konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są za wysokie?

http://wyborcza.pl/1,75480,5743575,Samotnosc_demaskato...

Whistleblower w dosłownym tłumaczeniu z angielskiego oznacza kogoś, kto dmucha w gwizdek. Po polsku brzmi bez sensu. - Whistleblowing to alarmowanie o nieprawidłowościach w swojej instytucji lub firmie -wyjaśnia dr Grzegorz Makowski, ekspert ds. korupcji z Instytutu Spraw Publicznych. - Szczegółowych definicji na świecie jest kilkanaście. Zależy od kraju, systemu i kontekstu. Typowy kontekst - duża korporacja albo urząd. Pracownik zauważa korupcję, przekręty, ustawione przetargi, fałszowanie ksiąg, oszukiwanie klientów. Nie chce iść z tym do szefa, bo boi się zatuszowania sprawy albo tego, że szef sam jest umoczony.

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Są i u nas tacy ludzie tylko z godnie z zafałszowaną etyką dziennikarzy nie wyciagają oni tych spraw i ludzi na światło publiczne.
Ludzi ci są gnebieni strasznie a w szczególności w korporacjach.
Ilu jest lekarzy, którzy podjeli rózne tematy ale korporacja ich zgnoiła a dziennikarze wcale im nie pomogli bo również zostali zagrożeni pozbyciem się pracy.
Oprócz mowienia to nie robi się nic. Kompletnie nic i to nie dlatego, że są ludzie, którzy powiedzą ale na złodzieja czy oszusta trzeba mieć tysiace świadków.
Kto jest taki odważny, ze wychili się przeciwko szefowi złodziejowi?
Jedna osoba najwyzej bo reszta jest sparaliżowana strachem.
Pod takim strachem to chyba cały kraj żyje.

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Jerzy B.:
Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są za wysokie?

http://wyborcza.pl/1,75480,5743575,Samotnosc_demaskato...

No i OSOBISCIE uwazam, ze taki Joe Darby postąpił kontrowersyjnie.
W TYM przypadku sprawa jest bowiem BAAAARDZO niejednoznaczna i choć zgodzę się, że "torturowanie" (bo umówmy się, JAKIE to było torturowanie i porownajmy do tortur Husajna, komuny itp ;) może prowadzić do wynaturzeń, to sytuacja jest NADZWYCZAJNA.

Ale reszta w tym artykule to Whistleblower w dobrym pojeciu.
Niestety - w naszym kraju tacy ludzie mają przekichane.
Powodow jest wiele - w polskim charatkerze, naturze, zwyczajach delatorstwo zawsze cieszylo się pogardą i ostracyzmem. Przynajmniej nieoficjalnie.
Potem mieliśmy 50 lat komuny, gdzie whistleblower był po prostu aparatczykiem, propagandzistą, a nawet jesli robił "TO" oddolnie, w dobrej wierze, wkurzał ludzi, którzy szybo zrozumieli idee komuny, ze "czy się stoi czy się leży...". Po prostu taka osoba zaburzala im spokoj.

Ale teraz mamy inne czasy, a nawyki pozostaly.

Zalozmy ze mamy firme. Firma swietna, ale jest kiepsko zarzadzana i coraz jej trudniej i coraz wieksze rozprezenie panuje.
Mozna to zmienic, ale nie ma "odwznego" ktory by powiedzial prezesowi, ze JEST ZLE i to i to trzeba naprawic.

I jak to zrobi, najczesciej szef go opieprzy (lub zwolni) a ludzie (zaloga) znienawidza.
W obu przypadkach oczywiscie to patrzenie z klapkami na oczach jak kon, patrzenie krotkowzroczne.
Bo dalsza "blogosc" i staus quo prowadzi do rozwalki firmy.

Ale NAJWIECEJ zalezy od formy, od sposobu, w jaki whistleblower zadziala.

Bo jak jest madry, to i szef i ludzie go polubia, a sam zyska. Nie tylko zyska jednak onn, ale wszyscy.

Sposob. SPosob się liczy ;)

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Jerzy K.:

Ale teraz mamy inne czasy, a nawyki pozostaly.

Zalozmy ze mamy firme. Firma swietna, ale jest kiepsko zarzadzana i coraz jej trudniej i coraz wieksze rozprezenie panuje.
Mozna to zmienic, ale nie ma "odwznego" ktory by powiedzial prezesowi, ze JEST ZLE i to i to trzeba naprawic.

I jak to zrobi, najczesciej szef go opieprzy (lub zwolni) a ludzie (zaloga) znienawidza.
W obu przypadkach oczywiscie to patrzenie z klapkami na oczach jak kon, patrzenie krotkowzroczne.
Bo dalsza "blogosc" i staus quo prowadzi do rozwalki firmy.

Ale NAJWIECEJ zalezy od formy, od sposobu, w jaki whistleblower zadziala.

Bo jak jest madry, to i szef i ludzie go polubia, a sam zyska. Nie tylko zyska jednak onn, ale wszyscy.

Sposob. SPosob się liczy ;)
Dzieki takim ludziom w Polsce powstało pare raportów ujawniających instytucje gdzie masowo dochodziło do tortur i poniżania . Oczywiscie mam na mysli tego rodzaju instytucje zaufania spolecznego jak chocby wojsko polskie. Wszystko zależy od kontekstu i tego czy pewne zachowania nie zaszły za daleko i nie przekroczyły granic w których naruszana jest godnosc czlowieka. Wtedy takie dzialanie moze przyniesc tylko pozytywne rezultaty. Kilka przytoczonych na tej stronie raportów zawdziecza swoje istnienie takim ludziom. http://www.ms.gov.pl/prawa_czl_onz/prawa_czlow_3.php
Wiec jak widac sens w tym jest.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 02.10.08 o godzinie 00:50
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Kaliber zjawisk z jakimi się spotykałem jest dużo mniejszy, ale pozwoliły mi one zrozumieć dylemat demaskatora.

Osobiście jestem przekonany, ujawnianie niewygodnej, powszechnie znanej prawdy - tabu, jest dowodem na nieumiejętność dostosowania się do wymogów określonej (lokalnej) społeczności.
Wszelkie próby odwoływania się do zasad społecznych w wymiarze narodowym, czy wręcz ludzkim - które powinny stać ponad celami i lojalnością wobec mniejszej grupy - są przejawem donkichoterii.
Dlatego tak gorliwie są tępieni nielojalni członkowie społeczności.
Społeczność (mieszkańcy miasta, regionu, naród), w której interesie występuje demaskator, w żaden sposób nie czuje się zobligowana do wspierania i wzięcia go w obronę. Zostaje sam, wystawiony na pastwę rozwścieczonej "machiny" rządnej jego krwi. W konfrontacji z nią, nie ma szans. Zemsta się dokonuje.

Zaakceptowanie zasad, wg których funkcjonuje lokalna społeczność, jest krytycznym warunkiem przetrwania w środowisku. Nie ma nad nimi żadnych nadrzędnych wymogów (np. narodowych)... no, prawie żadnych. Dla nielicznych wierzących jest jeszcze Prawo Boskie, które powstrzymuje ich od akceptowania skrajnych niegodziwości. Postawa obywatelska/chrześcijańska, itp., przegrywa z rynkiem w walce o "wiernych". Każdy chce być konsumentem z grubym portfelem a warunkiem do osiągnięcia tego celu jest spokój na własnym podwórku - zgoda i poparcie pozostałych członków grupy.

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Mariusz to Twoja opinia? Ale w ten sposob prowadzi sie do katastrof ludzkosc. Chocby obecne problemy finansowe na calym swiecie oraz ciagle straty na "slusznych" wojnach to efekt "dostosowania sie do spolecznosci". Koniec konców to zabojcza droga. Manipulujacych spolecznosciami w poszukiwaniu zysku za kazda cene nie brakuje nigdy.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.10.08 o godzinie 01:25

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Romuald K.:
>> Wiec jak widac sens w tym jest.

Jest.

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Taka uwaga odnosnie. Czy to nie zwierzeta bazuja na instyktach wylacznie? Postawą swiadczaca o czlowieczenstwie charakteryzuja sie osoby ktore umieja pomyslec zamiast ulegac instynktowi przetrwania. Kierownaia sie tymze instynktem w sytuacjach zbiorowych prowadzi czlowieka wstecz w jego ewolucji.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.10.08 o godzinie 01:46
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Jerzy K.:
Romuald K.:
>> Wiec jak widac sens w tym jest.

Jest.


Możesz rozwinąć...
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Romuald K.:
Mariusz to Twoja opinia? Ale w ten sposob prowadzi sie do katastrof ludzkosc. Chocby obecne problemy finansowe na calym swiecie oraz ciagle straty na "slusznych" wojnach to efekt "dostosowania sie do spolecznosci". Koniec konców to zabojcza droga. Manipulujacych spolecznosciami w poszukiwaniu zysku za kazda cene nie brakuje nigdy.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.10.08 o godzinie 01:25

Tak, to jest moja opinia. Nie oznacza to jednak, że podoba mi się to zjawisko. Opisałem pewien mechanizm.
Ciekaw jestem innych opinii, szczególnie na temat bierności środowiska, w obronie którego występuje demaskator.
Dlaczego demaskator zostaje na koniec sam? Jest moralnym zwycięzcą, ale faktycznie zaszczutym bankrutem życiowym.

konto usunięte

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Moze to kwestia historii i tego jak ludzie ja zapamietali. Taka osoba postrzegana jest jako zbawiciel i spolecznosc go kamieniuje bo taka tylko droge zna. Mozna by zwrocic uwage jak to jest w innych kulturach. Powinno to sie zmieniac. Bankrutami w znaczeniu czlowieczenstwa sa ludzie ktorzy nie znaja innego zachowania w podobnych sytuacjach. Takimi bankrutami stali sie Europejczycy w okresie nazizmu. Celowo nie mowie ze tylko niemcy bo to obecny instynkt przetrwania w grupie/grupach przysluzyl sie temu. Zwierzece instynkty nie sa najlepszym wyjsciem nawet jesli zgadzaja sie z zasadami istnienia stada. Demaskatorzy byli odsuwani od stada. Bardzo wyraznie mozna to zaobserwac w filmie Napola / Fabryka Zla.
http://www.filmweb.pl/f148378/Fabryka+z%C5%82a,2004 Polecam bo mysle ze dosc ciekawie rozwija temat.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.10.08 o godzinie 20:26
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Samotność demaskatora - czyli czy koszty społeczne nie są...

Romuald K.:
Moze to kwestia historii i tego jak ludzie ja zapamietali. Taka osoba postrzegana jest jako zbawiciel i spolecznosc go kamieniuje bo taka tylko droge zna. Mozna by zwrocic uwage jak to jest w innych kulturach. Powinno to sie zmieniac. Bankrutami w znaczeniu czlowieczenstwa sa ludzie ktorzy nie znaja innego zachowania w podobnych sytuacjach. Takimi bankrutami stali sie Europejczycy w okresie nazizmu. Celowo nie mowie ze tylko niemcy bo to obecny instynkt przetrwania w grupie/grupach przysluzyl sie temu. Zwierzece instynkty nie sa najlepszym wyjsciem nawet jesli zgadzaja sie z zasadami istnienia stada. Demaskatorzy byli odsuwani od stada. Bardzo wyraznie mozna to zaobserwac w filmie Napola / Fabryka Zla.
http://www.filmweb.pl/f148378/Fabryka+z%C5%82a,2004 Polecam bo mysle ze dosc ciekawie rozwija temat.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.10.08 o godzinie 20:26

To rzeczywiście zniechęca do postawy obywatelskiej.
Zadam ponownie pytanie: "Dlaczego demaskator zostaje na koniec sam? Dlaczego społeczność, w której obronie wystąpił, nie broni go - a wręcz kamienuje?"



Wyślij zaproszenie do