Temat: pytanie do nauczycieli
Merytorycznie:
Uważam, że nauczyciele powinni być bardzo ostrożni w takich przypadkach. Jako nauczyciel, rozumiem zaangażowanie, poczucie misji, wyobrażenie sensownego rozkładu materiału (co może zrównoważyć obciążenie uczniów) i tak dalej.
Jako prawnik, zachęcam nauczycieli do dużej rozwagi w tym zakresie. Praktyka życiowa (w tym związana z prawem i jego stosowaniem) obrazuje, że "kto chce cudzy tyłek chronić, często własny nadstawia".
Mógłbym napisać więcej, gdyby ta grupa była zamknięta przed dostępem uczniów. Ponieważ pojawiło się tu odwołanie do "prawnych zapisów" (co za potworne wykoślawienie zwrotu "przepisy prawne"!), to bardziej szczegółowe uwagi mogłyby zostać wykorzystane nawet przeciwko nauczycielom. Ci dopiero wtedy mogliby przekonać się, co to znaczy "cudze dzieci uczyć".
Proszę równoważyć serce i rozum. Roztropność jest cnotą. Jeśli nauczyciel z sercem zapędzi się w poczucie misji, zapominając o rozumie, to może okazać się nawet, że przesadne poczucie obowiązku wobec cudzych dzieci będzie nawet skutkowało problemami, które mogą utrudnić zajmowanie się własnymi dziećmi.
W wiadomościach prywatnych mogę przekazać bardziej konkretne uwagi.