Aleksandra P.

Aleksandra P. Wydawnictwo Znak -
specjalista ds.
promocji

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Witam.
Poszukuję dobrych, ciekawych książek o Afganistanie.
Przeczytałam "Modlitwę o deszcz" Wojciecha Jagielskiego i rozbudziła we mnie głód.
Co mam pożreć teraz? Co polecicie?

konto usunięte

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Polecam bardzo serdecznie "Friszta - opowieść kabulska", której autorką jest Petra Procházková. A także "Księgarz z Kabulu" autorstwa Asne Seierstad. Poza tym trochę na wesoło "Afganistan. Parła nist" Tomasza Kamińskiego.

Z kolei niezbyt podobały mi się: Szkoła piękności w Kabulu. Za zasłoną afgańskiej kobiety - Deborah Rodriguez oraz Podróż do Afganistanu - Roger Willemsen.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

jestem ciekawy co napiszesz o mojej, lada dzień pojawi się w księgarniach
Aleksandra P.

Aleksandra P. Wydawnictwo Znak -
specjalista ds.
promocji

Temat: Dobra książka o Afganistanie

władysław Zdanowicz:
jestem ciekawy co napiszesz o mojej, lada dzień pojawi się w księgarniach

Czekam zatem
Przeczytam na pewno i podzielę się wrażeniami :)

Mógłbyś powiedzieć coś więcej o tej książce?
Zachęcić do przeczytania, zdradzić jakiś fragment...
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

W wielkim skrócie - jest to zapis pobyty w Afganistanie a właściwie w Kabulu pracownika Biura Ochrony rządu, który spędził od lipca 2007 roku do stycznia 2008. Opisuje codzienność swojej pracy, wyjazdy w miasta kiedy nie wiadomo czy po raz kolejny uda im się wrócić, stosunki pomiędzy dyplomatami z ambasady, przyjazdy oficjeli, wybory z 2007 roku, śmierć pierwszego polskiego żołnierza w Afganistanie (oficjalna), zamach na ambasadora w Bagdadzie, nawiązanie do wydarzeń z Nanghar Khel, wzajemne przerzucanie się odpowiedzialnością pomiędzy Warszawą a Kabulem, a ponadto ciekawe refleksje codziennego życia w Afganistanie. Oczywiście widziane z pozycji człowieka dla którego to jest coś nowego. A ty kilka fragmentów:
Ktoś stwierdził, że nowa polska książka o Afganistanie po publikacjach pana Jagielskiego i Sikorskiego nie ma sensu. Nie zgadzam się z nim, tym bardziej że jest to zupełnie nowe spojrzenie na Afganistan, i to człowieka, który patrzy na to z pozycji prostego żołnierza, funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu, a nie dziennikarzy, których obowiązują inne zasady i którzy mają dostęp do innych informacji”.
Autor
(…)
„Już wcześniej nas poinformowano, że CASA najpierw wyląduje w Bagram, więc nie było to dla nas zaskoczeniem, choć na skacowanych przedstawicielach mediów zrobiło to duże wrażenie i pozwoliło niektórym z nich w ekspresowym tempie dojść do stanu używalności. Nie ukrywam, że także odczułem podejście żołądka do gardła, ale na szczęście samo lądowanie przebiegło bez kłopotów. Prawie natychmiast samolot skręcił w bok i po chwili stanęliśmy pod betonowymi hangarami, gdzie wreszcie wyłączono silniki i można było odetchnąć z ulgą. Zaniepokoiło mnie, że przez długie minuty nic się nie działo, drzwi nadal były zamknięte i czekaliśmy nie wiadomo na co. Aby zabić czas, oglądałem przez luk kolejne lądujące samoloty i muszę przyznać, że byłem zaskoczony tak dużym ruchem na tym niewielkim lotnisku. Jak zwykle w takich sytuacjach, najlepiej poinformowani są dziennikarze, którzy głośno spekulują, że nie możemy opuścić wnętrza dopóki ktoś z lokalnych urzędników nie sprawdzi naszych wiz, ale do mnie to nie trafia, bo przecież jesteśmy na terenie bazy wojskowej i tutaj obowiązują inne przepisy. Obok nas kołuje amerykański transportowiec C-5 Galaxy i oglądam go z zainteresowaniem. Potwór jest większy od jumbo jeta przystosowanego do przewiezienia sporego oddziału z czołgami i przy nim nasza CASA wygląda jak syrenka przy ciężarówce. Z konsternacją dostrzegam, że staje obok nas, opuszcza tylną klapę i do jego środka są wnoszone metalowe trumny, okryte amerykańskimi flagami. Jak na pierwsze spotkanie z Afganistanem, to nie jest pozytywne wrażenie. Zresztą nie tylko dla mnie, bo wszyscy milkną i odchodzą od okien, aby tego nie obserwować”.
(…)
„Mamy pierwszy wyjazd z ambasadorem i od razu pierwszy zgrzyt między nami. Nie chodzi nawet o to, że wbrew wcześniejszym ustaleniom spóźnił się dwie godziny, ale okazało się, że jedzie z nami także Ambi i wszystko się komplikuje, bo nie chce, aby Doctor siedział obok nich na tylnym siedzeniu. Nie pomaga tłumaczenie, że to jedyny sposób, aby ochraniać także tę stronę, bo przecież gdyby siedział w środku na przednim siedzeniu, to tylko będzie przeszkadzał. Zgodnie z decyzją ambasadora jedziemy w trójkę i do tego wybrał drogę przez centrum miasta, gdzie nie ma sposobu na ominięcie bazaru. Oczy wkoło głowy, w okolicy bazaru trafiamy w korki, gdzie przechodnie nie zwracają uwagi na jadące pojazdy i wchodzą nam przed maskę. Salim trąbi i krzyczy, ale jedyny skutek to odwrócona w naszą stronę głowa i ślina spływająca po naszej szybie. Wreszcie jesteśmy w ISAF, która od miasta jest odgrodzona pięcioma strefami betonowych zapór, ale i tak nie chcą nas wpuścić do środka, wskazując wymownie wzrokiem na kierowcę. Nie mamy o czym dyskutować, pojazd z Salimem zostaje na zewnątrz, pozostali mogę wziąć przepustki i wejść do bazy. Ambi burzy się, pokazując dokumenty dyplomatyczne, ale strażnicy są niewzruszeni, oni mają swoje przepisy i dokładnie według nich postępują. Nawet gdybyśmy mieli bagee, czyli specjalne wojskowe przepustki, to i tak lokalny kierowca nie ma prawa przekroczyć bramy”.
(…)
„W połowie drogi słyszymy za sobą odgłos wystrzałów i wybuchające granaty, więc zerkam ma attache i orientuję się, że nie jest z nim dobrze. Jest blady, twarz lśni mu od potu, a ręce tak mocno ściskają kierownicę, że dziwię się, że nic jeszcze nie pękło.
- Masz jakąś broń? – próbuję rozładować napięcie w samochodzie.
- Broń?..- jest w szoku.- Nie… Nigdy jej nie potrzebowałem.
- I nadal tak będzie.- zapewniam go, ale na wszelki wypadek wyjąłem Glocka i wsunąłem mu do kieszeni.- Będziesz się czuł pewniej. – tłumaczę mu widząc, jak wpatruje się we mnie.- Nie musisz strzelać, ważne że masz ją ze sobą. W razie kłopotów trzymaj się mnie… Obaj.- dodaję głośno, bo dostrzegam przerażone oczy Krzesimira w lusterku.
Jakby tego było mało wyprzedza nas na sygnale policyjny konwój, zatrzymuje się na ulicy, blokując nam przejazd, i wyskakują z niego uzbrojeni ludzie. Chwila namysłu i nasze toyoty posłusznie stają tuż przed nimi, a dowódca już z daleka opuszcza szybę i krzyczy coś do nich wskazując na biało-czerwoną banderę na swoim ramieniu. Jeden z policjantów wskazuje nam pobliską ulicę i gestem dłoni nas pogania. Noga na gaz i posłusznie mijamy blokadę, aby po chwili zniknąć w bocznej uliczce. Trwa to chwilę, zanim ponownie trafiamy na główną drogę i mamy nadzieję, że już więcej nie czekają na nas żadne niespodzianki. Dwa kilometry dalej mijamy dwie spalone i rozdarte wybuchem toyoty, które jeszcze wczoraj były białe, takie same jak nasze. Wreszcie jest wjazd do bazy gdzie nasi dyplomaci muszą przeprowadzić ważne rozmowy, bo nie chce mi się wierzyć, że ryzykowali swoim i naszym życiem dla jakiegoś drobiazgu.
- Gdzie jest sklep PX? – pyta Ambi i jestem załamany. Okazuje się, że szukamy kilku butelek wina do sprawdzenia, czy będzie się nadawało na przyjęcie, które ma się odbyć za kilka miesięcy. Ktoś tu z nas jest chory, ja albo nasi szefowie, ale wolę nie rozwijać swoich myśli, choć po minie można poznać, jakie mam o tym zdanie. Po zakupach ambasador zaprasza nas na pizzę, ale jeśli myśli, że w ten sposób nas uspokoi, to się myli. Grzecznie, ale stanowczo dziękujemy tłumacząc, że podczas służby lepiej mieć puste żołądki na wypadek postrzału. Nie jest usatysfakcjonowany naszym tłumaczeniem, ale nie komentuje tego. Wzrusza tylko ramionami i znika w środku pizzerii w towarzystwie podwładnych, podczas gdy my obserwujemy latające nad bazą amerykańskie śmigłowce. Jak na nasz gust latają za nisko i cały czas zmieniając wysokość lotu, jakby spodziewali się ostrzału”.

21 czerwca mam spotkanie z czytelnikami w Warszawie - bliższe dane zamieszczę jeśli ktoś byłby zainteresowany.
Urszula P.

Urszula P. Profesjonalne
opracowania
materiałów dla
mediów.

Temat: Dobra książka o Afganistanie

W tym krótkim fragmencie który zacytowałeś widzę, że dziennikarzy nie darzysz sympatią ;)
Chętnie przeczytam Twoją książkę - byłam w Afganistanie w czasie kiedy nie było tam jeszcze Ambasady Polski jako takiej :)
Pamiętam kiedy nocowałam w jednym z hoteli w centrum Kabulu, na parkingu toż hotelu przykuł mój wzrok samochód terenowy wypakowany kocami. Za przednią szybę miał wetkniętą kartkę formatu A4. Na kartce widniał napis: Embassy of Poland.
Żartowałyśmy wtedy, że Ambasada Polski w tym kraju musi być niezwykle mobilna :)
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Nie zgadzam się z tobą, lubię dziennikarzy i mam wśród nich sporo dobrych znajomych, ale jako opowiadacz muszę ich przedstawić w ciekawy i różny sposób. Sama wiesz, że dziennikarz a dziennikarz to często wielka różnica. W takiej sytuacji jaką opisałem, dziennikarz postąpił tak a nie inaczej, a co do działań naszych dyplomatów w tym kraju i sąsiednich, będę wkrótce pisał nową książkę, więc zadziwię Cię jeszcze bardziej - choć już teraz MSZ nie przepada za moją osobą, a po książce o której wspomniałem, będę u nich personą non grata.
Pan Tomasz, który miał być przewodnikiem grupy turystów w Afganistanie wyraża się o MSZ i MON, jeszcze prościej i bezpośredniej niż ja. Przy okazji zapraszam po sięgnięcie po książkę - "Misjonarze z Dywanowa", która co prawda opisuje nasz pobyt w Iraku, ale będziesz miał pogląd jak będzie wyglądała książka o dyplomatach z MSZ.
Aleksandra P.

Aleksandra P. Wydawnictwo Znak -
specjalista ds.
promocji

Temat: Dobra książka o Afganistanie

tak, już wiem
przeczytam ;)
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Oficjalnie informuję, że właśnie otrzymałem książkę z wydawnictwa, więc lada dzień pojawi się w księgarniach. Ewentualnie zapraszam do siebie i na pewno będzie dedykacja.
Mateusz W.

Mateusz W. Bezpieczeństwo
przede wszystkim

Temat: Dobra książka o Afganistanie

no,
ale misjonarze.. to tylkoniezła fikcja na krawędzi humoru :]

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Wracając do tematu. Polecam książkę Roberta D. Kaplana "Soldiers of God: With Islamic Warriors in Afghanistan and Pakistan", szczególnie jeżeli ktoś już wcześniej przeczytał Jagielskiego i Sikorskiego.

Poza tym bardzo wartościową pozycją jest książka Ahmeda Rashida "Taliban: Militant Islam, Oil and Fundamentalism in Central Asia" pokazująca jak grupka wiejskich nauczycieli była zdolna przejąć władzę nad (prawie) całym Afganistanem.

Aktualnie czytam "Charlie Wilson's War: The Extraordinary Story of the Largest Covert Operation in History". Zdążyłem przeczytać ledwie klikadziesiąt stron, ale zapowiada się naprawdę nieźle.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Mateusz, to co piszę to nie jest fikcja, tak było.
Aleksandra P.

Aleksandra P. Wydawnictwo Znak -
specjalista ds.
promocji

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Krystian W.:
Wracając do tematu. Polecam książkę Roberta D. Kaplana "Soldiers of God: With Islamic Warriors in Afghanistan and Pakistan", szczególnie jeżeli ktoś już wcześniej przeczytał Jagielskiego i Sikorskiego.

Poza tym bardzo wartościową pozycją jest książka Ahmeda Rashida "Taliban: Militant Islam, Oil and Fundamentalism in Central Asia" pokazująca jak grupka wiejskich nauczycieli była zdolna przejąć władzę nad (prawie) całym Afganistanem.

Aktualnie czytam "Charlie Wilson's War: The Extraordinary Story of the Largest Covert Operation in History". Zdążyłem przeczytać ledwie klikadziesiąt stron, ale zapowiada się naprawdę nieźle.

Bardzo Ci dziękuję!
Jagielskiego uwielbiam, więc skoro polecasz tę książkę jego czytelnikom, nie mogę jej ominąć.
A'propos Jagielskiego- wychodzi jego nowa książka "Nocni wędrowcy"
http://www.wab.com.pl/index.php?id=7&bid=831
Mateusz W.

Mateusz W. Bezpieczeństwo
przede wszystkim

Temat: Dobra książka o Afganistanie

władysław Zdanowicz:
Mateusz, to co piszę to nie jest fikcja, tak było.


Witam, Właśnie wziąłem do ręki Książkę i skojarzyłem.
Po pierwsze, gratuluje książki - Naprawde świetnie mi się ją czytało.
Ale mimo iż znam to środowisko - wciąż jakoś nie mogę uwierzyć, że takie nagromadzenie absurdów jest autentyczne - Wybacz mi prosze;)
Po prostu, to się przeżywa raz na jakiś czas, a w takim skomasowaniu słyszy tylko w knajpie z kumplami, jak każdy siądzie i zacznie opowiadać swoje historie.
A mimo, iż te opisane w "Misjonarzach..." były wrecz absurdalne, to niektóe z wydarzen, min. z Afganu są jeszcze gorsze...
Po prostu, nie mieści mi się to w głowie że to wszystko toczka w toczkę jest wspomieniem. Tak czy siak, książka stoi sobie na mojej półce i często ją gorąco polecałem.
Zresztą, Twoja kolejna pozycja o Afganie czeka na mnie na poczcie.

Natomiast, co do Ahmada Rashida, w Polsce ukazała się pod tytułem: Talibowie w 2002r. nakłądem wydawnictwa znak.
Jest bardzo wyczerpująca, wyjątkoo dokładna, podparta solidną bibliografią i zajebiście rzetelna. Napisana bardzo przystępnym jezykiem. Pakistanski dziennikarz kieruje czytelnika od samego zarodka, gdzieś między inwazją radziecką a wojną domową aż do ich rozkwitu pod koniec lat 90tych. Świetnym uzupełnieniem tej pozycji jest monografia Joanny Modrzejewskiej- Leśniewskiej. pt. Talibowie.
Naprawde fajnym akcentem w tych dwóch książkach są bardzo pomocne załączniki.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Mateusz, życie jest najlepszym autorem, ja tylko staram się być bardzo uważnym obserwatorem, choć oczywiście w książce muszę to trochę skondensować, bo to niemożliwe aby jeden bohater miał takie natężenie przygód. I wycieczka rowerem trwała około 75 km a nie 120, ale książka ma swoje prawa.
A Afgan to 100% życia...

Temat: Dobra książka o Afganistanie

@ Aleksandra Parzyszek

Tak wiem, już zamówiłem. :) Tak na marginesie, to do kompletu dodałem "Misjonarzy...". Mam nadzieję, że się nimi nie zawiodę. ;)

@ Mateusz Wieliński

Nie czytałem, będę musiał zapoznać się z tą pracą.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Krystian, będę czekał na twoją ocenę, choć obie książki są różne.
Misjonarze opisują Irak, ale wojsko wszędzie jest podobne...władysław Zdanowicz edytował(a) ten post dnia 04.05.09 o godzinie 12:54
Mateusz W.

Mateusz W. Bezpieczeństwo
przede wszystkim

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Właśnie o to mi chodziło, że kompletnie niemożliwym jest takie skomasowanie "eventów" na jednym żołnierzu. A to, że te wszystkie historie z osobna są realistyczne - jak najbardziej.

A dziś wieczorem odebrałem z poczty Relacje borowika
Aleksandra P.

Aleksandra P. Wydawnictwo Znak -
specjalista ds.
promocji

Temat: Dobra książka o Afganistanie

dla wszystkich, którzy są z Krakowa, lub 13maja będą w Krakowie:

W Klubie Pod Jaszczurami (Rynek Główny 8) będzie kolejne spotkanie z Wojtkiem Jagielskim. Reporter będzie tym razem mówił o swojej najnowszej książce "Nocni wędrowcy", ale po spotkaniu można podejść i spokojnie porozmawiać o Afganistanie i "Modlitwie o deszcz" itp.
Władysław Zdanowicz

Władysław Zdanowicz opowiadacz
literackich historii

Temat: Dobra książka o Afganistanie

Pierwsza recenzja książki Afganistan. Relacja BOR-owika

Po przeczytaniu „Misjonarzy…” byłem z lekka rozbawiony, trochę wkurwiony. Po przeczytaniu „Afganistanu…” – jestem jak martini „007”: WSTRZĄŚNIĘTY (nie mieszany- ha! ha! ha!).
Całe szczęście, że mam obraz ochrony placówek dyplomatycznych, gdy w okresie „minionyzmu” ochroną tą zajmowali się oficerowie nie istniejących już Nadwiślańskich Jednostek MSW – więc w 100% wierzę relacjom BORowika (mam nadzieję, że Firma nie będzie „ciągnęła Go za konsekwencje”.
W sprawach nadzoru, nieczytanych przez decydentów sprawozdań, wyposażenia, warunków pracy/służby, warunków socjalno-bytowych, wody i wyżywienia, idiotyzmów i zamętu wprowadzanego przez cywilnych pracowników placówek i ich przełożonych z MSZ – NIE ZMIENIŁO SIĘ NIC od wielu, wielu lat!!! W dodatku jeżeli widzą to nasi sojusznicy z innych ambasad i kontyngentów wojskowych – WSTYD na cały świat!!!
Potem mamy idiotyczny proces „Nangar…” – czy nikt nie rozumie, że TAM JEST WOJNA?! Ignorancja i indolencja dyplomatów oraz innych „warszawiaków” poraża. Ale „jaki pan – taki kram”. Jeszcze kilku „dyplomatów” typu Pani F. – będzie dobrze ale nie tragicznie!!! Wyżsi oficerowie i generałowie „zza biurka” czy funkcjonariusze SKW też są „wspaniali”. Papierki, papierki, druki, formularze, awanse dla…-no właśnie, dla kogo? – bo ci, którzy powinni je otrzymywać przez „władców” są niedostrzegani! A takich Harcerzy i Ambi – nawet na miejscu, w kraju, jest na pęczki.
Świetna jest końcówka – demonstracja żurnalistom uwarunkowań, związanych z Nangar Khel; pieriepałki z wymianą obsady ochrony, enigmatyczne propozycje Firmy dotyczące przedłużenia (na umowę zlecenie) pobytu; propozycja powrotu do kraju bez czekania na zmienników; niedoinformowanie „nowych” o warunkach służby na terenie objętym działaniami wojennymi. A TO POLSKA WŁAŚNIE!!!
Obie książki (traktowane jako relacje z pola walki) są fantastyczne – czekam na kolejne pozycje. Niech się schowają wszystkie „political fiction”, Wołoszańskie itp.
Mam nadzieję, że – szczególnie „Afganistan…” będzie przeczytany przez decydentów z MSWiA, MSZ, BOR jako rodzaj sprawozdania, i że zostaną z tego wyciągnięte jakieś wnioski.
Serdecznie pozdrawiam

Bartek



Wyślij zaproszenie do