Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: Praca domowa na wakacje...

Konspekty lekcji są bardzo potrzebne, choćby po to, żeby ograniczyć liczbę nauczycieli-nierobów, którzy stosują radosną improwizację i mówią dzieciom: "To przeczytajcie sobie ten temat", albo, co słyszę coraz częściej: "Opracujcie ten temat w domu, a ja sprawdzę". Bardzo to urocze, szczególnie gdy dotyczy np. pola elektromagnetycznego z fizyki albo gospodarki USA z geografii (oba przykłady z gimnazjum mojego dziecka, zresztą tam geografia uczona jest tylko tym systemem - tzn. dzieci same uczą się w domu, pani tylko robi klasówki i pyta).
Monika Rembowska

Monika Rembowska nauczyciel języka
angielskiego

Temat: Praca domowa na wakacje...

Magdalena Domaradzka:
Konspekty lekcji są bardzo potrzebne, choćby po to, żeby ograniczyć liczbę nauczycieli-nierobów, którzy stosują radosną improwizację i mówią dzieciom: "To przeczytajcie sobie ten temat", albo, co słyszę coraz częściej: "Opracujcie ten temat w domu, a ja sprawdzę". Bardzo to urocze, szczególnie gdy dotyczy np. pola elektromagnetycznego z fizyki albo gospodarki USA z geografii (oba przykłady z gimnazjum mojego dziecka, zresztą tam geografia uczona jest tylko tym systemem - tzn. dzieci same uczą się w domu, pani tylko robi klasówki i pyta).

hmm no to beznadziejnie. To w takim razie po co maja chodzić do szkoły jak muszą się same uczyć.

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Monika Błoch:
Paweł Dudek:
Narażę się być może trochę moją wypowiedzią, ale cóż...
Nie jestem nauczycielem, ale być może będę (na to wskazuje mój kierunek studiów).

Piszecie, że każą Wam przychodzić w wakacje do szkoły. OK, rozumiem, są wakacje, chcecie odpocząć. Z drugiej strony - nie jesteście uczniami, tylko nauczycielami. Pobieracie za to wynagrodzenie. Powiedzmy sobie szczerze - i tak macie lepiej w tej kwestii niż pracownicy banków, sprzedawcy, kierowcy, piekarze itp. Oni pracują w wakacje normalnie.

Jak już wspomniałem, rozumiem, że są wakacje, ale przecież nikt nie zmusza Was do przychodzenia dzień w dzień do szkoły w lipcu i sierpniu... Można by tłumaczyć Wasze narzekania niskimi zarobkami, można by tłumaczyć Wasze narzekania wypaleniem, rutyną, bezsensownością spotkań w wakacje, ale jak dla mnie to jest bardzo nie w porządku w stosunku do innych profesji.

OK, zjedzcie mnie teraz :)


Chciałabym Cię zobaczyć w roli nauczyciela. Na serio! Ja nim zaczęłam pracę w szkole (a pracuję pół roku- dopiero) też myślałam jak to nauczyciele mają dobrze, że mają tyle wolnego, co to dla nich za ciężka praca? wchodzą mówią co mają mówić i przerwa, kawka herbatka...
A wcale a wcale tak nie jest. Już na pierwszych zajęciach dzieci sprowadzą cię na ziemię. Poznasz ich problemy, ich kulturę, zainteresowania - czasem ręce opadają. Nim się przedstawisz zapytają za kim jesteś - i tu musisz poważnie się zastanowić...jeśli nie chcesz się narazić. Lubię tą pracę i bardzo dużo czasu poświęcam tym dzieciom, ale nie o tym chciałam napisać.

Papierki, papiery, papierzyska - jest tego cała masa, ogrom. Sam zobaczysz. Czasem są niektóre papiery w ogóle niepotrzebne. Siedzisz bez sensu i je wypełniasz bo tak ktoś sobie wymyślił. Poza tym dzienniki lekcyjne, dzienniki internetowe, dzienniki zajęć pozalekcyjnych, sprawdziany, kartkówki, programy, uzasadnienia ocen niedostatecznych, programy naprawcze, protokoły, sprawozdania, (nie wiem czy u was też są ścieżki do wypełniania? - to jest dopiero durne, że jak o tym usłyszałam to nie mogłam w to uwierzyć, że może być coś bardziej durnego- ale takie wymogi trzeba uzupełniać)itd, a do tego na początku twojej kariery (jak zaczniesz robić staż dojdą ci konspekty do każdej lekcji- tak jest u mnie, sprawozdania, itd. a przecież trzeba też ułożyć sprawdziany, kartkówki, przygotować lekcje).
Zawodu nauczyciela nie można porównywać do innych - mamy mniej godzin w tygodniu, mniej kasy, mniej czasu wolnego (bo a to wycieczki z dziećmi, wyjścia do kina do teatru itd, a to dni jakiejś kultury zaczynające się np o godz 17, a to konsultacje z rodzicami, zebrania, rady pedagogiczne szkolenia)
Poza tym nauczyciel musi mieć dużo cierpliwości, musi mieć podejście do dzieci i rodziców, musi to lubić.
Życzę ci powodzenia w pracy z dziećmi, oby ta współpraca układała się jak najlepiej.


Przecież zdaję sobie sprawę z tego, że dzieci zasypią mnie milionami problemów, że trzeba wypełniać milion papierów, że dużo czasu poświęca się na konsultacje z rodzicami itp. To dla mnie oczywiste :) Odczułem już to.

Większość studentów po pierwszym roku studiów nauczycielskich w mniejszym lub większym stopniu już zdaje sobie z tego sprawę ;) A po kilkudziesięciu lekcjach przeprowadzonych w szkole na praktykach i pod koniec studiów to już każdy wie ;)

I LUBIĘ TO :)

Cały problem w tym, że ta rozmowa sprowadza się teraz do tego aby uświadamiać mnie jaka szkoła jest nieprzyjazna dla nauczyciela i podkreślanie tego, że skoro ja nim nie jestem to pojęcia już nie mam o tym w ogóle... ;) Pewnie, że mam dużo mniejsze pojęcie o tym niż Wy, ale nie popadajmy w paranoję. Szkoła to nie jest jakaś zamknięta i tajnie zorganizowana struktura, której nikt nie ogarnia ;)
Mona S.

Mona S. plastyk,
arteterapeuta

Temat: Praca domowa na wakacje...

Szkoła to nie jest jakaś zamknięta i tajnie zorganizowana struktura, której nikt nie ogarnia ;)


Jesteś pewien?:PPP

... nie ogarnia MEN...tego jestem pewna!:)))

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Ja też uważam, że szkoła to zamknięty świat w świecie. Liczba układów, układzików plus piekiełko, jakie w niej jest (ujmując ją w kategoriach instytucji) - rzecz niepowtarzalna.

Zawód nauczyciela można kochać. Ale szkoła, jako system, w ramach którego można ten zawód uprawiać, jest męcząca i często przeszkadza, zamiast pomóc.
Monika Rembowska

Monika Rembowska nauczyciel języka
angielskiego

Temat: Praca domowa na wakacje...

I LUBIĘ TO :)

czy ja powiedziałam, że tego nie lubię? napisałam w skrócie jak to mniej więcej jest. Zawód nauczyciela swoją drogą a szkoła swoją drogą. Ja bardzo lubię tę pracę, te dzieciaki, i współpracowników. Może zbyt krótko pracuję, żeby to przestać lubić;p

Temat: Praca domowa na wakacje...

Paweł Dudek:
Narażę się być może trochę moją wypowiedzią, ale cóż...
Nie jestem nauczycielem, ale być może będę (na to wskazuje mój kierunek studiów).

Piszecie, że każą Wam przychodzić w wakacje do szkoły. OK, rozumiem, są wakacje, chcecie odpocząć. Z drugiej strony - nie jesteście uczniami, tylko nauczycielami. Pobieracie za to wynagrodzenie. Powiedzmy sobie szczerze - i tak macie lepiej w tej kwestii niż pracownicy banków, sprzedawcy, kierowcy, piekarze itp. Oni pracują w wakacje normalnie.

Jak już wspomniałem, rozumiem, że są wakacje, ale przecież nikt nie zmusza Was do przychodzenia dzień w dzień do szkoły w lipcu i sierpniu... Można by tłumaczyć Wasze narzekania niskimi zarobkami, można by tłumaczyć Wasze narzekania wypaleniem, rutyną, bezsensownością spotkań w wakacje, ale jak dla mnie to jest bardzo nie w porządku w stosunku do innych profesji.

OK, zjedzcie mnie teraz :)
nie ma Cie co zjeżdżać:) widać, że jeszcze nie pracujesz w szkole:)
Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: Praca domowa na wakacje...

Tak, rzeczywiście widać. Bo gdyby w tej szkole pracował, to pewnie, jak wielu nauczycieli, a nawet większość, uważałby, że:

1. Należy mu się jakieś specjalne traktowanie, ponieważ jest nauczycielem, tak, jakby wszystkie inne zawody pracowały mniej (tymczasem to nauczyciel pracuje mniej, choćby nawet pensum pomnożyć przez dwa, co jest absurdem, bo nikt się aż tak do lekcji nie przygotowuje. A nawet gdyby, to i tak wychodzi mniej godzin pracy niż inne grupy zawodowe, w tym także te, które "tracą zdrowie" co najmniej tak samo).

2. Szkoła jest dla niego i pozostałych nauczycieli, a nie dla dzieci (vide choćby plany układane tak, by to nauczycielom było wygodnie, by mogli mieć dni całkiem wolnie, jak najmniej okienek itd.)

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Magdalena Domaradzka:
2. Szkoła jest dla niego i pozostałych nauczycieli, a nie dla dzieci (vide choćby plany układane tak, by to nauczycielom było wygodnie, by mogli mieć dni całkiem wolnie, jak najmniej okienek itd.)

Tutaj mamy małe uproszczenie. Układanie planu z uwzględnieniem sugestii nauczyciela nie oznacza od razu, że szkoła jest dla niego, a nie dla dzieci... To jest jeden z przepisów w karcie nauczyciela, do wykorzystania wtedy, gdy nauczyciel pracuje w dwóch różnych placówkach (i trzeba zgrać plan) lub się kształci.

Ja sama skorzystałam z tego przywileju, kiedy robiłam zaocznie dwa lata studiów mgr na filologii. Dojeżdżałam do innego miasta, plan został ułożony tak, abym miała piątki wolne (w pt były zajęcia).

Moja znajoma pracująca w dwóch liceach miała plan na zakładkę - pn, śr i pt u nas, wt i czw w innej szkole.

Wszystko jest dla ludzi. Pozdrawiam. :)
Magdalena Domaradzka

Magdalena Domaradzka tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego

Temat: Praca domowa na wakacje...

Wszystko jest dla ludzi, a szkoła jest przede wszystkim dla dzieci (uczniów). Pisałam o przypadkach dostosowywania planu do nauczycieli nie wtedy, kiedy to jest potrzebne, bo studiują lub pracują w dwóch placówkach, ale dla ich wygody.

Potem mamy kwiatki w rodzaju 7-8 godzin lekcyjnych jednego dnia ciurkiem dla dzieci w wieku 13-15 lat. Albo zgrupowane jednego dnia: dwie matmy, fizyka, chemia, geografia itd., a innego same wuefy i plastyki.

To właśnie piękny przyczynek do dyskusji nad "biednymi nauczycielami oburzającymi się, że wcale nie pracują 18h, tylko dwa razy tyle". Otóż dzieci, często już w podstawówce, pracują właśnie dwa razy tyle, co dorośli ludzie, nauczyciele. Mają bowiem po 30 i więcej (w liceum pod 40 nawet) godzin w szkole i oprócz tego drugie tyle w domu, bo nauczyciele tyle zadają.

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Magdalena Domaradzka:
Wszystko jest dla ludzi, a szkoła jest przede wszystkim dla dzieci (uczniów). Pisałam o przypadkach dostosowywania planu do nauczycieli nie wtedy, kiedy to jest potrzebne, bo studiują lub pracują w dwóch placówkach, ale dla ich wygody.

Potem mamy kwiatki w rodzaju 7-8 godzin lekcyjnych jednego dnia ciurkiem dla dzieci w wieku 13-15 lat. Albo zgrupowane jednego dnia: dwie matmy, fizyka, chemia, geografia itd., a innego same wuefy i plastyki.

To właśnie piękny przyczynek do dyskusji nad "biednymi nauczycielami oburzającymi się, że wcale nie pracują 18h, tylko dwa razy tyle". Otóż dzieci, często już w podstawówce, pracują właśnie dwa razy tyle, co dorośli ludzie, nauczyciele. Mają bowiem po 30 i więcej (w liceum pod 40 nawet) godzin w szkole i oprócz tego drugie tyle w domu, bo nauczyciele tyle zadają.


To, że dzieci mają po 6-7 godzin lekcyjnych nie wynika ze sposobu układania planu lekcji. Proszę zauważyć, że rzadko kiedy uczniowie mają tzw. okienka. Wynika to po prostu z przydziału godzin, podziału na grupy, dwóch godzin religii, licznych kół zainteresowań, które nota bene są prowadzone przez nas za darmo (w minionym roku prowadziłam 4 godziny różnych zajęć dodatkowych dla dzieci, moje koleżanki również.)
Poza tym dlaczego Pani uogólnia. Nie we wszystkich szkołach układa się plan pod nauczyciela. Mój znajomy dojeżdżał do pracy 20 km, żeby przeprowadzić jedną godzinę lekcyjną.

Są różne szkoły i na różnych zasadach są organizowane. Przykro, że Pani ma tak niemiłe doświadczenia, bo jest wielu nauczycieli i pracowników szkół, którzy nie narzekają, pracują dla dzieci i świetne wyniki uzyskują...

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Gdyby rzeczywiście wszystkie dzieci tak ciężko pracowały, nie byłoby tak porażająco niskich wyników na sprawdzianie szóstoklasisty, egzaminach gimnazjalnych i maturze, której obecny poziom raczej przypomina egzaminy wstępne do liceum, które pisałam po ósmej klasie.

Ale zapewne zaraz usłyszę, że to wszystko wina nauczycieli i ich nieudolności...

I trochę żal, że w naszej grupie niemal każdy zaproponowany do przedyskutowania temat zmierza nieuchronnie to kolejnych rozważań o naszym czasie pracy, braku solidarności czy personalnych ataków.

Pozdrawiam ciepło!
Monika Rembowska

Monika Rembowska nauczyciel języka
angielskiego

Temat: Praca domowa na wakacje...

Nikt kto nie pracował jako nauczyciel nie wie jak to jest. I ma błędne wyobrażenie o tym zawodzie. Niestety zawsze tak będzie:(

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Monika Błoch:
Nikt kto nie pracował jako nauczyciel nie wie jak to jest. I ma błędne wyobrażenie o tym zawodzie. Niestety zawsze tak będzie:(

Ta prawda odnosi się do wszystkich innych zawodów. Póki oceniamy z zewnątrz, daleko nam do obiektywności (o ile takowa jest w ogóle możliwa;)
Dlatego uważam, że warto zachowywać rozsądny dystans do tych kwestii, bo tak naprawdę co wnoszą utyskiwania i kategoryczne sądy pełne zawiści i agresji? - Mnie po prostu psują humor...Agnieszka Puta edytował(a) ten post dnia 30.06.09 o godzinie 10:01

konto usunięte

Temat: Praca domowa na wakacje...

Może obalmy system oświaty? :) :) :)

Następna dyskusja:

Praca




Wyślij zaproszenie do