Temat: [Fizjopedia.pl] Zapraszamy do udziału w najnowszym...
Umownie nazwijmy opowiadanie:
1. Przygoda z modelką.
Lata 90-te, jedno z sympozjów dotyczące zagadnień z psychosomatyki. Mam już kilka prezentacji za sobą więc czekam spokojnie, kawka, relaks. Na sali grupa ok 80 specjalistów przeważnie lekarze różne specjalizacje, interniści, psychiatrzy, neurolodzy, rehabilitacja, jest też kosmetyka, dermatolodzy, generalnie medyczna impreza. Jestem zaproszony jako masażysta, mając przed sobą wykład i pokaz.
Cel szczytny pokazanie czym się min. zajmują dypl. masażyści, jak to jest ze sferą psychiczną, porozmawiajmy o emocjach, odczuwaniu domniemanych przykurczy, wzorców ruchowych a raczej jego zahamowania, itd. Czekam na korytarzu, na panią która ma się położyć.
W końcu jakieś 30 minut przed, widzę idzie dziewczyna, bardzo zgrabna, szczupła, ale od razu wyczuwam napięcie. Siedzę na korytarzu przed salą, pytam kogo szuka?
A ona na to, że jest z agencji modelek takiej i takiej i przyszła bo ma być modelką do jakiegoś rodzaju pokazie z lekarzami.
No to już mi wystarczyło. Przedstawiam się, pytam czy wie jak to będzie, jak się ma przygotować itd. Teraz widzę jak ona powoli sztywnieje, zasycha jej w gardle, itd. Ale nic, damy rade. Tłumaczę co i jak, że tylko ma się spokojnie położyć, będzie przykryta itp.
Po wykładzie przeszedłem do prezentacji, po opracowaniu wstępnym, potem grzbiet praca na stawach barkowych wszystko super wychodzi synchronizacja z oddechem także. Dalej nogi, praca ze stawami. No i powoli nachylam się, dotykam ją i szeptem komunikuję jej:
Teraz proszę się spokojnie odwrócić, ja panię odpowiedni przykryję … itd.
Ludzie zaciekawieni, szepcą coś tam, słyszę pierwsze pytanie i rzucam pytanie do pani:
- No i jak tam, jak się pani czuje?
A pani odpowiada: - Jakoś mi tak słabo – i w najlepsze odpływa. Pot, zdenerwowanie, ale nie tracę kontaktu z nią. Na moment przerywamy, szklanka wody. Dochodzi do siebie i chce abym koniecznie kontynuował. Jakiś starszy lekarz komentuje:
-No co, dziewczyna przestraszona, tłum lekarzy na nią patrzy to co się dziwicie.
Później już w dalszych rozmowach w instytucie, każdy temat był nawiązaniem do tego co się stało. Udało mi się wytłumaczyć co zaszło, ale miałem wrażenie że cześć myślała że to było po prostu tak wyreżyserowane. Specjalista od żywienia powiedział swoje, psychoterapeuta na temat stresu swoje. Tylko ona i ja wiedzieliśmy co naprawdę zaszło.
W nocy dziewczyna przyleciała samolotem. Organizator tzw. eventu miał zorganizować kogoś, modelkę na pokaz, to po prostu bez namysłu zadzwonił do agencji po profesjonalną modelkę. Ta rano dostała informacje że ma pójść na spotkanie z lekarzami, ma się min. rozebrać, będzie masowana.
Tak się złożyło że była na specjalnej diecie, w życiu nie miała masażu, ostatnie co jadł to kolacja w samolocie wieczorem. Myślała o tym, czy jak się obróci na plecy czy ja ją aby na pewno przykryję. Sala nie do końca była dogrzana.
W sumie wszystko skończyło się w dobrym humorze.
Od tego czasu wiem jednak:
- Nie zamawiać na pokazy modelek, bo i tak nie ma co masować. Zapraszamy przeciętne kobiety, obeznane z zabiegami jakie prezentujemy. Najlepiej po przejściach.
- Nie masuj, zwłaszcza kobiet „na głoda”, metabolizm przyspiesza i już nie jest zabawnie.
- Sprawdź wszystko, nie ufaj do końca organizatorom.
- Musisz przewidzieć każdą sytuację, noś co się da z sobą, nawet gdyby cię zapewniali że wszystko jest jak się należy. Zabierz ze sobą kanapki dla ewentualnej modeli.
- Nawet przy najszczerszych intencjach, pojawiają się problemy z przyczyn zwykłego niedogadania szczegółów.
2. Bardzo anonimowo.
Pisałem artykuł do jednego z poczytnych kobiecych magazynów. W formie ni to wywiadu, ni to felietonu. Zapowiadało się ciekawie, artykuł młodej stażystki dziennikarki. Zaproponowałem jednak, że zamiast mojego nazwiska wolałbym aby napisać coś więcej istotnego o zabiegach, a za to proszę o anonimowy artykuł. No wie pani jako Ghostwriter. No i była zgoda. Zdziwiłem się jednak bardzo, jak zobaczyłem podpisany artykuł:
Ghostwriter Piotr Szczotka
Może jej się pomyliło z pojęciem Bodyworker. Tyle tych angielskich terminów, bez sensu, pogubić się można:).
3. Podchodzę do młodszego praktykanta który zajmuje się stopą. Pytam co masz na zleceniu, a on że lewą stopę. Zaintrygowany czytam zlecenie, wzrok nie najlepszy, ale nie jednego lekarza pismo rozszyfrowałem, a tam:
Masaż klasyczny L-S.
Bez komentarza.
Dziś czasem słabo mi jak sobie przypomnę:).
Odwagi, pozdrawiam Piotr
Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 04.10.12 o godzinie 18:47