Bogdan Jaśkiewicz

Bogdan Jaśkiewicz Czasem siedzę w
lesie...

Temat: Pies w lesie

Wiem, co przepisy mówią o psie w lesie - 200 m od zabudowań każdy staje się bezpańskim kłusownikiem i można do niego strzelać.
A co mam zrobić, z moim psem - nie chcę go w lesie ciągle trzymać na smyczy ale nie chcę też go wystawiać go "na strzał".
Czy jest sposób oznaczania (np. szelki, odblaskowy kubraczek), który zapewni mojemu psu bezpieczeństwo w lesie?
Katarzyna L.

Katarzyna L. dziennikarz,
redaktor, pedagog,
spec. trudności w
matemat...

Temat: Pies w lesie

Są szelki, są kubraczki, ale to nie wszystko. Znakuje się psy podczas polowań, a jeśli myśliwy zobaczy psa goniącego zwierzynę(nawet oznakowanego), w chwili gdy w pobliżu nie ma polowania, to również ma prawo uznać go za kłusownika. Co wtedy zrobi - to zależy od niego. Ja korzystam ze smyczy-ląży, mającej ok.5 m długości, a od marca do września nie puszczam psa luzem ani na chwilę, nawet podczas szkoleń (w pozostałych miesiącach tylko podczas polowań). Znajdź teren (np.nieużytki śródmiejskie), na których Twój pies będzie mógł się wyszaleć. Możesz też skorzystać z terenów do szkoleń psów, są to całkiem spore, ogrodzone obszary. Wystarczy dogadać się z gospodarzem. A może spróbujesz z elektrycznej obroży? Akurat nie jestem jej zwolenniczką, ale wiem, że wiele osób uważa, że jest to niezła metoda:pozwala na utrzymanie psa w niewielkiej odległości od przewodnika, a jednocześnie daje sporo swobody.
Sylweriusz Krasiński

Sylweriusz Krasiński Specjalista
konsultant ds. ZSI

Temat: Pies w lesie

Witam
Oj, sporo czasu minęło od otwarcia tego wątku, jednak dopiero teraz na niego natrafiłem. "Będąc młodym myśliwym" nie zgodziłbym się, że każdy pies w lesie 200m od zabudowań staje się bezpańskim kłusownikiem. Strzelać można do psa, który wykazuje oznaki zdziczenia i kłusowania: goni zwierzynę, ucieka na widok człowieka...(a myśliwy ma upoważnienie Zarządu Koła do takiego odstrzłu). Nie znam myśliwego, który taki wyrok wykonałby z satysfakcją na widok pierwszego lepszego psa. Jeżeli jednak z ambony, lub przejeżdżając wielokrotnie przez obwód widzę tę samą parę psów penetrujących łowisko... to i tak pewnie bym do nich nie strzelił chociaż wnioski nasuwają się same. Co z tego że będą one oznakowane. Na wsi normą jest wypuszczanie psów na noc samopas w pole. Oczywiście rolnik myśli, ze te psy które spuścił z łańcucha w zatęchłej budzie i błocie nic innego w nocy nie robią tylko biegają dookoła gospodarstwa i go pilnują... Pieski nie potrzebują wiele czasu żeby nabrać stadnych, drapieżnych nawyków.
Moim zdaniem myśliwy, który strzeliłby do zadbanego i wyraźnie "udomowionego" psa, nie zasługuje na godność członka PZŁ i jest zwyczajnym barbarzyńcą. Dziś lasy są niesłychanie spenetrowane przez ludzi i nie zdziwi mnie, jeśli grzybiarz puści pieska luzem. Pies to zwierzę przecież i dlaczego nie miałby sobie pobiegać w naturze. No ale jak dwa małe pieski wystawiają (naganiają) dużą sarnę dwóm wielkim psom czychającym w zasadzce za krzakami...
A wracając do pytania czy jest sposób... hmm. każdy myśliwy trzy razy się zastanowi jeśli zauważy pomarańczową odblaskową opaskę. Na taki widok na pewno palec ucieka ze spustu i nikt do takiej opaski nie strzeli - moim zdaniem gwarantowane.
Darz Bór.Sylweriusz Krasiński edytował(a) ten post dnia 06.01.09 o godzinie 23:36
Katarzyna L.

Katarzyna L. dziennikarz,
redaktor, pedagog,
spec. trudności w
matemat...

Temat: Pies w lesie

Bardzo boleję nad obecnością wałęsających się w łowisku psów. Nie pomagają prośby, groźby, ani uwagi robione rolnikom w moim sąsiedztwie. Na sugestię, żeby trzymali na uwięzi psy, bo czynią szkody w łowisku (gonią sarny, niszczą lęgi kuropatw), jeden z mieszkańców wsi powiedział do myśliwego: "to zastrzel je pan!". Dziś widziałam jak psy (ciągle te same) goniły kozę, zwierzę uciekało po przemarzniętym śniegu, cewki mu się zapadały i żeby nie interwencja, to byłoby po sarnie! A psy zadbane, wykarmione, z obrożami...
Sylweriusz Krasiński

Sylweriusz Krasiński Specjalista
konsultant ds. ZSI

Temat: Pies w lesie

Ręce po prostu opadają... I co z tego że każdy ocenia myśliwego jako posiadającego narzędzia do rządzenia światem (a przynajmniej życiem i śmiercią) - więc kto mu podskoczy? A tu taka bezsilność. Wczoraj zrobiliśmy mały obchód trzech kawałków lasu w obwodzie (polno-leśny). Cała masa dziczych tropów, saren też sporo (co nas bardzo ucieszyło). Jednak na kilkudziesięciu hektarach trudno było nie natknąć się na tropy dużego psa (prawdopodobnie jednego). Spenetrował las wzdłóż i wszerz. Który miłośnik piesków mi wmówi, że to był domowy pekińczyk albo ratlerek uwielbiający nocne zabawy na śniegu w lesie przy mrozie -15 ? Dlaczego nie zabierze głosu żaden ekolog i mi tego nie wyjaśni? Zgadzam się, że ten pies mógł poszukiwać jedzenia a więc wykonywał najbardziej naturalną czynność pod słońcem. Czy dla ochrony innych gatunków (mniej licznych niż psy) nie powinien jednak człowiek zadbać żeby ten pies nie buszował po lesie?
Ile to już tomów możnaby ułożyć z zapisów dyskusji na ten temat. Nie widzę jednak możliwości na zmianę bieżącego stanu świadomości ludzkiej. Chociaż pewnie winę za to ponoszą sami myśliwi (brak otwartości Związku, PAN MYŚLIWY w konfrontacji z "chłopem", uznanie że to myśliwy zjadł wszystkie rozumy itp...)
Chociaż pewnie wychodzi ze mnie dusza Polaka, który musi trochę ponarzekać i nic nie robić :)
Temat jest trudny i jak to mówił mój profesor na politechnice "Z tym tarciem to jest taka śliska sprawa". Ma Pani rację, Pani Katarzyno, że kłusować nie musi wcale pies mizerny i wynędzniały. Miałem na myśli opisywane przypadki strzelania do psów rasowych, nie kłusujących a przypadkowo będących w obwodzie z właścicielem, towarzyszących grzybiarzowi itp. Mam jednak nadzieję, że nie ma takich ludzi co to strzelają do każdego zauważonego po raz pierwszy psa.
Darz Bór! Udanych łowów!
Bożena Sobieszek

Bożena Sobieszek Im bardziej poznaję
ludzi, tym bardziej
kocham zwierzęta.

Temat: Pies w lesie

Czy mozna nazwać buszowaniem po lesie spacer psa z właścicielem? Chyba nie za bardzo, owsze,m pies buszuje po trawie, tropi slady, ale na pewno żaden właściciel nie pozwoli mu na ucieczkę za sarną, czy inna zwierzyną. Ja niestety też tych wypasionych wiejskich burków w swiom życiu nie spotkałam. Tam gdzie jeżdżę na wieś psy podwórkowe raczej wypasionymi nie można nazwać. Rolnicy uważają, że jak taki Burek dostanie miskę mleka, parę skórek od chleba (bo przecież on zysku nie przyniesie, tuczyć go nie trzeba, nie jest do zjedzenia). Rzeczywiście może i te psy puszczają się w las, ale te, mi znane, polowały głównie na nornice, myszy i tej wielkości zwierzaki, a juz na pewno nie na sarny. Chyba że mówimy o psach mysliwych (bo nie mysliwskich, bo one już czasem nawet nie mają instynktu po którymś pokoleniu spedzonym na kanapie. Dlaczego ja idąc z jamnikiem szorstkowłosym (w 100% kanapowym) muszę prowadzić go na smyczy. Przecież to maltretowanie tego biednego psa i właściciela, który musi latać naokoło drzewek jako że jest na drugim końcu smyczy.
W każdym razie ja próbuję walczyć z tym zakazem, jestem za obowiązkowym chipem dla każdego psa, identyfikujacym od razu właściciela, obowiązkowym ubezpieczeniem na rzecz szkody jakie pies moze zrobić, ale za możliwością puszczania psa luzem na ternach odludnych.
Npisałam z bratem list do rzecznika w sprawie zmiany Prawa Łowieckiego, które uznaje psy i koty za szkodniki łowieckie zezwalając myśliwym na ich odstrzał, chetnych do zapoznania się z nim i podpisania zapraszam na stronę:

http://petycje.pl/petycja/3865/zakaz_zabijania_pso...
Witold Ciechanowicz

Witold Ciechanowicz specjalista,
Nadleśnictwo Gdańsk

Temat: Pies w lesie

Witam serdecznie
Bożena Sobieszek:
Czy mozna nazwać buszowaniem po lesie spacer psa z właścicielem? Chyba nie za bardzo, owsze,m pies buszuje po trawie, tropi slady, ale na pewno żaden właściciel nie pozwoli mu na ucieczkę za sarną, czy inna zwierzyną. [..]
Rzeczywiście może i te psy puszczają się w las, ale te, mi znane, polowały głównie na nornice, myszy i tej wielkości zwierzaki, a juz na pewno nie na sarny. Chyba że mówimy o psach mysliwych

Jamnik to typowy pies myśliwski :)
Jak kończy się często spotkanie (bardziej lub mniej bezpośrednie) z psem (mniej lub bardziej kanapowym) można zobaczyć na blogu który stworzyłem wspólnie ze znajomym strażnikiem leśnym.
http://pieswlesie.blogspot.com/

Pozdrawiam serdecznie
Witold Ciechanowicz
Witold Ciechanowicz

Witold Ciechanowicz specjalista,
Nadleśnictwo Gdańsk

Temat: Pies w lesie

zapomniałem dodać ostrzeżenie: blog zawiera drastyczne zdjęcia...
Katarzyna L.

Katarzyna L. dziennikarz,
redaktor, pedagog,
spec. trudności w
matemat...

Temat: Pies w lesie

Ciekawy blog, ciekawe, choć przykre zdjęcia (posiadam bardziej drastyczne efekty pracy psich włóczęgów). Wg.mnie należy tego typu dokumenty rozpowszechniać na psich portalach,tam co raz częściej pojawiają się oburzeni właściciele psów, których świadomość jest bardzo niska. Sarna, wbrew obiegowej opinii o swej rączości, nie jest zwierzęciem wytrzymałym i po 100-120 metrach traci siły co wykorzystują psy. Jeleń też nie jest sprinterem, zagoniony przez psy traci orientację. Kilka dni temu szukałam z psem postrzałka, niestety deszcz i zapadająca ciemność utrudniały zadanie,ale wiadomo,że szuka się do skutku, ale ze względu na noc i nasilające się opady trzeba było przerwać poszukiwania. Wznowiliśmy je rano i po ok.6 godzinach kozioł został znaleziony. Niestety szybciej znalazły go psy z pobliskiej wsi, kiedy podchodziłam, jeden z nich właśnie się oddalał.Widok nie był miły, że kozioł został zdławiony przez psy i poszarpany przez nie.

Miły piesek, spacerujący przy nodze pani, czy pana też może się oddalić na chwilkę, 5-10 minut wystarczy,żeby narobić zamieszania:pogonić zwierzynę, czy spłoszyć ptaki.
Agnieszka Peranowska

Agnieszka Peranowska specjalista ds.
marketingu, Grupa
Wydawnicza INFOR
S.A.

Temat: Pies w lesie


Miły piesek, spacerujący przy nodze pani, czy pana też może się oddalić na chwilkę, 5-10 minut wystarczy,żeby narobić zamieszania:pogonić zwierzynę, czy spłoszyć ptaki.

Oczywiście że tak. Nawet ułożony pies, który na codzień bez problemu reaguje na prywołanie właściciela, w momencie wytropienia dzikiej zwierzyny leśnej pojdzie za instynktem, a wlaściciel nie będzie w stanie wyegzekwować od niego posluszeństwa.

Następna dyskusja:

Bezdomny pies? Zabij go !




Wyślij zaproszenie do