Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Z mojego doświadczenia wynika, że po fazie wstępnych szkoleń i warsztatów większość (nie wszyscy) zainteresowanych (a tych na początku jest mniej niż oczekujących na to, „co się stanie”) nadal nie jest gotowa do podjęcia działań. Czy, a jeżeli tak, to jak długo mówić/podpowiadać, co zrobić, a przede wszystkim – jak to zrobić? Piszę nie o skomplikowanych działaniach, związanych np. z realizacją planów modyfikacji procesów, wynikających z przeprowadzonego mapowania, ale o prostych akcjach „5S”, standaryzacji i organizacji miejsc pracy, itp.

Co o tym sądzicie? Jakie są wasze doświadczenia i refleksje na ten temat?

Pozdrawiam

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Zaangażować i w razie konieczności podpowiadać (stymulować) :) Przede wszystkim jak najszybciej zacząć działać zanim "kurz opadnie". Trzeba wykorzystywać początkowy zapał pracowników aby pokazać że to czego się nauczyli "działa".
Ireneusz Jaworski

Ireneusz Jaworski Pełnomocnik Zarządu
ds. Systemu Jakości,
UPOS System sp. ...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

tylko dobry przykład może zachęcić do działania + jakieś nagrody / docenienie wysiłku
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Chodziło mi raczej o (współ)pracę z ludźmi, którzy z różnych powodów boją się otworzyć, zaangażować. Zauważyłem, że szkolenia, warsztaty są często zamawiane bez konkretnie sprecyzowanego (przez menedżerów) celu i oczekiwań. Myślą, że po szkoleniach/warsztatach "jakoś to będzie". Dlatego też ludzie, nawet ci "zapaleni", nie chcą samodzielnie podjąć działań, bo to wymaga decyzji. Czyjej? Nie wiedzą, bo szefowie nie określili tego jasno. Stąd oczekiwanie na podpowiedzi. Tok myślenia: "jeżeli sam zadecyduję o czymś, mogę dostać po głowie, a tak powiem, że doradca kazał...".
Czasem jest to zwykły lęk i opór związany z niewiedzą, jak ruszyć samodzielnie z miejsca.
Może to brzydko zabrzmi, ale zauważyłem wielokrotnie, że ludzie czekają, by ktoś dał im "kopa" w odpowiednim kierunku. Coś jak wyrzucenie z gniazda, by nauczyć latać.

Pozdrawiam

Henryk

P.S.: Ireneuszu, chodzi mi o etap początkowy: wysiłku jeszcze nie było (szkolenia zwykle nie wymagają "wysiłku" :o), nagrody muszą być "za coś" (Nobel dla Obamy to zły przykład :o)

HMEHenryk M. edytował(a) ten post dnia 09.01.10 o godzinie 15:55
Ireneusz Jaworski

Ireneusz Jaworski Pełnomocnik Zarządu
ds. Systemu Jakości,
UPOS System sp. ...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

No wiesz jak Obama będzie od czasu do czasu zerkał na nagrodę to może w końcu zrobi coś aby na nią zasłużyć :)
Rozumiem, ale na szkoleniach byli tacy co się nieco bardziej wybijali nazwijmy ich liderami (lub osobami o takich predyspozycjach) właśnie im trzeba by powierzyć odpowiedzialne zadanie dawania przykładu innym.
Daj im szanse a może Cię zaskoczą. Tylko ważne aby nie myśleli, ze to kolejny durny pomysł kogoś tam u góry.

Ludzi musi ktoś prowadzić bo sami z siebie będą się utrzymywali w tym co jest im dobrze znane i bezpieczne. A do tego potrzebny jesl lider ktory zarazi ich swoją wizją.
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Ireneusz Jaworski:

Ludzi musi ktoś prowadzić bo sami z siebie będą się utrzymywali w tym co jest im dobrze znane i bezpieczne.
A do tego potrzebny jeśli lider, który zarazi ich swoją wizją.

Właśnie, pytanie, czy tym liderem powinien być - na początek, jak długo? - doradca zewnętrzny (który podpowiada), czy też - kiedy? - zaangażowany, pełen zapału pracownik/menedżer firmy?

Moim zdaniem, to właśnie praca z ludźmi, a nie wdrażanie kolejnych metod/narzędzi LM, jest istotą "szczupłego myślenia". Odnajduję to w "szóstej zasadzie" Lean Thinking --> SZACUNEK DLA LUDZI, która jest od pewnego czasu promowania jako wyodrębniony element tej filozofii.

Pozdrawiam
Konrad G.

Konrad G. Trener / Konsultant
/ APICS CPIM /
Jonah®

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Witam

Większość ludzi nie podejmie działań z prostej przyczyny - nie jest to wymagane przez mojego bezpośredniego przełożonego (z naciskiem na BEZPOŚREDNIEGO). To, że Zarząd, czy Dyrektor mówi, że chce coś zmienić, to znaczy, że... mówi. Dopiero, kiedy swoim postępowaniem bezpośredni przełożony pokaże, że na nowe działania jest czas, że są one chwalone, wspierane (udzielana pomoc przez inne działy), wtedy ludzie zauważą, że kierownictwo nie tylko mówi, ale także chce.

Przykład z moich doświadczeń:
Wdrożenie zasady TPS: wadliwy produkt - zatrzymanie maszyny, analiza, usunięcie problemu, wznowienie produkcji.

Do czasu, kiedy liczyło się "każda maszyna ma non-stop pracować" produkcja szła nawet z 25% odrzutem. Oczywiście był krzyk, dlaczego to nie zostało poprawione, ale przy każdej sytuacji "wadliwy produkt - maszyna stop", były krzyki dlaczego maszyna nie pracuje (kwadratura koła)!!! Oczywiście brygadziści wybierali tą sytuację, która była dla nich najbardziej komfortowa (z dwojga złego), więc produkowali z odrzutami. Za odrzuty codziennie tłumaczył się nie brygadzista, a... kierownik produkcji!

Dopiero (przez około 3 miesiące) wypracowanie schematu: produkcja z poziomem odrzutów powyżej 1% - info do kierownika - pojawienie się kierownika produkcji, brygadzisty, kierownika jakości i inspektora jakości przy problematycznej produkcji - podjęcie decyzji o zatrzymaniu maszyny. Brygadzista zajmował się problemem z innymi służbami (np. utrzymanie ruchu, technolodzy), a kierownicy jakości i podukcji informowali dyrektora zakładu i logistykę o zatrzymaniu maszyny. Bardzo często wizyta dyrektora zakładu przy maszynie i dopytywanie się o problem, a nie robienie wymówek o niedziałającej maszynie, pokazywał, że działanie jest słuszne.

Kiedy nowy schemat zaczynał działać, kierownik jakości i produkcji wycofywali się, a o zatrzymaniu maszyny decydowali brygadzista i inspektor, o czym informowali swoich przełożonych i logistykę. Kiedy maszyna nie ruszyła w ustalonym czasie (w zależności od "pilności" produkcji) wokół problemu pojawiali się kierownicy działów i informowany był dyrektor zakładu.

Efekt (wraz z codzienną wizualizacją poziomu jakości dla każdej brygady): redukcja braków wewnętrznych o 50% w ciągu 3 miesięcy.

Pozdrawiam
KonradKonrad G. edytował(a) ten post dnia 10.01.10 o godzinie 11:45
Ireneusz Jaworski

Ireneusz Jaworski Pełnomocnik Zarządu
ds. Systemu Jakości,
UPOS System sp. ...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Henryk M.:
Właśnie, pytanie, czy tym liderem powinien być - na początek, jak długo? - doradca zewnętrzny (który podpowiada), czy też - kiedy? - zaangażowany, pełen zapału pracownik/menedżer firmy?
Doradca zewnętrzny moim zdaniem raczej nie, to co on może zrobić to jedynie otworzyć komuś umysł na nowe możliwości, nową wiedzę i sposób w jaki używać jej z pożytkiem dla realizacji własnych celów a w konsekwencji jeśli firma jest dobrze poukładana celów firmy.
Sławomir Ś.

Sławomir Ś. Plant Manager,
Certified Master
Black Belt in Six
Sigma a...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Henryku,
krótko i zwięźle - problem w tym, że często idee przedstawiane na szkoleniach nie stają się WYMAGANIEM w pracy. Według mnie to czysty problem zarządzania.
Powodów jest wiele podam jeden z nich - szkoleni często doceniali one piece flow i byli przekonani do jego stosowania po cwiczeniach symulacyjnych, ale w rzeczywistosci nie stosowali tego na linii, bo bezpośredni szef tego nie wymagał, bo szef szefa nie wymagał itd.
Jest podstawowa różnica między MÓWIENIEM a ROBIENIEM. Sposoby pracy pokazywane na szkoleniach winny być wdrażane np. za pomocą wydarzeń Kaizen i stawać się pracą standardową dla wszystkich.
Sławomir Ś.

Sławomir Ś. Plant Manager,
Certified Master
Black Belt in Six
Sigma a...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Ireneusz Jaworski:
Doradca zewnętrzny moim zdaniem raczej nie, to co on może zrobić to jedynie otworzyć komuś umysł na nowe możliwości, nową wiedzę i sposób w jaki używać jej z pożytkiem dla realizacji własnych celów a w konsekwencji jeśli firma jest dobrze poukładana celów firmy.

Uważam że często dobrze jest jednak mieć doradcę zewnętrznego - gdy za niego płacimy i to sporo to i jego głos więcej waży w oczach zarządu. Miejscowi 'prorocy', 'nawiedzeni' czy 'usprawniacze' są czesto w jakims zakresie ignorowani a ich głos nie dosyć silny. Liczy się też efekt 'świeżych oczu'.
Konrad G.

Konrad G. Trener / Konsultant
/ APICS CPIM /
Jonah®

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Sławomir Świtek:
Ireneusz Jaworski:
Doradca zewnętrzny moim zdaniem raczej nie, to co on może zrobić to jedynie otworzyć komuś umysł na nowe możliwości, nową wiedzę i sposób w jaki używać jej z pożytkiem dla realizacji własnych celów a w konsekwencji jeśli firma jest dobrze poukładana celów firmy.

Uważam że często dobrze jest jednak mieć doradcę zewnętrznego - gdy za niego płacimy i to sporo to i jego głos więcej waży w oczach zarządu. Miejscowi 'prorocy', 'nawiedzeni' czy 'usprawniacze' są czesto w jakims zakresie ignorowani a ich głos nie dosyć silny. Liczy się też efekt 'świeżych oczu'.


Albo dochodzi syndrom "kosztu" - skoro naszemu pracownikowi płacimy 4000 zł brutto miesięcznie, to nie może on powiedzieć coś sensownego. Ale jeżeli usłyszymy to samo od speca, który bierze 4000 zł za dzień pracy - WOW! olśnienie, no i oczywiście ciśnienie na wdrożenie tego - kto by nie skorzystał z szansy zakupionej za 4000 zł dziennie.Konrad G. edytował(a) ten post dnia 11.01.10 o godzinie 19:12
Ireneusz Jaworski

Ireneusz Jaworski Pełnomocnik Zarządu
ds. Systemu Jakości,
UPOS System sp. ...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

najlepsze jest jak coś się powie konsultantowi a on to powtarza słowo w słowo i jest to wielkie objawienie dla osób zarządzających :)
Konrad G.

Konrad G. Trener / Konsultant
/ APICS CPIM /
Jonah®

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Ireneusz Jaworski:
najlepsze jest jak coś się powie konsultantowi a on to powtarza słowo w słowo i jest to wielkie objawienie dla osób zarządzających :)

Ubaw niesamowity! Stosowany także w przypadku auditorów systemu ISO - tłucze się "górze", że coś trzeba zrobić, a oni nic. Przychodzi auditor zewnętrzny, szepcze mu się to i owo na ucho, i sprawa otrzymuje PRIORYTET!Konrad G. edytował(a) ten post dnia 11.01.10 o godzinie 19:11
Sławomir Ś.

Sławomir Ś. Plant Manager,
Certified Master
Black Belt in Six
Sigma a...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Konrad G.:
Ireneusz Jaworski:
najlepsze jest jak coś się powie konsultantowi a on to powtarza słowo w słowo i jest to wielkie objawienie dla osób zarządzających :)

Ubaw niesamowity! Stosowany także w przypadku auditorów systemu ISO - tłucze się "górze", że coś trzeba zrobić, a oni nic. Przychodzi auditor zewnętrzny, szpecze mu się to i owo na ucho, i sprawa otrzymuje PRIORYTET!

Po prostu mentalność.
Joanna C.

Joanna C. konsultant, LeanQ
Team

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Witam,

Odnośnie pracy z konsultantami (a jestem takim) - to tak już bywa, że wyżej się ceni wskazówki osoby z zewnątrz.

A prawda jest taka, że po prostu połączenie sił daje lepsze rezultaty, no i... jeszcze szukając/przedstawiając rozwiązania trzeba pracować na argumentach trafiających do managerów - liczyć, liczyć i liczyć pieniądze, dawać uzasadnienia finansowe - i wcale nie trzeba tu robić wielkich i skomplikowanych kalkulacji tylko mówić językiem korzyści swojego szefa ;) Wiem, bo kiedyś też miałam swojego szefa pracując w fabryce i tylko język finansowo-budżetowy pozwalał uzyskać aprobatę naszych pomysłów.
Generalnie polecam wszystkim usprawniaczom sprawdzenie jakie cele stoją przed managerem, którego chcecie przekonać do swoich racji i prezentując pomysły odnosić się do tych celów. Zobaczycie, że efekty będą lepsze :)

Co do angażowania czy też podpowiadania - robić jedno i drugie.
Dawać wiedzę (bo jak mówić do człowieka np.o SMED, jak on nie rozumie co to znaczy), tłumaczyć dlaczego chcemy to wdrożyć (no bo każdy z nas chce wiedzieć po co się wysilać i jaki to będzie miało skutek dla mnie i firmy) i podpowiadać na etapie wdrażania (skoro ktoś wynalazł już koło, to po co inni mają je wynajdywać ponownie).

Z podpowiedziami jednak trzeba być ostrożnym, by nie popaść w "narzucanie rozwiązań". Raczej naprowadzać, proponować i pozwalać wybrać.
A jak nie daje to oczekiwanych rezultatów? Proponuję poczytać poniżej - mnie pomogło, może Wam się przyda...

Ostatnio na etapie projektowania rozwiązań zastosowałam rozwiązanie, które skutecznie zmniejszyło mi opór pracowników przed projektowaniem i wdrożeniem zmian. Opór polegał głównie na stwierdzeniu "już próbowaliśmy i się nie da albo się nie zgodzili". Co zrobiłam:
1. Wyjaśniłam (zrobiłam krótkie szkolenie) co mamy zrobić/udoskonalić.
2. Podzieliłam mój zespół roboczy na 3 grupy (pierwsza nie mogła wydać żadnych pieniędzy - mogli wprowadzić tylko zmiany organizacyjne - to w końcu można zrobić zawsze i jesli ma szansę przynieść jakiekolwiek efekty to każdy zgodzi się na wdrożenie takiego rozwiązania; druga grupa - mogła wydać niewielką sumę (nie podałam kwoty do wydania, tylko przygotowując się do pracy z zespołem sprawdziłam co najbardziej może nam ograniczyć efekty i znalazłam obszar, który można technicznie usprawnić nie ponosząc wielkich kosztów,a uzyskując efekty lepsze nież w pierwszej grupie, no a 3 grupa - miała nieograniczone możliwości). Co ciekawe - wszyscy chcieli się znaleźć w grupie pierwszej :) Tu jednak przymusiłam do pracy w 3 zespołach. Każdemu zespołowi dałam różne wsparcie merytoryczne (ukierunkowanie na zmiany tego co mamy obecnie) (3-ci dostał największe, 2-gi mniejsze, a 1-szy najmniejsze)
Zespoły pracowały odrębnie, ale w jednej sali - co dało możliwość podsłuchiwania i..doprowadziło do sytuacji, w której zespół pierwszy zaczął narzekać, ze nic nie mogą zrobić, a tyle mają pomysłów...
3. Każdy z zespołów na koniec swojej pracy projektowej miał określić możliwe do uzyskania efekty z wdrożonych rozwiązań i oszacować (bardzo ogólnie) koszty swoich propozycji.
4. Następnie każdy z zespołów przedstawił swoje rozwiązania i ...wspólnie wybraliśmy rozwiązanie "mix" (złożyliśmy je z pomysłów tych 3 grup) do wdrożenia od razu, oraz rozwiązanie docelowe do wdrozenia w dłuższym okresie czasu.
5. Zaprosiliśmy kadrę managerską, by przedstawić im rozwiązania oraz ich oczekiwane efekty (przedstawione językiem korzyści managerów;)) i otrzymać zgodę na działania.
Efekt?
Ludzie pozbyli się uprzedzeń, zobaczyli, że mogą coś zmienić, otrzymali od razu zgodę i budżet od Szefów i z radością (na prawdę się cieszyli) zabrali się do wdrażania!

Napisałam o tym, bo to sposób na to by i zaangażować i podpowiedzieć, ale także by pokonac opór przed zmianą, który zabiera chęć do angażowania się.

Takie podejście jest nieco pracochłonne, ale czasem najpierw trzeba "powalczyć" z nastrojami, a dopiero potem zabrać się za uzyskiwanie efektów. W końcu to nasi ludzie (złożeni nie tylko z ciała, ale i ZAWSZE kreatywnych głów oraz serca) uzyskują finanlnie efekty z wprowadzonych usprawnień.

Pozdrawiam
Joanna
Jacek Suski

Jacek Suski Jakość, controlling,
zarządzanie,
systemy,
przedsiębiorca...

Temat: Angażować czy podpowiadać? - Kiedy?

Witam,

bardzo ciekawe pytanie Panie Henryku.

Szkolenia mogą bardzo dużo przynieść firmie, jednakże do tego aby uruchomić proces wprowadzania ich treści w życie bardzo często musi zostać stworzona cała organizacja (poczynając od właściwego nastawienia kierownictwa, przygotowania procedur, przeszkolenia wykonawców czy stworzenia nadzoru oraz kontroli nad ich wprowadzaniem).
Z praktyki wdrażania systemów komputerowych mogę powiedzieć, że jeśli firma jest zdana sama na siebie i nie zna w 100% oprogramowania to dopiero po 2-3 latach jego użytkowania zacznie dostrzegać właściwe metody i sposoby jego zastosowania. Nie chcę powiedzieć, że jest to tylko wina firmy wdrożeniowej, bo wiedza na temat procesów i procedur znajduje się lub nie w firmie wdrażającej oprogramowanie. Zmiany jakie wynikają ze stosowania oprogramowanie nie powinny być rewolucyjne, bo przy zbyt głębokich zmianach wiele treści może po prostu ucieć.

Tak więc z punktu widzenia szkolącego, to jest jeśli będzie nastawiony tylko na przekazywanie wiedzy, bez kontroli wyników treningu to efekty mogą różne od oczekiwanych. Może właśnie dlatego coraz częściej zamiast treningu stosuje się coaching przy którym trener/coach nie traci kontroli z otoczeniem i potrafi niemalże on-line oddziaływać w przypadku stwierdzenia odchyleń od przyjętej linii.

Dlatego osobiście jestem zwolennikiem coachingu, gdyż zadowolony klient prawie zawsze wraca, a pozostawiony samemu sobie może wyciągnąć niewłaściwe wnioski co do jakości i skuteczności szkolenia.

Pozdrawiam serdecznie

Jacek Suski
http://lean-soft.com

Henryk M.:
Z mojego doświadczenia wynika, że po fazie wstępnych szkoleń i warsztatów większość (nie wszyscy) zainteresowanych (a tych na początku jest mniej niż oczekujących na to, „co się stanie”) nadal nie jest gotowa do podjęcia działań. Czy, a jeżeli tak, to jak długo mówić/podpowiadać, co zrobić, a przede wszystkim – jak to zrobić? Piszę nie o skomplikowanych działaniach, związanych np. z realizacją planów modyfikacji procesów, wynikających z przeprowadzonego mapowania, ale o prostych akcjach „5S”, standaryzacji i organizacji miejsc pracy, itp.

Co o tym sądzicie? Jakie są wasze doświadczenia i refleksje na ten temat?

Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do