Temat: Dzieci
Szokująca prowokacja "Super Expressu": Sowińska wycofała się ze swoich pomysłów! Przekonał ją do tego mężczyzna podający się za pracownika Radia Maryja. - Ta kobieta powinna zniknąć - komentuje dziś Julia Pitera.
Rzecznik praw dziecka przyzwyczaiła nas do intrygujących inicjatyw oraz własnej barwnej osobowości. Jej ostatniego pomysłu o zakazie uprawiania seksu przed 18-tką chyba nikt nie wziął na poważnie. Co by się stało, gdyby taki ktoś znalazł się w Radiu Maryja? "Super Express" postanowił to sprawdzić.
Dziennikarz gazety zadzwonił do Ewy Sowińskiej w środowe przedpołudnie. Podał się za współpracownika ojca Tadeusza Rydzyka. Bez problemu udało mu się połączyć z gabinetem pani rzecznik.
- Witam, dzwonię z toruńskiej rozgłośni... - tak rozpoczęta rozmowa potoczyła się bardzo szybko. Ewa Sowińska momentalnie wycofała się ze swoich pomysłów. Przekonywała, że została źle zrozumiana a jej wypowiedź wyjęta z kontekstu.
- Pani rzecznik, no nieładnie, że o tym zakazie dotyczącym seksu dyskusja się wywiązała akurat w tym okresie. Po świętach wielkanocnych. Ojciec dyrektor jest tym zniesmaczony, my też zażenowani...
Udający pracownika Radia Maryja dziennikarz w dosłownie kilka minut przekonał Ewę Sowińską aby zrezygnowała ze swoich planów. Co gorsza - zgodziła się ona na wizytę w radiu aby na antenie złożyć samokrytykę:
- Zrobimy tak: na antenie odtworzymy to, co pani powiedziała na wykładzie i powiemy, że się z tego wycofujemy.
- Dobrze. Na kiedy możemy się umówić?
Do ustalenia terminu audycji nie doszło, za to na koniec rozmowy Sowińska ostatecznie potwierdza swoją uległość wobec Tadeusza Rydzyka:
- Co mam przekazać ojcu dyrektorowi? Wycofuje się pani z tego pomysłu?
- No teraz to na pewno - powiedziała Sowińska dziennikarzowi "Super Expressu".
Warto przypomnieć, że nie jest to pierwsza dziennikarska prowokacja, w której podstawione osoby podają się za pracowników Radia Maryja. Pamiętacie, jak "Fakt" dzwonił do ówczesnego posła Krzysztofa Bosaka? Dziennikarz gazety podając się za asystenta Tadeusza Rydzyka próbował nakłonić Bosaka do rezygnacji z jego udziału w popularnym programie TVN-u "Taniec z Gwiazdami". W przeciwieństwie do Ewy Sowińskiej Bosak nie uległ namowom. Oboje za to zapewniali o swojej lojalności wobec szefa toruńskiej rozgłośni.
- Prowokacja "SE" obnaża kompetencje pani Sowińskiej. Ta pani jest autorką głupich pomysłów, sieje ferment i powinna odejść - komentuje w rozmowie z gazetą Julia Pitera. - Ona przynosi nam wszystkim wstyd, nawet za granicą się z niej śmieją - dodaje Grzegorz Napieralski.