Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Człowiek z pierwszych stron gazet: Wen Jiabao

Człowiek z pierwszych stron gazet: Wen Jiabao

Wersja oryginalna Man in the News: Wen Jiabao

W kilka godzin po zabójczym trzęsieniu ziemi w prowincji Syczuan, które miało miejsce w ubiegły poniedziałek, chiński premier Wen Jiabao był już na pokładzie samolotu lecącego na miejsce katastrofy. Wraz z nim wyruszyła ekipa filmowa, rejestrująca narady Wena i jego doradców z podwiniętymi rękawami koszul pochylonych nad mapami i podejmujących decyzje.

Od tamtego czasu Wen nie przestaje pojawiać się w chińskich mediach, będąc publiczną twarzą symbolizującą olbrzymią akcję ratunkową. Wykrzykuje rozkazy przedstawicielom władz i roni łzy wraz z rodzinami ofiar. Kiedy ratownicy próbowali wyciągnąć dziecko spod zawalonej szkoły w Dujiangyan, Wen był na miejscu. - Tutaj dziadek Wen - powiedział obuty w parę zniszczonych butów sportowych. - Trzymaj się, uratujemy cię.

Klęski żywiołowe pokazują prawdziwą naturę kraju i społeczeństwa. Po poniedziałkowym trzęsieniu Chińczycy ruszyli do akcji w typowym dla siebie, autorytatywnym stylu "mogę to zrobić". Chińscy przywódcy nie muszą obawiać się wyborów, ale nie oznacza to, że mogą zignorować społeczeństwo, jak mieli kiedyś w zwyczaju.

Skuteczna walka ze skutkami trzęsienia jest niepisaną umową, która pomaga partii komunistycznej trzymać ster władzy, na długo po tym, jak wielu zachodnich obserwatorów spisało ją na straty, jako relikt nie mogący się obronić przed gospodarczą modernizacją Kraju Środka. Wen wyznaje ten polityczny imperatyw z całego serca, zdobywając serca ludu poprzez populistyczne posunięcia medialne. Kiedy tuż przed obchodami chińskiego Nowego Roku śnieżyce uniemożliwiły milionom ludzi podróżowanie, Wen przepraszał przez megafon pasażerów na stacji Changsha.

Chińskie władze wciąż próbują kontrolować medialne doniesienia o akcji ratunkowej. Jednak w społeczeństwie coraz bardziej złożonym i ciekawym odpowiedzi na wiele pytań, Wen jako pierwszy wyciągnął rękę do ofiar. – Takie zachowanie przywódcy partii to dla nas nowość – wyjaśnia Sun Wenguang, emerytowany profesor z uniwersytetu Shandong. – Przywódcy partyjni zazwyczaj są otoczeni przez urzędników i trzymają się z dala od przeciętnych obywateli, ale Wen pokazał wszystkim, że wysokiej rangą urzędnik partyjny może być troskliwy wobec społeczeństwa.

To nie uwielbienie obecności w mediach doprowadziło łagodnego Wena na stanowisko premiera w 2003 roku. Jego szybki awans w hierarchii partii komunistycznej wynikł z umiejętności biurokratycznych i legendarnego dzisiaj przetrwania politycznych walk w łonie partii.

Wen urodził się w 1942 roku, w wiejskiej okolicy niedaleko Tianjin. Syn dwojga nauczycieli, studiował geologię w Pekinie, a w 1968 roku zdobył stanowisko w rządowym biurze geologicznym w Gansu, suchej i biednej prowincji na północnym zachodzie kraju. Wielu utalentowanych urzędników spędza całe swoje życie na pracy w tak odległych okolicach – Wen spędził tam 14 lat. Pociechą było dla niego spotkanie swojej przyszłej żony, Zhang Peili, również zajmującej się geologią.

Kiedy Deng Xiaoping rozpoczął na początku lat 80. kampanię poszukiwania młodych, utalentowanych zarządców, Wen został przeniesiony do Pekinu. Inny młody urzędnik, pracujący ciężko w Gansu w tamtym okresie, również dostał swoją szansę dzięki inicjatywie Xiaopinga. Był to Hu Jintao, aktualny prezydent Chin.

Wen szybko awansował na pozycję w sercu komunistycznej biurokracji, ale jego kariera zawisła na włosku w 1989 roku, podczas studenckich protestów, kiedy był bliskim współpracownikiem Zhao Ziyanga, reformatorskiego szefa partii. W trakcie wewnętrznych walk o władzę, Zhao odwiedził Plac Tiananmen i prosił przywódców studenckiego protestu o opuszczenie placu, zanim wojsko wejdzie do akcji. Słynna fotografia pokazuje Wena stojącego za swoim ówczesnym szefem. Kiedy wprowadzono stan wojenny, Zhao został pozbawiony władzy. Zmarł w 2005 roku, po spędzeniu reszty życia w areszcie domowym. Wen przetrwał polityczną zawieruchę – zdaniem niektórych dzięki temu, że był uważany za lojalnego współpracownika swojego szefa.

Jego awans na pozycję premiera zmusił jego żonę do rezygnacji ze stanowiska wiceprzewodniczącej Chińskiego Stowarzyszenia Jubilerów. Jego poplecznicy wciąż jednak martwią się, że powiązania ze środowiskiem jubilerów są niezgodne z politycznym image człowieka ludu. Według jego biografii, żona próbuje go nakłonić do lepszego ubierania się, ale on często się jej sprzeciwia. Mają dwoje dzieci. Ich syn ma firmę informatyczną w Pekinie, a córka pracuje w sektorze finansowym.

Chociaż czasami wygląda sztywno i nienaturalnie, rozmawiając z obywatelami, a kilku komentatorów w internecie skrytykowało Wena za medialną wszechobecność, społeczeństwo bardzo pozytywnie podchodzi do jego osoby. – Jego czyny w tym tygodniu poruszyły mnie – mówi Zhu Jialei, 23–letni pracownik biurowy z Szanghaju. – Był w najniebezpieczniejszych miejscach, rozmawiał z ludźmi i dodawał im otuchy. Wydaje się, że przez kilka ostatnich dni nosi te same ubrania i na pewno nie śpi zbyt wiele.

Wśród najpopularniejszych nagrań na chińskich stronach wideo znaleźć można filmy z Wenem, często z tytułami takimi jak "Premierze Wen, poruszyłeś Chiny". Jego popularność jest tak wielka, że często porównywany jest do Zhou Enlai, byłego premiera i prawdopodobnie najbardziej poważanego chińskiego przywódcy ubiegłego wieku. "Wen Jiabao jest premierem Zhou nowej ery" - można przeczytać na jednym z blogów na chińskiej witrynie Sohu.com. Reporter z chińskiej telewizji publicznej popełnił pomyłkę podczas wizyty Wena w telewizji, zwracając się do niego "premierze Zhou".

Biorąc pod uwagę uwielbienie społeczeństwa dla poprzedniego premiera, Wen może uważać takie porównania za pochlebne. Jednak opinie na temat Zhou spoza Chin są mniej pochwalne. Uważany jest on za słabego przywódcę, który głównie ułatwiał działanie Mao Zedongowi.

Wen jest po cichu krytykowany przez niektórych urzędników i profesorów za brak prawdziwego wpływu na rząd. Jego krytycy twierdzą, że brak mu osobowości do przeprowadzenia poważnych zmian w powolnej biurokracji. Jego wiejskie i społeczne reformy nie pomogły w zmniejszeniu różnicy pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi Chińczykami, a rząd opóźnia kluczowe decyzje gospodarcze.

Russell Leigh Moses, mieszkający w Pekinie analityk, uważa że emocjonalna postawa Wena jest odpowiedzią na trudności w forsowaniu jego pomysłów. – Jego uczucia w mediach są szczere, ale należy je interpretować w kontekście politycznym. Na ekranach widzimy sfrustrowanego Wena, osobę walczącą z przeciwnościami losu - mówi Moses.

Wen ryzykuje, identyfikując się tak otwarcie z akcją ratunkową. Padają trudne pytania – dlaczego zawaliło się tyle szkół, co stanie się z rosnącą liczbą bezdomnych osób. Pozytywne nagłówki w prasie nie pomogą, jeśli akcja nie zakończy się sukcesem. Jak twierdzi Moses: "Działania rządu w ciągu nadchodzącego miesiąca będą ważniejsze niż to, co zostało zrobione dotychczas".

Autorzy: Geoff Dyer i Mure Dickie

http://ft.onet.pl/10,10027,czlowiek_z_pierwszych_stron...