Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Biznesowy dylemat

Marku, może ty wraz z Twoimi czytelnikami pomożesz odpowiedzieć
Dlaczego przegrywamy?
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Biznesowy dylemat

Mirek Jasiński:
Marku, może ty wraz z Twoimi czytelnikami pomożesz odpowiedzieć
Dlaczego przegrywamy?

Ponieważ tacy właśnie jesteśmy. Mój wpis na blogu tez wzbudził wiele kontrowersji.

Nie ma w nas parcia, jesteśmy leniwi, i według mnie tylko zabory oraz okupacja nam służyły. A na poparcie tej tezy wystarczy się przyjrzeć liście najbogatszych Polaków na przestrzeni 20 lat polskiego kapitalizmu. Jak na prawie 40 milionowy kraj jest słabo. Polnische wirtschaft? Za chwilę będę zakrzyczany, ale wiem co widzę na swoich szkoleniach. A że sam jestem mocno zamerykanizowany (pro-transakcyjny) tym bardziej się dziwię temu co widzę. A syndrom psa ogrodnika przestał mnie nawet martwić. Zauważam to nie tylko na szkoleniach, w trakcie gier ale również w biznesie, w którym nauczyłem się z tym syndromem skutecznie radzić.

TPS
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Biznesowy dylemat

Tomku, nie jest to chyba tylko wynik lenistwa... Jest coś więcej w naszej narodowej postawie, co powoduje, że przegrani jesteśmy jeszcze przed startem...

Tyle, że w mojej ocenie nie znaczy to, że nie powinniśmy startować. Jak sam piszesz, trzeba uczyć się na błędach, oberwać jak Adamek i potem... nauczyć się też cieszyć z sukcesu!
Tomasz Piotr Sidewicz

Tomasz Piotr Sidewicz Ponad 20 lat
doświadczeń w handlu
w tym 14 w handlu
zagra...

Temat: Biznesowy dylemat

Mirek Jasiński:
Tyle, że w mojej ocenie nie znaczy to, że nie powinniśmy startować. Jak sam piszesz, trzeba uczyć się na błędach, oberwać jak Adamek i potem... nauczyć się też cieszyć z sukcesu!

Tyle, że my się boimy oberwać jak Adamek. Mamy niską samoocenę a ta nie pozwala nam stanięcie do walki. Wolimy partyzantkę.

Zwróć uwagę, że Polacy sukcesu (nie mówię o najbogatszych) często opuszczają nasz kraj, ponieważ w
Polsce jest zbyt dużo zawiści i postaw psa ogrodnika niż myślenia biznesowego - Ty cos z tego masz i ja coś z tego mam!

TPS
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Biznesowy dylemat

Tomku,

Słyszałem kiedyś w Urzędzie Skarbowym, że większa część kontroli prowadzona jest w wyniku wpływu całej masy obywatelskich, acz anonimowych donosów.

To też nas w jakiś sposób definiuje i trochę zgodne z Twoją diagnozą.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Biznesowy dylemat

Mirek Jasiński:
Marku, może ty wraz z Twoimi czytelnikami pomożesz odpowiedzieć
Dlaczego przegrywamy?
Mogę zaproponować zmianę pytania na: dlaczego przegrywam? ;-)))

Czy to coś da jak odgadniemy dlaczego inni polegli, a nie zadamy sobie trudu dociekania tegoż samego w stosunku do własnej osoby? Ot dobrze wiedzieć dlaczego inni, bo to nauka na cudzych błędach, ale dociekać? Po co? Toż to szkoda czasu. ;-) Proponuję nie oglądać się na innych, bo to wtedy przestaje być biznesowy dylemat. ;-) Brak środków nie pozwala cieszyć się naszymi drobnymi postępami? Bez przesady! Wiosna idzie! ;-)
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Biznesowy dylemat

Marek Kubiś:

Mogę zaproponować zmianę pytania na: dlaczego przegrywam? ;-)))

Marku, dzięki za celnie postawione pytanie, które dzisiejszego ranka zmusiło mnie do rozmyślań...

W pierwszej chwili chciało mi się zakrzyknąć - ależ ja nie przegrywam! Mam wspaniałą żonę, wspaniałego syna, na brak dóbr materialnych nie mogę narzekać. Realizuję się w swojej pracy i w swoich zainteresowaniach. kilka razy w roku wyjeżdżam na długie wakacje, o jakich Amerykanie mogliby tylko zamarzyć. Mam naprawdę wspaniałych przyjaciół. W zasadzie to niczego mi nie brakuje.

A jednak, gdybym był taki happy, to nie napisałbym tego, co napisałem. Więc pewnie przegrywam i to mnie stresuje. Postanowiłem sobie chwilę nad tym porozmyślać i spisać trochę bez ładu i składu dlaczego tak być może...

1. Głosuję na ludzi najlepszych w mojej ocenie, a na prezydenta wybierają tego, co ukradł księżyc. Płacić potem muszę z [b]moich[/] podatków za taki bezsens, który nam serwują - tu przegrywam, bo en masse wybieramy nie tych, których powinniśmy, a tych, którzy nam bzdury obiecują... A potem jest mi wstyd jak tutaj.

2. Najcenniejszym dla mnie zasobem jest czas - tu przegrywam, bo ilość pieczątek i podpisów, zjada mi znacznie więcej czasu niż gdybym ten biznes prowadził w innych krajach. Każdego 15-go, 20-go, 25-go biurokracja mnie przerasta... I jeśli masz więcej niż jedną firmę, to można się pochlastać... Cóż, jakoś do tego przywykłem, w firmach są procedury... się kręci... Ale w statystykach przyjazności państwa dla biznesu nasz kraj daleko w tyle pozostaje.

3. Do każdego biznesu potrzebni są ludzie - tu przegrywam sromotnie. I ten obszar boli najbardziej. Ludzie szukający pracy, w większości się nie nadają (wina systemu edukacyjnego, za który płaciłem z moich podatków), Ci którzy się nadają drożej mnie kosztują jako pracodawcę niż gdybym zatrudniał ich na Zachodzie. A w odpowiedzi na mój artykuł dostaję m.in. takie odpowiedzi:

Według badań międzynarodowych organizacji, takich jak PISA (Międzynarodowy Program Oceny Umiejętności Uczniów), czy OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) blisko 40 % Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rozumie w niewielkim stopniu. Jako powody tej degradacji intelektualnej podaje się: zanik nawyku czytania, bezrefleksyjne oglądanie telewizji oraz wzrastające ubóstwo znacznej części naszego społeczeństwa. Okazuje się jednak, że we współczesnym świecie wtórny analfabeta może bez większego wysiłku i bez przeszkód przejść przez życie, gdyż nie wymaga się od niego czytania gazet (informacji dostarczają mu telewizja i radio), nie musi pisać listów (listy zastąpiła rozmowa telefoniczna i SMS-y nadawane przez telefony komórkowe), życiorys czy podanie pisze rzadko, a i to według schematu, instrukcje obsługi, ulotki informacyjne dla ułatwienia zawierają przede wszystkim rysunki, a wiele czasopism dawniej starannie przygotowujące artykuły, obecnie ich pisanie sprowadza bardzo często do układania galerii zdjęć z podpisami. Analfabetyzmem wtórnym, i funkcjonalnym, zagrożeni są nawet absolwenci szkół wyższych.

Z badań OECD wynika, że co szósty magister w Polsce to analfabeta funkcjonalny. W badaniach porównano zdolności rozumienia tekstu i radzenia sobie z wyczytanymi informacjami u mieszkańców siedmiu państw: USA, Kanady, Polski, Niemiec, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. W każdym kraju obserwowano ok. 3 tys. osób. Okazało się, że Polacy gubili się przy zrozumieniu tak wydawałoby się prostych tekstów użytkowych, jak rozkład jazdy pociągów czy mapka pogody (40 %). Trzy czwarte z nich nie dostrzegało związku między dwoma wykresami (jeden dotyczył sprzedaży petard, drugi liczby wypadków). W rezultacie - na najwyższym piątym i czwartym poziomie znalazło się zaledwie 3% Polaków. Do dwóch najsłabszych grup zaliczono natomiast prawie 80% mieszkańców naszego kraju. Co trzeciego uznano za analfabetę wtórnego lub funkcjonalnego, tym samym Polska zajęła ostatnie miejsce w rankingu. W międzynarodowych testach na rozumienie czytanej treści nie lepiej wypada polska młodzież. W 2002 r. Międzynarodowy Program PISA przebadał 265 tys. 15-latków z 31 państw. W Polsce do testów przystąpiło 4 tys. uczniów, którzy mieli wykazać się zdolnością wyszukiwania informacji, interpretacji tekstu, refleksji i krytycznej oceny. Wyniki podzielono na pięć poziomów, tylko 6 % uczniów zakwalifikowało się do najwyższego poziomu, a 10 % nie spełniło wymogów najniższego poziomu. W rezultacie Polska zajęła 24 miejsce w rankingu, a w raporcie końcowym PISA znalazło się stwierdzenie, że co dziesiąty absolwent polskiej szkoły podstawowej nie potrafi czytać, a w szkołach zawodowych analfabeci wtórni stanowią jedna trzecią.

Edward Rydygier


I jak tu się nie stresować. OK. w odniesieniu do mojej własnej osoby i do mojej rodziny - sam sobie z tym poradziłem. Gdy żona powiedziała mi kiedyś, że mam chodzić na wywiadówki, bo ona więcej nie pójdzie i gdy porozmawiałem sobie z nauczycielami (niby najlepszego liceum w Gdańsku, a i w ogólnopolskich rankingach zajmującego wysokie miejsce), to wysłałem syna do prywatnej szkoły w Anglii - była to chyba jedna z najlepszych rzeczy, które zrobiłem w swoim życiu. Tyle, że gdy skończy studia, to pewnie już do Polski nie wróci... Więc po co mam budować biznesy tu, jeśli on radzi sobie znacznie lepiej tam? Ja i tak w proch się obrócę...

I tak mógłbym się jeszcze rozpisywać, tylko po co?

Właśnie dlatego, że mnie już nie rajcuje osobista pogoń za sukcesem. Ale chciałbym by inni odnosili sukces i w tym naszym kraju, moja postawa nie jest akceptowana przez innych. Ja chcę się dzielić, a inni wietrzą tu podstęp, przypisują mi jakieś niecne motywacje, jakąś ukrytą chęć zysku - i to mnie wk$%_ia...

Czy tym odpowiedziałem Marku na Twoje pytania?

A że
Wiosna idzie! ;-)

Właśnie sobie skorzystałem... Wsiedliśmy z żoną na rowery i pojechaliśmy wzdłuż morza do Gdyni... Wygrzaliśmy się trochę na plaży przy piwku w Piaskownicy (to taka super knajpka z klimatem w Sopocie przy plaży - polecam!). Ale z zimy też jeszcze skorzystam za tydzień :)

Pozdrawiam serdecznieMirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 27.03.10 o godzinie 07:25
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Biznesowy dylemat

Mirek Jasiński:
Marek Kubiś:
Mogę zaproponować zmianę pytania na: dlaczego przegrywam? ;-)))
Marku, dzięki za celnie postawione pytanie, które dzisiejszego ranka zmusiło mnie do rozmyślań...
;-)
W pierwszej chwili chciało mi się zakrzyknąć - ależ ja nie przegrywam!
No właśnie tak się domyśliłem. ;-)))
Mam wspaniałą żonę, wspaniałego syna, na brak dóbr materialnych nie mogę narzekać. Realizuję się w swojej pracy i w swoich zainteresowaniach. kilka razy w roku wyjeżdżam na długie wakacje, o jakich Amerykanie mogliby tylko zamarzyć. Mam naprawdę wspaniałych przyjaciół. W zasadzie to niczego mi nie brakuje.
Serdecznie i szczerze gratuluję. ;-)
A jednak, gdybym był taki happy, to nie napisałbym tego, co napisałem.
;-)
1. Głosuję na ludzi najlepszych w mojej ocenie, a na prezydenta wybierają tego, co ukradł księżyc.
.. I ponieważ głosowałeś teraz masz pełne prawo krytykować. Bo wybrany to, albo nie Twój wybór, albo Twój wybór ale teraz się "nie spisuje" więc krytykować można i trzeba tym bardziej. ;-)
2. Najcenniejszym dla mnie zasobem jest czas - tu przegrywam, bo ilość pieczątek i podpisów, zjada mi znacznie więcej czasu niż gdybym ten biznes prowadził w innych krajach.
A co byś zrobił tym odzyskanym czasem? ;-)
Ale w statystykach przyjazności państwa dla biznesu nasz kraj daleko w tyle pozostaje.
Eeee tam .. wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Pamiętam jak rozmawiałem z kadrą zarządzającą średniego i wyższego szczebla wieeelu przedsiębiorstw w Japonii, które niejednokrotnie miały chyba wszystko, z ponad 50% udziałem w rynku światowym włącznie, a na ich proste pytanie, co by Pan zrobił na naszym miejscu?, nie potrafiłem udzielić przekonywującej, nawet mnie samego a co dopiero ich, odpowiedzi. ;-)
3. Do każdego biznesu potrzebni są ludzie - tu przegrywam sromotnie. I ten obszar boli najbardziej. Ludzie szukający pracy, w większości się nie nadają
Kiedyś mój kolega, budowlaniec, potrzebował tak circa ze 100 robotników do pracy na budowie. Poszedł z tym problemem do pośredniaka, gdzie przyjęto go oczywiście z otwartymi rękoma. Postanowiono otworzyć specjalną giełdę pracy, itd, itp.. Kiedy rekrutacja dobiegła końca, okazało się, że z zapytaniem o to czy mógłby być zatrudnionym zgłosił się .. 1 chętny.

Kolega oczywiście miał podpisaną umowę na wykonanie obiektu więc nie ma zmiłuj się, sam znalazł sobie ludzi, bo przecież nawet jakby swoją babcię po budowie przegonił, to nic by to nie dało. ;-)

Wniosek? Jest jak jest ale może my się źle za temat zabieramy? ;-( Wiem co chcesz przekazać, zgadzam się z intencją, ale przecież możesz wskazać wokół siebie przykłady osób, z którymi warto zadawać się. ;-) Ta szklanka jest do połowy pełna. ;-)
Tyle, że gdy skończy studia, to pewnie już do Polski nie wróci... Więc po co mam budować biznesy tu, jeśli on radzi sobie znacznie lepiej tam? Ja i tak w proch się obrócę...
No właśnie. Życie naszych dzieci jest ich życiem. Nasze życie naszym. A syn? .. Zobaczysz, że Cię jeszcze nie raz zaskoczy. ;-) Dlatego staraj się jak najlepiej, bo wyrok z tym prochem to grubo przesadziłeś. ;-)))))
I tak mógłbym się jeszcze rozpisywać, tylko po co?

Właśnie dlatego, że mnie już nie rajcuje osobista pogoń za sukcesem.
Nie goń. Już go masz. Ciesz się tym. Po prostu żyj. Życie to nie brudnopis, z którego pewne zdarzenia wymarzesz gumką myszką. ;-) Szkoda poświęcać każdego dnia na gonienie się. Rób też to co sprawia Ci przyjemność i niekoniecznie prowadzi do jakiegoś sukcesu. ;-)
Ale chciałbym by inni odnosili sukces i w tym naszym kraju, moja postawa nie jest akceptowana przez innych. Ja chcę się dzielić, a inni wietrzą tu podstęp, przypisują mi jakieś niecne motywacje, jakąś ukrytą chęć zysku - i to mnie wk$%_ia...
Spokojnie, na siłę nie da się nikogo uszczęśliwić. Może Twoja pomocna dłoń wyciągnięta jest nie do tych, którzy tej pomocy oczekują?

Kiedyś moja żona wyciągnęła z szafy ekstra ciuszki dla dziecka, które miała schowane po córce, dla przyszłych pokoleń i dała to jakieś obdartej kobiecie z dzieckiem na ręku, co zapukała do drzwi. Kiedy później wyszła, podarowane rzeczy leżały w porozwalane błocie. :-( Dobrze, że mnie nie było przy tym, kiedy obdarta kobieta zapukała po pomoc powtórnie. :-))) Już nigdy jej nie widziała żona później nawet w okolicy. ;-)))
Wiosna idzie! ;-)
Właśnie sobie skorzystałem... Wsiedliśmy z żoną na rowery i pojechaliśmy wzdłuż morza do Gdyni...
I o to chodzi, .. o to chodzi .. . ;-)))

Pozdrawiam serdecznie
Arkadiusz B.

Arkadiusz B. Biznes komputerowy

Temat: Biznesowy dylemat

Mirek Jasiński:
A jednak, gdybym był taki happy, to nie napisałbym tego, co napisałem. Więc pewnie przegrywam i to mnie stresuje. Postanowiłem sobie chwilę nad tym porozmyślać i spisać trochę bez ładu i składu dlaczego tak być może...
Daj spokój Mirku! Jeżeli Ty przegrałeś, to kto wygrał ???

No nie może być idealnie. Jest takie powiedzenie „Jeżeli wszystko dzieje się tak, jak tego chcemy, istnieje prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością, że już nie żyjemy” :-)))Arkadiusz B. edytował(a) ten post dnia 27.03.10 o godzinie 11:37

konto usunięte

Temat: Biznesowy dylemat

jak to mawiał mój przyjaciel: " nie przegrałaś, po prostu nie udało Ci się zdobyć" ;)

Temat: Biznesowy dylemat

A przegrywamy?
Przecież jesteśmy największą potęgą gospodarczą Europy, jedynym krajem bez recesji ;)
Po co siać defetyzm, jest ok. :)
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Biznesowy dylemat

A wygrywamy?

http://www.arwu.org/Country2009Main.jsp?param=Poland

Tu też jakoś trudno mówić o wygranej:
http://www.usnews.com/articles/education/worlds-best-u...Mirek Jasiński edytował(a) ten post dnia 27.03.10 o godzinie 13:11

Temat: Biznesowy dylemat

Nie wygrywamy ani nie przegrywamy.
Tutaj zawze tak było i pewnie nadal będzie.
Jest coś takiego jak uwarunkowania kulturowe i raczej się tego ni zmieni. Mam sporo uwag do tego zalinkowanego artykułu na pczątku, ale szczerze mówiąc, od dawna straciłem ochotę na poważne dyskusje na tym portalu.

konto usunięte

Temat: Biznesowy dylemat

Robert Radoń:
Mam sporo uwag do tego zalinkowanego artykułu na pczątku, ale szczerze mówiąc, od dawna straciłem ochotę na poważne dyskusje na tym portalu.

Nic prostszego jak z niego nie korzystać i przestać marudzić.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Biznesowy dylemat

Robert Radoń:
Nie wygrywamy ani nie przegrywamy.
No właśnie. Żyjemy. ;-)
Tutaj zawze tak było i pewnie nadal będzie.
Jest coś takiego jak uwarunkowania kulturowe i raczej się tego ni zmieni.
Oj ale teraz proponuję zastosować się do własnej uwagi z sianiem defetyzmu. ;-)
Mam sporo uwag do tego zalinkowanego artykułu na pczątku,
Z przyjemnością przeczytam. ;-)
ale szczerze mówiąc, od dawna straciłem ochotę na poważne dyskusje na tym portalu.
Oj Panie Robercie wystarczy odpowiadać na wybrane posty i będzie OK. ;-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Biznesowy dylemat

Marek Kubiś:
Marek ty swoje poztywne nastawienie powinieneś sprzedawać na gramy :) Moge być twoim dystrybutorem:)

Miłego
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Biznesowy dylemat

Artur Kucharski:
Marek Kubiś:
Marek ty swoje poztywne nastawienie powinieneś sprzedawać na gramy :) Moge być twoim dystrybutorem:)

Miłego
Done! Przecież w końcu na czymś dzięki temu Internetowi trzeba zarabiać. ;-)
Artur Kucharski

Artur Kucharski Zajmuję się rozwojem
ludzi i firm

Temat: Biznesowy dylemat

Marek Kubiś:
Artur Kucharski:
Marek Kubiś:
Marek ty swoje poztywne nastawienie powinieneś sprzedawać na gramy :) Moge być twoim dystrybutorem:)

Miłego
Done! Przecież w końcu na czymś dzięki temu Internetowi trzeba zarabiać. ;-)
Umówieni:)

Następna dyskusja:

Biurowo-biznesowy savoir vivre




Wyślij zaproszenie do