Temat: Uwolnienie rynku nieruchomości
Piotr K.:
fajnie jest.Przejrzenie KW i wzięcie odpisu a także przyjęcie telefonu od klienta lub kontakt z ogłaszającym się w gazecie ma kosztować nabywce mieszkania w większym miescie 9-12 tys zł .
No, trochę trzeba śledzic zmiany na rynku, np. średni czas zasiedlania centrum handlowego najemmcami, stawki najmu, stawki za metr p.u.m. itp. Pośrednicy - ci, co się na tym znają - biora udział w bardzo ezoterycznym procesie podejmowania decyzji inwestycyjnych ..... chociaż...
I do takich wiadomości potrzebna jest licencja, gdzie na gzaminie
padaja pytania ni z gruchy ni z pietruchy i na takie tematy,których zaden pośrednik nigdy w swojej pracy nie wykonywał.
Większość z nich się na tym nie zna, ich wiedza u większości budowlańców i finansinstów wzbudza czystą pogardę. Przecież gdy przychodzi do informacji cenowej o konkretnej działce, to pośrednika po prostu ze świeca szukać. A egzamin z konieczności jest trywialny i głupi, bo pośrednictwo na rynku nieruchomości nie jest dziedziną akademicką .... to na czym ma się selekcja kandydatów opierać, lepiej weryfikuje to rynek. No a oni na to, MY MAMY LICENCJĘ!!!
Egzamin ten ma na celu jedynie ograniczenie dostępu do zawodu i tyle.
Może byłby "czyszczący", takie czasowe rozwiązanie problemu braku profersjonalizmu. Ale skończyło się tak, jak z ISO. Kto uczy ISO o nadaje certyfikcje? Ludzie przypadkowi, to jaka z tego korzyść? Jakaś tam jakość, w sumie lichotka, tyle że dyplomowana.