Temat: Ile może zarobić inżynier?

Witam,
Mam pytanie jak w temacie, czyli w jakich granicach kształtują się zarobki inżyniera sanitarnego z kilkuletnim doświadczeniem projektowym, ale bez uprawnień? Pytanie, które najczęściej pojawia się na rozmowie kwalifikacyjnej: ile chciała/by pani/pan zarabiać? Właśnie czeka mnie taka rozmowa i nie chcę ani powiedzieć za dużo ani też sama się podkładać. Liczę na Wasze szczere odpowiedzi i pomoc :) Druga oferta to asystent kierownika robót sanitarnych (firma warszawska) ale tu nie mam już doświadczenia.

pozdrawiam wszystkich odwiedzających forum!!
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Ile może zarobić inżynier?

dla wykonawstwa pani doświadczenie jest niewielkie, ponadto po biurze projektowym zawsze jest obawa o podejście do pracy. w wykonawstwie rzadko pracujemy 8 h.
No i jeszcze firma może obawiać się kobiet.
Najlepiej byłoby spytać znajomych z branży w Pani okolicy. Bo region też ma znaczenie.
Adam Klimaszewski

Adam Klimaszewski Enea Ciepło Serwis
Sp.z o.o. w
Białymtoku

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Znajomy: ok 4 letnie doświadczenie w biurze projektowym - jeszcze bez uprawnień.
Kryzys - więc 1500zł + dużeeee zaległości.
Rafał Bober

Rafał Bober "Łatwiej wygrać
wojnę, niż wychować
córkę"

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Projektanci mają to do siebie, że jak dobry to sobie i dorobi.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Przemysław Cieślik

Przemysław Cieślik Inżynier budownictwa
- branża kolejowa

Temat: Ile może zarobić inżynier?

a ile inżynier po studiach oczekuje na rękę ?
i po jakim kierunku ?
to też jest ciekawe, bo spotykałem się ze skrajnie różnymi opiniami
Maciej Żuber

Maciej Żuber Process Engineer

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Ehh Panie Przemysławie, inżynier świeżo po studiach oczekuje na rękę tyle co "na przeżycie" potrzebne, ja jestem po kierunku inżynieria chemiczna i procesowa na Politechnice Warszawskiej i nie oczekuję więcej jak 2000 netto, niestety, o takich pensjach słyszę od sprzątaczek :/ smutne ale prawdziwe
Marcin B.

Marcin B. Trybik ;)

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Maciej Żuber:
Ehh Panie Przemysławie, inżynier świeżo po studiach oczekuje na rękę tyle co "na przeżycie" potrzebne, ja jestem po kierunku inżynieria chemiczna i procesowa na Politechnice Warszawskiej i nie oczekuję więcej jak 2000 netto, niestety, o takich pensjach słyszę od sprzątaczek :/ smutne ale prawdziwe

2k na reke w Warszawie chcesz w pracy? Masakra.
Jak ty za to chcesz w tym miescie zyc? Chcesz osiagnac mistrzostwo w wegetacji?
Nie pojmuje takiego podejscia. Przykre to co piszesz.

Pozdrawiam
Rafał Bober

Rafał Bober "Łatwiej wygrać
wojnę, niż wychować
córkę"

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Według analizy, którą mam dla IB, pierwszy rok to 3tyś netto. Jak by ktoś chciał to mogę podesłać taka analizę pensji IB.
Maciej Żuber

Maciej Żuber Process Engineer

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Marcin B.:
Maciej Żuber:
Ehh Panie Przemysławie, inżynier świeżo po studiach oczekuje na rękę tyle co "na przeżycie" potrzebne, ja jestem po kierunku inżynieria chemiczna i procesowa na Politechnice Warszawskiej i nie oczekuję więcej jak 2000 netto, niestety, o takich pensjach słyszę od sprzątaczek :/ smutne ale prawdziwe

2k na reke w Warszawie chcesz w pracy? Masakra.
Jak ty za to chcesz w tym miescie zyc? Chcesz osiagnac mistrzostwo w wegetacji?
Nie pojmuje takiego podejscia. Przykre to co piszesz.

Pozdrawiam

To podejście niestety zostało narzucone, i stale jest promowane: albo umowa o prace za 2 tys netto, albo w ogóle szarp się ze zleceniami albo sam odprowadzaj wszystko na zasadzie kontraktu i co miesiąc go odnawiaj (czyli gwarancji ani stabilności żadnej). Fakt że po roku, dwóch taka pensja się zmienia, ale na początek żeby ktoś dostał więcej to chętnie usłyszę te bajeczki.
A co do mojej wegetacji to raczej wolę żebyś nie robił osobistych wycieczek w moim kierunku, bo po prawdzie g... Cię to obchodzi, podejście to możesz mieć u siebie we wrocławiu, gdzie widocznie większość kumatych inżynierów już dawno walizki spakowało i macie niszę w branży.
Marcin B.

Marcin B. Trybik ;)

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Maciej Żuber:
A co do mojej wegetacji to raczej wolę żebyś nie robił osobistych wycieczek w moim kierunku, bo po prawdzie g... Cię to obchodzi, podejście to możesz mieć u siebie we wrocławiu, gdzie widocznie większość kumatych inżynierów już dawno walizki spakowało i macie niszę w branży.

Oczywiscie ze mnie to g... obochodzi, a pracuj nawet za 1000 na reke w Warszawie, byle bys do Wroclawia nie przyjezdzal i nie psol rynku swoim 1000zl na reke innym, ktorzy sie cenia i juz w czasie studiow uswiadomili sobie, ze nie sam dyplom i super oceny w indeksie zrobia z nich wartosciowych kandydatow na pracownikow, ale chec podejmowania praktyk, stazy, pracy juz na pierwszych latach studiow bedzie strzalem w dziesiatke. Widocznie przespales ten okres, wiec teraz sie mecz.
A jak sie nie podoba to droga wolna za granica, tam ponoc wszyscy szczescie znajduja i praca dla inzynierow lezy na ulicy, tylko ja musisz podniesc.

Takze wielki panie inz. procesu powodzenia, bo z mojej strony to wszystko, a swoje flustracje wylewaj na wizytach u odpowiednich ludzi.

PozdrawiamMarcin B. edytował(a) ten post dnia 24.01.12 o godzinie 11:31

konto usunięte

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Marcin B.:
Takze wielki panie inz. procesu powodzenia, bo z mojej strony to wszystko, a swoje flustracje wylewaj na wizytach u odpowiednich ludzi.

Pozdrawiam

A skąd Ty wiesz jak się zarabia w tej działce przemysłu? Jak się kształtuje rynek pracy dla procesowca? Akurat branża w której siedzi Maciek jest mi bliska i mimo, że uważam że 2000zl na rękę w Warszawie jest to dużo za mało, to jednak przyznam mu rację, że jeśli nie ma wyboru to trzeba brać to co dają. W biurach wielobranżowych nigdy nie jest tak, że każdy dostaje tyle samo. Więc w jednym biurze budowlaniec może dostać dwa razy więcej niż mechanik, oraz dwa razy mnie niż procesowiec, a to wszystko zależy od tego co się sprzedaje i jak ważny dla biura jest procesowiec. Więc panie elektryku znawco rynku inżynieryjnego nie kłapaj tyle, tylko zasiądź do internetu i poczytaj jakie jest zapotrzebowanie na tego typu inżynierów. Małe zapotrzebowanie = małe zarobki. A tak niestety u nas się to kształtuje.

P.S. Ktoś już chyba wspomniał o kierunku skończonych studiów. Na starcie ma on znacznie. Bo kończąc inżynierię procesową, gdzie zarobki sięgają rzędu X000zl, nie dostaniesz pracy jako elektryk, gdzie akurat jest zapotrzebowanie i zarabia się XX000zl - to tak obrazowo z tymi zerami :DŁukasz F. edytował(a) ten post dnia 24.01.12 o godzinie 12:24
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Szczepan Maślanka:
Otóż szanowny Panie. Stażyści/praktykanci praktykujący przez cały okres studiów sa najlepyn elementem niszczącym rynek pracy, ponieważ przez ten okres (zakładamy przez 4 lata studiów) stanowia darmową niewymagającą siłą roboczą, którą po obronie dyplomu - sie zwalnia bo kolejni praktykancizawsze sa już chętni.

Chyba się Pan zagalopował :) Prawda jest taka, że taki stażysta przez te 4 lata studiów jest już pełnowartościowym pracownikiem, który na rynku spokojnie może szukać lepszej pracy i być pewnym, że ją dostanie, a jedyny problem to kwestia zarobków. I nie znam nikogo kto po 4 latach pracy w firmie po obronie został usunięty z firmy - bo kto usuwa wyszkolonego pracownika i zastępuje go mało wyszkolonym studentem? Chyba tylko badylarze. Inżynier i praca w biurze (jeśli o takiej mówimy) to nie produkcja na taśmie, że jak zwolnisz jednego to drugi spokojnie sobie poradzi z tym samym zakresem obowiązków.
Nawet zakładając, ze taki praktykant będzie potrzebował rok(!) na wdrożenie - w tym czasie mozna nawet małpe nauczyć budowy konstrukcji wahadłowca - to i tak mamy 3 lata darmowego pracownika. Nawet jeśli zostanie z nim podpisana jakas umowa to ze względów kosztowych. W tym samym czasie nikt nie zatrudni absolwenta ponieważ

Studiujący pracownik nie wymaga opłacania za niego składek ZUS, zaraz po obronie zostanie zwolniony i zastapiony kolejnym.

dla mnie to jest jakieś pitu, pitu ... Rozumie, że takie sytuacje się zdarzają, ale u jakich pracodawców? Ja od takich firm (nawet jako student) trzymałbym się z daleka, bo to są zwykli badylarze, gdzie gnie się może rurki do znaków drogowych. Co po pracy w takiej firmie? Ani doświadczenia, ani pieniędzy. W szanującej się firmie albo trzyma się pracownika (studenta) przez 3 lata,żeby zrobić z niego fachowca, albo po miesiącu się go wyrzuca, bo może jeszcze zbyt dużo wynieść z firmy i będzie tylko konkurencją. Nikt nie trzyma przez 3 lata pracownika, żeby robić sobie konkurencje na rynku - zwłaszcza jeśli mówimy o małych i średnich firmach.

Swoją droga jak ktoś chce to może skorzystać ze stażów finansowanych przez UE? Za nie pracodawca nic nie płaci. Są pewne warunki jakie trzeba spełnić, ale trzeba się tym zainteresować. Zresztą po co pracodawcy taki absolwent bez doświadczenia, jak ma studenta który za 2 lata się obroni i będzie miał absolwenta, ale już z doświadczeniem. A jeśli pracodawca będzie potrzebował fachowca to sięgnie po fachowca, ale to już inna bajka.Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 24.01.12 o godzinie 12:26

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Szczepan Maślanka:
ktorzy sie cenia i juz w czasie studiow uswiadomili sobie, ze nie sam dyplom i super oceny w indeksie zrobia z nich wartosciowych kandydatow na pracownikow, ale chec podejmowania praktyk, stazy, pracy juz na pierwszych latach studiow bedzie strzalem w dziesiatke.

Zaatakował Pan kontrrozmówce, a sam podaje na talerzu pomysł jak jeszcze SKUTECZNIEJ MOZNA SZKODZIC RYNKOWI PRACY.

Otóż szanowny Panie. Stażyści/praktykanci praktykujący przez cały okres studiów sa najlepyn elementem niszczącym rynek pracy, ponieważ przez ten okres (zakładamy przez 4 lata studiów) stanowia darmową niewymagającą siłą roboczą, którą po obronie dyplomu - sie zwalnia bo kolejni praktykancizawsze sa już chętni. Nawet zakładając, ze taki praktykant będzie potrzebował rok(!) na wdrożenie - w tym czasie mozna nawet małpe nauczyć budowy konstrukcji wahadłowca - to i tak mamy 3 lata darmowego pracownika. Nawet jeśli zostanie z nim podpisana jakas umowa to ze względów kosztowych. W tym samym czasie nikt nie zatrudni absolwenta ponieważ

Studiujący pracownik nie wymaga opłacania za niego składek ZUS, zaraz po obronie zostanie zwolniony i zastapiony kolejnym.

Ten mechanizm bardzo skutecznie widać w najwiekszych miastach akademickich, które jednocześnie nie są najwiekzszmi ośrodkam i przemysłowymi.


Pozwolę sobie wyrazić swój sprzeciw Panie Szczepanie, bo idąc tym tropem może się okazać, że zrobi Pan krzywdę wielu młodym ludziom, którzy nagle się zbuntują i przestaną szukać praktyk, bo nie będą chcieli być "tanią siłą roboczą" i "psuć sobie rynku na przyszłość".

Ma Pan oczywiście rację pisząc, że wiele firm korzysta z pomocy praktykantów, darmowych czy płatnych - to bez znaczenia. Ale to, o czym Pan pisze jest moim zdaniem dużym nadużyciem, bowiem w każdej szanującej się firmie praktykant jest nie tylko "tanią siłą roboczą", ale też pewnego rodzaju inwestycją, bowiem takiej osobie trzeba poświęcić sporo czasu. Ludzie nawet po kierunkach technicznych, rzadko kiedy zaczynają funkcjonować jak zwykli pracownicy tak od razu, potrzebują wdrożenia, czasu na naukę, często zadają mnóstwo pytań, na które ktoś musi im odpowiedzieć i to właśnie jest sens praktyk. Myślę, że Panu Marcinowi chodziło o to, by ludzie nie szukali praktyk jakichkolwiek i gdziekolwiek tylko po to, żeby mieć co wpisać w CV, ale, żeby wybór praktyk był decyzją przemyślaną od A do Z. Taki młody człowiek powinien wiedzieć, czego chce się nauczyć, jakich praktycznych umiejętności nabyć. Wtedy te praktyki mają sens.

Dla pracodawców organizowanie praktyk to z jednej strony element kreowania wizerunku, z drugiej okazja, żeby już w czasie studiów wyłapać tych najlepszych i być może w przyszłości nawiązać współpracę. A to, że praktykanci się często zmieniają... może i tak jest, ale czy na pewno wszystkie firmy bazują tylko na managerach i praktykantach? Czy praktykanci są w stanie zastąpić specjalistów na stanowiskach w taki sposób, aby nie wpłynęło to negatywnie na funkcjonowanie organizacji? Nie sądzę. A jeśli zdarzają się takie firmy, w których "wyrobnikami" są wyłącznie praktykanci, to lepiej zwyczajnie nie zawracać sobie nimi głowy i poszukać innego miejsca na praktyki.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

A wracając do zarobków inżynierów i nie tylko... zawsze mnie to zastanawia... przychodzi na rozmowę taki absolwent z miesięczną praktyką (bo go na uczelni zmusili i by dyplomu nie dostał, gdyby jej nie odbył) i mówi, że on pracę podejmie, ale za minimum 3000 zł netto, bo w końcu 3,5 roku studiował na ciężkim kierunku... tak sobie wtedy myślę: "i co z tego?" to, że ktoś ukończył takie czy inne studia w dzisiejszych czasach nie jest wyczynem zasługującym na wielkie "WOW".

Takiego delikwenta zawsze pytam o to, jak on wykorzystał "swój czas" na tych studiach, czego takiego się nauczył, czego nie nauczyło się 150 pozostałych osób z jego roku? I w jaki sposób te jego nadzwyczajne umiejętności przyczynią się do tego, że faktycznie zapracuje na swoją pensję i pracodawca będzie miał w tym biznes, aby wydać na niego 5000 pln (3000 netto -> 4210 brutto plus koszty pracodawcy, czyli kilkaset złotych, które dopłaca do składek pracownika). Wówczas się okazuje, że taki absolwent, jakby miał ze swojej kieszeni wyłożyć takie pieniądze na pracownika o "kompetencjach" jak on sam, to by się musiał poważnie nad tym zastanowić.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Marcin B.

Marcin B. Trybik ;)

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Szczepan Maślanka:
Otóż szanowny Panie. Stażyści/praktykanci praktykujący przez cały okres studiów sa najlepyn elementem niszczącym rynek pracy, ponieważ przez ten okres (zakładamy przez 4 lata studiów) stanowia darmową niewymagającą siłą roboczą, którą po obronie dyplomu - sie zwalnia bo kolejni praktykancizawsze sa już chętni. Nawet zakładając, ze taki praktykant będzie potrzebował rok(!) na wdrożenie - w tym czasie mozna nawet małpe nauczyć budowy konstrukcji wahadłowca - to i tak mamy 3 lata darmowego pracownika. Nawet jeśli zostanie z nim podpisana jakas umowa to ze względów kosztowych. W tym samym czasie nikt nie zatrudni absolwenta ponieważ

Studiujący pracownik nie wymaga opłacania za niego składek ZUS, zaraz po obronie zostanie zwolniony i zastapiony kolejnym.

Ten mechanizm bardzo skutecznie widać w najwiekszych miastach akademickich, które jednocześnie nie są najwiekzszmi ośrodkam i przemysłowymi.

Otoz nie zgodze sie z tym stwierdzeniem wogole. Ja 4 lata temu na 3 miesiecznych praktykach dostawalem 4000 brutto na miesiac i nie bylem darmowa sila robacza i nikomu rynku nie psulem. Wrecz przeciwnie to mnie bardziej motywowalo do pracy. Wiec to jest kompletna bzdura, to co pan pisze. Niech pan postawi sie w miejsce pracodawcy, ktory ma do wyboru studenta bez jakiejkolwiek praktyki i tego ktory nie proznowal i praktykowal i stazowal i wie o co chodzi w swojej branzy. Kogo pan zatrudni? Oczywiste, ze tego drugiego, bo skraca pan czas na wdrozenie go, szkolenia itd... i staje sie on szybciej wartosciowym pracownikiem.
Wiadomo w biznesie tez sie ryzykuje i to duzo i mozna postawic na tego swiezaka po studiach, zalezy kto jak na biznes patrzy.

No ale tak, najlepiej skonczyc studia na "trudnym kierunku" i czekac az praca sama do nas przyjdzie. I przy tym jeszcze flustrowac sie jak koledzy opowiadaja ile to oni nie zarabiaja i jaka maja prace, a samemu nic nie robic w tym kierunku, zeby taka zdobyc. Zastanowic sie dlaczego oni taka maja? W czym sa lepsi, skoro konczylismy ten sam kierunek, co przewazylo za tym czy siamtym. Wyciagnac wnioski, logicznie pomyslec i dzialac. Ale fakt, tego przciez nie przedyktowali na studiach do notatek. To trzeba samemu wyluskac i sie nauczyc.
Ehhh jak widze obecnych kandydatow do pracy to mnie krew zalewa....

PozdrawiamMarcin B. edytował(a) ten post dnia 24.01.12 o godzinie 13:26



Wyślij zaproszenie do