Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Trzeba to robić stale - a niektórzy nawet lubią..:-))

Wolicie organizować to sobie sami, czy korzystacie głównie z tego, co oferuje firma?

Czy firma pomaga wam w podnoszeniu kwalifikacji (dofinansowanie, zwolnienia, urlopy)?

Czy jest w firmie atmosfera sprzyjająca dokształcaniu??

(Uwaga - nie interesują mnie tzw. szkolenia produktowe albo informacja o nowych przepisach, nazywana szkoleniem)
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

ja skorzystalam z zarowno z jednej jak i drugiej opcji. studia magisterskie oraz podyplomowe zrobilam na zasadzie skierowania przez pracodawce (z tego, co mi wiadomo, byl to pojedynczy wybryk pracodawcy na tle innych kolobrzeskich przedsiebiorcow). wiazaly sie z tym dodatkowe platne dni na pisanie pracy magisterskiej i inne dobrodziejstwa. teraz, procz szkolen, o ktorych nie chcesz wiedziec, popularne staly sie studia, kursy dofinansowane przez unie. niestety aby z nich korzystac znow potrzebne jest skierowanie od malego badz duzego przedsiebiorcy, ktory spelnia jeszcze dodatkowe warunki zawarte w odpowiednim regulaminie. obecnie pracuje w urzedzie, ale gdy zobaczylam cene studium podyplomowego z analizy finansowej w panstwowej uczelni - 650 zl. (zamiast 3800,00) postanowilam sama wziac sprawy w swoje rece. troszke poglowkowalam i od grudnia zaczynam ;-) dodam do tego jeszcze, odnoszac sie do pierwszego zdania, ze jestem z tych, ktore to lubia :)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

:-)))
Anna Podleżańska

Anna Podleżańska HRM: recruitment,
training,
development,
advising

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Ja natomiast uczę się sama, bo interesuję się i chce pracować w zupełnie innej dziedzinie życia niż obecnie. Jest to dość uciążliwe, bo nie koresponduje z moja pracą w której notorycznie następują zmiany i muszę (chcę być) na bieżąco... a pracodawca do tej pory zaoferował mi 1 szkoleni 1 dniowe, bym doznała laski szkoleń... sama nauczyłam sie wiecej :/

Jestem zdumiona dewaluacją mojej wiedzy ze studiów!!!, a właśnie taką tematyką jestem w szczególności zaintersowana, dlatego obecnie nie pozwalam sobie zbyt dalekie odejście... Uważam jednak, że sama wewnętrzna chęć doskonalenia to za mało, należy korzystać ze szkoleń...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Anna P.:
Jestem zdumiona dewaluacją mojej wiedzy ze studiów!!!


Przyznaję, że mam takie samo odczucie ! Nawet na Forum specjalizującym się w tematyce mojej uczelni są podejmowane takie tematy, o których nie mam zielonego (ba nawet fioletowego) pojęcia.

ale daje mi to pozytywnego kopa, zeby spenetrować i uzupełnić braki w mojej wiedzy :)
Anna Podleżańska

Anna Podleżańska HRM: recruitment,
training,
development,
advising

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Najgorsze uczucie... wiesz, że wiedziałeś, coś świta, ale pamiętasz stronę w książce, rok studiów, ale o co chodziło dokładnie... fachowa nazwa.... booszzzeee

Inna rzecz, że nic nie stoi w miejscu i nauka trwa przez cale życie, obecnie nie ma możliwości nie uczyć się!!! Ale to piękne jest

PS. GL mnie również trochę motywuje do parcia do przodu
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

A jest atmosfera?
Czy osoba permanentnie ucząca się (sama, czy na kursach, studiach) jest dopingowana przez przełożonych, a zwłaszcza współpracowników, czy też widzą ją trochę jak kujona w szkole??


Janusz K. edytował(a) ten post dnia 14.11.06 o godzinie 12:02
Michał S.

Michał S. Sales Manager

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Iloœć znanych mi przełożonych, dopingujšcych pracowników do poszerzania swojej wiedzy, okreœla iloœć palców mojej jednej ręki (niestety). Praca, praca i ...praca, a żaden kurs, szkoła, itp ... uwaga! cytuję ..."nie może odbywać sie kosztem pracy" ... ;-)
współpracownicy sš z tym generalnie OK, raczej pytajš co sie dzieje i jak idzie, niż zazdoszczš lub traktuja jako kujona
Anna Podleżańska

Anna Podleżańska HRM: recruitment,
training,
development,
advising

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Wiesz Janusz ja mogę powiedzieć tak: ogólnie osoby podnoszące swoje kwalifikacje są jak najbardziej dopingowane, ale prócz uznania słownego nie otrzymują innej formy dostrzeżenia ich starań, czasem mają nawet gorzej - otrzymują trudne sprawy lub trudnych klientów. Ale i tak stoję na stanowisku, że zawsze warto - można np. szybciej zmienić pracę....

Ale pewnie i zdarzyło się komuś zostać zdeprymowanym ze się szkolił, bo jego przłożony był zazdrosny lub odczuwał zagrożenie... to najgorsze stworzenia wszechświata - kierownik mega głupek!


Anna Podleżańska edytował(a) ten post dnia 14.11.06 o godzinie 12:24
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Janusz K.:A jest atmosfera?
Czy osoba permanentnie ucząca się (sama, czy na kursach, studiach) jest dopingowana przez przełożonych, a zwłaszcza współpracowników, czy też widzą ją trochę jak kujona w szkole?? Janusz K. edytował(a) ten post dnia 14.11.06 o godzinie 12:02



nie jak kujona, bardziej jak szalenca...
przelozeni dopinguja o ile maja w tym swoj cel lub jakims niewytlumaczalnym cudem cenia ludzi, ktorzy chca podnosic swoje kwalifikacje (a przy okazji potrzebuja zwiekszyc koszty swojej dzialalnosci uszczuplajac wplyw podatku do panstwowej kiesy).
odnoszac sie do wypowiedzi Ani, mam bardzo podobne odczucia. niewiele pamietam, dlatego wracam do szkolnej lawki, by sobie przypomniec, przy okazji rozszerzyc wiedze a moze bardziej uscislic.. moja praca mnie nuzy, marze sobie o roli trenera, nlp mi odradzano (za wzgledu na pobiezna wiedze), wiec nie pozostaje nic, jak wyspecjalizowac sie w dziedzinie, w ktorej sie juz porzadnie zakorzenilo. ale to znow nie ten watek ;-)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Jesteście wspaniałe!

A czy lepiej jest - Waszym zdaniem - wiedzę pogłębiać (w swojej specjalności), czy raczej poszerzać (nowe kierunki, dyscypliny)?

A może drążyć wgłąb i wszerz?
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Janusz K.:Jesteście wspaniałe!

A czy lepiej jest - Waszym zdaniem - wiedzę pogłębiać (w swojej specjalności), czy raczej poszerzać (nowe kierunki, dyscypliny)?

A może drążyć wgłąb i wszerz?


ja bym wolala, zebys Ty mi na to pytanie odpowiedzial. ja myslalam, ze lepiej poszerzac, ale na forum dotyczacym sprawnego przekwalifikowania sie wyszlo, ze raczej zglebiac.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Też uważam - bardzo zdecydowanie - że lepiej poszerzać. Zgłębianie to tak jakby samo wychodzi, jeśli ktoś interesuje się tym, co robi (nawet, jeśli bez entuzjazmu).

A z poszerzania rodzą się nowe pomysły - bo zwykle rodzi się jakaś synergia... Wiedza, przyzwoita, o dwóch różnych dziedzinach, to nie jest suma dwu dyscyplin, a ich iloczyn... A jeśli to trzy??
Każda dyscyplina ma okreslony kontekst, a specjalizacja zaklada swojego rodzaju końskie okulary, utrzymując nasze widzenie w konkretnym aspekcie...
Umysł, żeby był sprawnym musi być trenowany i uzywany w rozmaitych warunkach, z częstymi zmianami - tak jak i ciało....
Inaczej strasznie się zgnuśnieje, czego przykłady widać dookoła.
Boże, nie daj mi tego, broń Boże, skosztować...;-))
Anna K.

Anna K. szkolenia/projekty
(UE)

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

dobrze jest rozwijac swoje pasje i być wszechstronnym, dobrze jest przebranżowić się, gdy dana praca nie sprawia satysfakcji we wszelakim rozumieniu, ale zle chwytac kilka srok za ogon. specjalizacja w kilku dziedzinach jest dla wybitnych. pobiezna znajomość archeologii, rachunkowości i mechaniki (bo o takim stopniu zaawansowania można mowic konczac kurs lub nawet kilkumiesieczna szkole) zbyt wielkich rezultatow nie przyniesie w kontekście zawodowym. takie jest moje zdanie.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

I wcale się nie dziwię, że ono jest takie... Dla osoby - przykładowo - 25-letniej 5 lat studiów to 20% życia, a względnie dorosłego: 50%...
Dla 40-latka to już tylko 12,5% (20%).. (O starszych nie mówię ze złości..:-)) ) Czas ma charakter względny..
I na szczęście dzięki temu możemy postarać się, żeby to nie była znajomość pobieżna. Nie musi to być także wiedza gromadzona w celach zarobkowych - baaaardzo dobrze jest rozbudować hobby do poziomu doktoratu..;-) -n'est-ce pas?
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Janusz K.:Też uważam - bardzo zdecydowanie - że lepiej poszerzać. Zgłębianie to tak jakby samo wychodzi, jeśli ktoś interesuje się tym, co robi (nawet, jeśli bez entuzjazmu).

A z poszerzania rodzą się nowe pomysły - bo zwykle rodzi się jakaś synergia... Wiedza, przyzwoita, o dwóch różnych dziedzinach, to nie jest suma dwu dyscyplin, a ich iloczyn... A jeśli to trzy??
Każda dyscyplina ma okreslony kontekst, a specjalizacja zaklada swojego rodzaju końskie okulary, utrzymując nasze widzenie w konkretnym aspekcie...
Umysł, żeby był sprawnym musi być trenowany i uzywany w rozmaitych warunkach, z częstymi zmianami - tak jak i ciało....
Inaczej strasznie się zgnuśnieje, czego przykłady widać dookoła.
Boże, nie daj mi tego, broń Boże, skosztować...;-))

Wiesz, ja miałam w tym roku dylemat bo nie umiałam się zdecydować co do wyboru studiów podyplomowych- brałam pod uwagę zarządzanie zasobami ludzkimi, doradztwo zawodowe i public relations - te dziedziny mnie interesują.Poszłam na te pierwsze ale nie wiem czy z przekonania tylko dlatego, że jest na nie większa koniunktura na rynku ale w znaczeniu nie "moda" tylko ilość ogłoszeń, w których poszukuje się tego typu specjalistów, co jak sądzę przekłada się na możliwości zatrudnienia.
Ale pewnie inaczej myśli się o smokształceniu gdy ma się stałe zatrudnienie, ja od dłuższego czasu go niestety nie mam. Studia wybierałam raczej hobbystycznie, co owszem mnie cieszyło ale okazało się krótkowzroczne.
Katarzyna K.

Katarzyna K. sprzęt a nie

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Moje podnoszenie kwalifikacji jest podnoszeniem tylko z mojego punktu widzenia (no i promotora i kilku podobnych). Już widzę ten urywający się telefon po skończeniu studiów, hehe. Jak stwierdziłam gdzie indziej najlepszym miejscem dla tego jest rubryka hobby, bo tylko tam nie rzuca się w oczy, a jednocześnie usprawiedliwia kilkuletnią przerwę w pełnoetatowej pracy.

co do wszerz czy wgłąb. Jedną dziedzinę w głąb, kilka wszerz. Trzeba znać jedną dziedzinę super dobrze, bo bez tego nazwa "specjalista" nam nie przysługuje. I dopiero od tej super dobrze znanej dziedziny możemy porównywać inne.
Ale spójrzcie na świeżoupieczonych studentów. Ledwo październiak się zaczyna już myślą o kolejnym kierunku. Są naturalnie tacy, którzy bez najmniejszej szkody dla pierwszego potrafią studiować i drugi, jednak lwią część stanowią ci, którzy studiują, bo wielu studiuje, bo modne, bo się przyda, bo na wszelki wypadek, bo jeśli nei znajdę pracy po kierunku x to znajdę po kierunku y. I przypadkowość wyborów. "Studiuję pedagogikę, co do niej?" albo "Czy do ekonomii pasuje anglistyka?" Nie dość, że sposób wyboru daremny (sama też nie wybierałam po długich przemyśleniach ;), to studiowanie po łebkach. Zamiast uczestniczyć w zajęciach to łaszą się, czy nie mogliby się zwolnić, bo mają w tym samym czasie inne zajęcia, i egzamin przełożyć, a w ogóle to ocenę przepisać i dlaczego nie można. Problem niepodręcznikowy bywa nie do przejścia, bo zamiast się interesować choć kapkę życiem społecznym to gdzie tam, przecież nie ma czasu.

Zdolność do uchwycenia kontekstu, Januszu, rodzi się wtedy gdy nauczyło się refleksji, zdolności i do analizy i syntezy. To, że ma się wykute regułki z dwóch dziedzin nie oznacza, że będzie się umiało je połączyć. Refleksja wymaga czasu, a w trybie życia nakreślonym powyżej, za który chwytają się ludzie niezdolni do takiego trybu, nie ma czasu nie tylko na refleksję, ale i by usiąść i zjeść.

Podnoszenie kwalifikacji.. Takie warunki czasem są stawiane w ogłoszeniach o pracę, że oczekuje się gotowości do podnoszenia kwalifikacji. W sumie to śmieszne, że trzeba takiej gotowości oczekiwać, jeśli papierkomania ogarnęła nie tylko maturzystów i młodszych studentów, ale i dorosłych dorosłych. Że zawsze lepiej mieć wiedzę i papier skończenia czegoś tam niż nie mieć, tak na wszelki wypadek.
Nie to, że sama temu trendowi nei ulegam, owszem ulegam i to bardzo ;)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Jak powiada mistrz zen - jeśli czarka jest pełna, nie dolejesz do niej nawet kropli....
Z wielką też przyjemnością robię miejsce dla nowej wiedzy, bo ona mnie rozwija...Mam nadzieję, że wystarczy mi czasu, żeby nauczyć się refleksji i aby lepiej opanować analizę i syntezę - bo czas w tym jest najważniejszy, jak mniemam...
Ciekawe masz obserwacje, dotyczące młodzieży kończącej studia - ja patrzę na to i w innym aspekcie, i analizuję w innym kontekście - mnie uderza wielka pragmatyczność w podejściu, myśę, że to cenne.
Martwi mnie tylko to, ze nie wszystkie szkoły wyższe to uczelnie - mam coraz silniej ugruntowujące się wrażenie, że część z nich to fabryki tanich samochodów.
Uczelnia powinna, oprócz dostarczenia studentowi rzetelnej wiedzy, wpoić mu także nawyk uczenia się permanentnego, i nauczyć uczenia się.... Z tym jest krucho....


Janusz K. edytował(a) ten post dnia 14.11.06 o godzinie 15:29
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Katarzyna W.:Moje podnoszenie kwalifikacji jest podnoszeniem tylko z mojego punktu widzenia (no i promotora i kilku podobnych). Już widzę ten urywający się telefon po skończeniu studiów, hehe. Jak stwierdziłam gdzie indziej najlepszym miejscem dla tego jest rubryka hobby, bo tylko tam nie rzuca się w oczy, a jednocześnie usprawiedliwia kilkuletnią przerwę w pełnoetatowej pracy.

co do wszerz czy wgłąb. Jedną dziedzinę w głąb, kilka wszerz. Trzeba znać jedną dziedzinę super dobrze, bo bez tego nazwa "specjalista" nam nie przysługuje. I dopiero od tej super dobrze znanej dziedziny możemy porównywać inne.
Ale spójrzcie na świeżoupieczonych studentów. Ledwo październiak się zaczyna już myślą o kolejnym kierunku. Są naturalnie tacy, którzy bez najmniejszej szkody dla pierwszego potrafią studiować i drugi, jednak lwią część stanowią ci, którzy studiują, bo wielu studiuje, bo modne, bo się przyda, bo na wszelki wypadek, bo jeśli nei znajdę pracy po kierunku x to znajdę po kierunku y. I przypadkowość wyborów. "Studiuję pedagogikę, co do niej?" albo "Czy do ekonomii pasuje anglistyka?" Nie dość, że sposób wyboru daremny (sama też nie wybierałam po długich przemyśleniach ;), to studiowanie po łebkach. Zamiast uczestniczyć w zajęciach to łaszą się, czy nie mogliby się zwolnić, bo mają w tym samym czasie inne zajęcia, i egzamin przełożyć, a w ogóle to ocenę przepisać i dlaczego nie można. Problem niepodręcznikowy bywa nie do przejścia, bo zamiast się interesować choć kapkę życiem społecznym to gdzie tam, przecież nie ma czasu.

Zdolność do uchwycenia kontekstu, Januszu, rodzi się wtedy gdy nauczyło się refleksji, zdolności i do analizy i syntezy. To, że ma się wykute regułki z dwóch dziedzin nie oznacza, że będzie się umiało je połączyć. Refleksja wymaga czasu, a w trybie życia nakreślonym powyżej, za który chwytają się ludzie niezdolni do takiego trybu, nie ma czasu nie tylko na refleksję, ale i by usiąść i zjeść.

Podnoszenie kwalifikacji.. Takie warunki czasem są stawiane w ogłoszeniach o pracę, że oczekuje się gotowości do podnoszenia kwalifikacji. W sumie to śmieszne, że trzeba takiej gotowości oczekiwać, jeśli papierkomania ogarnęła nie tylko maturzystów i młodszych studentów, ale i dorosłych dorosłych. Że zawsze lepiej mieć wiedzę i papier skończenia czegoś tam niż nie mieć, tak na wszelki wypadek.
Nie to, że sama temu trendowi nei ulegam, owszem ulegam i to bardzo ;)

Wiesz, dziwi mnie Twoje stwierdzenie o papierkomanii w kontekście mojej wypowiedzi bo ja jak dotychczas nie zainteresowałamm się ani indeksem ani legitymacją choc to drugie miałoby dla mnie znaczenie symboliczne jako identyfikowanie się z jakąś grupą- w tym wypadku studentów studiów podyplomowych.Nie wiem czy dla Ciebie jako poszukiwaczki harmonii to moje dązenie do przynależności jest zrozumiałe...
I chyba wyważasz otwarte drzwi stwierdzając, że żadne studia nie dają pracy...Acha, jeśli się spóźniam na zajęcia to dlatego, ze po całym tygodniu pracowania w różnych miejscach jestem już setnie zmęczona. nie wiem też zy wiesz, że dla poczucia harmonii człowiekowi jest potrzebne m. in. odnalezienie się w jakimś środowisku pracy.I bardzo dobrze jeśli praca ta łączy się z zainteresowaniami.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Podnoszenie kwalifikacji...

Dorota S.:
Wiesz, ja miałam w tym roku dylemat bo nie umiałam się zdecydować co do wyboru studiów podyplomowych- brałam pod uwagę zarządzanie zasobami ludzkimi, doradztwo zawodowe i public relations - te dziedziny mnie interesują.Poszłam na te pierwsze ale nie wiem czy z przekonania tylko dlatego, że jest na nie większa koniunktura na rynku ale w znaczeniu nie "moda" tylko ilość ogłoszeń, w których poszukuje się tego typu specjalistów, co jak sądzę przekłada się na możliwości zatrudnienia.
Ale pewnie inaczej myśli się o smokształceniu gdy ma się stałe zatrudnienie, ja od dłuższego czasu go niestety nie mam. Studia wybierałam raczej hobbystycznie, co owszem mnie cieszyło ale okazało się krótkowzroczne.


ZZL jest fantastycznie ciekawe - ale często odnoszę wrażenie, że ludzie zawodowo zajmujący się człowiekiem w miejscu pracy podchodzą do tego straszliwie (tu powinno być podkreślenie) szablonowo i bez koordynowania działań ze strategią - a wynika to głównie z BRAKU MISJI FIRMY...



Wyślij zaproszenie do