konto usunięte

Temat: Paweł Olechnowicz: Przejęcie Lotosu przez Orlen to...

Paweł Olechnowicz: Przejęcie Lotosu przez Orlen to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski [WYWIAD RIGAMONTI]

- To idąc dalej, trzeba sobie zadać pytanie, czy to ja jestem tym, który dobrze pojmuje bezpieczeństwo energetyczne państwa i dobrobyt gospodarczy, czy ci, którzy z każdą zmianą władzy próbują wymieniać fachowców - mówi w wywiadzie dla DGP Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu.

Magdalena Rigamonti: Jak pan ocenia polityków?

Paweł Olechnowicz: (cisza)

Jest jedno słowo, które do tych ludzi pasuje?

Ciężko znaleźć.

Proszę spróbować.



Przychodzą mi do głowy...

Pozytywne czy negatywne?

Bardzo negatywne.

Mają kompetencje?

Bliskie zeru. Oczywiście, że są jednostki, które taka ocena niesłusznie dotknie. Ale większość jest mało kompetentna. Niestety. Polityka to dziwna rzecz. Sam tego od lat doświadczam. Choć nigdy politykiem nie byłem.

Cały czas pan był tak jej blisko, że mogło być strasznie.

Pani to powiedziała, a ja nie zaprzeczę. Dużo „przyjemności” miałem z tego tytułu, które różnie mogły się skończyć.

Mówi pan o zagrożeniach?

Może potem opowiem. Jednak nie, nie żałuję tych 14 lat w Lotosie, jestem dumny z tego, co zostawiłem. Myślę, że trudno będzie to zrujnować, choć oczywiście zniszczyć można wszystko.

Przetrwał pan siedmiu premierów oraz czternastu ministrów skarbu. I dopiero PiS odsunął pana od zarządzania spółką.

W 2016 r. Ale każdego roku było sporo prób pozbycia się mnie. Co rusz słyszałem, że są zakusy, by mnie odwołać. Od kogo? Od posłów, ministrów, polityków. Mówili za plecami, zdarzało się, że prosto w oczy. Na Forum Ekonomicznym w Krynicy bratał się ze mną Piotr Kownacki, wówczas z Orlenu, a na drugi dzień przychodzi do mnie dziennikarz i mówi, że Kownacki powiedział, że Olechnowicza za dwa dni nie będzie. Nigdy nie rozumiałem takich zachowań. W biznesie są nie do pomyślenia. W polityce niestety tak. Wojciech Jasiński, minister skarbu w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza...

Naczelny rabin Polski: Nasz problem polega na tym, że jesteśmy do siebie tak podobni [ROZMOWA] >>>>

I potem także Jarosława Kaczyńskiego.

Mieliśmy rozmawiać o rozwoju Lotosu. W cztery oczy, w jego gabinecie. I na wejściu słyszę: „A co by było, gdyby pan złożył rezygnację?”. Ja, że przyszedłem omówić kilka tematów, ale jeśli taki jest początek, to znaczy, że sytuacja jest poważna, ale moja rezygnacja nie wchodzi w rachubę. Bo, mówię, jestem odpowiedzialny za firmę, za program 10+, czyli strategiczne inwestycje mające przysłużyć się rozwojowi rafinerii w Gdańsku, za podjęte zobowiązania na ponad 2 mld dol. I dodałem, że może mnie co najwyżej odwołać, tylko jak to zrobi, to powinien się spodziewać Trybunału Stanu.

I został pan na stanowisku ...
(...)
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/pawe%c5%82-...