Marek
Hoć
Oprogramowanie dla
biznesu i nie tylko;
systemy oparte na...
Temat: Reklamacja do reklamacji?
Witam,sprawa dot. telewizji 'n'.
Przedluzalem umowe, zaproponowano mi dodatkowy dekoder do multiroom-u, przywozi go kurier, ale w cenie dwa razy wyzszej. Oczywiscie odmowilem przyjecia, zadzwonilem do 'n', zlozylem reklamacje powolujac sie na rozmowe z konsultantem i ustalenia tej rozmowy (warunki przedluzenia umowy).
Zgodnie z regulaminem mieli 30 dni na odpowiedz. Po tym czasie zadzwonilem, konsultantka odczytala mi tresc odpowiedzi, ktora ogole rzecz ujmujac sprowadzala sie do tego: "bardzo przepraszamy, jeszcze nic nie zrobilismy, ale postaramy sie zalatwic to tak szybko, jak sie da, prosimy o cierpliwosc i jeszcze raz przepraszamy". Jak dla mnie to jeden wielki belkot - po prostu maja balagan i dzial reklamacji pewnie nie zdazyl odsluchac mojej rozmowy z konsultantem i dlatego nie moga sie odniesc do mojej reklamacji.
Konsultantka, ktora odczytala mi te odpowiedz, zaproponowala zlozenie kolejnej reklamacji. Zrobilem to, ale zastanawiam sie, czy tak powinno byc? Uwazam, ze skladanie 'reklamacji do reklamacji', to ociera sie o lekki absurd. W tej odpowiedzi nawet nie podali czasu, w jakim zobowiazuja sie do zalatwienia tego. Jedyne co jakos jest okreslone, to kolejne 30 dni drugiej reklamacji.
Czy jest jakis sposob formalnego/oficjalnego 'nacisku' na nich w celu przyspieszenia sprawy? Jest sens interwencji u rzecznika praw konsumenta?
Dodam, ze nie chcialbym rozwiazywac z nimi umowy, bo odpowiada mi ich oferta - tylko nie sposob zalatwiania reklamacji.Marek Hoć edytował(a) ten post dnia 06.03.11 o godzinie 13:51