Temat: Opłaty za wideopołączenia w roamingu
Marek Ś.:
Idź się, człowieku, wytrząsać gdzie indziej.
Ja się nie muszę i nie wytrząsam- ani tutaj, ani gdzie indziej. Może dla sprostowania i lepszego zrozumienia dodam, że odnosiłem się w swojej wypowiedzi nie tylko do tegoż jednego tematu (co widocznie zbyt subtelnie zaznaczyłem), ale także do Twoich wypowiedzi i wypowiedzi Katarzyny w temacie "Plus zaspał? :-)". Sądziłem, że jak napiszę, że odnoszę się ogólnie do Waszych wypowiedzi na tym forum to zostanie to zrozumiane, ale ze zrozumieniem tekstu pisanego jak widać w wielu przykładach na tej grupie macie oboje jednak dużo problemów.
Nie rozmawiam z kimś, kto zaprzecza sam sobie w jednym zdaniu.
Gdybym chciał Ciebie lub Katarzynę obrazić, zrobiłbym to zdecydowanie inaczej. Nadal nie wiem, czy ona po prostu robi sobie jaja i udaje, że pewnych kwestii związanych ze swoją pracą nie rozumie (zwłaszcza w temacie ""Plus zaspał? :-)"), czy też faktycznie nie rozumie i powinna w związku z tym po prostu zmienić zawód... lub się doedukować (to drugie wydaje się być łatwiejsze).
Po to istnieje dział reklamacji, żeby zgłaszać błędy, bo te zawsze się zdarzają, Panie nieomylny. Zresztą Pan na pewno też ma pod sobą 14 mln klientów i spokojnie Pan sobie z tym daje radę.
Nie myli się tylko ten kto nic nie robi. Problem w tym, że z popełnionych błędów (zwłaszcza tych swoich) powinno się wyciągać jednak jakieś wnioski, a jak widać Plus tego nie robi, bo nie pierwszy raz błędnie nalicza opłatę za usługę, która nie pierwszy raz jest (w dodatku przez tę samą osobę) reklamowana. Widzisz różnicę? To akurat nie ma nic wspólnego z tym ile dana firma obsługuje klientów, a odnosi się do tego jak ona sobie ze zgłaszanymi błędami radzi, bo naprawienie błędu po zgłoszeniu reklamacji i popełnianie go za każdym kolejnym razem, raczej nie świadczy o radzeniu sobie z problemami zgłaszanymi przez klientów, ale o ich "olewaniu" (chyba, że jest to celowe zagranie działu reklamacji, który nie chce zgłaszać niczego do poprawy by po prostu pracy mu w przyszlości nie zabrakło? Ironia, ale coś w tym może jest).
W jaki sposób umywa?
Pewnie w taki, że nie naprawia przyczyny błędów, a jedynie zajmuje się korektą skutków?
Jakie to zasady? Zasada perfeksyjności, której Pan jest przykładem?
Czy ja gdzieś napisałem, że jestem perfekcjonistą i nie popełniam błędów w życiu zawodowym, albo prywatnym? Ponieważ pisałem ogólnie na temat Twoich wypowiedzi, oraz wypowiedzi Katarzyny, odniosłem się w swojej ogólnej wypowiedzi nie tylko do tego tematu, ale również do wspomnianego tematu "Plus zaspał? :-)", tak by nie dublować swoich postów w dwóch wątkach. Niezależnie od tego czy bym to zrobił- swoją ostatnią wypowiedzią utwierdziłeś mnie we wcześniej założonym przekonaniu, że "i tak nie zrozumiesz" :)