Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Dziękuje, bóle głowy zelżały:)...chwała Bogu choc jak pogoda dalej będzie płatac takie figle, zapewne znowu mnie chwycą- piętek i sobota u mnie było prawdziwe lato a wczoraj nagle istny ziąb!...dziś wiosennie...

Wiesz, sierśc dachwców zapewne nie jest tak widoczna jak Twojej szlachty, byc moze tez jestem mniej przewrazliwiona niz osoby postronne na punkcie sierści moich kochanych milusińskich miauczydełek:)

Powinnam wreszcie Cie sie nimi pochwalić na fotkach- pewnie znajde na to czas w majówkę bo ocs z planami wyjazdowymi u mnie niemrawo...
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Widzę, że rozpoczęłaś majówkę?:)

A ja dziś spałam jak zabita prawie do 10tej- chyba odreagowuję stres...Moje kociaste tez śpią intensywnie prawie cały dzień, chyba dlatego, że wczoraj w nocy strasznie narozrabiały wyżerając mi wędlinę, której nakupowałam trochę na majówkę w różnych rodzajach...i to tak się rozbestwiły, gdy poszłam z Pitem na pocztę główną przed północą- wysyłałam tym razem z przygodami bo jak byłam wczesniej w markecie i od razu na poczcie okazało się, że...zapomniałam tego cholernego Pitu!
Dostały ode mnie za to burę bo nie dość, że im nakupowałam na święta ich pyszności, żeby tez miały kocia majówkę, to jeszcze rzucają się skurczybyki na moje żarcie:)

U mnie pogoda dziś brzydka, jeszcze nawet nie wychodziłam, do tego łeb mi nawala od samego rana...tak piżamowo dla mnie ta majówka się zaczęła a nie lubię takiej bierności :(
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Noooo widzę,że maj nie nastraja Cię optymistycznie do życia.
U nas leje od wczoraj,nawet zagrzmiało kilka razy,najcieplej też nie jest.Mnie też boli od rana głowa i z łóżka mi się zwlec nie chciało.Majówki nie mam zaplanowanej.Siedzę po prostu w domu i nic nie robię.Chyba zaraz wyciągnę maszynę do szycia,bo syn chciał nowy pokrowiec na wędki.
Czekałaś z pitem do ostatniej chwili? Nie szkoda ci czasu stać w kolejkach na poczcie? Ja wysyłam zaraz jak mi dadzą w pracy,a w tym roku po raz pierwszy chłopak córki wysłał mi przez internet. Sama bym tego nie zrobiła.

Wyżarły Ci wędlinę? HA, HA, HA!! No to teraz kotki głodówka, a Ty przez trzy dni kocie przysmaki HA, HA, HA!
Moje chłopy wczoraj byli na rybach. Trochę przywieżli.Dzisiaj mąż to obierał i smażył.Oczywiście cała trójka mu towarzyszyła. Maronka jadła wszystko jak leci,Luxor o dziwo chwycił się surowej ryby,Cymuś preferuje smażoną.Koty jadły a mąż się cieszył.Mówiłam mu żeby im nie dawał, bo jak za dużo to się porzygają.No i stało się.A kto posprząta podłogę? Oczywiście ja, bo to moje koty. Tylko Cymek się nie porzygał,bo zjadł mało.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

No to smakosze z Twoich kociastych :)
Ale faktycznie ze smażoną rybą chyba trzeba uważać- mój Filemon jak pierwszy raz świętował ze mną Wigilie i zajadał karpia, nabawił się po raz pierwszy rozstroju żołądka- długo chorował, az biedakowi sierść zrobiła się jakas taka przerzedzona choć nie miał specjalnie jakiejś rewolucji typu wymioty...
Ale fakt, że koty uwielbiają ryby...nie próbowałam nigdy dawać im wędzonej bo bałam się, ze moze znowu będzie jakas żołądkowa przygoda, najbezpieczniej surową albo ugotowaną..Moje bardzo lubią tez szprotki i śledzie w oleju:)

To u Ciebie majówkowe łowy zamiast grilla?:)

Ja mam bardzo duzo urzędowych spraw więc dla mnie to norma składanie Pitu w ostatniej chwili...Zresztą na poczcie od 20stej zwykle spotyka się wielu znajomych więc to naprawde fajna sprawa takie przymusowe uspołecznianie się :)
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

No smakosze, jeszcze dzisiaj znalazłam narzygane za drzwiami w kąciku.Dwa dni mi zalatywało i nie wiedziałam co i gdzie,bo dziwnie było czuć wcale nie rybą
.Ja jak im daję rybę to w małych ilościach.Przeważnie surowe słodkowodne,bo mam zawsze pod dostatkiem.Konserw rybnych nie kupuję bo mój żołądek i męża też nie bardzo toleruje.Kocie jedzenie o smaku ryby też im nie bardzo wchodzi.Najbardziej wszystkożerna to jest Maronka może dlatego,że dachówka,ale często wymiotuje jak zje za dużo.

Majówkowe łowy,bo 30 kwietnia kończy się okres ochronny dla szczupaka i 1 maja zawsze zaczyna się sezon.Normalnie to byśmy jechali wszyscy i grill też by był,ale w tym roku dla mnie stanowczo za zimno i za mokro.Dzisiaj też moczą kije w wodzie.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

A to ciekawe dla mnie, jakos nie słyszałam, ze ludzie własnie w majówke chodzą na łowy:)

Mój Filemon rzygał wczoraj i dzisiaj- straszny z niego obżartuch- nie jadł nic specjalnego ale tak sie rzuca na jedzenie jakbym go głodziła z kilka dni!Chyba muszę poszukac sposobu na okazywanie mu czułości i porozpieszczać go czymś bo chyba w ten sposób domaga się uwagi...

Tosiunia tez wczoraj cos dziwna była- zjadła żarcie z puszeczki a potem wpatrywała sie we mnie z wyrzutem swoimi guziczkowatymi oczkami kręcąc sie koło lodówki...No to dałam jej drugi już tego dnia przysmak Winstona w pudełeczku ale za to na dzis nie mają juz żadnego!
I chyba musze je nauczyć jednak, ze nie mogą miec wszystkiego na zawołanie bo ja też nie ma wszystkiego co bym tylko chciała....
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

My mieszkamy rzut beretem od zbiorników wody Pogoria I, II i III,więc często jezdzimy na ryby. Ja nie łowię. Lubię natomiast popływać łódką i poopalać się.Jak jest ładna pogoda to nad wodą jest bardzo dużo wędkarzy, zwłaszcza w weekendy.W tygodniu to przeważnie emeryci siedzą.

Ja wczoraj na necie widziałam zabawkę dla kota. prostą do wykonania.Płaskie pudełko.powycinane w nim otwory, w środku piłeczka.Kot widząc piłeczkę ma wkładać łapkę,w te otwory i bawić się.Zrobiłam takie i przez pół godziny bawiłam się piłeczką.Kotki siedziały, przyglądały się co ja robię,ale żaden nie włożył łapy żeby ruszyć piłeczkę.Ciekawe co sobie myślały.Dzisiaj wyrzuciłam pudełko.

Nam się wydaje,że jak kot patrzy litościwie człowiekowi w oczy, to znaczy, że jest głodny,a tu nie zawsze chyba o to chodzi.Moje mają zawsze suche na misce więc jak żebrają to je trochę potarmoszę, trochę pogłaskam i mam je z głowy.
Daj im mniej jedzenia a częściej. Nie będą się przejadać i nie powinny rzygać.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Moje na pewno bawiłyby sie Twoim pudełkiem)...piłeczka jakos niekoniecznie im do szczęscia potrzebna:)

Wiesz, jak nie dam moim żarełka tylko pogłaszczę to dalej bedą wyły, ocierały się, dokuczały, otwierały lodówkę- kazde na swój sposób- najbardziej natarczywy jest Filemon- pewnie jako jedyny samiec:)...Dzis znowu rzygał..to dlatego, ze je bardzo łapczywie...znowu przed chwilą jadł jak wychodziłam- tylko on bo znowu ode mnie użebrał...

Łódka?..to świetna sprawa:)..zazdroszcę Ci..ja tylko co i rusza czytam, ze ktos pływa na kajakach na Mazurach a byłam tam dwa razy i w ogóle mi sie nie podobało- istan dzicz...oczywiscie trzeba sie czasem oderwac od cywilizacji ale żeby kupy smieci leżały niczym za komuny?...:(Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.05.13 o godzinie 10:56
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

No to masz pomysł na zabawkę za 0 zł.Piłeczka musi być w środku,żeby było co przepychać łapką między otworami. Puste pudełko jest nieatrakcyjne, w moim przypadku nawet z piłką.
Moje nie wyją jak są głodne,chyba tak naprawdę to nigdy nie są. Siedzą przy miskach i patrzą na mnie.Może Filemonkowi coś jest,że tak rzyga? Szkoda jedzenia,bo to przecież ledwo co połknięte.

My mamy łódkę taką wędkarską.To nie to co kajak-ciasnota.Łódka ma dwie ławeczki do siedzenia na tyle od siebie oddalone,że między nimi mieści mi się fotel plażowy.A najlepsze to jest to,że za napęd robi zawsze mąż lub syn.tzn. wiosłuje.

A gdzie byłaś na Mazurach? Ja byłam w Mikołajkach 32 lata temu pod namiotem jako 20-letnia panienka i 2 lata temu. Miejscowość tak się rozbudowała,że nie do poznania.Tam gdzie było pole namiotowe i campingi, stoi luxusowy hotel chyba Gołębiowski,a na piaszczystej plaży,sam beton i rzędy sklepików i to piętrowych z braku miejsca.Jadąc wzdłuż jeziora to nawet niema się gdzie zatrzymać, bo wszędzie ogrodzone lub tabliczka -wstęp wzbroniony teren prywatny. Dobrze,że na naszej Pogorii jest jeszcze storo dziczy.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Co tam, moim pudełko po butach wystarczy:)...podziwiam jak potrafi sie kazde z moich milusińskich zwinąc w kuleczkę i umieścić się w tak niedużym pudełku...To ci zabawa:)

Filemon juz nie rzyga- pewnie wyczuł, ze koniec laby- majówki i trzeba troche się uspokoić :)

Byłam na Mazurach dwa razy w Mragowie na pikniku country... Ale naprawde to miasto zrobiło na mnie wrażenie bardzo nieprzyjaznego i komercyjnego co przykre przy tak fajnej imprezie.

Byłam tez raz na waznej dla mnie imprezie w Białymstoku - Światowym Kongresie Esperantystów...nawet nie wiedziałam, ze to takie cudne miasto...a bardzo złe wrazenie zrobił dla mnie tak zachwalany Augustów, do którego potem pojechałam odpocząc...strasznie sie tam umorodowałam... głównie z powodu braku bazy turystycznej i małej ludzkiej gościnności oraz brudu nad jeziorami :(
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Piknik cantry to jest masowa impreza, a zwłaszcza w Mrągowie.Nie dziwię się,że to miasto zrobiło na Tobie złe wrażenie. U nas są organizowane Dni Dąbrowy to taki śmietnik jest po trzech dniach,że masakra.W Mrągowie nie byłam,ani w Białymstoku.Płynęłam statkiem po kanale Ostródzko- Elblązkim ,Rejs fajny ąle dopiero jak statek wpłynął do zatoki, bo kanał to naprawde kanał-ściekowy i cuchnący.
Ja za młodu to dużo jezdziłam i zwiedzałam,ale to się skończyło wraz z komuną i jak przyszły dzieci.W tym roku może wybiorę się z koleżanką do Krakowa bo ona nigdy nie była,a to przecież wycieczka jednodniowa.Ostatnio jak byłam to Barbakan remontowali.

Chyba każde koty lubią wszelkiego rodzaju pudełka,pojemniki .Luxor się nie mieści do pudełka po butach to i tak się do niego kładzie.To nic że niewygodnie,pół kota w pudełku, pół kota za pudełkiem,ale i tak nikogo nie dopuści puki mu się nie znudzi,Cymek lubi pudełka do gryzienia.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

To ilez Ty masz Wandziu lat? Za komuny to ja własnie jako małolata zaczęłam jexdzić:)... Słabo Cie znam choc gaworzymy sobie miło o naszych Milusińskich juz bez mała pół roku:)..Widzę tez, ze najbardziej własnie koty Cie wciągnęły na Gl co chyba dosc nietypowe jak na tego typu portal....ja tez od dawna juz mam tu tylko stare wydeptane ściezki i przestałam sie angażowac w rózne dziedziny choc dawniej udzialałam sie w wielu... jakos przyszło zmęczenie i pewna rutyna a tez przy tak ogromnej ilosci grup jaka tu teraz jest ciezko jest sie rozdrabniać...
Jestem tu prawie od samego początku to jest bodajze 2006 roku - wtedy inaczej to wszystko wyglądało i było o wiele mniej profesjonalne niz teraz ale paradoksalnie jakos wtedy wiecej różnych kierunków tutaj mnie wciągało....z czasem chyba jednak przyszedł przesyt...

Takie Dni jak u Ciebie w Dąbrowie Górniczej ostatnimi czasy chyba sa w kazdej niemalże miejscowosci, przybyło tez pikników i roznych imprez letnich pod gołym niebem- czesto zupełnie bezpłatnych... i bardzo dobrze...Jednak na Mazurach czułam sie jakbym sie cofnęła z 10 lat- okropny brak cywilizacji, infrastruktury i w ogóle- porządki niczym za komuny :(..a turysta własciwie jest tylko od tego, żeby z niego zedrzeć :(...Bardzo mnie to zaskoczyło bo teraz wszedzie są ceny konkurencyjne- nawet w sezonie...

A wiesz, że ja kiedys byłam razem z moim Filemonkiem w Mragowie??:) :)...był lepszy niz wszytskie gwiazdy, które tam śpeiwały i wzbudzał powszechna sympatię:)...wtedy miałam tylko Filemonka wiec mogłam sie z nim wybrac a taka podróz...mialm tez namiocik, który rozbiłam w czyims ogródku...ale juz wody w łazience ledwie użyczali..a na kempingu nie było dla mnie miejsca- pewnie jedna osoba sie im nie opłacała!:(

No to przybywaj do Krakowa..najlepiej z Twoimi miauczydełkami:)Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.05.13 o godzinie 01:18
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Ile lat? ha, ha .Druga piątka jak kot wdrapuje mi się na plecy.
Własny laptop mam dopiero od czerwca zeszłego roku ,lubię coś pooglądać lub poczytać,a moje dzieci niechętnie mi użyczały swoich.
Kocie forum zaczęłam czytać bo kocham koty i przez Cymka,bo chciałam się dowiedzieć jak inni radzą sobie z wychowaniem malucha. Na początku też pisałam na wielu portalach,ale tak jak u Ciebie przyszedł przesyt.
Nieraz się zastanawiałam co nas zbliżyło,że tak długo ze sobą piszemy.Musisz tak jak ja kochać koty i chciałabyś o nich opowiadać bez końca. Może mamy inne wspólne zainteresowania o których można by pogadać.Napisz co lubisz oprócz kotków.
Ja mam małe grono koleżanek, a komputerem to się żadna nie posługuje [chyba ze względu na wiek ha ha] więc nie mam z kim plotkować.
No co Ty!!! Kota na piknik zabrałaś!!?? Nie bał się? A jak go tam dowiozłaś.Noooo na pewno był gwiazdą,bo ludzie to tylko psy na smyczy uważają..Po raz kolejny upominam się o foto tej gwiazdy i towarzystwa.
Mój Luksor też robi zawsze furorę jak go ktoś widzi nawet przez balkon.
Jak się latem wybiorę do Krakowa to CI opowiem jakie Twoje miasto zrobiło na mnie wrażenie
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

To nie chciałabys sie ze mną spotkac w Krakowie??Tylko opowiadac mi o nim?...a to dobre:) :(
Wiesz, ja co prawda uwazam, ze Kraków wygląda zupełnie inaczej z perspktywy turysty czy studenta a inaczej mieszkańca ( ja zaliczałam się stopniowo do wszystkich tych kategorii) ale na pewno chętnie z Tobą posiedze i pogadam w jakiejs sympatycznej kawiarni.

A mój Filuś- najstarszy kociasty ma juz 7 latek...Na poczatku miałam tylko jego wiec czesto zabierałam go, jak gdzies jechałam- miał tez ze sobą kuwetę ...Wszedzie wzbudzał sympatię- wskakiwal pasażerom na kolana a jak jechałam gdzis busem to urządzał koci koncert- widać miła świadomość, że jest w centrum uwagi :)
A nawet w tym komercyjnym i niesympatycznym Mrągowie własciciele kwater nawet nie protestowali, że jestem z kotem:)..A do samego pikiniku country- przeciez w stylu kowbojskim Filuś niesamowicie pasował :)..niczym kot w butach:)...szkoda, ze nie mieli takich małych butów kowbojskich i kapeluszów na jego łepetynkę:) :)

Tak wiem cos o zdolnosciach komputerowych moich rodziców...A wiesz, ze koresponduje mailowo z pewną Holenderką- esperantystką, ktora ma juz 84 lata?...jest moją korespondentką- w jezyku esperanto od podstawówki- wowczas oczywiscie pisałysmy listy.... a potem bardzo szybko przerzuciła sie na internet pomimo tak podeszłego wieku..u nich wprost niemożliwe, zeby nie uzywać internetu...
A ja własnego laptopoa mam od 96 roku wiec tez późno bo z internetu korzystam od 2000 roku...
A wiesz, że jak pracowałam w pierwszej firmie w 98 roku, w ogole nie umiałam pisac na komputerze?:)...straszna była za mnie łamaga ale po prostu na studiach, na moich dwoch humanistycznych kierunkach w ogole nie było obowiazku korzystania z komputera a tez mało kto go miał- prace magisterskie oddawało sie do przepisania, co było zresztą niesamowitą stratą czasu przede wszystkim nie wspominając o pieniądzach.

Ciekawa jestem bardzo co ciekawego robisz w tym zakładzie produkcyjnym...Ja zabierałam sie za podyplomówkę z zarządzania zasobami ludzkimi ale jednak stwierdziłam, ze to zanadto ekonomiczne dla mnie, spodziewałam sie, ze będzie bardziej psychologiczn- szkoleniowe a tu Excel, ktorego w życiu nie uzywałam:) i przeniosłam sie na Public Relations...co oczywiscie niesttey praktycznie nic mi nie dało- w Krakowie to ciezki kawałek chleba ale miałam ochote postudiowac sobie cos podyplomowo.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.05.13 o godzinie 11:25
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Jasne,że chciałabym się z Tobą spotkać i poznać Cię osobiście.Wycieczka do Krakowa to na razie plany.Nie wiem kiedy je zrealizuję,ale na pewno się dowiesz.
Z Twojej wypowiedzi zrozumiałam,że nie jesteś rodowitą krakowianką, tylko zostałaś po studiach?
Filuś na pewno wyglądał by odjazdowo na pikniku np: w kapelusiku i w kamizelce z gwiazdą szeryfa,może jeszcze małe pistoleciki przy tylnych łapkach.To by zrobił karierę.Chyba by się nie obraził jak byś go ubrała w psie ubranko.Dzisiaj jest tyle ubranek po zoosklepach,że na pewno coś by się wybrało.
Widzę,że jesteś kobietą wykształconą i z rozległymi kontaktami.Ja mam tylko wykształcenie średnie o kierunku mechanicznym.Pracuję w prywatnej firmie zajmującej się przetwórstwem tworzyw sztucznych.Pracuję na trzy zmiany i jedną ze zmian kieruję.Produkujemy części do samochodów, a przede wszystkim lampy do Fiata w Tychach i od niedawna części AGD..Zazdroszczę ludziom,którzy pracują sami na siebie i mają nienormowany czas pracy.Ja jakoś nie miałam odwagi na radykalne zmiany w swoim życie.
Od trzech lat jak nadchodzi zima obiecuję sobie,że wezmę się za angielski.Ze szkoły wyniosłam tylko rosyjski [ podobno na naukę nigdy nie jest za póżno] ,ale moje lenistwo jest silniejsze.
Masz rodzinę czy mieszkasz sama?
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

No teraz niestety nie moge jezdxic juz z moją kocią czwóreczką :) :( :(..
Własnie wybieram sie jutro na Noc Muzeów do Wawki i jade oczywiscie sama:(..W Krakowie jest juz dzis - jak zawsze głupio- juz w piątek...a w Wawce w tym roku przy okzji załatwie jeszce inne sowje sprawy hobbystyczno-zawodowe wiec juz sie ciesze:)
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

W Krakowie jest juz dzis - jak zawsze głupio- juz w piątek...a w Wawce w tym roku

Dorotko!!! Kompletnie nie wiem o co ci chodzi i nie wiem co to jest WAWKA
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Jak to co?..Przeciez piszę, ze Noc Muzeów!..u mnie była dzis w nocy ale nie miałam siły isc...ale za to będe dziś, mam nadzieje, w Wawie.
A jak u Ciebie inaczej nazywa się stolicę Polski??

Moje kiciusie juz zostawione same sobie :)...ale czasem muszą przecież odpocząc od Pańci:)Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.05.13 o godzinie 12:02
Wanda Pałasz

Wanda Pałasz ZARZĄDZANIE ZMIANĄ W
ZAKŁADZIE
PRODUKCYJNYM

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

U nas stolicą Polski jest Warszawa i nie ma innej nazwy.
Oglądałam dzisiaj teleexpres i pokazywali tą Krakowską Noc Muzeów. Pokazywali pięknie podświetlony Wawel,myślałam,że to jest po Waszemu WAWA.
Czy pojechałaś do Warszawy? Na długo je zostawiłaś same? Napisz co tam robiłaś.
Wścipska jestem prawda?
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: White Christmass...i Miauczące Czworonogi:)

Miałam nieprzyjemne przygody, wrociłam zła i do tego chora choc zanosiło mi się na pozyteczne spędzenie czasu :(..chcesz wiedziec więcej to pisz na priva bo odbiegamy od tematu naszych kociastych- moje miały z tego taki zysk, ze nie były długo bez pańci bo musiałam szybko wrócić :):(Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.05.13 o godzinie 09:17

Następna dyskusja:

White Christmass...i Miaucz...




Wyślij zaproszenie do