie w negocjacjach - każdy z nas kłamie kilkadziesiąt razy dziennie :)

TPS


Świetne.
W pokera nie grywam, choć Casino Royal jest świetnym filmem ...
Sądzę, że kwestia blefowania lub nie wynika z umiejętności oceny jakości przeciwnika i czynnika czasu (lub ilości kasy na stole).
W pokerze nie możesz odłożyć jakiegoś rozdania na później, by do niego wrócić w dogodniejszym terminie. Musisz podjąć decyzję już teraz. Tak lub Nie. Zero-jedynkowo.

W negocjacjach ( moim zdaniem ) taka sytuacja zdarza się rzadko. Kontrolując przebieg negocjacji, zawsze możesz spróbować przełożyć/opóźnić niewygodną decyzję ( o 10 minut, godzinę, 1 dzień). Dobry negocjator zda sobie sprawę z presji chwili i będzie próbował zorganizować sobie więcej informacji, choćby zadając pytania.

Posługując się blefem stawiasz na szczęscie: uda się lub nie, WIERZĄC ( mając nadzieję), że dobrze oceniłeś aktualnie przeciwnika. A jeśli one też blefuje ? I ocenisz go na podstawie obserwacji blefu ?

Co do kłamania kilkanaście razy dziennie - blefujesz. Nawet manipulując nie musisz uciekać się do kłamstwa. Możesz, ale nie musisz. Wystarczy odpowiednio nakreślić fragment rzeczywistości i przedstawić go jako najważniejszy fragment obrazka... Pomniejszyć wady ... No ale każdy ma własny przepis na sukces.

Jest takie powiedzenie: "Po co kłamać ? Lepiej mówić prawdę. Ludzie i tak nie uwierzą " :-)
Pozdrawiam.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Tomasz Piotr Sidewicz:

Któryś raz z rzędu poruszasz temat brudnych rąk. Czy masz z tym jakiś problem. Co ma Poker Texas Hold'em i blef w negocjacjach do brudnych rąk? Oświeć mnie!

Właśnie to robię - widać nie trafia. Poza tym robisz uniki nie odpowiadając na zarzut hołdowania metodom z poprzedniej epoki. Problem rzeczywiście jest - z ludźmi (jest ich nadal wielu), którzy nadal tak postępują i uważają, że "reszta świata" też tak robi.

Swoją drogą trudno mi uwierzyć, że grywasz w pokera, jeżeli puszczają ci nerwy przy takiej "pisanej" wymianie poglądów, przy której nawet szachista zdążyłby ochłonąć :o)

Wracając do tematu i pokera (podobnie jak Albert - nie grywam, bo to strata czasu). Po pierwsze, jest to gra, a prawdziwych negocjacji za grę nie uważam. Po drugie, w pokerze istotą gry jest licytacja. Koniec licytacji - koniec gry. Negocjacje zwykle coś rozpoczynają, jakieś działanie, choć może dla "zawodowego negocjatora" to zwykle koniec pracy.

Blef z przykładu Pawła "dowodzi" jedynie tego, że może być skuteczny w - podawanych już jako przykład - negocjacjach dotyczących kupna/sprzedaży cukru, czyli jednorazowych negocjacji handlowych, dotyczących prostych produktów i usług. Jeżeli handlowcy operatora rzeczywiście zdawali sobie sprawę, że Paweł nie zrezygnuje, bo mu się to nie opłaci, to dopuściliby do przedstawienia porozumienia kończącego współpracę. Paweł miałby dwa wyjścia:
- "zachować twarz", podpisać i ponieść dodatkowe, zbędne koszty zmiany operatora,
- zgodzić się na proponowane warunki.
Niestety, chłopcy nie wytrzymali.

Taki blef wymuszający coś na drugiej stronie, w przypadku negocjacji dotyczących np. dostawy rozwiązań IT zakończyłby natychmiast współpracę. Pisał o tym Jarosław.

Moim zdaniem "negocjacje pokerowe" to pewna kategoria jednorazowych akcji, nie zaś technika warta szczególnej uwagi. Owszem, w polityce ma zastosowanie, ale polityków nie bardzo się szanuje. Poza tym ich skuteczność, nie wspominając o efektywności, jest bardzo wątpliwa.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Henryk M.:
Blef z przykładu Pawła "dowodzi" jedynie tego, że może być skuteczny
exactly
[...]
Niestety, chłopcy nie wytrzymali.

dlaczego niestety?

z mojej perspektywy: czapka z głów przed panem Pawłem, śmierć frajerom. pan by ich pogłaskał? ja bym wysłał do szkoły, bądź innego zajęcia 'dla sentymentalnych panienek'.

Inna rzecz - to też było win-win* - pan Paweł brawurową akcją zyskał dla siebie 10kpln, chłopcy obronili premię (w interes swojego chlebodawcy wbijali zarówno wcześniej jak i po tym), komórkowiec obniżył marżę netto z 91,3 na 78,7%, więc - jak w pysk strzelił - wygrał, bo inaczej pan Paweł poszedłby do ich konkurencji, która zarobiłaby te 84,9%, a komórkowiec figę.

*zgodnie z moją definicją win-winRobert Lara edytował(a) ten post dnia 30.10.08 o godzinie 19:04

konto usunięte

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Robert Lara:
Henryk M.:
Blef z przykładu Pawła "dowodzi" jedynie tego, że może być skuteczny
exactly
[...]
Niestety, chłopcy nie wytrzymali.

dlaczego niestety?

z mojej perspektywy: czapka z głów przed panem Pawłem, śmierć frajerom. pan by ich pogłaskał? ja bym wysłał do szkoły, bądź innego zajęcia 'dla sentymentalnych panienek'.

Inna rzecz - to też było win-win* - pan Paweł brawurową akcją zyskał dla siebie 10kpln, chłopcy obronili premię (w interes swojego chlebodawcy wbijali zarówno wcześniej jak i po tym), komórkowiec obniżył marżę netto z 91,3 na 78,7%, więc - jak w pysk strzelił - wygrał, bo inaczej pan Paweł poszedłby do ich konkurencji, która zarobiłaby te 84,9%, a komórkowiec figę.

*zgodnie z moją definicją win-win


Trzeba zaznaczyć, że blef w tym przypadku był ostatnią deską ratunku, by coś wygrac. Zawsze Pan Paweł mógł wrócić i powiedzieć, że jego szef zgodził się na podpisanie umowy w tym roku ...
he he he.
Natomiast po stronie chłopaków - cóż, widocznie do tej pory nie mieli sytuacji w której klient chciał zrezygnować ( niezaleznie czy blefując czy rzeczywiście miał taki zamiar). I wyszli na frajerów - bo to oni wcześniej blefowali, że nie mogą dać rabatów. Zamiast odrobić pracę domową i zorientować się jakie mogą być warunki u konkurencji, woleli grac role aktorskie...

Tak się to kończy, kiedy kiedy się używa blefu jako narzędzia do osiągnięcia zasadniczego celu, a nie do sprawdzenia czujności przeciwnika.

Swoją drogą dla zwolenników blefu pytanie - czy nie macie wrażenia, że po wygranych negocjacjach druga strona przyjdzie do was i powie: "Słuchaj stary, to był blef. Nie zrobimy interesu z tobą. Ale miło się rozmawiało" ... Chyba nie moglibyście się dziwić ?Albert C. edytował(a) ten post dnia 30.10.08 o godzinie 20:35

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Tak, bardzo trafnie oceniacie tę sytuację. Ja zawsze mogłem podpisać umowę na standardowych warunkach, tracąc co najwyżej trochę dumy. Natomiast panowie... no cóż, widmo utraty premii... :)
Jak się okazało, mieli więcej do stracenia :)
Natomiast czy był to jednorazowy strzał. W pewnym sensie tak, bo umowy podpisuje się raz na dwa lata, ale w międzyczasie kupowaliśmy po kilka nowych telefonów rocznie i stosunki układały się poprawnie. Mimo wszystko oni byli sprzedawcami, a ja solidnym, zawsze płacącym rachunki, klientem.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Robert Lara:

dlaczego niestety?

z mojej perspektywy: czapka z głów przed panem Pawłem, śmierć frajerom. pan by ich pogłaskał? ja bym wysłał do szkoły, bądź innego zajęcia 'dla sentymentalnych panienek'.

Nie, nie pogłaskałbym. Napisałem, że na ich miejscu użyłbym broni Pawła przeciwko niemu: blef za blef. Jeżeli wiedzieli, że nie opłaca się zmieniać operatora, to czemu odpuścili? Dlatego napisałem "niestety". Być może nawet rozpoznali blef, ale źle ocenili związane z nim (swoje) ryzyko. Może obawiali się stracić premię, choćby małą, gdyby Paweł naprawdę zamierzał pójść "w zaparte" i pokazał "kto tu rządzi" nawet kosztem strat finansowych? Może dla nich ta "mniejsza cząstka", ale pewna (mniej korzystny kontrakt) była na tyle atrakcyjna, że postanowili nie przeciągać struny? Firmy mają czasem (często?) tak idiotycznie określone warunki premiowania handlowców za "rezultaty", że taki człowiek pomyśli "a co mi tam, nie moja firma, a ja i tak jakąś premię dostanę; w następnym miesiącu będzie lepiej...". Nie każdy traktuje negocjacje jak pokerową licytację, tym bardziej, jeżeli utrzymuje rodzinę. Nastawienie "mały zysk, ale małe ryzyko" często przeważa nad "duże ryzyko, ale możliwa duża strata".

Cały świat biznesu nie gra w pokera.

Inna rzecz - to też było win-win* - pan Paweł brawurową akcją zyskał dla siebie 10kpln, chłopcy obronili premię (w interes swojego chlebodawcy wbijali zarówno wcześniej jak i po tym), komórkowiec obniżył marżę netto z 91,3 na 78,7%, więc - jak w pysk strzelił - wygrał, bo inaczej pan Paweł poszedłby do ich konkurencji, która zarobiłaby te 84,9%, a komórkowiec figę.

Czyli - myślimy podobnie :o), choć niekoniecznie się zgadzamy (w szczegółach :o)

PozdrawiamHenryk M. edytował(a) ten post dnia 30.10.08 o godzinie 21:56
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Paweł P.:

Natomiast czy był to jednorazowy strzał. W pewnym sensie tak, bo umowy podpisuje się raz na dwa lata, ale w międzyczasie kupowaliśmy po kilka nowych telefonów rocznie i stosunki układały się poprawnie. Mimo wszystko oni byli sprzedawcami, a ja solidnym, zawsze płacącym rachunki, klientem.

Tym niemniej tego typu usługi są jak sprzedaż cukru: pomimo zaawansowanej technologii - dość proste i wymienne (na innego dostawcę). W takich warunkach sprzedawca się nie obrazi, bo wie, że będzie dostarczał kolejne partie cukru.

Wyłania się z tego obraz co najmniej kilku rodzajów negocjacji.

Pozdrawiam

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Henryku, gdyby od tej umowy zależało bezpieczeństwo firmy, to negocjacje na pewno wyglądałyby inaczej. Inna sprawa, że często staram się mieć bufor czasowy, który pozwoli na wyjście awaryjne.
Przygotowując się do tematu, brałem również pod uwagę, takie "drobiazgi" jak na przykład fakt, że dostarczenie 200 jednakowych aparatów w ciągu kilku dni, przerasta możliwości naszych operatorów, no chyba, że coś się zmieniło w tej kwestii :)

Moje podejście do negocjacji ukształtował mój pierwszy szef, jednym zdaniem, które wypowiedział podczas negocjacji w sprawie zakupu systemu finansowego-księgowego dla dużej grupy kapitałowej. W którymś momencie zrobiło się mało przyjemnie, strony się usztywniły, a on wtedy powiedział:
"Panowie, miejmy z tego przyjemność".
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Henryk M.:
Właśnie to robię - widać nie trafia. Poza tym robisz uniki nie odpowiadając na zarzut hołdowania metodom z poprzedniej epoki.

Poprzednia epoka powinna być Ci bliższa niż mnie - chociażby z racji dzielącej nas różnicy wieku.
Problem rzeczywiście jest - z ludźmi (jest ich nadal wielu), którzy nadal tak postępują i uważają, że "reszta świata" też tak robi.

Reszta świata - konformizm, przyznaje się do niego
Swoją drogą trudno mi uwierzyć, że grywasz w pokera, jeżeli puszczają ci nerwy przy takiej "pisanej" wymianie poglądów, przy której nawet szachista zdążyłby ochłonąć :o)

Kiedy póściły mi nerwy? Byłeś kiedyś tego świadkiem? Czy wróżysz z fusów?
Wracając do tematu i pokera (podobnie jak Albert - nie grywam, bo
to strata czasu). Po pierwsze, jest to gra, a prawdziwych negocjacji za grę nie uważam. Po drugie, w pokerze istotą gry jest licytacja. Koniec licytacji - koniec gry. Negocjacje

Dletego, że nie grywasz nie rozumiesz, że poker to psychologia, tak jak negocjacje. Pisaliśmy o tym już wielokrotnie. Mamy różne podejście. Ty swoje a ja swoje. Ty robisz to co umiesz ja robię to co umiem.
Blef z przykładu Pawła "dowodzi" jedynie tego, że może być skuteczny w - podawanych już jako przykład - negocjacjach dotyczących kupna/sprzedaży cukru, czyli jednorazowych negocjacji handlowych, dotyczących prostych produktów i usług.

Tu też się nie zgadzam. Z doświadczenia międzynarodowego zarówno swojego jak i swoich klientów wiem, że podobne zachowanie ma miejsce - nawet często. Wszystko zależy od tego komu pierwszemu puszczą nerwy.
Taki blef wymuszający coś na drugiej stronie, w przypadku negocjacji dotyczących np. dostawy rozwiązań IT zakończyłby natychmiast współpracę. Pisał o tym Jarosław.

Świat się na IT nie kończy. Zadaj sobie trud i wyjdź ze swojej cukrowej skorupy.
Moim zdaniem "negocjacje pokerowe" to pewna kategoria jednorazowych akcji, nie zaś technika warta szczególnej uwagi.

Blef jest ważną składową negocjacji. Jedni to rozumieją a inni nie.
Owszem, w polityce ma zastosowanie, ale polityków nie bardzo się szanuje. Poza tym ich skuteczność, nie wspominając o efektywności, jest bardzo wątpliwa.

Swoją wypowiedzią dajesz wyraz niskiej świadomości biznesowej, żeby nie powiedzieć naiwności biznesowej. Blef jest częscią każdych negocjacji - nawet tych o samochód i kolejność jego wykorzystania w rodzinie - to taki przykład - chcę uniknąć udowadniania ponad wszelką wątpliwość, że w domach teraz każdy ma swój i nie musi z nikim prowadzić negocjacji. Ty również w swojej pracy często blefujesz - inaczej byś oszalał od nadmiaru pracy jaki by Ci włożono na garbate plecy.

TPS
Robert Bałabuch

Robert Bałabuch w sprzedaży tworzyw
od 2004

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Robert Lara:
śmierć frajerom

Ja nie byłbym taki pewny, że sprzedawcy sfrajerzyli się w tej sytuacji. Paweł nie powiedział, że dostał wszystko co chciał. Być może mogli zejść jeszcze niżej, a Paweł złapał się na ich blef, że zejść niżej już się nie da...
Paweł P.:
"Panowie, miejmy z tego przyjemność".

Sorry, nie rozumiem takiej filozofii w negocjacjach. W pokerze OK, bo jak by nie było wiesz, że wygrana nie jest najważniejsza (chyba, że masz problem z hazardem). Dajesz sobie limit tego co możesz stracić i jedziesz.
Negocjacje nie są celem same w sobie, tylko narzędziem.

Temat: Poker Texas Hold'em a umiejętność blefowania w negocjacjach

Robert Bałabuch:
Robert Lara:
śmierć frajerom

Ja nie byłbym taki pewny, że sprzedawcy sfrajerzyli się w tej sytuacji. Paweł nie powiedział, że dostał wszystko co chciał. Być może mogli zejść jeszcze niżej, a Paweł złapał się na ich blef, że zejść niżej już się nie da...
Paweł P.:
"Panowie, miejmy z tego przyjemność".

Sorry, nie rozumiem takiej filozofii w negocjacjach. W pokerze OK, bo jak by nie było wiesz, że wygrana nie jest najważniejsza (chyba, że masz problem z hazardem). Dajesz sobie limit tego co możesz stracić i jedziesz.
Negocjacje nie są celem same w sobie, tylko narzędziem.

Do wszystkiego trzeba dojrzeć, również do dystansu do tego, co się robi. To nie jest złośliwe :)



Wyślij zaproszenie do