Temat: Śmierć Osamy bin Ladena.

Dziś to wiadomość nr 1 na świecie. Po 10 latach od tragicznego ataku na nowojorskie WTC ponosi śmierć największy zbrodniarz dzisiejszych czasów - Osama bin Laden. USA triumfuje- prezydent przemawia do rodaków i całego świata, obywatele Stanów Zjednoczonych wychodzą na ulicę by świętować i skanować "USA! Oko za oko, ząb za ząb!", europejscy politycy gratulują Obamie i misji specjalnej. Chciało by się zacytować refren jednej z piosenek Elektrycznych Gitar: "To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść...". Niestety. Nie jest tak słodko. Zdaniem dyrektora amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Leona Panetty jest "prawie pewne", że Al-Kaida będzie próbowała dokonać zemsty za zabicie przez amerykańskie siły jej przywódcy Osamy bin Ladena.I tu jest pies pogrzebany. Śmierć przywódcy to jak oderwanie głowy potężnemu potworowi. Póki będzie umiał zebrać siły- będzie dział dalej. A może nawet uda mu się wykształcić nowy "mózg". Już po niecałej dobie od zastrzelenia Osamy wskazuje się na Ajmania al-Zawahirima- człowieka nr 2 tego ugrupowania terrorystycznego. Dzięki wyciekom w Wikileaks widomo również, że Al- Kaida posiada plan na wypadek złapania lub zabicia ich przywódcy - użycie bomby atomowej. Przechodzą mnie ciarki po plecach. Z jednej strony radość i ulga z drugiej zwątpienie i przerażenie. Dzisiejsze wystąpienie Baracka Obamy uświadomiło mi, że pobyt wojsk amerykańskich ( i nie tylko) na Bliskim Wschodzie tak na prawdę powinien się zakończyć. Osiągnięto cel. Poskromiono wodza alkaidowskiego terroryzmu. Ale czy na pewno? Podobno myśl jest żywa, póki się ją niesie na ustach. Czas pokaże.Joanna Majdak edytował(a) ten post dnia 03.05.11 o godzinie 00:22

Temat: Śmierć Osamy bin Ladena.

Terroryzm będzie tak długo jak u nas dresy w Meksyku gangi ...