Temat: Czy ma pani dzieci?
Zgadzam się z Tobą Aniu. Niestety ostatnio na spotkaniu z doradcami zawodowymi, które zostało zorganizowane dla samotnych mam wiele z nich była gotowa skłamać pracodawcy by dostać pracę. Podam przykład.
Pani, specjalistka HR odgrywając ze mną scenkę rozmowy kwalifikacyjnej na stanowisko pilota wycieczek (ja aplikowałam w tej scence) zadała mi w którymś momencie pytanie: a co zrobi pani, jeśli dziecko nagle dostanie gorączki 39stopni a pani akurat na drugi dzień będzie miała wyjazd za granicę na tydzień?
Odpowiedź miałam zaplanowaną: zostawię z babcią i wyjadę. Jednak kłóciło się to z moim sumieniem, bo raczej nie zostawiłabym dziecka. Jednak od tej odpowiedzi miało zależeć przyjęcie mnie do pracy.
W takich i podobnych sytuacjach wiele kobiet zrobiłaby to samo dla pracy: albo by powiedziała tak jak ja, albo na pytanie o zamiary stworzenia rodziny odpowiedziałaby, że nie planują itp...
Z tego wynika, że strach kobiet o nie przyjęcie do pracy, lub jej utratę jest faktem, z którym trzeba coś zrobić. Pytania o planowanie rodziny wydają się śmieszne, gdyż żaden pracodawca nie ma prawa wymagać od pracowniczki rezygnacji z posiadania dzieci, jak również nie ma prawa na tej podstawie dyskwalifikować kandydatki. Powszechnie wiadomo, co jest psychologicznie udowodnione, że na pytanie: czy zamierza pani kiedyś założyć rodzinę, kobiety, by dostać pracę odpowiedzą nie i będą zwyczajnie kłamać. Efekt takiej rozmowy będzie fałszywy, gdyż w żadnym wypadku nie można założyć, że kandydatka rzeczywiście tej rodziny nie założy.
Kiedyś słyszałam o rzadkich sytuacjach, gdy na dane stanowisko pracy po prostu nie przyjmują młodych kobiet, lecz albo takie, co mają już ustabilizowane życie rodzinne (odchowane dzieci), albo przyjmują mężczyzn a młode kobiety w wieku "rozrodczym", że tak głupio to nazwę nie są brane pod uwagę. Są takie miejsca pracy, ale tam jest to podyktowane jakąś specyfiką pracy. Jednak już nawet w służbach specjalnych powoli, ale zaczyna się zwrot w kierunku matkom z dziećmi, jako pracowniczkom zaufanym, lojalnym, lepiej pracującym niż "singiel", który za chwilę odchodzi z pracy. Matki są o wiele bardziej wydajnymi pracownikami, bo raz, że mają motywację do pracy (utrzymanie dzieci), a dwa, że emocjonalnie potrafią wczuć się w to, co robią. Dlatego ja uważam, iż należałoby w końcu zmienić nasz chory system i pomóc pracodawcom (pomoc od państwa), by chętniej zatrudniali oni kobiety, matki itd...