Temat: Witaj w Grupie - zaprezentuj się
Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Henryku, nie wzięłam Twojej wypowiedzi do siebie, bowiem już od jakiegoś czasu "nie czerpię - tylko- z tego , co mam w głowie", ale znacznie więcej czerpię z tego , co mam zapisane w swoim ciele. (Jak zresztą każdy).
[...]
Oto prosty przykład: umysł mówi- weź tabletkę z wit.C, bo wszyscy mówią, że to chroni ( przed wszystkimi dolegliwościami), ciało zaś mówi: ja nie wiem co z tą chemią mam zrobić,muszę zużyć sporo energii, żeby się tego pozbyć - zjedz lepiej trochę natki z pietruszki, to ja sobie tej witaminy wezmę z niej tylko tyle, ile naprawdę potrzebuję.
Elżbieto, to, że jemy pietruszkę, nie podpowiedziało nam nasze ciało, tylko właśnie przodkowie, którzy - metodą eksperymentalną (prób i błędów) - doszli do tego, że jedzenie zwykłej trawy nie jest korzystne, a jedzenie czegoś, co nazwali "pietruszką" - tak.
A przecież nasi przodkowie nauczyli nas ,że tylko wit C- szybko i skutecznie (ciekawe skąd to wiedzieli)- uchroni twoje ciało przed przeziębieniem- na przykład.
Do tego doszli - twórczo przekształcając - dopiero potomkowie naszych przodków (używając tej metafory)
Myślę też, że "twórcze przekształcanie " prowadzi nas na manowce- bo wszakże coś robimy- ale poruszamy się w tym samym "rdzeniu", zatem nadal błądzimy.
Powołam się na dziedzinę, którą także się zajmuję (amatorsko) - na fotografię. Twórcze przekształcanie swojego stylu polega między innymi na analizie własnych zdjęć pod kątem tego, co w nich dobre, jak i tego, co złe. Korzysta się w tym procesie z doświadczenia "przodków", czyli np. fotografików tej miary co Ansel Adams (krajobraz). To prowadzi do doskonalenia własnego stylu i kształtowania wyobraźni, a także odrzucenia błędnych nawyków. Po pewnym czasie poprawne nawyki robienia zdjęć "wchodzą w ciało". Nie biorą się jednak znikąd - pochodzą z zewnątrz: z nauki, obserwacji i twórczego przekształcania. To jest ciągły proces doskonalenia, w którym ciało (wnętrze) jest tylko jednym z elementów.
Według mnie - i nie tylko (ja jestem tylko praktykiem)- - aby skutecznie rozwiązać (rozwiązywać) nasze problemy, konieczne jest uwolnienie traumy z okresu naszego życia płodowego. ( To nie jest dowcip!)
Nie traktuję tego jak dowcip, jednak - moim zdaniem - problemy związane np. z organizacją procesu produkcyjnego niewiele mają wspólnego z życiem płodowym.
Nie sądzę byśmy wchodzili tak głęboko w tematykę problemów, by rozważać np. wpływ uwarunkowań genetycznych na zachowania ludzi. Tak daleko nie posunął się nawet Maslov :o)
Pozdrawiam