Temat: Cała prawda o serwisie Facebook?
Witaj Filipie,
właśnie przczytałam polecany przez Ciebie artykuł. :)
Od mniej więcej trzech miesięcy jestem użytkowniliem serwisu facebook i chętnie podzielę się wrażeniami... ;)
Może zacznę od 'wielkiej trójki', czyli trzech panów, którzy czerpią największe korzyści finansowe. Uważam, że autor artykułu po prostu nie jest zadowolony z faktu, że ktoś zarabia kolosalne pieniądze. Widzieliśmy juz podobne sytuacje, np. ataki w mediach na Billa Gatesa, za wymyślenie Windowsa i opanowanie rynku. Zuckerberg, który jest chyba w moim wieku, wymyślił facebook jeszcze na uniwerku i to jest coś, co może imponować. Mówimy tu o kreatywności, innowacyjności, pomyśle i sukcesie, czyli mniej więcej pojęciach, z którymi większość studentów chciałaby się identyfikować. Nie mogę go za to krytykować.
Parę dni temu czytałam podobny tekst o 'naszej-klasie'- wydźwięk był mniej więcej ten sam. Właściciele zarobili, a serwis działa zbyt powoli i nie ma żadnej prywatności... Podobny zarzut można wysunąć w kierunku goldenline. Tu co prawda nie umieszczamy setek zdjęć, ale informacje o wykształceniu, miejscu pracy, plus info z grup dyskusyjnych mogą być wykorzystane przez osoby trzecie, bez naszej wiedzy.
Więc jak to jest z tą prywatnością? np. "Filipie, czy podobało Ci się studiowanie politologii w Poznaniu?", "Jak sprawuje się twój Volkswagen?", "Czy książka Susan Sontag była tak dobra jak tego oczekiwałeś?"...
Ludzie umieszczają dobrowolnie informacje o sobie na różnych portalach, nie tylko na facebooku. jest jeszcze myspace, bebo i mnóstwo innych. Są portale, gdzie publikuje się tylko zdjęcia. Większość informacji, które tam się znajdują są tak banalne, że ich wartość jest dla nieprzydatna. Kogo obchodzi, że kumpela, która mieszka kilka tysięcy kilometrów stąd, wysłała mi wirtualnego drinka? Mam w nosie, czy CIA sprawdza mój portal, bo ktoś dodał po arabsku komentarz pod moim zdjęciem, a do tego facebookowy znajomy mojego znajomego ;) ma na imię Jihad [~dżihad- nie żartuję]. Osobiście zablokowałam dostęp do mojego facebookowego konta, dla osób trzecich (tzn. przypadkowi ludzie widzą tylko moje zdjęcie, imię, nazwisko, miasto), i jest mi naprawdę obojętne, czy rząd USA mnie sprawdza.
Inna sprawa to wykorzystanie informacji dla celów marketingowych i reklamy, którymi jesteśmy bombardowani przy okazji instalowania nowych aplikacji. Ile razy można oglądać baner: '(...)polish girls in the uk', przyczym widzę go takze na naszej-klasie. Nie sądzę, by coca cola mogła mnie skłonić do kupowania ich produtków, bo po prostu ich nie lubię i nie widzę szans bym je polubiła tylko dlatego, że widziałam reklamę na facebooku. :) Takie reklamy są w całym internecie. Zresztą banki i szkoły wyższe też dysponują bardzo dokładnymi danymi o 'klientach' i my nie mamy wpływu na to co z nimi robią.
A teraz kwestia 'normalnych kontaktów towarzyskich'. Spędzanie wieczora przed kompem, z drinkiem w ręku wydaje się trochę dziwne, to fakt. Ale to, że wysyłasz do kogoś wiadomość przez social network nie oznacza, że straciłeś z nim kontakt w 'realu' ;) Jest to świetna rzecz, jeśli chcesz się pochwalić zdjęciami z wakacji koleżance, która przeprowadziła się na inny kontynent, bo prawdę powiedziawszy większość skrzynek mailowych po prostu nie jest w stanie przyjąć 30 zdjęć, a facebook może. A dodawanie komentarzy jest dobrą zabawą. Większość zdjęć, które są na moim profilu pochodzą z jakiś imprez studenckich, a moi znajomi w ten sposób mogą z łatwością ściągnąć te, na których są. A ja nie muszę wysyłać 10 maili po każdym weekendzie (oczywiście nikt nigdy przy sobie nie nosi memory stick).
Coż jeszcze dodać? Obecnie nasza prywatność już praktycznie nie istnieje i to nie jest wina facebooka. Takie czasy... :)