Temat: Czy ktoś zna agencje reklamową ag-rek?
KLAUDIA J.:
Sylwia W.:
napisali o ag-rek
http://www.24kurier.pl/W-Gazecie/Chcesz-zarobic--To-st...!
Nie wiem czy mi sie ten link nie otwiera tylko czy reszcie też ?
Może to przez tą powódź:/
wklejam jeszcze raz ;)cus poszlo moze nie tak z kopiowaniem linku....
http://www.24kurier.pl/W-Gazecie/Chcesz-zarobic--To-st...!
Nie, dziwne, ale teraz tez nie da sie otworzyc....wklejam wiec tresc:
"Chcesz zarobić? To stracisz!
750 złotych za filmowy dzień zdjęciowy, to pokusa nie tylko dla osób marzących o karierze aktorskiej, ale także dla bezrobotnych, którzy traktują statystowanie jako sposób na zarobek. Droga do kariery, a także zatrudnienia okazuje się jednak długa i kręta.
Kusząca oferta
„Nasza Agencja Reklamowa to dynamicznie rozwijająca się firma poszukująca do współpracy modelek, hostess, statystów. Stworzona przez zespół doświadczonych specjalistów. Nadrzędnym celem naszej Agencji jest umożliwienie kontaktów na współpracę z prestiżowymi klientami (...) Dzięki naszej współpracy wymarzona ścieżka kariery stanie się rzeczywistością. Nasze modelki i modele, uczestniczyli w kampaniach reklamowych: okładkach magazynów, billboardach, fotografii reklamowej, pokazach mody oraz targach. Statyści podpisywali kontrakty, dzięki którym brali udział w teledyskach, talk show oraz otrzymywali role w serialach...” - taka informacja widnieje na główniej stronie internetowej:
http://ag-rek.com/.
Jedziemy na Ibizę!
Według najnowszej oferty firma podająca się za agencję reklamową szuka 500 statystów do filmu i płaci za jeden dzień zdjęciowy 750 zł. Zapewnia przy tym wyżywienie. Oferta jest kusząca. Dwa razy więcej można zarobić za sesję zdjęciową na Ibizie, więc przyjemne połączono z pożytecznym. Aby zgłosić swoją kandydaturę, należy zalogować się na stronie internetowej firmy.
- Znalazłam ofertę dotyczącą statystowania, na którą odpowiedziałam. Po jednym dniu stwierdziłam, że rezygnuję. Pomimo wysłania rezygnacji agencja żąda ode mnie uiszczenia opłaty w wysokości 50 złotych i straszy mnie konsekwencjami w przypadku niezapłacenia. Ja nie podpisywałam z nimi żadnej umowy! - mówi pani Irena.
Zgodnie z zamieszczonym na stronie internetowej regulaminem opłata rejestracyjna wynosi 50 zł - jest jednorazowa i umożliwia aktywowanie konta. Mimo, że wg regulaminu użytkownik ma 10 dni na odstąpienie od zgłoszenia, nasza Czytelniczka dostała pocztą elektroniczną odpowiedź: „...informujemy, iż dalszy brak uiszczenia należnej kwoty spowoduje poważne konsekwencje prawne. Następstwem wszczęcia przez nas przeciwko użytkownikowi stosownych czynności prawnych mających na celu wyegzekwowanie należności wraz z ustawowymi odsetkami za każdy dzień opóźnienia - będą dodatkowe koszty postępowania windykacyjnego, sądowego a następnie komorniczego”. Okazuje się, że takich osób było więcej. W internecie rozgorzała dyskusja tych, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji i nie wiedzieli co dalej robić: płacić czy nie?
Podejrzana firma
Żaden z użytkowników biorących udział w dyskusji nie wiedział, że rejestracja jest płatna. Jeden z nich zauważył: „Widzę, że pojawił się termin do zapłaty czyli regulamin został zmieniony, a to oznacza, że nie został prawnie zatwierdzony (...) co chwilkę zresztą zostaje coś w nim zmienione tak jak m.in. dane firmy. Rozumiem też, że właściciel tego serwisu aktywnie sprawdza tę stronę i na jej podstawie zmienia też regulamin gdyż 20 marca nie było określonej daty wpłaty, a po kilku dniach, gdy o tym pisałem takowa data została umieszczona w regulaminie...”. Podejrzenia wzbudzał także fakt, że nie ma możliwości skontaktowania się z przedstawicielami agencji w Polsce, bo podano tylko londyński adres firmy. Inni dostrzegli, że w międzyczasie jej nazwa uległa zmianie... i choć na stronie
http://ag-rek.com/ nie podano numeru kontaktowego do jej przedstawicieli, to w innych serwisach, w których widnieje identyczna nazwa rzekomej agencji, podano numer z kierunkowym do... Szwajcarii lub Egiptu.
Krzyk o pomoc
Część osób postanowiła zgłosić sprawę instytucjom takim jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Maciej Chmielowski z UOKiK-u wyjaśnia, że kluczowe jest tu określenie, w jakim kraju zarejestrował działalność przedsiębiorca. Jeśli w Wielkiej Brytanii, wówczas podlega tamtejszym przepisom.
- Choć regulacje w poszczególnych krajach UE nie różnią się zbytnio od siebie, to sprawą nie mogłyby zająć się polskie instytucje, takie jak UOKiK. W przypadku polskich spółek, przedsiębiorca świadczący usługi drogą elektroniczną musi m.in. zamieścić swój adres elektroniczny, imię, nazwisko, miejsce zamieszkania i adres lub nazwę firmy oraz jej siedzibę i adres. Konsument, który zawarł umowę o świadczenie usług drogą elektroniczną może skorzystać z prawa odstąpienia od umowy, w terminie 10 dni - tłumaczy M. Chmielowski. Nadmienia, że przedsiębiorca, najpóźniej w momencie rozpoczęcia spełniania świadczenia wynikającego z umowy zawartej na odległość, zobowiązany jest potwierdzić konsumentowi na piśmie m.in. udzieloną informację o prawie odstąpienia od umowy. W przypadku, gdy przedsiębiorca zaniecha wykonania tego obowiązku, termin, w którym konsument może odstąpić od umowy, wynosi nie 10 dni, lecz trzy miesiące.
Żaden z użytkowników nie dostał potwierdzeń na piśmie. Nie brakowało za to ponagleń mailowych. Być może dlatego, że firma jest fikcyjna. To potwierdziłoby tylko jedno: nie warto ufać każdej ofercie znalezionej w internecie, gdyż można stracić, także więcej niż 50 zł.
PaS
* oryginalna pisownia cytatów"
Sylwia W. edytował(a) ten post dnia 18.05.10 o godzinie 23:14