Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Czy ktoś miał kiedykolwiek do czynienia z "wykładnią porównawczą"?
A może ją już ktoś stosował i na dodatek z powodzeniem?

konto usunięte

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Wykładnia porównawcza, inaczej komparystyczna, polega na próbie ustalenia znaczenia danej normy prawnej poprzez porównanie analogicznych norm w różnych systemach prawnych. Na przykład porównujemy konkretną instytucję prawną (np. odpowiedzialność subsydiarną wspólnika spółki jawnej) z analogicznymi rozwiązaniami przyjętymi w prawie francuskim, niemieckim, szwajcarskim itp. Jeżeli porównanie to wykazuje zgodność naszego rozumienia danej normy z analogicznymi rozwiązaniami w innych krajach, możemy wówczas powiedzieć, że na przykład we wszystkich systemach europejskich dana norma jest rozumiana (wykładana) tak samo.

Drugim przykładem takiej wykładni jest wykładnia umów, jeżeli są sporządzane w różnych językach, a wszystkie te języki mają walor tzw. języków autentycznych. Wtedy, jeżeli problem dotyczy normy prawnej, którą można rozumieć inaczej w języku polskim, a inaczej niemieckim, sięga się do tekstów sporządzanych w innych językach (francuskim, angielskim itp.) i na podstawie ich porównania ustala się znaczenie takiej normy. Taka wykładnia jest często stosowana w umowach międzynarodowych (wielostronnych), np. Traktat Ustanawiający Wspólnoty Europejskie.

W końcu trzecim przykładem wykładni porównawczej jest odmiana wykładni historycznej polegająca na porównaniu aktu obowiązującego poprzednio, z aktem aktualnym (na przykład kodeksu spółek handlowych z kodeksem handlowym). Przeprowadza się ją po to, aby ustalić prawidłowe znaczenie danej normy na podstawie jej ewolucji.

Być może są jeszcze inne przykłady wykładni porównawczej, ale ja się spotkałem tylko z tymi.
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

To ja się spotkałem z czwartym sposobem takiej wykładni i stąd to pytanie:
Mianowicie wykladnia porównawcze - zdaniem SN - polegała na porównaniu treści przepisu z przepisem - regulującym tę samą materię - który został ustanowiony połtora roku później.
Chodziło o to, że to, co było w tym przepisie nazwane w jeden sposób, w tym znowelizowanym zostało nazwane inaczej i - znów zdaniem SN - należało przyjąć, że w tym pierwotnym przepisie chodziło o to samo.

Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem, ale przede wszystkim, na mój nos, jest to sprzeczne z regułami wykladni.

konto usunięte

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

To jest właśnie ten trzeci rodzaj wykładni porównawczej - odmiana wykładni historycznej.
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

A co z regułami wykładni, że
"różnym zwrotom nie należy nadawać tego samego znaczenia"
i
"tym samym zwrotom nie należy nadawać rożnych znaczeń"?

A chodzi o to, że w pierwotnej wersji ustawy było "dyrektor departamentu/biura" natomiast w tej znowelizowanej ten sam przepis - ustanowiony półtora roku później - już się posługuje pojęciem "kierujący departamentem/biurem".

konto usunięte

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Podaj dane tego orzeczenia SN-u, to zobaczę, z czego to mogło wynikać.
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Ja wiem, z czego to wynikało, a w Lexie tego nie ma. Rzecz w tym, że w tym konkretnym wypadku SN wywinął numer, by uchronić od katastrofy jeden z centralnych urzędów administracji rządowej.

konto usunięte

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Niezbadane są wyroki Sądu Najwyższego i czasem sam się dziwię, kiedy je czytam, ale nie posuwałbym się do stwierdzenia, że sądy chronią urzędy, nawet centralne. To dwie, moim zdaniem zupełnie nie przystające do siebie kwestie. Poglądy sądu, nawet kontrowersyjne to jedno, a stronniczość to drugie. Sąd Najwyższy nie ma żadnej motywacji do tego, żeby bronić centralnych organów administracji, bo nie jest od nich w żaden sposób zależny.

Jak mi podasz dane tego wyroku, to mogę sprawdzić dodatkowo w Legalisie i LexPolonice. Jeśli nie będzie, to możesz zadzwonić do Sądu Najwyższego do Biura Studiów i Analiz, podać sygnaturę akt, powiedzieć, że interesuje Cię kserokopia tego wyroku i zapytać ile stron ma ten wyrok wraz z uzasadnieniem. Potem piszesz wniosek o przesłanie Ci kserokopii tego wyroku wraz z uzasadnieniem, a na wniosku nalepiasz opłatę sądową 1 zł. za stronę. Kserokopię wyroku dostaniesz albo pocztą, albo faksem (jak będziesz chciał).

Naprawdę trudno rozmawiać o wykładni konkretnego przepisu w konkretnej sprawie nie znając uzasadnienia wyroku.
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Dzięki, ale ja to wszystko mam.
A co do SN czy w ogóle sądów, czy muszą być zależne - formalnie - by być stronnicze?
Witold F.

Witold F. Magazyn
"Kontrateksty",publi
systa,dziennikarz,cz
asem urzę...

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Tu jest interesujący nas fragment uzasadnienia wyroku SN - sygn. akt II PK 256/07

"(...)W ramach drugiej podstawy kasacyjnej skarżący postawił przede wszystkim zarzut nieważności postępowania, co miało wynikać z faktu nieprawidłowej reprezentacji strony pozwanej w niniejszej sprawie. Przed rozważeniem jego zasadności wskazać należy, że reprezentantem strony pozwanej w postępowaniu sądowym był Cezary Pyl - osoba wyznaczona od dnia 19 stycznia 2004 r. na stanowisko zastępującego dyrektora generalnego Urzędu Patentowego RP.

Z art. 20 ust. 3 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o służbie cywilnej (Dz.U. z 1999 r, Nr 49, poz. 483 ze zm.), powoływanej dalej jako: „ustawa o służbie cywilnej", w brzmieniu obowiązującym przed 19 sierpnia 2005 r., wynikało, że dyrektor generalny urzędu wyznacza zastępującego go dyrektora departamentu (komórki równorzędnej) lub wydziału (komórki równorzędnej), a o ustanowieniu zastępstwa niezwłocznie zawiadamia Szefa Służby Cywilnej.

Nie budzi wątpliwości, że pismem z dnia 14 stycznia 2004 r. ówczesny dyrektor generalny Urzędu Patentowego RP zawiadomił Szefa Służby Cywilnej o ustanowieniu zastępcy w osobie Cezarego Pyla i że ten ostatni pełnił faktycznie te obowiązki. Wyjaśnione zostało również, iż Cezaremu Pylowi dyrektor generalny urzędu powierzył od 1 grudnia 2003 r. do odwołania pełnienie obowiązków dyrektora Biura Dyrektora Generalnego, tj. komórki równorzędnej z departamentem, które to stanowisko tak wówczas, jak do czerwca 2006 r. nie było formalnie obsadzone.

Powierzenie obowiązków nie miało zatem charakteru czasowego, jak np. w przypadku długotrwałej nieobecności w pracy osoby będącej formalnie dyrektorem Biura, ale wykazywało cechy trwałości. Cezary Pyl faktycznie od 1 grudnia 1993 r. zajmował zatem stanowisko dyrektora Biura Dyrektora Generalnego, co umożliwiało wyznaczenie go zastępującym dyrektora generalnego urzędu w myśl art. 20 ust. 3 ustawy o służbie cywilnej. Wbrew poglądowi skarżącego, wykładnia językowa tego przepisu w brzmieniu obowiązującym przed 19 sierpnia 2005 r. nie prowadziła do tak przesądzających rezultatów, jakie opisane zostały w treści skargi.

W szczególności ze sformułowania: „zastępującego go dyrektora departamentu (komórki równorzędnej) lub wydziału (komórki równorzędnej)" nie wynika w sposób kategoryczny, że zastępującym nie może być osoba, której powierzono pełnienie tego rodzaju obowiązków w sytuacji długotrwałego braku formalnej obsady takiego stanowiska. Na czas pełnienia obowiązków osoba taka uzyskuje bowiem wszelkie uprawnienia związane z powierzonym jej stanowiskiem i ciąży na niej pełna odpowiedzialność za prawidłowe wykonywanie związanych z tym obowiązków. Jest zatem faktycznie dyrektorem jednej z komórek organizacyjnych urzędu wymienionych w omawianym przepisie, a zatem może być zastępującym dyrektora generalnego.

Takie rozumienie treści art. 20 ust. 3 ustawy o służbie cywilnej wspiera wykładnia celowościowa. Szerokie zadania i kompetencje dyrektora generalnego urzędu i wynikająca stąd wysoka jego pozycja w mechanizmie funkcjonowania danego ogniwa administracji rządowej powodują konieczność zapewnienia stałego realizowania jego funkcji. Stąd przepisem art. 20 ust. 3 ustawy o służbie cywilnej wprowadzono obowiązek niezwłocznego wyznaczenia zastępcy dyrektora generalnego. Jednocześnie postawiono określone warunki co do statusu zawodowego tej osoby, co służyć ma bez wątpienia zapewnieniu profesjonalnego, fachowego i kompetentnego zastępstwa dyrektora generalnego przez osobę zdolną temu podołać i zapewnić sobie posłuch wśród pracowników urzędu. Nie ma podstaw do stwierdzenia, że tego rodzaju wymagań nie spełnia osoba pełniąca obowiązki dyrektora departamentu (komórki równorzędnej), skoro powierzono jej takie stanowisko, co oznacza, iż ma wystarczające kwalifikacje, umiejętności i predyspozycje do jego zajmowania.

Za prawidłowością takiej interpretacji przepisu art. 20 ust. 3 ustawy o służbie cywilnej przemawia także wykładnia porównawcza, albowiem z dniem 19 sierpnia 2005 r. (ustawą z dnia 17 czerwca 2005 r. o zmianie ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych ustaw - Dz.U. Nr 132, poz. 1110) nadano mu nowe brzmienie, wyraźnie już wskazując, że zastępującym dyrektora generalnego może być osoba kierująca departamentem (komórką równorzędną), w którym to sformułowaniu bez wątpienia mieści się osoba, której powierzono pełnienie obowiązków dyrektora departamentu (komórki równorzędnej).

Zarzut nieważności postępowania okazał się zatem nieuzasadniony. Skoro bowiem Cezary Pyl został wyznaczony zastępującym dyrektora generalnego urzędu zgodnie z obowiązującymi przepisami, to tym samym mógł reprezentować stronę pozwaną w niniejszym postępowaniu, wobec czego nie doszło do naruszenia art. 379 pkt 2 k.p.c.(...)"

konto usunięte

Temat: Wykładnia porównawcza - co to za zwierzę?

Wygląda to tak:

1) Przepis obowiązujący do 19 sierpnia 2005 r.:

Dyrektor generalny urzędu niezwłocznie wyznacza, w uzgodnieniu z właściwym organem administracji rządowej, zastępującego go dyrektora departamentu (komórki równorzędnej) lub wydziału (komórki równorzędnej). O ustanowieniu zastępstwa dyrektor generalny niezwłocznie zawiadamia Szefa Służby Cywilnej.

2) Przepis obowiązujący po 19 sierpnia 2005 r.

Dyrektor generalny urzędu niezwłocznie wyznacza, w uzgodnieniu z właściwym ministrem, kierownikiem urzędu centralnego lub wojewodą, zastępującą go osobę kierującą departamentem (komórką równorzędną), a w urzędach wojewódzkich - wydziałem (komórką równorzędną). O ustanowieniu zastępstwa dyrektor generalny urzędu niezwłocznie zawiadamia Szefa Służby Cywilnej.

Tymczasem do mianowania reprezentanta strony pozwanej doszło w w dniu 14 stycznia 2004 r.

Sąd Najwyższy dokonał wykładni przepisu z pkt 1) poprzez porównanie go do stanu prawnego obowiązującego po zmianie ustawy tj. w brzmieniu z pkt 2). Porównanie tych przepisów doprowadziło do wniosku, zmiana przepisów miała charakter jedynie doprecyzowujący. Sąd Najwyższy doszedł zatem do przekonania, że skoro nowelizacja ustawy precyzowała jedynie przepis (zastępując pojęcie dyrektora departamentu pojęciem osoby kierującej departamentem), nie zmieniając przy tym samej zasady owego zastępstwa, to "starą" ustawę należy wykładać z uwzględnieniem tego doprecyzowania. W ten sposób Sąd Najwyższy usunął pewną niejasność przepisu z pkt 2, z którego jasno nie wynikało, czy pojęciu kierownika departamentu mieści się jedynie osoba powołana na to stanowisko, czy także osoba, która obowiązki kierownika pełniła.

Nie podejmuję się ocenić słuszności tego wyroku, bo po prostu nie znam sprawy. Ale w przytoczonym przez Ciebie fragmencie uzasadnienia wybija się wyraźnie na plan pierwszy wykładnia celowościowa, a nie porównawcza, która ma jedynie walor posiłkowy.

Następna dyskusja:

wykładnia art.57 k.c.




Wyślij zaproszenie do