Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: oby... tędy droga...

http://www.rzeczpospolita.pl/news.rol?newsId=849

,, .......Aby zapewnić wysoką jakość i innowacyjność projektów na rzecz społeczeństwa informacyjnego oraz przygotować Polaków do korzystania z usług świadczonych drogą elektroniczną....

Głównymi odbiorcami programu byliby urzędnicy, nauczyciele i pracownicy służby zdrowia. Jego realizację należy powierzyć konsorcjum profesjonalnie przygotowanych podmiotów......

Dostępne powszechnie szkolenia i kursy przyczynią się do zasadniczej zmiany poziomu wiedzy i umiejętności dotyczących stosowania rozwiązań teleinformatycznych w kluczowych grupach "wykluczenia cyfrowego". Należą do nich: mieszkańcy wsi, osoby po 40. roku życia, bezrobotni i niepełnosprawni....."

tyle już na ten temat słyszałam... tyle czytałam....
może następna konferencja będzie mówił w większym stopniu nie co zrobić, ale co zrobiono....
oby....

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Srutututu szklanka drutu.

Jakby chcieli "rozwijać społeczeństwo informacyjne" to rzuciliby tą forsę prywatnym sieciom komputerowym, które w przeciwieństwie do naszego rządu faktycznie informatyzują wsie i małe miasteczka.
Przemysław G.

Przemysław G. jony i Jonasze

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
Srutututu szklanka drutu.

Jakby chcieli "rozwijać społeczeństwo informacyjne" to rzuciliby tą forsę prywatnym sieciom komputerowym, które w przeciwieństwie do naszego rządu faktycznie informatyzują wsie i małe miasteczka.
Przecież rząd dał kiedyś jakiś autobus internetowy, jakiejś wsi. Nie podłączony co prawda do żadnego internetu, ale poza tym miał wszystko co potrzeba. I kosztował jakieś multum kasy.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Przemysław G.:
Kira F.:
Srutututu szklanka drutu.

Jakby chcieli "rozwijać społeczeństwo informacyjne" to rzuciliby tą forsę prywatnym sieciom komputerowym, które w przeciwieństwie do naszego rządu faktycznie informatyzują wsie i małe miasteczka.
Przecież rząd dał kiedyś jakiś autobus internetowy, jakiejś wsi. Nie podłączony co prawda do żadnego internetu, ale poza tym miał wszystko co potrzeba. I kosztował jakieś multum kasy.
to było za Millera, teraz się uda.:)

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Stanisław ..:
to było za Millera, teraz się uda.:)

Oczywiście. Jak zwykle ;)

Z mojej strony tyle: http://cyber-girl.net -> "A ACZKOLWIEK na pralkę"
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
Srutututu szklanka drutu.

Jakby chcieli "rozwijać społeczeństwo informacyjne" to rzuciliby tą forsę prywatnym sieciom komputerowym, które w przeciwieństwie do naszego rządu faktycznie informatyzują wsie i małe miasteczka.

Tym zajmują sie zamorządy i to skutecznie sie zajmują. Natomias władze centralne mogłyby na przykład pierdyknąć sie w dekiel i rozwiązać drobną sprzeczność: odbierając papierową fakturę nie musze jej podpisywać. Odbieranie e-dokumentu wiąże się z rozwiązanie kwestii podpisu cyfrowego. Tak mozemy sie bawic jeszcze następne ćwierc wieku!

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Krzysztof K.:
Tym zajmują sie zamorządy i to skutecznie sie zajmują.

Jak wygląda to skuteczność?
Na Węgrzech po wiochach stoją znaki informacyjne z małpką i jest tam zasięg internetu bezprzewodowego (za free). A u nas co? Po centrach handlowych, centrach miast czy hotelach i często płatne.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: oby... tędy droga...

Mariusz G.:
Krzysztof K.:
Tym zajmują sie zamorządy i to skutecznie sie zajmują.

Jak wygląda to skuteczność?
Na Węgrzech po wiochach stoją znaki informacyjne z małpką i jest tam zasięg internetu bezprzewodowego (za free). A u nas co? Po centrach handlowych, centrach miast czy hotelach i często płatne.

N warszawskim Bemowie sa trzy hotspoty kryjące całą dzielnicę. W kilku podwarszawskich gminach jest podobnie. To sa działania samorządów własnie.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Krzysztof K.:
N warszawskim Bemowie sa trzy hotspoty kryjące całą dzielnicę. W kilku podwarszawskich gminach jest podobnie. To sa działania samorządów własnie.

To świetnie że są hotspoty. Poważnie.
I ci z biedniejszych wsi, bezrobotni i bezdomni, to czym się do nich podpinają? Telewizorem czy telepatycznie?

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
To świetnie że są hotspoty. Poważnie.

Też tak uważam. Poważnie.
I ci z biedniejszych wsi, bezrobotni i bezdomni, to czym się do > nich podpinają? Telewizorem czy telepatycznie?

To żart? O bezdomnych pytam, bo bezrobotni mogą korzystać z Internetu w urzędach pracy.

Zresztą... proszę nie odpowiadać. Kwestia bezdomności to chyba inny temat, nie na ten wątek.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Wiesław R.:
I ci z biedniejszych wsi, bezrobotni i bezdomni, to czym się do nich podpinają? Telewizorem czy telepatycznie?
To żart? O bezdomnych pytam, bo bezrobotni mogą korzystać z
Internetu w urzędach pracy.
Zresztą... proszę nie odpowiadać. Kwestia bezdomności to chyba inny temat, nie na ten wątek.

Odpowiem, niech Ci będzie że bez bezdomnych (którzy jednak też na tym świecie istnieją, istnieją też dla nich noclegownie i przytułki gdzie nie widzę powodu żeby komputera nie mogło być i żeby nie mogli się uczyć go obsługiwać) - skoro bezrobotni mogą korzystać w UP, to na jakie licho im te hotspoty? No i co z tymi mieszkańcami zapadłych wiosek, którzy też nie za bardzo mają czym się wpiąć? Pomijając, że tam nie ma też *w co* się wpiąć?

Próbuję zrozumieć jakim niby cudem fundnięcie paru kursów z podstaw obsługi komputera miałoby się przyczynić do rozwoju społeczeństwa informacyjnego. I nie idzie mi wymyślenie sposobu. Masz jakiś pomysł?
Przemysław Pilaszek

Przemysław Pilaszek live your life !

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
Próbuję zrozumieć jakim niby cudem fundnięcie paru kursów z podstaw obsługi komputera miałoby się przyczynić do rozwoju społeczeństwa informacyjnego. I nie idzie mi wymyślenie sposobu. Masz jakiś pomysł?

Przeczytaj bajke w uzasadneniu wniosku o dofinansowanie to sie dowiesz. :)

Problemem nie jest informatyzacja tylko za duzo pieniedzy na szkolenia. dlatego szkoli sie z byle czego , byle gdzie i byle jak. Pieniedzy EFS jest do zwymiotowania i nie moga sie zmarnowac. A w latach 2007-13 jak nie bedzie przesuniec to kurioza o jakich uslyszymy pobija wszystko. Ja juz sie przygotowuje jak sie wpisac w te rzeke bezpanskiego mleka. :)

a teraz przeczytalem artykul

no wlasnie :) wezmy chociaz to wypisane 16 miliardow zlotych - pomyslcie ile to pieniedzy biorac pod uwage cele.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Przemysław P.:
Przeczytaj bajke w uzasadneniu wniosku o dofinansowanie to sie dowiesz. :)

Ano właśnie - nie orientujesz się czy ta bajka leży w zakresie wydatkowania pieniędzy publicznych? Bo jeśli tak, to ja faktycznie, ją sobie z chęcią poczytam...
A w latach 2007-13 jak nie bedzie przesuniec to kurioza o jakich uslyszymy pobija wszystko. Ja juz sie przygotowuje jak sie wpisac w te rzeke bezpanskiego mleka. :)

Ja wiem...? Widziałam już kursy układania drobnej kostki brukowej, na których notabene nikt nie widział tejże kostki...
a teraz przeczytalem artykul

no wlasnie :) wezmy chociaz to wypisane 16 miliardow zlotych - pomyslcie ile to pieniedzy biorac pod uwage cele.

To jest akurat jak w pysk strzelił ilość pieniędzy potrzebna do rzeczywistego zinformatyzowania na okres pół roku ok. 10mln osób. I aż szlag człowieka trafia...
Maria J.

Maria J. lekarz epidemiolog;
specjalista zdrowia
publicznego:)

Temat: oby... tędy droga...

ja mogę oceniać problem wyłącznie w mojej działce.. i wiecie co, informatyzacja w służbie zdrowia to większe oszczędności wg mnie niż te całe nakłady....
służba zdrowia nie jest taka biedna jak na to wygląda, ale brak stałego przepływu informacji powoduje ogromne straty..
weźmy choćby pod uwagę coś najtańszego jak badania podstawowe, które lekarz poz-etu zleca przed skierowaniem pacjenta do szpitala.. niby niewielki koszt, napewno uzasadniony, ale... za dwa dni pacjent trafia do szpitala i zanim lekarz prowadzący go przeanalizuje wyniki, ma on już pobrany pełny komplet badań...
co to ma wspólnego z przepływem informacji ?
gdyby dane były w systemie, czy zakodowanej karcie pacjenta, to nie miałoby znaczenia, czy pacjent odebrał wyniki w rejonie, czy lekarz zechciał je przeczytać, tylko badania powtarzane po 2 dniach bez uzasadnionego powodu byłyby wydatkiem, którego można by uniknąć.. a o który NFZ napewno zapyta....
to tylko jeden z najprymitywniejszych przykładów, a o powielaniu takich badań jak Rtg, czy nawet tomografia nie wspomnę...

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Maria J.:
ja mogę oceniać problem wyłącznie w mojej działce.. i wiecie co, informatyzacja w służbie zdrowia to większe oszczędności wg mnie niż te całe nakłady....
służba zdrowia nie jest taka biedna jak na to wygląda, ale brak stałego przepływu informacji powoduje ogromne straty..

Jak wszędzie. Tylko że ja też oceniam problem w swojej działce, i z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że przez czas mojej działalności w zakresie sieci komputerowych przeleciały już ze 4 (jak nie więcej) "szkolenia dla bezrobotnych" i "programy informatyzacji". Efekty są - parę na krzyż wyposażonych pracowni, na które zgodnie z wersją oficjalną wydano tak ze 3x tyle, ile się wydać powinno. Ludzie po szkoleniach natomiast nadal komputerów nie posiadają i zdążyli już parę razy zapomnieć co w zasadzie na tych kursach było. Ciężko jakoś więc od nich wymagać, żeby się wpasowali w "społeczeństwo informacyjne" - dalej są poza nawiasem; tyle że po szkoleniu...

Zresztą, w międzyczasie parę ambitnych projektów było: płatności SMSem za bilety, karty miejskie, płatności elektroniczne na wsiach, dostosowywanie urzędów do elektronicznej komunikacji ze społeczeństwem, gdzieś śmignęły plany bezpośredniego połączenia placówek służby zdrowia między sobą i jednocześnie z aptekami. Ładne plany, nie powiem - tylko rozwaliły się jak zgniłe jajko o ścianę pt. 'poza centrum miast jest mało komputerów i internetu'. I nadal nikomu widzę nie wpada do łbów, że każdy następny też się o tą samą ścianę rozpierniczy - widać, bo tej ściany jakoś nikt nie próbuje nawet ruszać.

I tak z doświadczenia własnego, nie sądzę żeby teraz efekt miał być jakiś solidniejszy.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
Próbuję zrozumieć jakim niby cudem fundnięcie paru kursów z podstaw obsługi komputera miałoby się przyczynić do rozwoju społeczeństwa informacyjnego. I nie idzie mi wymyślenie sposobu. Masz jakiś pomysł?

Nie, nie mam pomysłu. I zgadzam się z Tobą, że to wszystko pic na wodę. Społeczeństwa informacyjnego nie buduje się na kursach informatycznych, ale przez budowanie komputerów i całej infrastruktury technicznej niezbędnej do ich masowego używania. A do tego trzeba decyzji dotyczących polityki fiskalnej, monetarnej i odpowiedniego ustawodawstwa. Jeżeli zostaną stworzone te ramy prawne i techniczne, to społeczeństwo informacyjne zbuduje się w nich samo. Bez żadnych szkoleń.

Bezdomnym hotspoty nie są do niczego potrzebne. Ich problemem jest wykluczenie społeczne, a nie zdobywanie Księżyca czy Marsa - że użyję innego przykładu. Problemu wykluczenia społecznego nie rozwiąże się na kursach obsługi pakietu Microsoft Office. Tak samo, jak żadnemu bezrobotnemu tak naprawdę do niczego nie przydadzą się bzdurne szkolenia na temat pisania cv.

Nasi politycy potrafią składać obietnice wyborcze w quasiprogramy, ale tak naprawdę żaden z nich nie ma prawdziwego programu rozwiązywania nabrzmiałych problemów społecznych. I nie jest to uwaga pod adresem tylko obecnie rządzących, choć w ich przypadku ten brak jest widoczny szczególnie jaskrawo...
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
Krzysztof K.:
N warszawskim Bemowie sa trzy hotspoty kryjące całą dzielnicę. W kilku podwarszawskich gminach jest podobnie. To sa działania samorządów własnie.

To świetnie że są hotspoty. Poważnie.
I ci z biedniejszych wsi, bezrobotni i bezdomni, to czym się do nich podpinają? Telewizorem czy telepatycznie?

Niech się Pani pochyli z troską nad ich nieszczęściem. Jak są biuedni i bezrobotni, to niech sią zakręcą za jakąś robotą, a nie surfują po necie.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Krzysztof K.:
Niech się Pani pochyli z troską nad ich nieszczęściem.

Kiepska w tym jestem więc nie będę się wygłupiać...
Jak są biuedni i bezrobotni, to niech sią zakręcą za jakąś robotą, a nie surfują po necie.

Witamy w XXI wieku, gdzie znajomość obsługi komputera i podstaw internetu jest w zasadzie tak oczywista na dowolnym stanowisku wyższym niż kasjerka w TESCO, że nawet się ich już praktycznie nie wymienia w wymaganiach.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: oby... tędy droga...

Kira F.:
Krzysztof K.:
Niech się Pani pochyli z troską nad ich nieszczęściem.

Kiepska w tym jestem więc nie będę się wygłupiać...
Jak są biuedni i bezrobotni, to niech sią zakręcą za jakąś robotą, a nie surfują po necie.

Witamy w XXI wieku, gdzie znajomość obsługi komputera i podstaw internetu jest w zasadzie tak oczywista na dowolnym stanowisku wyższym niż kasjerka w TESCO, że nawet się ich już praktycznie nie wymienia w wymaganiach.

OK. Ale w Polsce brakuje ludzi do prostych prac fizycznych oraz robotników wykwalifikowanych.

konto usunięte

Temat: oby... tędy droga...

Krzysztof K.:
OK. Ale w Polsce brakuje ludzi do prostych prac fizycznych oraz robotników wykwalifikowanych.

Jak najbardziej. Z tym, że nie każdy bezrobotny jest po podstawówce, część jest po studiach - i szkoda byłoby chyba zmarnować wydane już na ich kształcenie pieniądze? Część się też zwyczajnie nie nadaje ze względów zdrowotnych do pracy fizycznej. Nie pakowałabym wszystkich do jednego worka jednak. Internet to nie tylko zabawa w końcu, daje całkiem spore możliwości dokształcenia się, zdobycia jakiegoś zajęcia zdalnego w swoim zawodzie (poloniści, tłumacze, etc.), ewentualnie łatwego przejrzenia masy ofert pracy z bliższej i dalszej okolicy - to jest potężne narzędzie aktywizacji tych biednych i bezrobotnych.
Tylko należy je umiejętnie wykorzystywać. Tego się nie robi.

Następna dyskusja:

Agnostycyzm jako alternatyw...




Wyślij zaproszenie do