Piotrek Podgórski

Piotrek Podgórski Trener, Mistrz i
Praktyk NLP, Trener
Transforming
Communi...

Temat: Żywioł i tragedia

Rano około 6-ej usłyszałem w radio o tragedii w Kamieniu Pomorskim. Jeżeli nie miałeś okazji (i nie miej jej nigdy) przeżyć pożaru to nie wiesz, co to znaczy. Kiedy miałem 5 lat, paliło się pierwsze piętro w budynku gdzie mieszkałem.

4 piętra, bez windy, rok 1970, telefon to marzenie. Wiesz, tracisz wtedy głowę i zaczynasz żyć ze zwierzęcym odruchem. Skakać z 4 piętra nie ma jak (bo akurat ja mieszkałem na 4 piętrze), za wysoko. Spuścić się na sznurze, może się uda. No i przede wszystkim zawiadomić straż pożarną, że się pali.

Cud, przypadek, cokolwiek. Straż przyjechała, ugasiła. Nikt nie zginął, może ktoś był poparzony, nie pamiętam. Szczęśliwie, budynek murowany, zbudowany z porządnej cegły i betonu w latach 50-ych ubiegłego stulecia.

W zasadzie ci ludzie z hotelu w Kamieniu Pomorskim nie dostali w ogóle szansy na ratunek. Mała iskra, niedopalony pet, i mała chwila, wszystko może zamienić się w pochodnię. Ten blaszak pewnie miał drewnianą konstrukcję, jak słyszałem pokrytą styropianem, pewnie dla ocieplenia.

Chyba tylko w momencie, kiedy pożar wybuchał, straż może mogłaby uratować sytuację. Kiedy dowiedzieli się i przyjechali mogli walczyć z ogniem by nie był większy. To jest okropna tragedia kiedy ileś ludzi się pali żywcem, ileś dzieci. Tam w środku czas płynie inaczej, działa instynkt zwierzęcia i nic więcej. Czasem zdarza się cud i ratunek przyjdzie na czas.

W wiadomościach wieczornych usłyszałem, że przez pierwsze dwa dni zginęło 25 osób w wypadkach drogowych i około 300 zostało rannych. Zupełnie inny wymiar tragedii. Jednak tragedii dość regularnej. Niedługo przyjdzie ciepła wiosna, zaczną się weekendowe wypady i misterium tragedii będzie powtarzać się co tydzień.

To już nie pożary tylko absurdy ludzkie powodują te tragedie. Pijani i niekarani kierowcy, beznadziejne drogi i jeszcze bardziej beznadziejne umiejętności wielu kierowców. Zmęczenie weekendem i znużenie drogą, frustracja, że to tak długo trwa. I w policyjnych statystykach brednia wszechczasów, nadmierna prędkość najczęstszą przyczyną.

Tak najłatwiej, bo sprawa pozamiatana. I nie trzeba budować nowych dróg, szkolić dobrze nowych kierowców, którzy nie będą chcieli jeździć złomem po 15 groszy za kilogram.

W 1997 roku (roku wielkich opadów i powodzi) jechałem do Włocławka. Jakieś 20 km przed Włocławkiem (lało porządnie, był późny lipiec) nagle sznur samochodów zaczął zwalniać. I jechał już bardzo wolniutko. Tak jakby każdy kierowca chciał zobaczyć co się stało. Potem przejeżdżał i jechał dalej.

Po lewej stronie na krajowej jedynce w rowie, lekko na boku leżał TIR na nim rozbryzgany „kaszlak” zwany „maluchem”, dookoła porozsypywane rzeczy i przed TIRem jakieś 30 metrów klęczała matka krzycząc „ratujcie moje dziecko” (chyba kilkumiesięczne). Zatrzymałem się na swoim prawym poboczu. Ktoś z przeciwka się zatrzymał i podbiegł do matki.

Przejeżdżała półciężarówka z lawetą, miała CB. Zatrzymała się, ja korzystałem z wynalazku zwanego telefonem GSM starej generacji. Po kilku minutach dojechała karetka, potem policja. A deszcz lał jeszcze bardziej. Wrocław tonął.

Jedna tragedia nie równa drugiej, bo w jednym pożarze ginie 21 osób, 80 jest rannych. Co weekend ten wynik będzie wyprzedzony za niedługo. W ten Świąteczny weekend już został wyprzedzony. Sześcioro dzieci ginie w pożarze, matka traci dziecko na rękach w wypadku drogowym. Świat jest popieprzony.

„Dziwny jest ten świat” jak śpiewał Czesław Niemen. Dziś kończą się Święta Wielkiej Nocy. Kolejny raz obchodzimy pamiątkę Zmartwychwstania Pańskiego, cudu nowego życia, cudu miłości, cudu poświęcenia, cudu odrodzenia. Nawet ci, którzy myślą inaczej zapewne gdzieś tam w środku zauważają, że rodzi się coś nowego, może to nowe życie. Jednak jak trudno to zauważyć w momencie takich tragedii.

Kilka dni temu Abruzja we Włoszech została zrównana z ziemią w wyniku trzęsienia ziemi. Wiesz, jak umiesz wyobrazić sobie stado wielu tysięcy galopujących bizonów, przy okazji parę lawin, które gdzieś tam za chwilę cię dosięgną i nagle odczuwasz takie małe ciareczki biegnące po łydkach. I czujesz jak nogi tak delikatnie drgają jak galareta trącona przez przypadek.

I ten okropny huk, narastający tak jak fala nadlatujących tuż nad głową jumbo jetów (B-747). Teraz wyobraź sobie, że dodatkowo widzisz jak trzęsą się ściany, szkło dzwoni jakby miało pęknąć. I wszystko dzieje się jednocześnie. W tym samym momencie. Kiedy w 1989 byłem na wczasach nad Morzem Kaspijskiem, gdzieś na środku morza wstrząsło. Do brzegu doszła taka trójeczka, trwało to może pół sekundy, może półtorej. Wtedy wydawało się, że dużo dłużej.

A teraz w Abruzji było coś ponad 6 i kilkadziesiąt wstrząsów wtórnych. I nagle zapada się koło ciebie ziemia i nie ma potem nic. Tak znikło. I po chwili nie ma miasta. Wielkość tragedii była na tyle wielka, że Papież w historii Kościoła Katolickiego po raz pierwszy wydał dyspensę na odprawienie Mszy Św. w Wielki Piątek.

Trzy tragedie, trzy ludzkie katastrofy, dwa żywioły, ogień i ziemia. I trzeci żywioł cywilizacji XXI wieku.

Najpiękniejsze jest to, że po, bez względu, kim jesteśmy, skąd jesteśmy umiemy współczuć, pomóc, działać razem. Mimo, że stało się coś strasznego, możemy razem zmienić wiele i iść wspólnie, aby odbudować nowe życie. A od nas samych zależy czy będzie tak samo popieprzone jak wcześniej. Jak bardzo możesz zmienić to, co chcesz?

konto usunięte

Temat: Żywioł i tragedia

Piotrek Podgórski:
Najpiękniejsze jest to, że po, bez względu, kim jesteśmy, skąd jesteśmy umiemy współczuć, pomóc, działać razem. Mimo, że stało się coś strasznego, możemy razem zmienić wiele i iść wspólnie, aby odbudować nowe życie. A od nas samych zależy czy będzie tak samo popieprzone jak wcześniej. Jak bardzo możesz zmienić to, co chcesz?

Pięknie powiedziane...
Każdy z nas może przede wszystkim zmieniać siebie samego, swoje myśli, sposób postrzegania i wzorce, systemy przekonań. Kiedy ja się zmieniam - zmienia się też świat wokół mnie.

Życzę Wam dużo pozytywnych wibracji :-)
Anna Luiza.

Następna dyskusja:

tragedia w Halembie... nie ...




Wyślij zaproszenie do