konto usunięte

Temat: Rehabilitacja aż za dobra - NFZ stawia na gorzej...

dzisiejsza GW Białystok:

Nowoczesna klinika rehabilitacji w uniwersyteckim szpitalu wkrótce przestanie przyjmować nowych pacjentów, przynajmniej bezpłatnie. Powodem jest marny kontrakt.

Narodowy Fundusz Zdrowia stawia na gorzej wyposażone ośrodki, ale za to tańsze

Wyposażone w bardzo dobry sprzęt do fizykoterapii, ćwiczeń i masaży tzw. miejsce dziennego pobytu w klinice rehabilitacji zostało otwarte w połowie stycznia. Inwestycja pochłonęła 5 mln zł. Znacząco zwiększa szanse na powrót do sprawności pacjentom po wypadkach, zatruciach czadem, udarach... Nic dziwnego, że ludzie "rzucili się" tu do zapisów. Wielu jednak szybko się rozczarowało.

- Termin na zabiegi dostałam dopiero na sierpień. Tyle miesięcy mam czekać na pomoc - zaalarmowała nas Czytelniczka. - Wytłumaczono mi, że pacjentów przede mną co prawda nie jest dużo, ale mogą przyjąć raptem 15 osób na turnus. Możliwości kliniki szpitalnej są dużo większe.

Co mam ludziom powiedzieć?

System kontraktowania w tej branży usług medycznych obejmuje trzy elementy: fizykoterapię, czyli zabiegi rehabilitacyjne, porady lekarskie oraz tzw. ośrodek dzienny. Kolejek do szpitalnej poradni nie ma, bo dostała mniej więcej taki sam kontrakt na usługi, jak inni świadczeniodawcy. O kontrakt na fizykoterapię szpital się nie starał. Za to z dostaniem się na oddział dzienny jest duży problem. Opieka odbywa się na nim w cyklach dziennego pobytu, trwających średnio trzy tygodnie (pięć dni ćwiczeń i wolny weekend).

- Już w 90 proc. zrealizowaliśmy kontrakt na ten rok - mówi prof. Anna Kuryliszyn-Moskal, kierownik kliniki rehabilitacji w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. - Cieszyliśmy się z tej naszej bazy, wielkich możliwości, świetnego kontaktu z pacjentami. Wielu z nich mówi nam, że chce wrócić na zabiegi np. po upływie pół roku. Tylko co ja mam tym ludziom odpowiedzieć?

Dyrektorowi szpitala przekazała prośbę o zwiększenie zakontraktowanych świadczeń i opisała możliwości kliniki - niewykorzystywane nawet w połowie. Dyrektor Bogusław Poniatowski rozmawiał we wtorek z władzami funduszu.

- Nic się nie da zrobić - opowiada dyrektor Poniatowski. - Za półtora miesiąca limit roczny zostanie przez nas wykorzystany. Pozostaniemy otwarci, ale nowi pacjenci będą musieli płacić za usługi z własnej kieszeni. Szkoda, bo warsztat jest dobry i kadra wysoko kwalifikowana. Rozumiem, że fundusz ma ograniczone możliwości finansowania, ale w systemie rehabilitacji na pewno jest interes społeczny, dlatego na całym świecie się ten system rozwija.

Za wysoko się cenią

Konkurs ofert został rozstrzygnięty pod koniec 2008 r. Na porady lekarskie i dzienny pobyt w sumie szpital dostał tylko 96 tys. zł na rok.

- Ku naszemu zaskoczeniu szpital uniwersytecki nie złożył oferty w segmencie fizjoterapii, a przecież to jest ten przysłowiowy największy kawałek tortu do podziału - dziwi się Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego oddziału NFZ.

Dyrektor Poniatowski odpiera zarzut, że szpital nie złożył oferty, bo wówczas nie miał jeszcze bazy do fizykoterapii. Powstała ona dopiero w styczniu.

Lepsze kontrakty na ośrodek pobytu dziennego dostały słabiej wyposażone gabinety. Dlaczego?

- W rankingu decydującą wartością jest cena oferowanych usług. Ta, którą szpital zaproponował, była przeciętnie o 60 proc. wyższa od cen innych świadczeniodawców. Cena pozycjonowała szpital nisko w rankingu. Tak więc i wartość kontraktu jest nieduża - tłumaczy Adam Dębski. - Poza tym zakontraktowaliśmy pięć nowych gabinetów rehabilitacyjnych w samym Białymstoku, by dostępność usług była lepsza.

Na Czytelniczce, która poinformowała nas o problemie, dostępność nie robi wielkiego wrażenia. Korzystała już choćby z usług ZOZ-u Remedica na Jaroszówce. - Tylko mata i drabinki. To ja już wolę dojeżdżać codziennie do PSK - podsumowuje.

Co najbardziej paradoksalne, gwoździem do trumny uniwersyteckiej kliniki rehabilitacji była jej... nowoczesność. Gdyby nie to, że taki oddział pobytu dziennego otwarto tu po raz pierwszy, kontrakt byłby wyższy.

- Poza ceną w rankingu liczy się również dostępność (godziny otwarcia) placówki, kompleksowość (połączenie ćwiczeń z poradami lekarskimi) oraz ciągłość - fakt, że w przeszłości dana placówka była już przez nas kontraktowana - twierdzi Dębski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok
http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35235,6323560,Reha...