konto usunięte

Temat: W obronie dobrego imienia Polski. Mniej emocji, więcej...

W obronie dobrego imienia Polski. Mniej emocji, więcej merytoryki

"Polskie obozy koncentracyjne", "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki", "Polacy współodpowiedzialni za holocaust" – to tylko niektóre z wielu krzywdzących i kłamliwych sformułowań, jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej. Naturalnym jest, że budzi to w nas ogromne poczucie niesprawiedliwości i złość. Jednak o ile jest to reakcja zrozumiała na poziomie indywidualnym, o tyle Polska jako państwo, winna mieć wypracowany mechanizm obronny – spójną, merytoryczną i systemową odpowiedź na zafałszowywanie obrazu Polski na świecie.

Przecieranie szlaków

Od siedmiu lat prawnicy zrzeszeni w stowarzyszeniu Patria Nostra, Reducie Dobrego Imienia czy Kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska I Partnerzy wykonują tytaniczną pracę walcząc o prawdę historyczną. Ważnym elementem tej pracy jest tworzenie doktryn prawnych dotyczących m. in. godności i tożsamości narodowej. Wśród takich prawników tych jest adwokat dr Monika Brzozowska-Pasieka, która w 2013 roku wraz ze swoim mężem mec. Jerzym Pasieką działając pro public bono przygotowali pozew przeciwko niemieckiej telewizji ZDF I wygrali tę precedensową I niezwykle trudną sprawę. Proces dotyczył serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", w którym Polaków przedstawiono jako antysemitów współwinnych mordów na osobach narodowości żydowskiej, a Niemców jako ofiary wojny. Prawnicy występowali w imieniu weterana Armii Krajowej kpt. Zbigniewa Radłowskiego oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Jak przyznaje w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl mec. Brzozowska-Pasieka, udział w tym procesie był niewątpliwie prawniczym wyzwaniem. – Nad samą konstrukcją oraz strategią pozwu siedzieliśmy ponad 3 miesiące. Analizowaliśmy wszystkie aspekty sprawy, polski kodeks cywilny I kodeks postępowania cywilnego, unijne rozporządzenia a także orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – opowiada adwokat i wskazuje na wątpliwości jakie towarzyszyły przecieraniu szlaków na tym polu. – Trudności dotyczyły takich aspektów jak to, który sąd jest właściwy - w Polsce czy w Niemczech; które prawo jest właściwie; jeśli sąd w Polsce to prawo polskie czy niemieckie; jeżeli sąd polski to konkretnie który - w Krakowie czy może w Warszawie - wymienia. Dochodziły do tego pytania o to, jakie dobra zostały naruszone. – To był dopiero początek. Dzisiaj już wiemy, że jest to tożsamość narodowa, duma I godność narodowa, prawo do prawdziwej historii. Natomiast wtedy dopiero próbowaliśmy przekonać polskie sądy, że takie dobra faktycznie istnieją w otwartym katalogu dóbr osobistych – przyznaje.

Od tamtego czasu sytuacja nieco się zmieniła – prawnikom jest łatwiej, ponieważ kolejne sprawy doprowadziły do ugruntowania pewnej linii orzeczniczej. Sam problem jednak nie zniknął – szkalujące Polskę i Polaków przekazy wciąż się pojawiają i to już nie tylko w prasie. Słyszymy je nawet z ust wysokich rangą polityków zagranicznych. Z jaką odpowiedzią na ten problem przychodzi państwo polskie?

Ustawa o IPN. Nie tędy droga? ...
(...)
https://preview.msn.com/pl-pl/wiadomosci/other/w-obroni...