Temat: Afirmacje?
nie wiem czy to już rozumiem, ale wydaje mi się, że tak jest.
Wyobraź sobie, że jesteś z innej planety i właśnie przyleciałeś na ziemię. Wszystko co zobaczysz, usłyszysz i poczujesz zadziała na Ciebie jak afirmacja i wpłynie na to kim się staniesz.
Może to nie najlepszy przykład, ale użyję go bo jest prawdziwy.
Właśnie wróciłem z mazur. Pojechałem tam rowerem, spałem w lesie, kąpałem się w jeziorze, robiłem wszystko, by zharmonizować się z naturą. Po powrocie do cywilizacji, wziąłem prysznic, stanąłem przed lustrem. W tym momencie ogarnął mnie strach,
bo miałem dwa całe i jednego urwanego w połowie kleszcza. Musiałem je mieć na sobie kilka dni, ale nie byłem tego świadom i czułem się zajebiście. Dopiero gdy je zobaczyłem, to zacząłem odczuwać przeszywający strach, z automatu odpaliłem wizualizacje i negatywny dialog wewnętrzny.
Po chwili doszło do mnie co robię, przecież ja właśnie afirmuję to co najgorsze. W myślach powiedziałem do siebie "uspokój się". I nagle obudziłem się z transu. Przecież mam je na sobie kilka dni, może nawet było ich więcej, ale się poodczepiały, po tym jak zrobiły swoje.
Uspokoiłem się i poszedłem pożyczyć pensete do sąsiadki. Starsza kobieta, całkiem "normalna" w momencie gdy dowiedziała się, że mam kleszcza, to zaczęła zalewać mnie potężną dawka negatywnych emocji, w szczegółach opisała kilka przypadków boleriozy i innych chorób jakie to mogą mnie dopaść. Znowu poczułem strach i zacząłem tworzyć obrazy chorób. Miałem ochotę jak najszybciej uciec. Ale ona była w takim transie, że leciała dalej ze szpitalami, szczepionkami itp.
Powiedziała "Ja oglądam bardzo dużo telewizji i tam oni mówią, że" blabla blabla".
Kobieta chciała dobrze, ale niestety nie była świadoma tego, że właśnie zasiewa w mojej podświadomości negatywne afirmacje.
Po powrocie do domu zabrałem się po swojemu do roboty. Najpierw podziękowałem kleszczom, że postanowiły mnie odwiedzić. Później wyrwałem je i zacząłem przypominać sobie wszystkie piękne miejsca na mazurach. Zjadłem kolacje z prawdziwych ekologicznych mazurskich jajek. Położyłem się i odpłynąłem w trans, gdzie pod zamkniętymi powiekami tworzyłem obrazy zdrowia. Czując błogi spokój rozpłynąłem się w powietrzu, po czym usnąłem jak dziecko.
po obudzeniu czuję się świetnie, ślady po kleszczach znikają.
Wszystko ma znaczenie, wszystko jest afirmacją, wszystko jest kotwicą. dźwięki, kolory, uczucia. Tak mi się wydaje, może się mylę.
Nie wiem.