Temat: Spedytor międzynarodowy-rozmowa kwalifikacyjna
Hej,
Rozmowa miała dość haotyczny przebieg, dość szybko przechodziła na inne tematy. Nie udało mi się powiedzieć wszystkiego co chciałem powiedzieć tj o czasie oracy kierowców konwencjach IMR TIR incotermach prawach przewozowych umowach spedycyjnych. Kurcze szkoda bo dużo się na ten temat uczyłem a kiedy sam myślałem i robiłem symulacje tej rozmowy to inaczej to wszystko wyglądało. Rekrutowały mnie dwie Panie. Mam mieszane uczucia, jestem pewien, że zostałem pozytywnie zapamiętany, ale nie jestem pewien czy na tyle abym zistał wybrany z pomiedzy wielu bardziej doświadczonych kandydatów. Sam mam pogląd, że lepiej jest zatrudnić osobą podobną do mnie bo osobiście na mijescu firmy wolał bym sam wyszkolić pracownika po mojemu i uniknąć jakichś nwgatywnych nawyków. Co do typowych spedycyjnych pytań to było jedynie o czas pracy kierowcy, ale nie dokończyłem wypowiedzi bo zaraz wskoczył inny temat, a potem jerszcze jak sobie wyobrażam pracę spedytora. Co do pytań które ja zadałem to te które mi podpowiedziałeś Przemku, zapytałem jeszcze ile jest akwizycji a ile spedycji, czy firma używa swoich programów do spedycji czy ma specjalnie napisane do tego algorytmy, czy z jakichś innych znanych. Używa swoich, ale Pani nie ukrywała, że są cały czas ulepszane. No i trans itp, ale to raczej oczywiste. Zapytałem też jak wygląda u nich praca spedytora, dzień spedytora, bo chciałem to zderzyć ze swoimi wyobrażeniami i to pytanie było bardzo pozytywnie przyjęte co mnie w zasadzie zdziwiło trochę, ale Pani powiedziała, że garstka osób o takie coś pyta i za to mam 100 pkt hhaha :)
wnioski:
-ćwiczyć angielski, kurczę jak go używałem na codzień to bez problemowo, a teraz... wole nie mówić, oczywiście porozmawialiśmy chwilę w tym języku, ale bez rewelacjii
-ćwiczyć takie rozmowy, starać się przewidywać więcej opcji pytań, ćwiczyć zachowanie w stresie
-jeżeli się coś mówi, o jakimś zainteresowaniu, o jakimś spostrzeżeniu to warto powiedzieć więcej na ten temat, podeprzeć przykładami z życia.
Chyba wszystko, tak jak napisałem mam mieszane uczucia. Atmosfera była bardzo miła, żartowaliśmy z łatwością. Odpowiedź ma być do 3 stycznia, także czekam :)
Gorsza sprawa, że rozmowa była wtedy kiedy normalnie pracuję i powiedziałem swojej kierowniczce o niej, że mam taką rozmowę, a w mojej branży czas świąteczny to młyn a nie praca i trochę się na mnie wkurzyła. Boję się, że po takim kombinowaniu stracę dotychczasową pracę. Cóż.
czy coś jeszcze?
Zawsze idę po swoje, żadko się poddaje. gdybym się poddawał to już bym siedział w UK na zmywaku. Marcinie kto wie? Myślę, że każdy z nas ma do odegrania rolę w tym świecie jedni większą inni mniejszą. Dowiedziałem się ostatnio, że kiedy firma powstawała w latach 90. to prezes firmy pożyczał przyczepy od mojego dziadka i wujka, brata mojego ojca, ale jeżeli taka wiedza by doszła do Pań z HR to mam nadziję, że nie przeważyła by szali o moim zatrudnieniu. Wolał bym tego uniknąć. Tak czy inaczej dzięki wielkie i wesołych wesołych świąt, przeżyjmy je tak ja należy czyli w gronie najbliższych :)