Kamil K.

Kamil K. Specjalista ds.
Zakupów / Buyer /
Purchase Engineer

Temat: Zamówienie na zachętę

Witam Serdecznie,

Nie znalazłem podobnego pytania na GL, więc pozwalam sobie na nowy wątek.

Czy w swojej pracy często spotykacie się z sytuacją, gdzie buyer, jakoby "na zachętę" lub w celu uwiarygodnienia swojego zapytania (na znaczącą wartość) po prostu wysyła do swojego dostawcy zamówienie z oczekiwaną ceną i czeka na reakcję? Oczywiście mówimy o sprawdzonych dostawcach, z którymi współpracujemy już jakiś czas, a żądana cena jest realna z punktu widzenia rynku. Taki dostawca, widząc naszą determinację i możliwości dużego zysku może takie zamówienie potwierdzić w ustalonym terminie, lub odrzucić, gdy jest poza jego możliwościami.

Pozdrawiam
Norbert S.

Norbert S. Kierownik Działu
Zakupów i
Administracji

Temat: Zamówienie na zachętę

Kamil,

nie bardzo rozumiem, na czym miałaby ta zachęta polegać. Czy zamówienie jest dużo mniejsze od tego w zapytaniu, czy też dokładnie takie, jak w zapytaniu? Bo jeśli takie, jak w zapytaniu, to po co w ogóle wysyłać zapytanie? Można od razu wysłać zamówienie.

Muszę przyznać, że nigdy nie spotkałem się z opisaną przez Ciebie sytuacją i chętnie poznałbym nieco więcej szczegółów.

Pozdrawiam
Norbert
Grzegorz O.

Grzegorz O. TRENER / DORADCA +48
666 300 037

Temat: Zamówienie na zachętę

Generalnie pierwsze słyszę o takiej partyzanckiej i desperackiej praktyce to coś na wzór odwrotności do wystawimy im trochę wyższa FV może się nie połapią :).

Czy nie lepiej rozegrać to w trakcie negocjacji i wyciągnąć przed decydująca osobą (umocowaną) po drugiej stronie zamówienie do podpisu ze wspomniana przez Ciebie ceną i wyjść na/po kawę. (To też partyzanckie ale przynajmniej obie strony wiedzą w co graja)Grzegorz O. edytował(a) ten post dnia 15.07.10 o godzinie 10:56
Piotr Klimko

Piotr Klimko Foooooore...!!!

Temat: Zamówienie na zachętę

Pierwsze słysze o czyms takim. Grzegorz trafnie to nazwal - partyzantka i desperacja.
Kamil K.:
Oczywiście mówimy o sprawdzonych dostawcach, z którymi współpracujemy już jakiś czas,
Na pewno nie zaryzykowalbym utraty relacji ze sprawdzonym dostawca w tak dziecinny sposob. Na miejscu dostawcy pomyslalbym ze albo robie z niego glupka albo sam nie wiem o co mi chodzi. A przynajmniej istnieje ryzyko ze dostawca tak by pomyslal. Gra nie warta swieczki.
W zakupach jest tak ze jezeli mam interes do dostawcy to po prostu sie z nim dogaduje. Nie ma tu miejsca na podchody. Na koncu rozmowy obie strony maja byc pewne ze chca wspolpracowac na ustalonych w jasny sposob warunkach. Inaczej na dluzsza mete wspolpraca nie wypali.
Poza tym istotna rzecz - jezeli jeses jak to piszesz zdeterminowany, to wysylanie zamowienia i czekanie na reakcje to duuuuuuze ryzyko. Co w sytuacji gdy dostawca powie "nie ze mna te numery Bruner"? Zostajesz z niczym, w dodatku kalendarz poszedl do przodu a twoja determinacja zamienia sie w desperacje. Niefajnie....
Zdecydowanie otwarta rozmowa z jasno stawianymi oczekiwaniami.Piotr Klimko edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 22:41
Kamil K.

Kamil K. Specjalista ds.
Zakupów / Buyer /
Purchase Engineer

Temat: Zamówienie na zachętę

Panowie,

Widzę, że moje pytanie wywołało lekkie zamieszanie. Powinienem raczej zapytać, czy się w ogóle z tym spotkaliście?
Ja się z takim podejściem spotkałem i słyszałem również o nim z innych źródeł, co nie oznacza, że się z nim zgadzam. Wręcz przeciwnie. Uważam to, tak jak Grzegorz, za partyzantkę oraz podobnie jak Piotr, za niepotrzebne ryzyko pogorszenia relacji z dostawcą. Poza tym jest to trochę podejrzane.
Mogę podać przykład: dostawca z Dalekiego Wschodu, współpraca od kilku lat, potrzeba powtórzenia zamówienia (repeat order), ale tym razem większa ilość, no i oczekiwana cena powiedzmy 10% niżej od dotychczasowej. Załóżmy, że we wstępnej fazie dyskusji dostawca nie zgadza się na nasz target, bo podejrzewa (z różnych względów), że podane wcześniej ilości są palcem na wodzie pisane. W tym momencie pojawia się zamówienie ze wspomnianym targetem. Oczywiście jeśli odmówi - mamy alternatywnego dostawcę.

Jeszcze raz nadmienię, że nie zgadzam się z takim podejściem. Lepiej zawsze przejść cały proces zakupowy zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, niż później tracić czas na odkręcanie całego zamieszania i narażać na szwank opinię o firmie.
Piotr Klimko

Piotr Klimko Foooooore...!!!

Temat: Zamówienie na zachętę

Kamil K.:
Załóżmy, że we wstępnej fazie dyskusji dostawca nie zgadza się na nasz target, bo podejrzewa (z różnych względów), że podane wcześniej ilości są palcem na wodzie pisane. W tym momencie pojawia się zamówienie ze wspomnianym targetem.
Ale na jego niewiare jest prostu sposob - uzaleznienie ceny od ilosci. Zdecydowana wiekszosc dostawcow sie na to zgodzi i to automatycznie rozwiazuje problem. Jak nie zrobimy ilosci, nie dostaniemy oczekiwanej ceny. W takiej sytuacji i my i dostawca jestesmy zabezpieczeni. Albo drugie rozwiazanie - rabaty od wygenerowanego obrotu. Troche odsuwa oszczednosc w czasie ale koniec koncow tez kasa do nas wraca.
Wciaz zatem idea wysylania zamowienia z nieuzgodniona cena jest dla mnie nieuzasadniona. Co wiecej - pamietajmy ze dostawcy z Dalekiego Wschodu (zwlaszcza z Japonii) bardzo czesto wspolprace opieraja na wzajemnym zaufaniu, ktore zdobywa sie dopiero z czasem. Podeslanie im takiej niespodzianki moze naprawde przyniesc wiecej problemow niz korzysci.
Oczywiście jeśli odmówi - mamy alternatywnego dostawcę.
Bo BATNA to, jak juz gdzies w innym watku zostalo stwierdzone, pierwsze przykazanie zakupowca:)))
Grzegorz Połomski

Grzegorz Połomski Kierownik sprzedaży,
Socomec Polska Sp. z
o.o.

Temat: Zamówienie na zachętę

Kamil,

W celu wyeliminowania "pisania po wodzie" zawsze można zaproponować wystawienie faktury korygującej w momencie zrealizowania ilości, zgodnych z wstępnym zapytaniem klienta.
Jacek M.

Jacek M. Likwiduję swój
profil na
Goldenline.

Temat: Zamówienie na zachętę

Sytuacje jak opisana wyżej zdarzały mi się raczej jako efekt "wypadku przy pracy" niż przemyślanego działania.
Na przykład masz dobre relacje z kupcem sieci franczyzowej. W zeszłym roku zamówili 100 tys szt, to i na taką samą ilość liczysz w tym roku. Kupiec również, bo opiera się na statystyce. A tym czasem poszczególni franczyzobiorcy zamówią w centrali 5 tys szt. I kupiec nie ma na to wpływu. Więc albo dostawca przyjmie to z godnością i w imie dobrej współpracy zamówienie zrealizuje, albo strzeli focha robiąc kłopot i sobie i kupcowi.

konto usunięte

Temat: Zamówienie na zachętę

Jacek M.:
I kupiec nie ma na to wpływu. Więc albo dostawca przyjmie to z godnością i...

wersja alternatywna, częstsza :) :
i kupiec mówi, że nie ma na to wpływu.
Jacek Jarmuszczak

Jacek Jarmuszczak Global Category
Expert, Prof
Services & IT

Temat: Zamówienie na zachętę

Robert Lara:
Jacek M.:
I kupiec nie ma na to wpływu. Więc albo dostawca przyjmie to z godnością i...

wersja alternatywna, częstsza :) :
i kupiec mówi, że nie ma na to wpływu.

a ma?
jak to jest w sieciach?

***************************************************
W zeszłym roku zamówili 100 tys szt, to i na taką samą ilość liczysz w tym roku. Kupiec również, bo opiera się na statystyce. A tym czasem poszczególni franczyzobiorcy zamówią w centrali 5 tys szt.

kupiec może oprze się na statystyce, ale producent powinien być bardziej roztropny - czy nie?Jacek Jarmuszczak edytował(a) ten post dnia 16.08.10 o godzinie 23:26
Piotr Klimko

Piotr Klimko Foooooore...!!!

Temat: Zamówienie na zachętę

Po prostu kupiec kupi a dostawca dostarczy te 5tys szt. Tyle ze w innej cenie:)
Kupiec raczej ma niewielki wplyw na generowane zapotrzebowanie. No chyba ze na wielkosc sprzedazy bezposrednio i w bardzo duzym stopniu wplywa cena jednostkowa kupowanego produktu. Wtedy moze powalczyc o wieksze ilosci.
Generalnie cena ma ogromny wplyw ale jest jeszcze sporo innych czynnikow decydujacych o wielkosci sprzedazy.

konto usunięte

Temat: Zamówienie na zachętę

Jacek Jarmuszczak:
Robert Lara:
Jacek M.:
I kupiec nie ma na to wpływu. Więc albo dostawca przyjmie to z godnością i...

wersja alternatywna, częstsza :) :
i kupiec mówi, że nie ma na to wpływu.

a ma?
jak to jest w sieciach?
jak mu wygodniej - ma lub nie ma.

to kupiec zarządza kategorią, a w sieci jest inaczej niż w produkcji - jak u Ciebie, czy u mnie. Nie masz wpływu na to, że musisz kupić karton o parametrach X, choćbyś płacił za niego jak za zboże, bo odpowiedni do niego sprzęt ma tylko dostawca A. Kupić musisz, bo jest potrzeby do lampki Y i koniec. W sieci tego nie masz - jest 5 producentów czekoladków, a Ty musisz mieć na półce od 2 do 5. wniosek -> ma.

panie dostawco kochany, co ja na to poradzę, że Pana produkt się tak słabo sprzedaje vs produkty konkurencji, że operacja najchętniej nie wzięłaby tych produktów w ogóle, dopiero moje zabiegi i interwencje sprawiły, że w ogóle jesteś Pan zalistowany. wniosek -> nie ma [tu puszczam oczko].

>***************************************************
W zeszłym roku zamówili 100 tys szt, to i na taką samą ilość liczysz w tym roku. Kupiec również, bo opiera się na statystyce. A tym czasem poszczególni franczyzobiorcy zamówią w centrali 5 tys szt.
taki scenariusz, bez tła, jest extremalnie mało prawdopodobny. coś się zdarzyło, że zamówią 20 razy mniej.
kupiec może oprze się na statystyce, ale producent powinien być bardziej roztropny - czy nie?
dokładnie tak. jeśli producent chce dobrze skalkulować rentowność, musi dobrze skalkulować ilości. jeśli oprze się tylko na tym, jak było w zeszłym roku, z definicji popełnia błąd.Robert Lara edytował(a) ten post dnia 17.08.10 o godzinie 09:06
Jacek Jarmuszczak

Jacek Jarmuszczak Global Category
Expert, Prof
Services & IT

Temat: Zamówienie na zachętę

no właśnie czyli wychodzi na to, że to producent powinien popełnić wszystkie zabiegi marketingowe badając potencjalny rynek dla swojego produktu;
SH jak sama nazwa wskazuje pomoże mu przy dystrybucji tegoż

a idąc dalej tym tropem, może by zagrać w inną grę i rozpisać przetarg pt: "mam pięć półek na czekolade, zwycięża firma, która zagwarantuje mi największy zysk"
zamiast zachodzić w główę czy układać 2 czy 5 bo skąd ma niby kupiec wiedzieć ile się sprzeda?
czy takie rzeczy sa praktykowane?

**********
odnośnie produkcji - w opakowaniach jest o tyle łatwiej, że można zrobić przetagr na dostawę rozwiązania zamiast konkretnej specyfikacji i w ten sposób uwolnić się od jednego dostawcy Z, opakowań Y dla lampy X. Co nie oznacza, że zawsze jest możliwe, ale genrlanie ta sama zasada: "Ty jesteś producentem, to Twój produkt i Ty go rozwijaj a ja Kupiec pozostaje otwarty na nowe możliwości i chętnie z Tobą zarobie"

pzdrJacek Jarmuszczak edytował(a) ten post dnia 17.08.10 o godzinie 11:51

Następna dyskusja:

Pokojowa Nagroda Nobla... n...




Wyślij zaproszenie do