Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii

- http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Wdowa-zaprzec...

Nie było żadnego telefonu po katastrofie - zapewnia wdowa po funkcjonariuszu BOR Krystyna Surówka. O sprawie napisała "Gazeta Polska". - Jedyną prawdą w tym artykule jest to, że brat męża wszystkiemu zaprzeczył - stwierdziła w TVN24.

Przeczytaj sensacyjny tekst w "Gazecie Polskiej"

http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,title,Kto-w-Smolens...

"Nasz Dziennik" i "Gazeta Polska" podały w tym tygodniu sensacyjne rewelacje na temat smoleńskiej katastrofy. Według ich informacji, tuż po katastrofie samolotu jeden z lecących nim funkcjonariuszy BOR miał dzwonić do żony mówiąc, że jest ciężko ranny w nogi i że "dzieją się tu rzeczy straszne", a następnie połączenie zostało przerwane. Taką relację miał przedstawić "GP" nie wymieniony z nazwiska "jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku". W kolejnym tekście gazeta ujawnia nazwisko funkcjonariusza: miał nim być Jacek Surówka.

Wdowa po oficerze BOR wszystkiemu zaprzecza. - To bardzo bolesna nieprawda. Mąż do mnie nie dzwonił. Ostatni kontakt z nim to jest SMS, który mąż wysłał mi z pokładu przed startem. Tak jak zawsze robił. Nie było później żadnego kontaktu - stwierdziła w TVN24.

Krystyna Surówka sprawdziła też, czy mąż nie dzwonił do kogoś innego. - Zamykałam u operatora sieci komórkowej ten telefon i wówczas, ponieważ nie wiedziałam, w czyich był rękach, zapytałam o godzinę ostatniego połączenia. Miało miejsce przed startem, później telefon nie był używany.

Zdaniem kobiety autor tekstu wyparł się wszystkiego. - Rozmawiałam ze współautorem tego tekstu. Najpierw twierdził, że ma nagranie tej rozmowy, potem, ze to była wymiana informacji przez maila z innym dziennikarzem. Podczas drugiej rozmowy obiecał, że prześle mi tego maila. W czasie trzeciej rozmowy wyparł się wszystkiego. Nie ma żadnego maila. Jedyną prawdą w całym artykule jest to, że skontaktowano się z innym bratem mojego męża, który powiedział, że taki fakt nie miał miejsca – dodałaAnna Antosiewicz edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 21:40

konto usunięte

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii

Ludzie tworza sensacje ..
A faktem jest to że działało 19 komórek. a jest nakaz wyłączenia takiego sprzetu w samolocie.
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii

Anna Antosiewicz:
Nie było żadnego telefonu po katastrofie - zapewnia wdowa po funkcjonariuszu BOR Krystyna Surówka. O sprawie napisała "Gazeta Polska". - Jedyną prawdą w tym artykule jest to, że brat męża wszystkiemu zaprzeczył - stwierdziła w TVN24.

I wszystko jasne.
Jakie źródło informacji, taki odbiorca.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii

Masz racje,zwazywszy ze tem artykul pochodzi z ND
Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii

w NDz nie było żadnego artykułu o Surówce.
Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii


Fragment rozmowy z Magdaleną Bajer, przewodniczącą Rady Etyki Mediów

Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Orłowska-Popławska. Jestem zastępcą redaktora naczelnego "Naszego Dziennika". Widziałam Państwa oświadczenie w PAP. Chcę spytać, czy czytała Pani w "Naszym Dzienniku" domniemany artykuł dotyczący rzekomego telefonu ppor. Jacka Surówki do żony?
- No nie, nie czytałam, ale koledzy mi mówili.

Aha, koledzy Pani mówili i podpisała się Pani pod oświadczeniem krytykującym "Nasz Dziennik" za artykuł, którego nie widziała Pani na oczy i nie ma Pani pewności, że w ogóle takowy był? Jak można w ten sposób postępować?!
- No, a nie pisaliście?

Proszę Pani, tak się składa, że jestem odpowiedzialna za wszystkie publikacje w dziale "Polska", i zapewniam Panią, że nigdy takiego artykułu, powtarzam - nigdy - na taki temat nie było. Nigdy żaden z naszych dziennikarzy nawet nie użył nazwiska ppor. Surówki w tekście. Nazwisko podporucznika nigdy nie padło w żadnej z naszych publikacji.
- No to może było w innych działach...

Nie, nie było. Jest Pani w stanie podać tytuł i datę takowej publikacji?
- No nie, ale w takim razie skąd to wszystko się wzięło?

Pani pyta mnie, skąd "to się wzięło". To chyba ja jestem uprawniona do zadawania takich pytań i oczekuję wyjaśnień. Więc pytam: skąd "to", czyli Państwa oświadczenie, "się wzięło"? Dlaczego krytykują Państwo "Nasz Dziennik" za artykuł, który nigdy się w "Naszym Dzienniku" nie ukazał?
- No, ale przecież piszecie o katastrofie.

Owszem. O katastrofie piszemy, jak najbardziej. Ale jest różnica między pisaniem o katastrofie a pisaniem o konkretnym telefonie ppor. Surówki. Oczekuję od Pani wyjaśnień i zapewniam, że nie zostawimy tej sprawy niewyjaśnionej.
- No dobrze, wyjaśnię to.

Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Wdowa zaprzecza: nie było żadnego telefonu po tragedii

Anna Antosiewicz:
Masz racje,zwazywszy ze tem artykul pochodzi z ND

Ten sam poziom, tylko po przeciwnej barykadzie fanatyków.

Następna dyskusja:

Prokurator generalny: zamac...




Wyślij zaproszenie do