konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy


Obrazek

DZIE MILAREPA CIENNO

PIEŚŃ PIERWSZA

Opowieść o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu

Namo sarwa guru.
Pewnego razu wielki jogin Milarepa przebywał w Orlim Zamku w Dolinie Klejnotu [Czerwonej Skale], pochłonięty praktyką mahamudry. Gdy poczuł głód,postanowił przygotować jakiś posiłek, ale szybko zorientował się, że w jaskini nie było żadnego jedzenia, wody, opału, soli,oleju czy mąki.
“Wygląda na to, że zaniedbałem zbyt wiele spraw!” – powiedział – “Muszę wyjść i nazbierać trochę drewna.”
I wyszedł. Jednak kiedy zebrał naręcze gałęzi, rozpętała się nagła burza. Wiatr dmuchał na tyle silnie, że rozrzucał zbierane drewno i darł zniszczone szaty Milarepy. Kiedy ten starał się przytrzymać ubranie, wichura rozrzucała gałęzie, kiedy chciał je pozbierać, wiatr porywał ubranie. [Sfrustrowany]Milarepa pomyślał: “Chociaż praktykuję dharmę i od tak dawna żyję w odosobnieniu, wciąż nie pozbyłem się lgnięcia do ego! Jakiż jest pożytek z praktyki dharmy, jeśli nie można pokonać chwytania
się ego? Jeśli wiatr chce, niech rozrzuca moje gałęzie. Niechaj rozwiewa moje szaty, jeśli sobie tego życzy!”. Myśląc w ten sposób, przestał walczyć. Jednak z powodu osłabienia wywołanego
niedożywieniem, z następnym podmuchem wiatru Milarepa nie był w stanie już dłużej oprzeć się burzy, osunął się na ziemię i zemdlał.
Kiedy powróciła mu świadomość, burzy już nie było. Wysoko na gałęzi drzewa Milarepa ujrzał strzępy swej odzieży, powiewające na lekkim wietrze. Milarepę uderzyła zupełna daremność tego świata
i jego spraw; wypełniło go potężne uczucie wyrzeczenia. Usiadł więc pod skałą i ponownie zagłębił się w medytacji.
Wkrótce pojawił się kłąb białych chmur, które rozpościerały się od Doliny Dro Ło aż po daleki wschód. “Pod zwałem chmur leży świątynia mojego guru, Wielkiego Marpy Tłumacza”– zadumał się
Milarepa – “On i jego żona nauczają teraz pewnie doktryn tantry, dając moim braciom inicjację i instrukcje. Tak, mój guru tam jest. Och, gdybym tak mógł pójść i go zobaczyć...”. Kiedy Mila pomyślał o swoim guru, w jego sercu powstała niezmierzona, nie do zniesienia tęsknota. Oczy wypełniły mu się łzami i zaczął śpiewać pieśń pt.

“Rozmyślania o moim guru”:

Rozważania o Tobie, Ojcze Marpo,
Przynoszą ulgę cierpieniom.
Ja, żebrak, dla Ciebie śpiewam tę żarliwą pieśń.
Ponad Czerwoną Skałą w Dolinie Klejnotu,
Na wschodzie płyną kłęby białych chmur.
Pod nimi, jak ryczący słoń,
Wznosi się góra;
Za nią, jak skaczący lew, wyłania się szczyt.
W świątyni Doliny Dro Ło jest wielki skalny tron;
Kto na nim teraz zasiada?
Czy to Marpa Tłumacz?
Gdybyś to był Ty, radowałbym się szczerze.
Choć nie czczę Cię wystarczająco, chciałbym Cię zobaczyć.
Mimo słabej wiary, chciałbym do Ciebie dołączyć.
Im więcej medytuję, tym bardziej tęsknię za swoim guru.
Czy Twoja żona, Dagmema, nadal z Tobą jest?
Żywię dla niej większą wdzięczność niż dla własnej matki.
Jeśli tam jest, bardzo bym się cieszył.
Pomimo odległości, pragnąłbym ją ujrzeć.
Pomimo uciążliwej drogi, chciałbym do niej dołączyć.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie;
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Jakże byłbym szczęśliwy, mogąc przyłączyć się do zgromadzonych,
Którym być może objaśniasz właśnie tantrę Hewadżry.
Mimo prostego umysłu, chciałbym studiować.
Mimo niewiedzy, chciałbym recytować.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie.
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Być może teraz udzielasz czterech symbolicznych inicjacji
Ustnego przekazu;
Jakże byłbym szczęśliwy, mogąc przyłączyć się do zgromadzonych.
Chociaż brak mi zasługi, chcę dostać inicjację;
Chociaż jestem zbyt biedny, by złożyć ofiary, pragnę jej.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie;
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Być może nauczasz teraz sześciu jog Naropy;
Gdybym mógł tam być, byłbym szczęśliwy.
Mimo miernej pilności, pragnę się uczyć.
Mimo kruchej wytrwałości, chcę praktykować.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie.
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Mogą tam być bracia z Y i Tsang
Gdyby byli, byłbym szczęśliwy.
Mimo, iż moje doświadczenie i urzeczywistnienie są niewielkie,
Chciałbym porównać je z doświadczeniami braci.
Choć dzięki oddaniu i głębokiej wierze nie oddzieliłem się od Ciebie,
Przechodzę tortury, bo pragnę Cię ujrzeć.
Ta żarliwa tęsknota zabija mnie,
Ta straszliwa męka dusi mnie.
Proszę, mój miłosierny guru, uwolnij mnie z tej udręki.
Ledwo Milarepa skończył, pojawił się Czcigodny Dzietsyn Marpa na tęczowym obłoku podobnym
do sześciokolorowej szaty. Z obliczem spowitym w niegasnącą jasność, jadąc na bogato zdobionym
lwie, zbliżył się do Milarepy.
“Wielki Czarowniku, mój synu, dlaczego z tak głębokim wzruszeniem – zapytał – wołałeś mnie w rozpaczy? Z czym się tak borykasz? Czy nie dotrzymujesz wiary swojemu guru i opiekunowi buddzie?
Czy zewnętrzny świat omamia cię przeszkadzającymi myślami? Czy osiem światowych wiatrów wyje w twojej jaskini? Czy strach i tęsknota osłabiają twoją siłę?
Czy nie ofiarowałeś swojemu guru i trzem klejnotom wiecznej służby?
Czy nie ofiarowałeś swojej zasługi czującym istotom sześciu
światów? Czy sam nie osiągnąłeś takiego stanu oświecenia, że możesz oczyścić swe negatywne czyny i osiągnąć wiele zasług? Nic nie jest w stanie nas rozdzielić. Dlatego też dla dobra dharmy i wszystkich czujących istot nie ustawaj w medytacji”.
Natchniony tym nieskończenie radosnym widzeniem Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:
Kiedy widzę oblicze swego guru i słyszę jego głos,
Ja, żebrak, jestem pobudzony przez pranę w sercu.
Gdy rozpamiętuję nauki guru,
Wzrasta w mym sercu cześć i szacunek.
Jego miłosierne błogosławieństwo wstępuje we mnie;
A wszystkie przeszkadzające myśli odchodzą.
Moja gorliwa pieśń, zwana “Rozmyślania o moim guru”,
Na pewno została przez Ciebie,
Mój nauczycielu, usłyszana;
Wciąż jednak przebywam w ciemnościach.
Błagam, ulituj się nade mną, zaopiekuj!
Nieposkromiona wytrwałość
Jest najwspanialszym darem dla mojego guru.
Najlepszym sposobem, aby go zadowolić,
Jest znoszenie trudów medytacji.
Samotne przebywanie w jaskini
Jest szlachetną służbą dakiniom.
Całkowite oddanie się świętej dharmie
Jest najlepszą służbą buddyzmowi.
Tak więc poświęcenie życia dla medytacji
Jest pomocą bezradnym przyjaciołom,
Czującym istotom!
Rozmiłowanie się w chorobie i śmierci
Jest błogosławieństwem oczyszczającym negatywne czyny;
Odmawianie zakazanej strawy pomaga
W osiągnięciu urzeczywistnienia i oświecenia;
Odwzajemniając szczodrość mego ojca guru
Medytuję nieustannie.
Mój guru, błagam, użycz swej opieki!
Pomóż żebrakowi wytrwać w tej samotni.
Podniesiony na duchu, Milarepa przyodział się i zaniósł gałęzie do jaskini. Przeraził się jednak,
znajdując w niej pięć indyjskich demonów z oczami wielkimi, jak spodki. Jeden z nich siedział na łóżku i nauczał, dwa inne słuchały kazania, następny przygotowywał i ofiarowywał jedzenie, a ostatni czytał książki.
Wciąż osłupiały, Milarepa pomyślał: “To na pewno emanacje lokalnych bóstw, które mnie nie lubią.
Chociaż mieszkam tu od tak dawna, nie złożyłem im żadnej ofiary ani nie pozdrowiłem ich”. Zaczął zatem śpiewać “Pieśń chwalącą bóstwa Czerwonej Skały w Dolinie Klejnotu”:
Odosobnione miejsce, w którym stoi moja chata,
Jest miłe buddom.
Mieszkają tu urzeczywistnione istoty
I ja samotne mam tu schronienie.
Ponad Czerwoną Skałą w Dolinie Klejnotu
Szybują białe chmury;
W dole rzeka Tsang łagodnie płynie;
Pomiędzy nimi zaś krążą dzikie sępy.
Pszczoły brzęczą wśród kwiecia,
Odurzone zapachem;
Ptaki nurkują i buszują w drzewach,
Wypełniając przestrzeń swym śpiewem.
W Dolinie Klejnotu
Młode jaskółki uczą się fruwać,
Małpy uwielbiają huśtać się i skakać,
A bestie biegać i gonić,
Podczas gdy ja praktykuję dwa umysły bodhi
I rozkoszuję się medytacją.
Wy, lokalne demony,duchy i bóstwa,
Wszyscy przyjaciele Milarepy
Wypijcie nektar życzliwości i współczucia
I powróćcie do swoich siedzib!
Indyjskie demony nie zniknęły, ale złowróżbnie wpatrywały się w Milarepę. Dwa z nich ruszyły z
miejsca, jeden wykrzywiając twarz i przygryzając dolną wargę, a drugi okrutnie zgrzytając zębami.
Trzeci, podchodząc z tyłu, zaśmiał się przeraźliwie i głośno krzyknął. Wszystkie chciały przestraszyć
Milarepę ohydnymi grymasami i gestami.
Milarepa, wyczuwając ich haniebne zamiary, rozpoczął praktykę gniewnego buddy, głośno recytując pełną mocy mantrę. Jednak demony nie odchodziły. Ogarnięty wielkim współczuciem, zaczął nauczać je dharmy; wciąż jednak były obecne. W końcu Milarepa oświadczył: “Dzięki miłosierdziu Marpy, wpełni uświadomiłem sobie, że wszystkie istoty i wszystkie zjawiska są przejawem czyjegoś umysłu.
Sam umysł jest odbiciem pustki-świetlistości.
Jakiż jest sens wszystkiego wokoło i jakimże jestem głupcem,
chcąc fizycznie rozproszyć te projekcje!”.
I nieśmiało zaśpiewał “Pieśń urzeczywistnienia”:
Ojcze guru, który zwyciężyłeś cztery demony,
Kłaniam się Tobie, Marpo Tłumaczu.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Syn Darsena Gharmo,
Byłem żywiony w łonie swojej matki
I wypełniłem trzy nadi.
Jako dziecko spałem w kołysce,
Jako młodzieniec strzegłem drzwi,
Jako mężczyzna żyłem w wysokich górach.
Chociaż burza na szczycie jest przeraźliwa
Nie lękam się.
Chociaż przepaść jest stroma i ryzykowna,
Nie boję się.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Jestem synem królewskiego ptaka.
Będąc w jaju, wykształciłem skrzydła i pióra.
Jako dziecko spałem w kołysce;
Jako młodzieniec strzegłem drzwi;
Jako mężczyzna poszybowałem w niebo.
Chociaż jest ono szerokie i wysokie,
Nie boję się;
Choć droga jest stroma i wąska,
Nie mam w sobie lęku.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Jestem synem Nia Cziena Jormo, Króla Ryb.
W łonie matki przewracałem złotymi oczami,
Jako dziecko spałem w kołysce,
Jako młodzieniec uczyłem się pływać,
Jako mężczyzna pływałem w wielkim oceanie.
Choć olbrzymie fale napawają grozą,
Nie boję się;
Choć wokoło pełno pułapek na ryby,
Nie lękam się.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Jestem synem lamów kagiu.
W łonie matki wzrastała ma wiara,
Jako dziecko przekroczyłem bramy dharmy,
Jako młodzieniec studiowałem nauki buddy,
Jako mężczyzna żyłem samotnie w jaskiniach.
Nawet gdy mnożą się demony i duchy,
Nie boję się.
Pazury śnieżnego lwa nigdy nie zamarzają,
Bo jakiż byłby sens nazywania go “królem”;
Lew posiada trzy wspaniałe moce.
Orzeł nigdy nie spada z nieba;
Byłoby to niedorzecznością.
Bryły żelaza nie rozłupie kamień;
Jeśli tak by było, po co oczyszczać rudę żelaza?
Ja, Milarepa nie boję się ani demonów, ani złych duchów;
Jeśli by mnie przerażały, jak mogłyby być pomocne
urzeczywistnienie i oświecenie?
Wy duchy i demony, wrogowie dharmy,
Dziś was witam!
Z przyjemnością was ugoszczę!
Błagam, zostańcie, nie spieszcie się z odejściem;
Razem będziemy rozmawiać i się bawić.
Choć mogłybyście odejść, zostańcie na noc;
Będziemy wystawiać do pojedynku czarną i białą dharmę,
Przekonamy się, kto lepszym zawodnikiem.
Zanim się zjawiłyście, przyrzekłyście zadać mi ból.
Wstyd i hańba, jeśli wrócicie nie wypełniając ślubów!
Milarepa, pewny siebie, ruszył w stronę znajdujących się w jaskini demonów. Te cofnęły się
przerażone, wywracając oczami i trzęsąc się przeraźliwie. Nagle zaczęły kręcić się jak wir wodny, złączyły się w jedno i zniknęły.
“To był król demonów, Winajaka, sprawca przeszkód – pomyślał Mila. – Przybył, szukając okazji do wyrządzenia szkody. Dzięki miłosierdziu mojego guru nie mógł uczynić mi żadnej krzywdy”. Od tego czasu w Milarepie dokonał się niewysłowiony duchowy postęp.
Historia ta opisuje atak króla demonów, Winajaki. Ma ona trzy znaczenia i dlatego może być
nazwana “Sześcioma sposobami myślenia o moim guru”, “Opowieścią o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu” lub “Opowieścią o Milarepie zbierającym drewno”.paweł włodarczyk edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 13:49

konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

paweł włodarczyk:

Obrazek

DZIE MILAREPA CIENNO

PIEŚŃ PIERWSZA

Opowieść o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu

Namo sarwa guru.
Pewnego razu wielki jogin Milarepa przebywał w Orlim Zamku w Dolinie Klejnotu [Czerwonej Skale], pochłonięty praktyką mahamudry. Gdy poczuł głód,postanowił przygotować jakiś posiłek, ale szybko zorientował się, że w jaskini nie było żadnego jedzenia, wody, opału, soli,oleju czy mąki.
“Wygląda na to, że zaniedbałem zbyt wiele spraw!” – powiedział – “Muszę wyjść i nazbierać trochę drewna.”
I wyszedł. Jednak kiedy zebrał naręcze gałęzi, rozpętała się nagła burza. Wiatr dmuchał na tyle silnie, że rozrzucał zbierane drewno i darł zniszczone szaty Milarepy. Kiedy ten starał się przytrzymać ubranie, wichura rozrzucała gałęzie, kiedy chciał je pozbierać, wiatr porywał ubranie. [Sfrustrowany]Milarepa pomyślał: “Chociaż praktykuję dharmę i od tak dawna żyję w odosobnieniu, wciąż nie pozbyłem się lgnięcia do ego! Jakiż jest pożytek z praktyki dharmy, jeśli nie można pokonać chwytania
się ego? Jeśli wiatr chce, niech rozrzuca moje gałęzie. Niechaj rozwiewa moje szaty, jeśli sobie tego życzy!”. Myśląc w ten sposób, przestał walczyć. Jednak z powodu osłabienia wywołanego
niedożywieniem, z następnym podmuchem wiatru Milarepa nie był w stanie już dłużej oprzeć się burzy, osunął się na ziemię i zemdlał.
Kiedy powróciła mu świadomość, burzy już nie było. Wysoko na gałęzi drzewa Milarepa ujrzał strzępy swej odzieży, powiewające na lekkim wietrze. Milarepę uderzyła zupełna daremność tego świata
i jego spraw; wypełniło go potężne uczucie wyrzeczenia. Usiadł więc pod skałą i ponownie zagłębił się w medytacji.
Wkrótce pojawił się kłąb białych chmur, które rozpościerały się od Doliny Dro Ło aż po daleki wschód. “Pod zwałem chmur leży świątynia mojego guru, Wielkiego Marpy Tłumacza”– zadumał się
Milarepa – “On i jego żona nauczają teraz pewnie doktryn tantry, dając moim braciom inicjację i instrukcje. Tak, mój guru tam jest. Och, gdybym tak mógł pójść i go zobaczyć...”. Kiedy Mila pomyślał o swoim guru, w jego sercu powstała niezmierzona, nie do zniesienia tęsknota. Oczy wypełniły mu się łzami i zaczął śpiewać pieśń pt.

“Rozmyślania o moim guru”:

Rozważania o Tobie, Ojcze Marpo,
Przynoszą ulgę cierpieniom.
Ja, żebrak, dla Ciebie śpiewam tę żarliwą pieśń.
Ponad Czerwoną Skałą w Dolinie Klejnotu,
Na wschodzie płyną kłęby białych chmur.
Pod nimi, jak ryczący słoń,
Wznosi się góra;
Za nią, jak skaczący lew, wyłania się szczyt.
W świątyni Doliny Dro Ło jest wielki skalny tron;
Kto na nim teraz zasiada?
Czy to Marpa Tłumacz?
Gdybyś to był Ty, radowałbym się szczerze.
Choć nie czczę Cię wystarczająco, chciałbym Cię zobaczyć.
Mimo słabej wiary, chciałbym do Ciebie dołączyć.
Im więcej medytuję, tym bardziej tęsknię za swoim guru.
Czy Twoja żona, Dagmema, nadal z Tobą jest?
Żywię dla niej większą wdzięczność niż dla własnej matki.
Jeśli tam jest, bardzo bym się cieszył.
Pomimo odległości, pragnąłbym ją ujrzeć.
Pomimo uciążliwej drogi, chciałbym do niej dołączyć.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie;
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Jakże byłbym szczęśliwy, mogąc przyłączyć się do zgromadzonych,
Którym być może objaśniasz właśnie tantrę Hewadżry.
Mimo prostego umysłu, chciałbym studiować.
Mimo niewiedzy, chciałbym recytować.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie.
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Być może teraz udzielasz czterech symbolicznych inicjacji
Ustnego przekazu;
Jakże byłbym szczęśliwy, mogąc przyłączyć się do zgromadzonych.
Chociaż brak mi zasługi, chcę dostać inicjację;
Chociaż jestem zbyt biedny, by złożyć ofiary, pragnę jej.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie;
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Być może nauczasz teraz sześciu jog Naropy;
Gdybym mógł tam być, byłbym szczęśliwy.
Mimo miernej pilności, pragnę się uczyć.
Mimo kruchej wytrwałości, chcę praktykować.
Im więcej się zastanawiam, tym częściej myślę o Tobie.
Im więcej medytuję, tym więcej myślę o swoim guru.
Mogą tam być bracia z Y i Tsang
Gdyby byli, byłbym szczęśliwy.
Mimo, iż moje doświadczenie i urzeczywistnienie są niewielkie,
Chciałbym porównać je z doświadczeniami braci.
Choć dzięki oddaniu i głębokiej wierze nie oddzieliłem się od Ciebie,
Przechodzę tortury, bo pragnę Cię ujrzeć.
Ta żarliwa tęsknota zabija mnie,
Ta straszliwa męka dusi mnie.
Proszę, mój miłosierny guru, uwolnij mnie z tej udręki.
Ledwo Milarepa skończył, pojawił się Czcigodny Dzietsyn Marpa na tęczowym obłoku podobnym
do sześciokolorowej szaty. Z obliczem spowitym w niegasnącą jasność, jadąc na bogato zdobionym
lwie, zbliżył się do Milarepy.
“Wielki Czarowniku, mój synu, dlaczego z tak głębokim wzruszeniem – zapytał – wołałeś mnie w rozpaczy? Z czym się tak borykasz? Czy nie dotrzymujesz wiary swojemu guru i opiekunowi buddzie?
Czy zewnętrzny świat omamia cię przeszkadzającymi myślami? Czy osiem światowych wiatrów wyje w twojej jaskini? Czy strach i tęsknota osłabiają twoją siłę?
Czy nie ofiarowałeś swojemu guru i trzem klejnotom wiecznej służby?
Czy nie ofiarowałeś swojej zasługi czującym istotom sześciu
światów? Czy sam nie osiągnąłeś takiego stanu oświecenia, że możesz oczyścić swe negatywne czyny i osiągnąć wiele zasług? Nic nie jest w stanie nas rozdzielić. Dlatego też dla dobra dharmy i wszystkich czujących istot nie ustawaj w medytacji”.
Natchniony tym nieskończenie radosnym widzeniem Milarepa zaśpiewał w odpowiedzi:
Kiedy widzę oblicze swego guru i słyszę jego głos,
Ja, żebrak, jestem pobudzony przez pranę w sercu.
Gdy rozpamiętuję nauki guru,
Wzrasta w mym sercu cześć i szacunek.
Jego miłosierne błogosławieństwo wstępuje we mnie;
A wszystkie przeszkadzające myśli odchodzą.
Moja gorliwa pieśń, zwana “Rozmyślania o moim guru”,
Na pewno została przez Ciebie,
Mój nauczycielu, usłyszana;
Wciąż jednak przebywam w ciemnościach.
Błagam, ulituj się nade mną, zaopiekuj!
Nieposkromiona wytrwałość
Jest najwspanialszym darem dla mojego guru.
Najlepszym sposobem, aby go zadowolić,
Jest znoszenie trudów medytacji.
Samotne przebywanie w jaskini
Jest szlachetną służbą dakiniom.
Całkowite oddanie się świętej dharmie
Jest najlepszą służbą buddyzmowi.
Tak więc poświęcenie życia dla medytacji
Jest pomocą bezradnym przyjaciołom,
Czującym istotom!
Rozmiłowanie się w chorobie i śmierci
Jest błogosławieństwem oczyszczającym negatywne czyny;
Odmawianie zakazanej strawy pomaga
W osiągnięciu urzeczywistnienia i oświecenia;
Odwzajemniając szczodrość mego ojca guru
Medytuję nieustannie.
Mój guru, błagam, użycz swej opieki!
Pomóż żebrakowi wytrwać w tej samotni.
Podniesiony na duchu, Milarepa przyodział się i zaniósł gałęzie do jaskini. Przeraził się jednak,
znajdując w niej pięć indyjskich demonów z oczami wielkimi, jak spodki. Jeden z nich siedział na łóżku i nauczał, dwa inne słuchały kazania, następny przygotowywał i ofiarowywał jedzenie, a ostatni czytał książki.
Wciąż osłupiały, Milarepa pomyślał: “To na pewno emanacje lokalnych bóstw, które mnie nie lubią.
Chociaż mieszkam tu od tak dawna, nie złożyłem im żadnej ofiary ani nie pozdrowiłem ich”. Zaczął zatem śpiewać “Pieśń chwalącą bóstwa Czerwonej Skały w Dolinie Klejnotu”:
Odosobnione miejsce, w którym stoi moja chata,
Jest miłe buddom.
Mieszkają tu urzeczywistnione istoty
I ja samotne mam tu schronienie.
Ponad Czerwoną Skałą w Dolinie Klejnotu
Szybują białe chmury;
W dole rzeka Tsang łagodnie płynie;
Pomiędzy nimi zaś krążą dzikie sępy.
Pszczoły brzęczą wśród kwiecia,
Odurzone zapachem;
Ptaki nurkują i buszują w drzewach,
Wypełniając przestrzeń swym śpiewem.
W Dolinie Klejnotu
Młode jaskółki uczą się fruwać,
Małpy uwielbiają huśtać się i skakać,
A bestie biegać i gonić,
Podczas gdy ja praktykuję dwa umysły bodhi
I rozkoszuję się medytacją.
Wy, lokalne demony,duchy i bóstwa,
Wszyscy przyjaciele Milarepy
Wypijcie nektar życzliwości i współczucia
I powróćcie do swoich siedzib!
Indyjskie demony nie zniknęły, ale złowróżbnie wpatrywały się w Milarepę. Dwa z nich ruszyły z
miejsca, jeden wykrzywiając twarz i przygryzając dolną wargę, a drugi okrutnie zgrzytając zębami.
Trzeci, podchodząc z tyłu, zaśmiał się przeraźliwie i głośno krzyknął. Wszystkie chciały przestraszyć
Milarepę ohydnymi grymasami i gestami.
Milarepa, wyczuwając ich haniebne zamiary, rozpoczął praktykę gniewnego buddy, głośno recytując pełną mocy mantrę. Jednak demony nie odchodziły. Ogarnięty wielkim współczuciem, zaczął nauczać je dharmy; wciąż jednak były obecne. W końcu Milarepa oświadczył: “Dzięki miłosierdziu Marpy, wpełni uświadomiłem sobie, że wszystkie istoty i wszystkie zjawiska są przejawem czyjegoś umysłu.
Sam umysł jest odbiciem pustki-świetlistości.
Jakiż jest sens wszystkiego wokoło i jakimże jestem głupcem,
chcąc fizycznie rozproszyć te projekcje!”.
I nieśmiało zaśpiewał “Pieśń urzeczywistnienia”:
Ojcze guru, który zwyciężyłeś cztery demony,
Kłaniam się Tobie, Marpo Tłumaczu.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Syn Darsena Gharmo,
Byłem żywiony w łonie swojej matki
I wypełniłem trzy nadi.
Jako dziecko spałem w kołysce,
Jako młodzieniec strzegłem drzwi,
Jako mężczyzna żyłem w wysokich górach.
Chociaż burza na szczycie jest przeraźliwa
Nie lękam się.
Chociaż przepaść jest stroma i ryzykowna,
Nie boję się.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Jestem synem królewskiego ptaka.
Będąc w jaju, wykształciłem skrzydła i pióra.
Jako dziecko spałem w kołysce;
Jako młodzieniec strzegłem drzwi;
Jako mężczyzna poszybowałem w niebo.
Chociaż jest ono szerokie i wysokie,
Nie boję się;
Choć droga jest stroma i wąska,
Nie mam w sobie lęku.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Jestem synem Nia Cziena Jormo, Króla Ryb.
W łonie matki przewracałem złotymi oczami,
Jako dziecko spałem w kołysce,
Jako młodzieniec uczyłem się pływać,
Jako mężczyzna pływałem w wielkim oceanie.
Choć olbrzymie fale napawają grozą,
Nie boję się;
Choć wokoło pełno pułapek na ryby,
Nie lękam się.
Ja, którego widzisz, człowiek znany,
Jestem synem lamów kagiu.
W łonie matki wzrastała ma wiara,
Jako dziecko przekroczyłem bramy dharmy,
Jako młodzieniec studiowałem nauki buddy,
Jako mężczyzna żyłem samotnie w jaskiniach.
Nawet gdy mnożą się demony i duchy,
Nie boję się.
Pazury śnieżnego lwa nigdy nie zamarzają,
Bo jakiż byłby sens nazywania go “królem”;
Lew posiada trzy wspaniałe moce.
Orzeł nigdy nie spada z nieba;
Byłoby to niedorzecznością.
Bryły żelaza nie rozłupie kamień;
Jeśli tak by było, po co oczyszczać rudę żelaza?
Ja, Milarepa nie boję się ani demonów, ani złych duchów;
Jeśli by mnie przerażały, jak mogłyby być pomocne
urzeczywistnienie i oświecenie?
Wy duchy i demony, wrogowie dharmy,
Dziś was witam!
Z przyjemnością was ugoszczę!
Błagam, zostańcie, nie spieszcie się z odejściem;
Razem będziemy rozmawiać i się bawić.
Choć mogłybyście odejść, zostańcie na noc;
Będziemy wystawiać do pojedynku czarną i białą dharmę,
Przekonamy się, kto lepszym zawodnikiem.
Zanim się zjawiłyście, przyrzekłyście zadać mi ból.
Wstyd i hańba, jeśli wrócicie nie wypełniając ślubów!
Milarepa, pewny siebie, ruszył w stronę znajdujących się w jaskini demonów. Te cofnęły się
przerażone, wywracając oczami i trzęsąc się przeraźliwie. Nagle zaczęły kręcić się jak wir wodny, złączyły się w jedno i zniknęły.
“To był król demonów, Winajaka, sprawca przeszkód – pomyślał Mila. – Przybył, szukając okazji do wyrządzenia szkody. Dzięki miłosierdziu mojego guru nie mógł uczynić mi żadnej krzywdy”. Od tego czasu w Milarepie dokonał się niewysłowiony duchowy postęp.
Historia ta opisuje atak króla demonów, Winajaki. Ma ona trzy znaczenia i dlatego może być
nazwana “Sześcioma sposobami myślenia o moim guru”, “Opowieścią o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu” lub “Opowieścią o Milarepie zbierającym drewno”.
Już teraz wiem Pawle co czytasz Antosiowi na dobranoc ;))

Inspirujące i nie zwykłe!Arkadiusz Anzlik edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:02

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Arkadiusz Anzlik:
[author]paweł włodarczyk:[/author
Już teraz wiem Pawle co czytasz Antosiowi na dobranoc ;))

Inspirujące i nie zwykłe!
Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Widział jakies czarne znaki w Kagyu.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:19

konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
paweł włodarczyk:

Obrazek

DZIE MILAREPA CIENNO

PIEŚŃ PIERWSZA

Opowieść o Czerwonej Skale w Dolinie Klejnotu
Już teraz wiem Pawle co czytasz Antosiowi na dobranoc ;))

Inspirujące i nie zwykłe!
Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...Arkadiusz Anzlik edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:13

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
[author]Arkadiusz Anzlik:[/aut> , Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...
Znajdź se kobiete, tekst sex jogi Ci wysłałem, błogosławieństwo Padmasambawy tej praktyce towarzyszy.
Współczesny Drukpa Kunley jest seksuologiem, może trzeba Ci pomocy?Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:23

konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
[author]paweł włodarczyk:[/author
Już teraz wiem Pawle co czytasz Antosiowi na dobranoc ;))

Inspirujące i nie zwykłe!
Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Widział jakies czarne znaki w Kagyu.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:19

Nie wprowadzaj Arka w błąd. Drukpa Kunlej praktykował Kagyu. Pierwsza część jego imienia Drukpa pochodzi od nazwy szkoły Drukpa Kagyu. Drukpa Kunlej był jednym z trzech najbliższych uczniów II Gjalłanga Drukpa Kunga Paldziora dzierżawcy linii Drukpa Kagyu.

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

paweł włodarczyk:
Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
[author]paweł włodarczyk:[/author
Już teraz wiem Pawle co czytasz Antosiowi na dobranoc ;))

Inspirujące i nie zwykłe!
Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Widział jakies czarne znaki w Kagyu.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:19

Nie wprowadzaj Arka w błąd. Drukpa Kunlej praktykował Kagyu. Pierwsza część jego imienia Drukpa pochodzi od nazwy szkoły Drukpa Kagyu. Drukpa Kunlej był jednym z trzech najbliższych uczniów II Gjalłanga Drukpa Kunga Paldziora dzierżawcy linii Drukpa Kagyu.
Myślałem,że był Butańczykiem, i o jakich to czarnych znakach w kagyu pisał?że opuścił Klasztor Karmapy?

konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
[author]Arkadiusz Anzlik:[/aut> , Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...
Znajdź se kobiete, tekst sex jogi Ci wysłałem, błogosławieństwo Padmasambawy tej praktyce towarzyszy.
Współczesny Drukpa Kunley jest seksuologiem, może trzeba Ci pomocy?Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:23
:) no cóż Witosławie... za niedługo webcast więc mogę tylko życzyć Tobie bezproblemowego odbioru wykładu...

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
[author]Arkadiusz Anzlik:[/aut> , Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...
Znajdź se kobiete, tekst sex jogi Ci wysłałem, błogosławieństwo Padmasambawy tej praktyce towarzyszy.
Współczesny Drukpa Kunley jest seksuologiem, może trzeba Ci pomocy?Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:23
:) no cóż Witosławie... za niedługo webcast więc mogę tylko życzyć Tobie bezproblemowego odbioru wykładu...
Przeczytałem wszystkie tomy nauk Namkaja Norbu,choć Tenga Rinpocze już ledwo żyje, twierdził,że to to samo Mahamudra i dzogczen, to jednak sie mylił.Miłego odbioru.Nie mam ambicji studiowac SMS!

konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
[author]Arkadiusz Anzlik:[/aut> , Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...
Znajdź se kobiete, tekst sex jogi Ci wysłałem, błogosławieństwo Padmasambawy tej praktyce towarzyszy.
Współczesny Drukpa Kunley jest seksuologiem, może trzeba Ci pomocy?Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:23
:) no cóż Witosławie... za niedługo webcast więc mogę tylko życzyć Tobie bezproblemowego odbioru wykładu...
Przeczytałem wszystkie tomy nauk Namkaja Norbu,choć Tenga Rinpocze już ledwo żyje, twierdził,że to to samo Mahamudra i dzogczen, to jednak sie mylił.Miłego odbioru.Nie mam ambicji studiowac SMS!
Z tego co mówił Namkhai Norbu SMS to ważne nauki nawet dla tych którzy nie mają ambicji zostać nauczycielami Dzogchen, ale to nie miejsce żeby o tym dyskutować ;)

konto usunięte

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
[author]Arkadiusz Anzlik:[/aut> , Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...
Znajdź se kobiete, tekst sex jogi Ci wysłałem, błogosławieństwo Padmasambawy tej praktyce towarzyszy.
Współczesny Drukpa Kunley jest seksuologiem, może trzeba Ci pomocy?Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 14:23
:) no cóż Witosławie... za niedługo webcast więc mogę tylko życzyć Tobie bezproblemowego odbioru wykładu...
Przeczytałem wszystkie tomy nauk Namkaja Norbu,
Szkoda, że tylko przeczytałeś;)
choć Tenga Rinpocze już ledwo żyje, twierdził,że to to samo Mahamudra i dzogczen, to jednak sie mylił.
Nie może się "mylił" bo on dzięki bogu jeszcze żyje i ma się całkiem dobrze:) To nie jest pogląd wyłącznie Tengi Rinpocze, ale również najwybitniejszych mistrzów dzogczen związanych z tradycją ningmapy. I nie chodzi tutaj, że są tym samym, ale że "w esencji są tym samym", terminologia i metody są różne. No chyba, że wiesz coś o czym nie wiedzieli tacy mistrzowie jak np. Dilgo Czience Rinpocze, Duddziom Rinpocze i inni.

Więc zamiast "licytować się", lepiej praktykować i doprowadzić to do końca. Wtedy nie będzie potrzeby udowadniania wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkanocnymi. Czego i sobie życzę.

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

paweł włodarczyk:
Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
Arkadiusz Anzlik:
Andrzej O.:
[author]Arkadiusz Anzlik:[/aut> , Ja czytam Ani Drukpe Kunleya, który za kagyu nie przepadał.
Ja jestem uczuciowy chłopak i takie pieśni mnie wzruszają...
Znajdź se kobiete, tekst sex jogi Ci wysłałem, błogosławieństwo Padmasambawy tej praktyce towarzyszy.
Współczesny Drukpa Kunley jest seksuologiem, może trzeba Ci pomocy?
:) no cóż Witosławie... za niedługo webcast więc mogę tylko życzyć Tobie bezproblemowego odbioru wykładu...
Przeczytałem wszystkie tomy nauk Namkaja Norbu,
Szkoda, że tylko przeczytałeś;)
choć Tenga Rinpocze już ledwo żyje, twierdził,że to to samo Mahamudra i dzogczen, to jednak sie mylił.
Nie może się "mylił" bo on dzięki bogu jeszcze żyje i ma się całkiem dobrze:) To nie jest pogląd wyłącznie Tengi Rinpocze, ale również najwybitniejszych mistrzów dzogczen związanych z tradycją ningmapy. I nie chodzi tutaj, że są tym samym, ale że "w esencji są tym samym", terminologia i metody są różne. No chyba, że wiesz coś o czym nie wiedzieli tacy mistrzowie jak np. Dilgo Czience Rinpocze, Duddziom Rinpocze i inni.

Więc zamiast "licytować się", lepiej praktykować i doprowadzić to do końca. Wtedy nie będzie potrzeby udowadniania wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkanocnymi. Czego i sobie życzę.
jak przepłyniesz na drugi brzeg, to po co ci nauki?, to Namkai Norbu pisał, że to nie to samo.To nie licytacja, tylko jego stwierdzenie.
Licytacja brachu to jest w brydżu, moja ulubiona gra. A Namkai wyraźnie odzielił, Mahamudre, Dzogczen i Zen.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 02.01.10 o godzinie 10:38
Rafał Maurin

Rafał Maurin COACH , Trener
Rozwoju

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

to Namkai
Norbu pisał, że to nie to samo.To nie licytacja, tylko jego stwierdzenie.
Licytacja brachu to jest w brydżu, moja ulubiona gra. A Namkai wyraźnie odzielił, Mahamudre, Dzogczen i Zen.

Nie, nie...Namkhai Norbu odzielił Tantrę , Dzogczen i Zen.
Ale będę miał okazję zapytać bo niebawem (we wrześniu) będzie w Londynie i wybieram się na wykład.Pozdrawiam :)

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Czasem można przeczytać o subtelnych różnicach osiągnięć na różnych poziomach urzeczywistnienia w zależności od praktykowanych metod. Nauki buddów w swojej esencji nie różnią się. Poznaj do końca jedno a poznasz wszystko. Natura rzeczywistości jest jedna. Już w starej tantrze indyjskiej mówiono: Sarwam Brahma Majam Jagat: ten cały świat uwarunkowany [świat ułudy] jest tylko Brahmą [i niczym innym jak Brahmą], przy czym Brahma jest tu rozumiane jako ostateczna rzeczywistość, kosmiczna świadomość.
Jeśli faktycznie praktykujecie któreś z metod bezpośredniego wglądu, to po uzyskaniu nawet niewielkiego rezultatu stwierdzicie niematerialność i pozorność różnic, w odniesieniu do stanu buddy.
Jestem słaby dość w wyjaśnianiu takich spraw - Tenga Rinpocze będzie "zeznawał" w tej sprawie na "przesłuchaniu" w Grabniku w tym roku. Można Mu zadać pytania :)
A pieśni Milarepy rzeczywiście uruchamiają różne trybiki w sercu :)

Temat: 100 000 Pieśni Milarepy

Pieśń Milarepy o szczęściu.

W waszych oczach mogę uchodzić za wyjątkowo nieszczęśliwego. Lecz nie wiecie, że nie ma na ziemi nikogo szczęśliwszego i rozsądniejszego ode mnie. Żyję w największym szczęściu i możecie się o tym przekonać, słuchając pieśni o Galopującym Koniu Jogina:



Składam pokłon u stóp Współczującego Marpy.

W górskiej pustelni mego ciała,

W świątyni piersi

Na trójkącie mego serca,

Koń umysłu pędzi jak wiatr.



Jakiej pętli mam użyć aby go schwycić?

Do czego przywiązać schwytanego?

Gdy spragniony, czym go napoić?

Gdy zimno, gdzie mam dać mu schronienie?



Aby go schwytać użyję pętli tego,

co nieuwarunkowane,

Schwytanego przywiążę do słupa

głębokiej medytacji,

Głodnego nakarmię wskazaniami Lamy,

Spragnionego napoję wodą

z ciągle płynącego strumienia uważności,

Gdy zimno, dam mu schronienie

we wnętrzu pustki.



Jako siodła i wędzidła

użyję zręcznych metod mądrości,

Założę mu silny popręg niewzruszoności,

Utrzymam go cuglami życiowej energii,

Jeźdźcem będzie dziecko uważności,

Nałoży ono hełm bodhiczitty,

Przywdzieje kolczugę utkaną

ze słuchania, rozważania i medytacji,

Z tyłu przywiesi tarczę cierpliwości,

W ręce dzierżyć będzie lancę

doskonałego poglądu,

U boku zawiśnie mu miecz mądrości.



Jeśli zegnie się strzała

jego podstawowej świadomości

Wyprostuje ją brakiem gniewu,

Zakończy piórami czterech niezmierzoności,

Zaostrzy ją przenikliwym wglądem,

Z łuku pustki

o cięciwie zręcznych metod współczucia,

Mierząc w bezmiar niedualności

Wypuści swe strzały w świat.

Ci, których ugodzą strzały zostaną uczniami,

Tym co zostanie zabite,

będzie przywiązanie do ego.

W ten sposób jako wrogów,

pokona on pożądanie i złudzenie,

Jako przyjaciel będzie ochraniał

wszystkie istoty sześciu sfer,

galopuje równiną wielkiego szczęścia,

Jeśli wytrwa,

osiągnie stan wszystkich Zwycięzców,

Odwracając się w tył odetnie korzenie samsary,

Zwracając się w przód

dosięgnie wyżyn stanu Buddy,

Dosiadając tego konia

każdy osiągnie najwyższe oświecenie.

Czy możecie porównać swoje szczęście

z takim stanem?"

Następna dyskusja:

100 lat dla Ojca Założyciela




Wyślij zaproszenie do