konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Naprawdę! Jakoś źle się z tym czują, prawda? Wiem coś o tym po sobie. Każda praca u kogoś wymaga mniejszego czy też większego dostosowania się. Praca u siebie daje wolność i niezależność. Po co się dostosowywać do reguł narzuconych przez kogoś, jak można je stworzyć samemu?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

[author]Nikolina

konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Przyznasz jednak, że nie jest to łatwe. Nie da się do końca tak odciąć od tego kto jest "nad Tobą".
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

[author]Nikolina
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Raz tylko miałem pracę, w której płacono mi samodzielność i myślenie, jedynym szefem był prezes. Jednak jak firma się się troszke rozrosła pojawili się ludzie którzy tego nie pojmowali (dla nich byłem darmozjadem) i skończyło się (polityka dużej firmy czyli jedni podgryzaja drugich, klasyczna Polska zawiść).

Teraz jestem sam sobie firmą i robie wszystko po swojemu.

Moim zdaniem nonkonformista ma dwa problemy: (raczej) nie znosi szefów i (raczej) nie jest rozumiany przez konformistów.

konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Zgadzam się, Jarku z Tobą. Podporządkowanie nie leży w naszej naturze, a praca u kogoś, niestety tego wymaga. Mając swój biznes, tez jesteś zależny od Klienta, też musisz się jakoś do niego dostosować, ale jednak to jest całkiem co innego.
Ciekawe, jak nonkoformiści ukladają sobie życie prywatne, czy są bardziej na tej płaszczyźnie "dostosowawczy" czy też niekoniecznie.

konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Szefa w znaczeniu przełożonego w firmie, choćby prezesa, można mieć. Problemy zaczynają się, kiedy jakikolwiek przełożony zaczyna się wtrącać w nasz zakres obowiązków i kompetencji. Jeśli będziemy się z przełożonym UZUPEŁNIAĆ i każdy będzie miał swój ogródek, o który będzie dbał, to możemy WSPÓŁPRACOWAĆ. Wtedy i prezes, i pracownik-nonkonformista oczywiście muszą się dostosować, zawsze trzeba się choć trochę dostosować, chyba że się jest tzw. outsiderem, ale nie o tym grupa i wątek jest, prawda?
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Nikolina Šmukler:
Zgadzam się, Jarku z Tobą. Podporządkowanie nie leży w naszej naturze, a praca u kogoś, niestety tego wymaga. Mając swój biznes, tez jesteś zależny od Klienta, też musisz się jakoś do niego dostosować, ale jednak to jest całkiem co innego.

Paradoks polega na tym, że kiedyś jako pracownik byłem "naciskany" na to by pokazać "słuszne" rozwiązanie problemu a teraz jako usługodawca (dla tej samej nie raz firmy) wystawiam fakturę i z szacunkiem ją płacą albo nie ja przyjmuje zlecenia i też z szacunkiem się rozchodzimy.

Ciekawe, jak nonkoformiści ukladają sobie życie prywatne, czy są bardziej na tej płaszczyźnie "dostosowawczy" czy też niekoniecznie.

U mnie objawia się to chęcią dyskutowania o problemach i rozwiewania nieporozumień a nie forsowania swoich racji siłą...
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

Bartosz Zaród:
Szefa w znaczeniu przełożonego w firmie, choćby prezesa, można mieć. Problemy zaczynają się, kiedy jakikolwiek przełożony zaczyna się wtrącać w nasz zakres obowiązków i kompetencji. Jeśli będziemy się z przełożonym UZUPEŁNIAĆ i każdy będzie miał swój ogródek, o który będzie dbał, to możemy WSPÓŁPRACOWAĆ. Wtedy i prezes, i pracownik-nonkonformista oczywiście muszą się dostosować, zawsze trzeba się choć trochę dostosować, chyba że się jest tzw. outsiderem, ale nie o tym grupa i wątek jest, prawda?

Ano tak chyba właśnie jest... wystarczy szanować wzajemnie swoje kompetentcje..:) ale tego właśnie wielu ludzi chyba nie potrafi...
Kaśka Kowalik

Kaśka Kowalik zupełnie nowe słowa
kluczowe

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

ja myślę, że z każdym prezesem, szefem idzie sobie poradzić..gorzej jest ze współpracownikami, którzy znieść nie mogą, że inni potrafią wywalczyć więcej i więcej. Że mogą przeginać pałę i im to uchodzi.

w zasadzie jest to niesprawiedliwe, dla tych wszystkich innych... nawet jeśli dla firmy jest ok- bo ciągle do tego samego celu.

konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

A ja sobie myślę, że większość konformistow to albo tchórze albo ludzie bez przekonan. Taka tabula rasa, na ktrej moze sobie szef czy inny moznowładca pisac to, co chce.
Nie wiem, czy jestem non-konformistą, nie wiem, czy nie mogę mieć szefa, wydaje mi sie, że mogę, ale jedno mam wymaganie - powinien byc autorytetem i szanować ludzi. W dzisejszych czasach to bardzo rzadki zestaw cech.Ludzie sie wszytskiego boją (mwię teraz o podwladnych), nie wierzą w siebie,czesto podziwiaja tych, którzy staja okoniem (nie mówię tez o arogancji czy zarozumialswtei, ale na przykład o publicznym sprzeciwieniue sie temu, że komus sie dzieje niesprawiedliwość), ale wolą nie ryzykowac.
A nie ryzykując, nikną tak naprawdę. Czasem warto stracic pracę, by sie dobrze z sobą czuć.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów:-)

konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

a ja myślę, że wystarczy już tego dobrego i w tym roku własną firmę otworzę.

konto usunięte

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

..:
A ja sobie myślę, że większość konformistow to albo tchórze albo ludzie bez przekonan. Taka tabula rasa, na ktrej moze sobie szef czy inny moznowładca pisac to, co chce.
Nie wiem, czy jestem non-konformistą, nie wiem, czy nie mogę mieć szefa, wydaje mi sie, że mogę, ale jedno mam wymaganie - powinien byc autorytetem i szanować ludzi. W dzisejszych czasach to bardzo rzadki zestaw cech.Ludzie sie wszytskiego boją (mwię teraz o podwladnych), nie wierzą w siebie,czesto podziwiaja tych, którzy staja okoniem (nie mówię tez o arogancji czy zarozumialswtei, ale na przykład o publicznym sprzeciwieniue sie temu, że komus sie dzieje niesprawiedliwość), ale wolą nie ryzykowac.
A nie ryzykując, nikną tak naprawdę. Czasem warto stracic pracę, by sie dobrze z sobą czuć.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów:-)
wydajesz mi się być młodą osobą jeszcze skłonną do refleksji :) ale myślisz składnie a przede wszystkim obserwujesz i wyciągasz wnioski. na wszystko powiem Ci wg mnie masz rację - to ONI zaczynają szafować pojęciem arogancji, kiedy kończą im się jakiekolwiek argumenty, znam - przerabiałem ten temat. to fajne szachy :).

wracające jednak :
Nikolina Šmukler:
Naprawdę! Jakoś źle się z tym czują, prawda? Wiem coś o tym po sobie. Każda praca u kogoś wymaga mniejszego czy też większego dostosowania się. Praca u siebie daje wolność i niezależność. Po co się dostosowywać do reguł narzuconych przez kogoś, jak można je stworzyć samemu?

są różni ludzie, różne zachowania - dla jednego jest ważny wynik i nie ważne jak go zrobisz, dla drugiego poprzesłaniu raportu wyjdziesz na bałaganiarza bo nie rozdzieliłeś w raporcie finansowym zer grupując po 3 1 000 000,00 kiedy tak się łatwiej czyta a wogóle to pierwsza kolumna jest arialem a druga tahomą no i jak to wygląda ( autentyk ). Pierwszy typ jest osobowością sztywną a drugi to pedant ;) dla pierwszego robisz cyfrę i masz spokój - a dla drugiego jesteś demonem chaosu !!! pod tym drugim wynik finansowy schodzi na plan drugi ;)))) oczywiście masz wynika ALE .... a po ale jak wiemy wszystko co przed ulega podświadomej kasacji... ehhh... życie i ludzie ;)Paweł Kozłowski edytował(a) ten post dnia 25.03.09 o godzinie 15:13
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: Nonkomfomiści raczej nie powinni mieć szefów

właśnie wyszedłem ze związku (profesjonalnego) z firmą, której prezes chyba pierwszy raz się zetknął z indywidualizmem i nononformistą, zresztą patrząc na współpracowników trudno było odnieść inne wrażenie "służba Panu i władcy"

naprawdę szkoda mi takich ludzi trochę, ja jakoś nie potrafię podkulić ogona i posłusznie słuchać komend "rób to tak" od ludzi nie są w temacie lub sądzą że stołek daje im wszechwiedzę

niemniej, może niewiele, ale parę rzeczy da się nawet z betonu nauczyć :)

żałować rozstanie nie mogę, bo już mam lepszą ofertę, ale teraz bardziej zwracam uwagę na podejście zwierzchnictwa do personelu

ciekaw jestem czy też trafiliście kiedyś na cwaniaka w roli szefa i stadko baranów bez własnej inicjatywy i woli, które tworzy atmosferę podejrzliwości na miarę PRL



Wyślij zaproszenie do