Filip Kamizela

Filip Kamizela trener sprzedaży,
handlowiec

Temat: Śmieszne? Tragiczne?

Słuchajcie mej opowieści, bo może Wam się taka nie zdarzyć nigdy :)

Umówiłem się (przez sekretarkę) na spotkanie z właścicielem jednej z największych w Polsce fabryk mebli (pierwsza 20-tka). Nazwy z wiadomych przyczyn nie wymienię.

Wchodzę punktualnie, anonsuję się w sekretariacie (panią sekretarkę buch w rączkę i komplement) i zasiadam w fotelu.

Po 5 minutach wychodzi gość w dresie, klapkach basenowych i białych skarpetkach, patrzy na mnie i mówi:

"A ty tu kurwa czego?"

Rezonu nie straciłem, więc odpowiadam:

"Bla bla bla byliśmy umówieni firma taka i taka..."

Odpowiedź właściciela:

"Spierdalaj, nie mam czasu."

15 lat działam w branży. Wiele widziałem, wiele przeżyłem. Ale pierwszy raz szczena opadła mi do kolan.

Przeprosiłem i wyszedłem.

Jak sądzicie: odezwać się jeszcze kiedykolwiek do tej firmy? Pozwolić sobie na takie zachowanie? Było nie było jedna z największych firm w branży...

Chyba sobie odpuszczę. Może kiedyś sami się do mnie zgłoszą. Nie będę się szmacił...

Filip

P.S. Przepraszam za słownictwo, ale jest oryginalne.Filip Kamizela edytował(a) ten post dnia 31.01.10 o godzinie 18:50

konto usunięte

Temat: Śmieszne? Tragiczne?

Filip Kamizela:
Wchodzę punktualnie, anonsuję się w sekretariacie (panią sekretarkę buch w rączkę i komplement) i zasiadam w fotelu.

Po 5 minutach wychodzi gość w dresie, klapkach basenowych i białych skarpetkach, patrzy na mnie i mówi:

"A ty tu kurwa czego?"

Filippo

Coraz więcej będzie takich sytuacji i trzeba się odpowiednio przygotować i działać profesjonalnie. Profesjonalizm trasakcyjny/handlowy polega na tym, że w każdej sytuacji trzeba potrafić się znaleźć i odpowiednio spokojnie bez emocji reagować.
Ważne jest panowanie nad emocjami i stresem w podręcznikowej sytuacji trudnej z którą tu niewątpliwie mamy do czynienia.
Klient trudny i przeklina----trzeba pamiętać, że jeżeli w tej sytuacji zachowamy zimną krew i się zachowamy profesjonalnie możemy zostać jego najlepszym dostawcą i nawet partnerem biznesowym.
Bywa, że klient chce Cię sprawdzić...i zbyć z pantałyku...ważne , że nie straciłeś reazonu.
TECHNIKA - w sytacji gdy klient jest trudny i przeklina:
ROBIMY SWOJE NIE TRACIMY ZIMNEJ KRWI I DZIAŁAMY ZGODNIE Z PLANEM SPRZEDAŻOWYM i przemy do spotkanie w jego gabinecie.
Uwaga: w tym wypadku nie stosujemy "zasady podobieństwa języka" i NIE WOLNO klientowi odpowiedzieć tak:
- a co to Cię chuju obchodzi
- spierdalaj kutasie
- wal się stary dresiarzu
- a ty tu kurwa czego ---kopnąć cię w dupę kolego...
tylko odpowiadamy bardzo grzecznie i rezolutnie:
- nazywam się XY reprezentuję firmy ABC i jestem byłem z Panem umówiony w celu np. przedłożenia oferty

Rezonu nie straciłem, więc odpowiadam:

"Bla bla bla byliśmy umówieni firma taka i taka..."

zachowanie bardzo profesjonalne Filippo i brawo!

Odpowiedź właściciela:

"Spierdalaj, nie mam czasu."

Tu spokojnie powinieneś odpowiedzieć tak:
zaraz sobie pójdę i zajmę Panu chwilkę.
NIE WOLNO ODPOWIADAĆ KLIENTOWI TAK:

- to ty spierdalaj
- spierdolę tylko omówię z panem ofertę
- napierdoliłem się tyle aby do pana przyjść...

15 lat działam w branży. Wiele widziałem, wiele przeżyłem. Ale pierwszy raz szczena opadła mi do kolan.

to normalne po 10-ciu razach będziesz odporny jak brezent czołgowy...

Przeprosiłem i wyszedłem.

Szkoda że się poddałeś mogłeś jeszcze powalczyć...klient ma kasę, a że przeklina...dla profesjonalisty i zawodowca nie ma to znaczenia.

Jak sądzicie: odezwać się jeszcze kiedykolwiek do tej firmy?

Teraz będzię trudno Ci się przełamać, ale powinieneś powalczyć i umówić się jeszcze raz na spotkanie!

Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia 31.01.10 o godzinie 19:12

konto usunięte

Temat: Śmieszne? Tragiczne?

Podzielę się moją opowieścią.

Katowice, znane centrum handlowe, firma z branży SPA. Właściciel przyjmuję klienta w stanie mocno wskazującym. Bredząc w amoku alkoholowym oraz wieszając się na mojej szyi.

Pewna drukarnia (być może wydawnictwo - nie pamiętam już). Bytom obecnie Katowice. Właściciel wchodząc do biura nie zauważył mnie ponieważ siedziałem przysłonięty drzwiami. W tym momencie usłyszałem "Daj mi tą jebaną kawę... Kurwa... Dzień dobry..."

Częściowo przywykłem do pewnych smaczków co nie oznacza że muszę czuć się niekomfortowo. Dlatego nie korzystam z usług tych firm.

A teraz trochę humoru z czasów studenckich.

Zostałem kiedyś przyjęty przez rektora pewnej uczelni. Był w dresie.

Pozdrawiam

Temat: Śmieszne? Tragiczne?

Filip Kamizela:
...
Chyba sobie odpuszczę. Może kiedyś sami się do mnie zgłoszą. Nie będę się szmacił...
>

Filip i tak właśnie powinieneś zrobić. Trzeba sie szanować a nie za wszelką cene wchodzić klientowi w tyłek.
Wielu już było prezesów wielkich firm którzy przez swoją "arogancje" teraz zamiatają chodniki.

konto usunięte

Temat: Śmieszne? Tragiczne?

Filip Kamizela:
Jak sądzicie: odezwać się jeszcze kiedykolwiek do tej firmy? Pozwolić sobie na takie zachowanie? Było nie było jedna z największych firm w branży...

Może jest w tej firmie ktoś decyzyjny i normalny - nieco niżej w hierarchii?

Z tym człowiekiem ja bym więcej nie rozmawiał.
Jak widać nie umiesz się do pewnego poziomu dostroić.
Ja też nie umiem ;)
Blanka Zientek (Kaczanowska)

Blanka Zientek
(Kaczanowska)
Trener i mediator.
Trener biznesowy i
umiejetności
psycho...

Temat: Śmieszne? Tragiczne?

Aż trudno uwierzyć w tą historię. Aż taki brak kultury...

Darku, dlaczego twoim zdaniem będzie coraz więcej takich sytuacji ?



Wyślij zaproszenie do