konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Nie, nie, spokojnie :) Nie teraz, nie jutro, ale to na pewno kwestia "kiedy", a nie "czy", chociaż bardzo chciałbym się mylić.

Po co tworzę ten wątek? Chciałbym go potraktować jako taką swoistą stop klatkę. Po to, żeby wrócić do tego niego za 3, 6 albo 12 miesięcy i zobaczyć, jak bardzo się myliliśmy, albo i nie. Może trochę jak z OLT-em - sprawdzimy po czasie, czyje przypuszczenia były najbardziej trafne. Zapraszam do merytorycznej dyskusji, podrzucając zupełnie nawiasem link do moich 3 groszy:

[Jak długo będzie latał trup?
Jewgienij Liszczuk

Jewgienij Liszczuk Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego

Temat: Upadek LOT-u

Kamil Newczyński:
Nie, nie, spokojnie :) Nie teraz, nie jutro, ale to na pewno kwestia "kiedy", a nie "czy", chociaż bardzo chciałbym się mylić.

Mylisz się (mam nadzieję). LOT nie upadnie. Zostanie "wyciągnięty" przez rząd, a później może sprywatyzowany (wiem, logiki brak, ale...). IMHO rząd potraktuje tę sprawę ambicjonalnie, będzie ratować "narodowego przewoźnika" za każdą cenę.

Temat: Upadek LOT-u

moim zdaniem w tym kraju jeszcze długo nie znajdzie się odważny, który zamknie ten biznes na kłódkę. Tak jak nierentowne kopalnie. Tyle, że tu nie chodzi o utrzymanie tysięcy miejsc pracy, jak w przypadku górników, ale o swoiście pojmowany "honor". Narodowy przewoźnik jest traktowany jak godło, jak symbol, nikt się nie zastanawia nad ekonomicznym sensem tego przedsięwzięcia. No, może paru się zastanawia, ale siedzą cicho, bo boją się tłumu krzykaczy. Jeszcze długie lata będziemy do tego dokładać, słysząc co jakiś czas o kolejnych inwestorach.
Jewgienij Liszczuk

Jewgienij Liszczuk Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego

Temat: Upadek LOT-u

Otóż to
Jacek K.

Jacek K. Analityk finansowy,
kontroler, HP

Temat: Upadek LOT-u

To dokladnie tak samo jak ze stadionami na euro, najrozsadniej byloby je zbuzyc, porobic tam bazary, albo po prostu pozwolic im popadac w ruine, byloby to tansze niz permanentne do nich doplacanie, politycy oczywiscie do tego nie dopuszcza, gdyz ucierpialby na tym ich wizerunek, bedziemy wiec topic w nich pieniadze bez konca.

Jesli rzad tak bardzo chce utopic MILIARD zlotych w liniach lotniczych to mogl dac te pieniadze OLT express, ktore przynajmniej pozwalaly Polakom tanio latac po kraju i za granice, a co daje LOT?
Jewgienij Liszczuk

Jewgienij Liszczuk Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego

Temat: Upadek LOT-u

Jacek K.:
To dokladnie tak samo jak ze stadionami na euro, najrozsadniej byloby je zbuzyc, porobic tam bazary, albo po prostu pozwolic im popadac w ruine, byloby to tansze niz permanentne do nich doplacanie, politycy oczywiscie do tego nie dopuszcza, gdyz ucierpialby na tym ich wizerunek, bedziemy wiec topic w nich pieniadze bez konca.

Nie dokładnie tak samo, a nawet blisko nie tak samo. Np. do stadionu w Poznaniu nikt nie dokłada. Jest prywatna spółka zarządzająca i tyle. Natomiast ciekawe jak głośno byś krzyczał, że to są idioci, gdyby postanowiono zburzyć np. stadion w Warszawie...
Jesli rzad tak bardzo chce utopic MILIARD zlotych w liniach lotniczych to mogl dac te pieniadze OLT express, ktore przynajmniej pozwalaly Polakom tanio latac po kraju i za granice, a co daje LOT?

LOT też daje tanie połączenia, tylko trzeba umieć z nich korzystać. Daje dużą siatkę połączeń (nawet za dużą). Jeśli LOT padnie żadna inna linia nie przejmie wszystkich połączeń. Co oznacza krok do tyłu w rozwoju kraju.

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Hmmm skoro tu się sami specjaliści wypowiadają od ratowania linii lotniczej,to może któryś z Was będzie się ubiegał o fotel prezesa LOTu?

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Jewgienij Liszczuk:
Kamil Newczyński:
Nie, nie, spokojnie :) Nie teraz, nie jutro, ale to na pewno kwestia "kiedy", a nie "czy", chociaż bardzo chciałbym się mylić.

Mylisz się (mam nadzieję). LOT nie upadnie. Zostanie "wyciągnięty" przez rząd, a później może sprywatyzowany (wiem, logiki brak, ale...). IMHO rząd potraktuje tę sprawę ambicjonalnie, będzie ratować "narodowego przewoźnika" za każdą cenę.
Skarb Państwa wydaje się skarbonką bez dna i OK - może ratować i dokładać bez końca, ale:

Primo: wg mnie kiedyś mogą skończyć się furtki i KE nakaże zwrot, tak jak musiał to zrobić Malev
Secundo: za miliard złotych można stworzyć od podstaw nową linię. Wystarczyłoby na zakup nawet 100 samolotów.

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Jolanta I.:
Hmmm skoro tu się sami specjaliści wypowiadają od ratowania linii lotniczej,to może któryś z Was będzie się ubiegał o fotel prezesa LOTu?
nie sądzisz chyba, że na to stanowisko prezes będzie z ogłoszenia? :)

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Karolina Ł.:
Jolanta I.:
Hmmm skoro tu się sami specjaliści wypowiadają od ratowania linii lotniczej,to może któryś z Was będzie się ubiegał o fotel prezesa LOTu?
nie sądzisz chyba, że na to stanowisko prezes będzie z ogłoszenia? :)

No z konkursu chyba-tak to wedle polskiego prawa być powinno ale się nie znam, bo nie startuję w przetargach ani w zamówieniach publicznych:P.

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Kamil Newczyński:
Secundo: za miliard złotych można stworzyć od podstaw nową linię. Wystarczyłoby na zakup nawet 100 samolotów.


Chyba w leasingu, wszak nowa linia to nie tylko samoloty.

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

Jolanta I.:
No z konkursu chyba-tak to wedle polskiego prawa być powinno ale się nie znam, bo nie startuję w przetargach ani w zamówieniach publicznych:P.
no przecież będzie konkurs, będzie ogłoszony :)
Jewgienij Liszczuk

Jewgienij Liszczuk Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego

Temat: Upadek LOT-u

Jolanta I.:
Karolina Ł.:
Jolanta I.:
Hmmm skoro tu się sami specjaliści wypowiadają od ratowania linii lotniczej,to może któryś z Was będzie się ubiegał o fotel prezesa LOTu?
nie sądzisz chyba, że na to stanowisko prezes będzie z ogłoszenia? :)

bo nie startuję w przetargach ani w zamówieniach publicznych:P.

Może to i lepiej...
Jewgienij Liszczuk

Jewgienij Liszczuk Tłumacz języka
rosyjskiego,
ukraińskiego i
angielskiego

Temat: Upadek LOT-u

Kamil Newczyński:

Primo: wg mnie kiedyś mogą skończyć się furtki i KE nakaże zwrot, tak jak musiał to zrobić Malev

Postraszy się jakimś wetem i będzie git.
Secundo: za miliard złotych można stworzyć od podstaw nową linię. Wystarczyłoby na zakup nawet 100 samolotów.

Można. Ale to jest sprawa HONORU, a tego, jak powszechnie wiadomo, nie kupi się za żadną cenę ;)

konto usunięte

Temat: Upadek LOT-u

"
LOT otrzymał pożyczkę od podatników, więc tym samym poczułem, że my, podatnicy, otrzymaliśmy mandat do wypowiadania się nt. naszego narodowego przewoźnika. Lot otrzymał 400 mln zł, po to by dokonać restrukturyzacji. To dobrze, bo niewątpliwie jest potrzebna. Ale na czym będzie polegała ta restrukturyzacja i kto ją przeprowadzi?
Pierwszy raz w życiu leciałem samolotem, gdy miałem cztery lata. W 1969 roku leciałem z mamą do Kenii. Pierwszy raz samodzielnie w wieku sześciu lat. Potem latałem często i w ciągu ostatnich 42 lat leciałem łącznie 176 liniami lotniczymi, niektórymi wielokrotnie. W programie lojalnościowym Miles & More zebrałem dotąd ponad 5 mln mil, uzyskując m. in najwyższy możliwy status HON Circle. Jestem pasjonatem lotnictwa. Moja była żona pracowała w Sabenie, w Brussels Airlines, a później w samym PLL LOT. Oprócz moich prywatnych zainteresowań doradzałem branży lotniczej jako konsultant. I właśnie z tych różnych perspektyw od lat obserwuję poczynania kolejnych ekip zarządzających naszym przewoźnikiem i kibicuję im.

Obecna zapaść finansowa LOT-u wynika z wielu czynników. Ogólnie biznes lotniczy jest trudny, bardzo konkurencyjny, globalny ze swojej natury. Wrażliwy na stan gospodarki, na cenę ropy, na katastrofy natury typu epidemia grypy czy wybuch wulkanu. Nawet najlepszym światowym menedżerom jest trudno zapewnić dochodowość linii, zadowolenie pracowników i pasażerów. Dodatkowymi trudnościami LOT-u jest brak stabilności kadrowej - średnia długość kadencji prezesa spółki trwa około roku. To z kolei wpływa na brak klarownej wizji - zanim nowy szef zdąży się zorientować, na czym polega ten biznes, traci stanowisko. Efektem tego są zupełnie niedopracowane strategie - zakładanie spółek-córek, a później ich wyprzedaż, założenie Centralwings, a potem jego likwidacja, uruchamianie kierunków dalekosiężnych, wycofywanie się, zapowiedzi redukcji zatrudnienia, a potem wycofywanie się z nich rakiem to obraz chaotycznych działań strategicznych. To wszystko wiemy. Ale jak skutecznie zrestrukturyzować i ratować naszego przewoźnika?

Wydaje mi się, że trzeba sięgnąć do korzeni tych wszystkich problemów, które boleśnie LOT prześladują. A jakie są korzenie tej linii? W linii pracuje nadal sporo osób, które pamiętają, jeśli nie same lata 70. czy 80., to ducha, który się utrwalił, gdy najważniejszym zadaniem LOT-u nie było wcale przewożenie pasażerów ani tym bardziej zarabianie pieniędzy. LOT był wtedy organizacją... szpiegowską. Nie wiem, czy w Locie tak jak w jego sowieckim czy enerdowskim odpowiedniku piloci dostawali polecenie, by zboczyć z trasy, polecieć i sfotografować jakieś obiekty o charakterze strategicznym, ale z pewnością część pracowników i większość szefostwa miała zadania związane z bezpieką. Monitorowanie, kto i jak często do Polski przylatuje. Kto z Polski wylatuje i jak często. Kto jest z kim powiązany i kto czym się zajmuje. LOT nie był w tym zakresie zresztą wyjątkiem, bo i recepcjonistki w hotelach, a nawet portierki w akademikach, gdzie mieszkali obcokrajowcy, musiały składać meldunki. Różnica polega jednak na tym, że o ile w innych branżach (np. hotelarskiej) pod wpływem konkurencji, napływu zagranicznego kapitału, itd. firmy i pracownicy szybko przestawili się na tory myślenia o jakości obsługi klienta i o zarabianiu pieniędzy, o tyle w Locie nadal wydają się żywe duchy przeszłości. Ten cały system przywilejów - kiedyś praca w firmie nobilitowała, dawała dostęp do dewiz, do towarów wolnocłowych, do "świata", rekrutacja pracowników zamykała się w kręgach rodzinno-towarzyskich, związki zawodowe znające grzeszki szefostwa trzymało je w rękach. Zresztą pewnie w firmach przesiąkniętych bezpieką nigdy do końca nie wiadomo, czy przypadkiem osoba będąca nominalnie podwładnym nie jest przypadkiem ... zwierzchnikiem lub przynajmniej kontrolerem.

W takiej sytuacji LOT nie potrzebuje restrukturyzacji polegającej np. na tym, że aktywa jego przeniesione zostaną do Eurolotu, że część funkcji zostanie wyoutsource'owana, że część ludzi się zwolni, część majątku wyprzeda itp. Obserwując LOT od jakiegoś czasu, śmiem twierdzić, że tego typu działania nic nie pomogą i po jakimś czasie znów zostanie zwolniony kolejny prezes, LOT będzie wymagał kolejnej transzy dofinansowania, a nowy prezes ogłosi nowy plan naprawczy, który niczego nie naprawi. LOT potrzebuje restrukturyzacji w myśleniu, w podejściu do tego, czym jest. Zerwania ze starymi nawykami, z myśleniem w kategoriach świętych krów i wyrobienia nawyku zarabiania pieniędzy.

A taka zmiana jest dużo trudniejsza do przeprowadzenia. Nikt w Polsce nie jest w stanie tego dokonać. Dlaczego? Bo obecny system myślenia jest zbyt głęboko zakorzeniony, taka zmiana naruszyłaby wiele starych i bardzo silnych interesów. Interesów, które potrafią sobie poradzić z nowym prezesem - zrobiły to już na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie. Potrzebny jest cudzoziemiec. Ktoś, kto był szefem dużej linii. Ktoś, kto ma doświadczenie w restrukturyzacji linii lotniczej. Ktoś, kto nie będzie musiał uczyć się branży od swoich nowych podwładnych i nie będzie się czuł ich zakładnikiem, tylko szefem. Ktoś, kto będzie w stanie narzucić swoją wizję i będzie miał do tego wystarczający autorytet. Ktoś, kto nie będzie się bał narazić związkom zawodowym ani jakiemuś ministrowi. Ktoś, kto będzie sobie mógł dobrać - bez żadnych nacisków politycznych - znającego biznes linii lotniczych dyrektora finansowego oraz dyrektora ds. operacji lotniczych.

W Polsce nikt się nie zna na zarządzaniu lotnictwem. Ktoś, kto miał okazję rok czy półtora popracować w zarządzie LOT-u, z czego większość czasu musiał poświęcić na negocjacje ze związkami zawodowymi, na tworzenie od początku podstawowych struktur zarządzających, na udział w zebraniach prezesów Sojuszu Star Alliance czy na przecinanie wstęg, nie zdążył wystarczająco dobrze zrozumieć biznesu lotniczego, by nadać jakiś sensowny i spójny kierunek rozwoju linii. Pamiętam, że jakieś 10 lat temu zadzwoniło do mnie dwoje młodych Węgrów, mężczyzna i kobieta, którzy chcieli porozmawiać ze mną o polskim biznesie lotniczym. Dziś ta mała spółka, którą reprezentowali, nazywa się Wizz Air i zdołała odebrać LOT-owi znaczną część rynku. Tylko i wyłącznie dzięki swojej klarownej wizji i konsekwencji w jej realizacji. Leciałem kilka razy tą linią i muszę przyznać, że wrażenia z poziomu pasażera były lepsze niż z przelotów LOT-em. Mimo że w tej ostatniej mam wysoki status frequent flyer - w odczuwalny sposób doceniany w Lufthansie, ale nie na pokładzie lotowskich samolotów.

Pamiętamy jak w latach 80. Etiopia była pogrążona w głodzie i biedzie oraz w głębokim socjalizmie. Kolejki były dłuższe, a sklepy jeszcze bardziej puste niż w Polsce. Co gorsza, przy każdym wejściu do sklepu czy jakiegoś biura trzeba było poddać się rewizji osobistej. Jedyne, co wtedy działało w Etiopii, to było Ethiopian Airlines. Nowoczesna linia z nowoczesną flotą samolotów, przylatująca bez opóźnień (wtedy nagminne opóźnienia były koszmarem nawet dobrych linii europejskich), z uśmiechniętymi stewardesami. "Jak się wydarzył ten cud?" - pytałem mieszkańców. Nie pamiętam już nazwiska tego cudu. Był to... Amerykanin, wprawdzie etiopskiego pochodzenia, ale przed objęciem sterów u władzy upadającej wówczas linii postawił ultimatum: albo mam pełną władzę, albo ratujcie linię sami. Zadziałało. Ethiopian jest nadal - obok South African oraz Kenya Airways - najlepszą linią na kontynencie afrykańskim. I nadal jest chyba jedną z najsprawniej działających firm w Etiopii. W stolicy kraju nawet kupienie karty SIM do komórki wymaga cierpliwości i stalowych nerwów.

Przykład, jak uratować bankruta, dało nam jedno z najbiedniejszych krajów na świecie. Czy to jednak aby nie wstyd dla zarządu LOT-u, linii z ponad 80-letnimi tradycjami, chwalącą się najlepszymi w Europie pilotami, brać cudzoziemca? Żaden. Piloci potrafią dolecieć do wyznaczonego celu i bezpiecznie wylądować. Ale to zdecydowanie za mało, by linia przynosiła stabilne dochody. A z drugiej strony przez wiele lat w linii lotniczej, która w nazwie dumnie nosi słowo "British", szefem był... Australijczyk.
Sławek Muturi*
_____________

*Autor jest podróżnikiem, który zwiedził wszystkie kraje świata. Autor bloga Fridomia.pl. Pasjonat lotnictwa"

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13153308,Pasjonat_...
Maciej H.

Maciej H. Starszy kierownik
projektu (ok 140
osób)

Temat: Upadek LOT-u

Ja z latania LOTem jestem zadowolony choc doswiadczylem kilku opoznien i jednego odwolanego lotu, ale w obecnych czasach trzymanie Państwowej lini lotniczej wydaje mi sie bezsensu, tym bardziej przy obecnym sposobie zarzadzania i wymienianiu prezesa co kilka miesięcy.

To jest zlozony biznes, ktory wymaga wizji i planu na kilka lat do przodu, a przy tak czestych zmianach prezesa to mozna co najwyzej menu na pokladzie zmieniac :/
Maciej H.

Maciej H. Starszy kierownik
projektu (ok 140
osób)

Temat: Upadek LOT-u

Dzis pojawily sie dwie ciekawe informacje.

Po pierwsze LOT do nie planuje używania samolotów Dreamliner do końca października, ze wzgledu na ryzyko usterek powodujacyc odwolane loty, na ktore nie moze sobie pozwolic.
Wiecje tutaj: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13400499,Dreamline...

Druga, ze LOT ma byc sprzedany chociaz czesciowo jeszcze w tym roku, a Tusk zagrozil ze jesli restrukturyzacja sie nie powiedziec to spolka przestanie istniec.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13404471,Mikosz__L...
i
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13402681,Tusk__zmi...

Następna dyskusja:

First miniute w LOT




Wyślij zaproszenie do