Temat: Psycholog-psychoterapeuta-coach- jaka roznica?
Czyżbym przekierował dyskusję z tematu: "Coach z certyfikatem czy bez certyfikatu?",
na dyskusję: "Kierowca z prawem jazdy, czy bez?" ;)
Nie taki miałem zamiar, ale skoro już o kierowcach rozmawiamy - to będzie metaforycznie:)
I umiejętności i prawo jazdy pomaga kierowcy w poruszaniu się po drogach publicznych. Na własnym podwórku każdy może sobie jeździć czym chce, z jakim chce papierkiem i może sie uważać za kogo chce.
Jednak żeby zostać mistrzem świata w rajdach samochodowych, to ani prawo jazdy nie wystarczy, ani 40 godzin kursu uczącego jazdy samochodem.
Chcąc zostać mistrzem świata, kierowca musi wziąć udział w mistrzostwach świata! Nie można uważać się za mistrza świata na podstawie posiadania prawa jazdy, czy poruszania się samochodem po zatłoczonych miejskich ulicach.
Nie można też uważać się za mistrza świata, kończąc kurs przygotowawczy w najlepszej szkole kierowców!
Bo kurs, to tylko kurs;)
I tu kończy się analogia do coachingu, gdyż nikt nie organizuje mistrzostw świata dla coachów, a ci którzy chcieliby być mistrzami świata sami sobie organizują mistrzostwa świata, tylko że najczęściej jednoosobowe zwane „własną praktyką”, lub „szkołą życia”:)
W takich mistrzostwach można zostać mistrzem świata, tylko że w niej ścigamy się z samym sobą, niczym w InerGame, a taki tytuł wielkiej wartości nie ma dla zewnętrznego otoczenia.
Ma jednak bardzo wielkie znaczenie dla samego coacha. Bez wiary we własne możliwości i umiejętności nie wiele osiągniemy, jeśli nawet skończymy jedna z najlepszych szkół kierowców.
I tu każdy musi podjąć decyzję, co dla niego ma większe znaczenie. Wygranie mistrzostw z samym sobą, czy dostanie zewnętrznego tytułu (certyfikatu).
Ja uważam, że kolejność najbardziej optymalna wygląda następująco:
Najpierw wygranie mistrzostw wewnętrznych, a dopiero potem otrzymanie zewnętrznego tytułu (certyfikatu);
lub wpierw otrzymanie zewnętrznego tytułu (certyfikatu), a następnie wygranie wewnętrznych mistrzostw).
Mówiąc w języku NLP człowiek z dominującym metaprogramem zewnętrznym prawdopodobnie najpierw wybierze zewnętrzny tytuł (certyfikat). Człowiek z dominującym metaprogramem wewnętrznym prawdopodobnie najpierw wybierze wewnętrzny tytuł.
Jeden tytuł niezależnie który, zawsze pozostawia cień wątpliwości, a wyzwaniem dla coacha jest rozwiać te wątpliwości. Jednak tylko od niego zależy jak to uczyni.
Toteż ogólny spór o to co powinien zrobić każdy coach, jest dla mnie kwestią bardzo mało istotną, bo każdy i tak postąpi jak będzie chciał. Chyba, że prawo go do czegoś zmusi :)