Magdalena P.

Magdalena P. Specjalista ds
testowania
oprogramowania

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Mój ulubiony temat.
Chciałabym zapytać kto i czym się kieruje przy pisaniu wymagań względem potencjalnych kandydatów?
A jeszcze bardziej konkretnie skąd wymóg wyższego wykształcenia?
I czy faktycznie jest to wymóg którego nie można komuś "darować"?
Pytanie nasunęło mi się podczas przeglądania ofert pracy na jednym z portali. Ku mojemu zdziwieniu nie można na nim aplikować na stanowisko z wymaganiem wykształcenia wyższego jeśli sie takowego nie posiada.

Moim skromnym zdaniem posiadanie wykształcenia wyższego nie świadczy absolutnie o czyjejś wiedzy , kulturze, kompetencjach czy potocznie tzw za...bistości.
Znam całą masę ludzi których poziom wiedzy i inteligencji jest na poziomie wręcz żenującym, a posiadają wyższe wykształcenie bo zdobyli je na prywatnych uczelniach. A wiadomo ze bardzo łatwo o takie uczelnie w których wymaga się od studentów mniej niż od dzieci w podstawówce.

Czy naprawdę pracodawcy nie dorośli do tego ze poziom wykształcenia w obecnych czasach o niczym nie świadczy? A stawiając takie wymagania blokuje się drogę ludziom którzy brak wykształcenia nadrabiają doświadczeniem zawodowym.
Tomasz Mąkowski

Tomasz Mąkowski Don't Sell It,
Storytell It

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Znowu odwołam się do mojego profilowego Hilberta i jego definicji punktu widzenia.

Dla mnie wymaganie tego jest dziwne, o ile nie szukamy pracownika naukowego, czy chociażby tzw. zawodu regulowanego (lekarza, prawnika itp.) Sporadycznie potrzebne bywają jakieś uprawnienia (książeczki sanepidu, SEP i inne cuda wianki) ale to do konkretnych stanowisk jest tylko potwierdzeniem, że taka osoba nie zrobi krzywdy sobie i innym - wymóg prawny swoja drogą.

Pamiętam dobrze jak przyszła do mnie kiedyś osoba poszukująca pracy. Faktycznie zastanawiałem się wtedy nad kimś jeszcze do pomocy i chętnie porozmawiałem.
Może jestem dziwny, ale dla mnie liczą się rzeczywiste umiejętności, potencjał przyswajania wiedzy i otwartość na innych ludzi, a nie świstki i papierki. Wyższe wykształcenie jakoś jej nie pomogło, a mnie tylko skutecznie zraziło do całej uczelni, którą taką osobę wypuściła. W efekcie okazało się, że na to samo miejsce wskoczyła na wakacje uczennica liceum geodezyjnego, która zdeklasowała konkurencję swoją wiedzą i podejściem do klientów. Żeby daleko nie szukać - ostatnio tutaj wdałem się w wątek założony przez nadchodzącego absolwenta politologii i jakoś specjalnie mnie swoimi wyedukowanymi kompetencjami nie powalił.

Często widzę nawet na GL wpisy, że pracodawcy poszukują pracowników o konkretnych umiejętnościach, a niekoniecznie o stosownym wykształceniu i jakoś nijak tego przełożenia nie widzę w ofertach pracy. Może w złych miejscach przeglądam.

Chyba nie porównywałbym też inżyniera bez mgr z dowolnej politechniki z posiadaczem dwóch różnych specjalności z Wyższej Szkoły *******, niemniej to moje prywatne zdanie. Może w ostatecznym rozrachunku źle na takim podejściu wyszedłem, bo już nie zatrudniam nikogo, ale jakoś specjalnie nie żałuję tych decyzji.

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Magdalena J.:
A wiadomo ze bardzo łatwo o takie uczelnie w których wymaga się od studentów mniej niż od dzieci w podstawówce.

No i właśnie dlatego wymaga się "wykształcenia wyższego" przy byle jakich, bez obrażania nikogo, stanowiskach bo jest gwarancja, że czytać i pisać potrafią nawet jak często z błędami.

Wymaganie faktycznie często nieco naciągane ale w większości "poważnych" rekrutacji wymaga się nieco więcej tzn. nie byle jakiego wyższego lecz np. ukierunkowanego albo podyplomowego, tutaj automatycznie liczba możliwych uczelni maleje.

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Magdalena J.:
A wiadomo ze bardzo łatwo o takie uczelnie w których wymaga się od studentów mniej niż od dzieci w podstawówce.

No i właśnie dlatego wymaga się "wykształcenia wyższego" przy byle jakich, bez obrażania nikogo, stanowiskach bo jest gwarancja, że czytać i pisać potrafią nawet jak często z błędami.

Wymaganie faktycznie często nieco naciągane ale w większości "poważnych" rekrutacji wymaga się nieco więcej tzn. nie byle jakiego wyższego lecz np. ukierunkowanego albo podyplomowego, tutaj automatycznie liczba możliwych uczelni maleje.
Magdalena P.

Magdalena P. Specjalista ds
testowania
oprogramowania

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

No ale skoro poziom takich uczelni nie różni się od podstawówki to po co kłaść kłody pod nogi tym co są bardziej wartościowi bez wykształcenia?

Zgadzam sie z Tomaszem M. że wymagane są studia do pewnych zawodów. Myślę jednak ze tych gdzie faktycznie by to było niezbędne jest niewiele.Magdalena J. edytował(a) ten post dnia 31.07.12 o godzinie 22:29

konto usunięte

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Kilka zawodów, w których ukończenie uczelni wyższej jest koniecznością, z pewnością by się znalazło. Wcześniej wspomniany tu prawnik, lekarz, psycholog bez porządnej wiedzy teoretycznej do przodu nie ruszy.
Jednak z własnego doświadczenia wiem, że to wyższe wykształcenie to taki trochę pic na wodę. Wiele ofert zatrudnienia tak naprawdę ukierunkowanych jest na weryfikację rzeczywistych umiejętności potencjalnych pracowników. Ocenianie kandydatów na dane stanowisko przez pryzmat ukończonej szkoły jest dla bezsensowne, gdyż w żaden sposób nie pozwala ocenić danej osoby w rzetelny sposób.

konto usunięte

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Mój Kolega ma takie powiedzenie:

"Wykształcenie nie piwo. Nie musi być pełne."

Biorac pod uwagę rozmowy z "absolwentami", jakie w swojej, za przeproszeniem, karierze zawodowej odbyłem, w dużej mierze się z nim zgadzam.

Pytam Absolwenta:

- Co Pan potrafi?

- Skończyłem z wyróżnieniem...

- Ale co Pan potrafi?

- Miałem najlepsze noty...

- Ok, to inaczej - co Pan umie?

- Zdawałem egzaminy w terminie zerowym...

Dalsza część rozmowy mniej więcej taka sama.

Efektu się domyślacie.

konto usunięte

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Michał Zbigniew Lewandowski:
Mój Kolega ma takie powiedzenie:

"Wykształcenie nie piwo. Nie musi być pełne."

Biorac pod uwagę rozmowy z "absolwentami", jakie w swojej, za przeproszeniem, karierze zawodowej odbyłem, w dużej mierze się z nim zgadzam.

Pytam Absolwenta:

- Co Pan potrafi?

- Skończyłem z wyróżnieniem...

- Ale co Pan potrafi?

- Miałem najlepsze noty...

- Ok, to inaczej - co Pan umie?

- Zdawałem egzaminy w terminie zerowym...

Dalsza część rozmowy mniej więcej taka sama.

Efektu się domyślacie.

Zapomniał Pan jeszcze z pewnością o: "miałem średnią 5, pracę dyplomową też na 5" :) No i ogólnie jest na 5!:)
Tomasz Mąkowski

Tomasz Mąkowski Don't Sell It,
Storytell It

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Andrzej Pieniazek:
Magdalena J.:
A wiadomo ze bardzo łatwo o takie uczelnie w których wymaga się od studentów mniej niż od dzieci w podstawówce.

No i właśnie dlatego wymaga się "wykształcenia wyższego" przy byle jakich, bez obrażania nikogo, stanowiskach bo jest gwarancja, że czytać i pisać potrafią nawet jak często z błędami.

Wymaganie faktycznie często nieco naciągane ale w większości "poważnych" rekrutacji wymaga się nieco więcej tzn. nie byle jakiego wyższego lecz np. ukierunkowanego albo podyplomowego, tutaj automatycznie liczba możliwych uczelni maleje.

No właśnie Panie Andrzeju - ja nie skończyłem.
GL nie przewidziało takiej opcji więc wiszą inżynierskie w moim profilu i czuje się lekko "Kwaśniewski".
Jakoś niespecjalnie widzę możliwość powrotu na SiMR głównie z powodu specyfiki tych studiów (nawet zaoczne i wieczorowe wymagają takiej ilości czasu, że jako ulotkarz miałbym problemy z połączeniem ich z pracą zawodową). Śmieciowe tytuły jakoś niespecjalnie mnie pociągają, prędzej przyłożę się kiedyś do CCNA dla własnej ambicji niż do magistra marketingu w Zalesiu Końcowsiowym.

Będę wdzięczny za odpowiedź na ile dyskwalifikuje mnie to jako potencjalnego pracownika bez wyższego wykształcenia - czyli bez gwarancji że potrafię pisać i czytać bez błędów.Tomasz Mąkowski edytował(a) ten post dnia 31.07.12 o godzinie 23:26
Tomasz Mąkowski

Tomasz Mąkowski Don't Sell It,
Storytell It

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Katarzyna Kulik:
Michał Zbigniew Lewandowski:
Mój Kolega ma takie powiedzenie:

"Wykształcenie nie piwo. Nie musi być pełne."

Biorac pod uwagę rozmowy z "absolwentami", jakie w swojej, za przeproszeniem, karierze zawodowej odbyłem, w dużej mierze się z nim zgadzam.

Pytam Absolwenta:

- Co Pan potrafi?

- Skończyłem z wyróżnieniem...

- Ale co Pan potrafi?

- Miałem najlepsze noty...

- Ok, to inaczej - co Pan umie?

- Zdawałem egzaminy w terminie zerowym...

Dalsza część rozmowy mniej więcej taka sama.

Efektu się domyślacie.

Zapomniał Pan jeszcze z pewnością o: "miałem średnią 5, pracę dyplomową też na 5" :) No i ogólnie jest na 5!:)

Aż mi się nasuwa pytanie:
- To czemu nie rozwija Pan dalej kariery naukowej?

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Magdalena J.:
No ale skoro poziom takich uczelni nie różni się od podstawówki to po co kłaść kłody pod nogi tym co są bardziej wartościowi bez wykształcenia?

Przecież żartowałem, a raczej chodziło o to, że w tym dzisiejszym systemie edukacyjnym wydaje się, że prawie każdy jakieś "wyższe" studia skończył. Ponieważ nie było mnie długo w Polsce nie wiem kto albo, który rząd tutaj zawinił z tą "reformą" edukacji. W każdym razie, w mojej opinii, nie za bardzo się udała.

Wydaje się, że zniszczono przede wszystkim szkolnictwo zawodowe, zarówno na poziomie zasadniczym (zawodówki) jak i tym wyższym (technika). Nie chcę zaczynać jakichś porównywań albo zachwalać systemu w PRL-u ale wtedy w bardzo wielu przypadkach wystarczało dobre technikum. Niektórzy twierdzą, że poziom w przynajmniej niektórych był wyższy niż na dzisiejszych studiach inżynierskich.

W każdym razie są i dzisiaj pracodawcy, którzy bardziej cenią udokumentowane doświadczenie praktyczne niż jakieś tam studia na powiatowej "uczelni wyższej" albo też nie upierają się za bardzo jak ktoś studiował ale nie zrobił dyplomu.
Magdalena P.

Magdalena P. Specjalista ds
testowania
oprogramowania

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Pan Tomasz M. chyba czyta mi w myślach :)
Ja porzuciłam studia ze względu na brak możliwości pogodzenia ich z praca.
I mnie również w żaden sposób nie pociąga tytuł zdobyty w Zalesiu Końcowsiowym :)

No i szkoda ze wszyscy pięknie sie zgadzają że wykształcenie wyższe nie jest istotne a nie przekłada się to na wymagania w ofertach pracy. Szczególnie że ludzie od rekrutacji dostają konkretne wytyczne i sie ich trzymają (była rozmowa o tym w innym temacie). Ponawiam pytanie: kto ustala wymagania wzgledem kandydata?
Michał Bronowski

Michał Bronowski Head of Swiss
Business Hub Poland

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Czy to znaczy ze wyksztalcenie wyzsze jest zle odbierane przez potencjalnych pracodawcow??
Magdalena P.

Magdalena P. Specjalista ds
testowania
oprogramowania

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Michał Bronowski:
Czy to znaczy ze wyksztalcenie wyzsze jest zle odbierane przez potencjalnych pracodawcow??

Nie rozumiem. W nawiązaniu do czego to pytanie?Magdalena J. edytował(a) ten post dnia 01.08.12 o godzinie 22:20
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Michał Zbigniew Lewandowski:
Biorac pod uwagę rozmowy z "absolwentami", jakie w swojej, za przeproszeniem, karierze zawodowej odbyłem, w dużej mierze się z nim zgadzam.

Pytam Absolwenta: (...)

Chyba muszę stanąć w obronie tych "piątkowych" (oczywiście z pewnym dystansem).
Po pierwsze: znam tylko jedną osobę, która skończyła studia na ocenach bdb (mówię o średniej ocen bez dyplomu). Osoba ta w dniu dzisiejszym rozwija się poza granicami naszego kraju w ośrodku naukowo-przemysłowym, których w Polsce brak (bo tu coś jest albo naukowe, albo przemysłowe).
Po drugie: znam tylko kilka osób, które skończyły studia zdając wszystko w "zerowych" terminach.
Po trzecie: nie znam żadnej osoby z powyższej grupy, która na dzień dzisiejszy nie jest specjalistą w swojej branży.

Więc dziwi mnie, że ze straszną regularnością pracodawcy trafiają na tych "piątkowych" i na dodatek tak strasznie beznadziejnych... Z tą różnicą (w stosunku do prywatnych szkół biznesu, czy innych tego typu), że prywatnych uczelni technicznych nie znam aż tyle, żeby ktoś mógł sobie "kupić" dyplom. Ale tak czy inaczej, nie ma to jak powielanie historii zasłyszanych, albo dość poważnie przekoloryzowanych.
Tomasz Mąkowski:
Aż mi się nasuwa pytanie:
- To czemu nie rozwija Pan dalej kariery naukowej?

Bo taka kariera nic nie gwarantuje, a nawet odstrasza. Co gorsza, niektórzy pracując zawodowo i rozwijając się naukowo są traktowani jako zło przez pracodawcę i na uczelni. Nie zależnie od tego ile taka osoba wnosi w rozwój firmy czy w osiągnięcia naukowe. Druga sprawa to kwestia pracy na uczelni... Szczęściarz ten, kto taką zdobędzie, a jeśli już zdobędzie to i tak te 1800zl na rękę milionera z niego nie czyni, więc zasuwa nad książkami i badaniami, żeby zdobyć stypendium, które i tak w sumie nie wie czy dostanie.

P.S. Samo wykształcenie nie świadczy o umiejętnościach pracownika, ale daje pewien obraz jego podejścia do wykonywanych zadań. Jednak żeby zdobyć te 5 na uczelnie trzeba czasem się napocić, więc sumienność, odpowiedzialność i brak snu nie są obce tym osobom. Co do wiedzy (tej praktycznej) - tu już bywa różnie. Nie sądzę, że wykształcenie jest gwarantem dla pracodawcy, że będzie miał dobrego pracownika - prędzej sumiennego.

P.S. Tak dla ciekawości można poczytać jak Einstein rozwiązał test Edisona, gdy ten szukał asystenta. To też daje do myślenia.Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 01.08.12 o godzinie 23:05
Tomasz Mąkowski

Tomasz Mąkowski Don't Sell It,
Storytell It

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Łukasz F.:
Po pierwsze: znam tylko jedną osobę, która skończyła studia na ocenach bdb (mówię o średniej ocen bez dyplomu). Osoba ta w dniu dzisiejszym rozwija się poza granicami naszego kraju w ośrodku naukowo-przemysłowym, których w Polsce brak (bo tu coś jest albo naukowe, albo przemysłowe).

Z Politechniki i IChF PAN znam kilka takich osób i poza tymi, którzy wyjechali reszta działa dalej w nauce - co dalej, to już czas pokaże. Z tzw "Wyższych Szkół czegoś w czymś" niestety co najmniej kilkanaście i nie będę tracił czasu na porównywanie ich (tych konkretnych osób) nawet z dobrym technikum.
Po drugie: znam tylko kilka osób, które skończyły studia zdając wszystko w "zerowych" terminach.

Znam takiego który skończył przed terminem, ale jest bardzo specyficzną osobą.
Po trzecie: nie znam żadnej osoby z powyższej grupy, która na dzień dzisiejszy nie jest specjalistą w swoich branżach.

Podobnie, choć mam tu na względzie absolwentów państwowych uczelni.
Więc dziwi mnie, że ze straszną regularnością pracodawcy trafiają na tych "piątkowych" i na dodatek tak strasznie beznadziejnych...

Też kiedyś nie wierzyłem w to zjawisko, ale przekonałem się, że ono istnieje, choć może nie na taką skalę do jakiej zostało wyolbrzymione. Może to efekt tego, że często są to dosyć charakterystyczne postaci, które zapadają w pamięć.
Zaś prywatnych uczelni technicznych nie znam aż tyle, żeby ktoś mógł sobie "kupić" dyplom. Ale, nie ma to jak powielanie historii zasłyszanych, albo dość poważnie przekoloryzowanych.

Hmm - właśnie jakoś prywatnych uczelni technicznych to za bardzo nie znam w ogóle, choć może różnie rozumiemy uczelnie techniczną.
Tomasz Mąkowski:
Aż mi się nasuwa pytanie:
- To czemu nie rozwija Pan dalej kariery naukowej?

Bo taka kariera nic nie gwarantuje, a nawet odstrasza. Co gorsza, niektórzy pracując zawodowo i rozwijając się naukowo są traktowani jako zło przez pracodawcę i na uczelni. Nie zależnie od tego ile taka osoba wnosi w rozwój firmy czy w osiągnięcia naukowe. Druga sprawa to kwestia pracy na uczelni... Szczęściarz ten, kto taką zdobędzie, a jeśli już zdobędzie to i tak te 1800zl na rękę milionera z niego nie czyni, więc zasuwa nad książkami i badaniami, żeby zdobyć stypendium, które i tak w sumie nie wie czy dostanie.

To prawda, choć osoba przedsiębiorcza i otwarta mając stałą pracę w placówce naukowej może wykorzystać swoja wiedzę i doświadczenie na różne sposoby. Niemniej pytanie uważam za logiczne następstwo gdy ktoś ma na tym polu sukcesy. Tak samo spytałbym handlowca deklarującego rozpoczęcie pracy jako np grafik komputerowy.
P.S. Samo wykształcenie nie świadczy o umiejętnościach pracownika, ale daje pewien obraz jego podejścia do wykonywanych zadań. Jednak żeby zdobyć te 5 na uczelnie trzeba czasem się napocić, więc sumienność, odpowiedzialność i brak snu nie są obce tym osobom. Co do wiedzy (tej praktycznej) - tu już bywa różnie. Nie sądzę, że wykształcenie jest gwarantem dla pracodawcy, że będzie miał dobrego pracownika - prędzej sumiennego.

Gwarancją jest moim zdaniem okres próbny, kiedy wszystkie te deklarowane przymioty można sprawdzić w praktyce. Pomocne bywają też różnego rodzaju testy. Tu już mamy ogromne pole do popisu. Tak samo jak na drodze widzę tu zastosowanie zasady ograniczonego zaufania.
Samo wykształcenie to argument, który może, ale nie musi być tym decydującym - to moje zdanie.
P.S. Tak dla ciekawości można poczytać jak Einstein rozwiązał test Edisona, gdy ten szukał asystenta. To też daje do myślenia.

Trafne spostrzeżenie, choć na przyszłość byłbym wdzięczny za jakiegoś linka - bardzo pomocne narzędzie;)

Z Einsteina pozwolę sobie dokleić:

Na początku naukowej kariery Alberta Einsteina pewien dziennikarz spytał panią Einstein, co myśli o swoim mężu.
- Mój mąż to geniusz! On umie robić absolutnie wszystko, z wyjątkiem pieniędzy.
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Tomasz Mąkowski:
Trafne spostrzeżenie, choć na przyszłość byłbym wdzięczny za jakiegoś linka - bardzo pomocne narzędzie;)

Mój błąd, sory :)

http://www.fizyka.net.pl/index.html?menu_file=ciekawos...
Michał Bronowski

Michał Bronowski Head of Swiss
Business Hub Poland

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Magdalena J.:
Michał Bronowski:
Czy to znaczy ze wyksztalcenie wyzsze jest zle odbierane przez potencjalnych pracodawcow??

Nie rozumiem. W nawiązaniu do czego to pytanie?

Pisza Panstwo ze pracodawcy nie dorośli do sytuacji w ktorej poziom wykształcenia o niczym nie świadczy. Poza tym stawianie w/w wymagan blokuje drogę ludziom którzy pomimo wykształcenia nadrabiają doświadczeniem zawodowym i podajecie przyklady iz licealistka jest lepsza od magistra.

Czy nie oznacza to ze pracodawcy zle oceniaja wyksztalcenie? Przeciez prosciej zatrudnic kogos po liceum na umowe smieciowa niz po studiach.

Ja uwazam ze studia to jednak najlepszy okres w zyciu i kazdy moze wyciagnac z nich tyle ile chce. Natomiast przerwanie studiow jest dla mnie osobiscie (prosze zeby nikt sie nie tutaj nie obrazil) raczej przykladem braku zdyscyplinowania.

Zalezy to chyba tez od zakresu obowiazkow np. zeby wklepywac faktury do SAP-a studia wyzsze moga tylko przeszkadzac.
Tomasz Mąkowski

Tomasz Mąkowski Don't Sell It,
Storytell It

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Michał Bronowski:

Ja uwazam ze studia to jednak najlepszy okres w zyciu i kazdy moze wyciagnac z nich tyle ile chce. Natomiast przerwanie studiow jest dla mnie osobiscie (prosze zeby nikt sie nie tutaj nie obrazil) raczej przykladem braku zdyscyplinowania.

Panie Michale - z przerwaniem studiów i wyciąganiem tego co się chce jest podobnie jak z zakończeniem pracy na danym stanowisku. Przyczyny są zwyczajnie bardzo zróżnicowane i wrzucanie wszystkich do jednego worka uważam za zbyt pochopne.

Odpowiem swoim własnym przykładem.

Swego czasu składając wniosek o stypendium socjalne przekroczyłem dochód na osobę o 1 zł - zdziwiłem się, bo zwykle przekraczałem o kilkanaście.

Opłata za akademik - 325 zł
Karta miejska - chyba 33 zł wtedy
Semestr studiów zaocznych/wieczorowych 2300 - i tak tanio o dziwo.

Wyżywienie - oszczędnie gospodarując byłem w stanie zejść do poziomu około 200 zł miesięcznie.
Mamy już 550

Dzisiejszy próg z tego co podejrzałem jest do 782 zł na osobę, wtedy był chyba około 660 - dokładnie już nie pamiętam.

Zakładając, że moja mama oddawałaby mi połowę swojego "dochodu" z gospodarstwa który pokrywałby się z tym teoretycznym, zostałoby mi 200 (albo i mniej) zł miesięcznie na nieistotne dodatki, typu ubranie, materiały dydaktyczne, przejazdy do domu i ewentualnie czasami na piwo. Zakładam przy tym, że studia opłacały się samoistnie.

Praktycznie od początku studiów dorabiałem sobie w taki czy inny sposób, co jednak przekładało się na efekty nauki. Do tego jako jedyna pomoc w gospodarstwie miałem co robić we wszystkie "wolne" weekendy a czasami i niekoniecznie te wolne. Z dziennych trafiłem na zaoczne właśnie z racji konieczności pracy, więc domknąłem błędne koło.

Nazwie Pan to brakiem zdyscyplinowania? Bardzo proszę.
Zalezy to chyba tez od zakresu obowiazkow np. zeby wklepywac faktury do SAP-a studia wyzsze moga tylko przeszkadzac.

Zależy, choć bardzo podobała mi się tu wypowiedź Pana Andrzeja P. na temat gwarancji jaką daje wyższe wykształcenie jeśli chodzi o pisanie i czytanie. W Pana przypadku mam nadzieję, że brak polskich znaków wynika wyłącznie z układu klawiatury dostosowanego do bieżącego miejsca pracy.

konto usunięte

Temat: Wykształcenie - czy ważne?

Niestety z mojego doświadczenia wynika , że ważne i co więcej w większości przypadków byłe jakie aby wyższe.

Następna dyskusja:

czy szukanie pracy moze byc...




Wyślij zaproszenie do