konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
Roger Popko:
(...)
chętnie popatrzę na ich upadek z uśmiechem.
Upadek 'kościoła' to tragedia dla tysięcy, a może i milionów ludzi. Nie ma z czego się smiać.

Tragedią były krucjaty.
---
ALOHA,czes;-)
Przemysław Igiel

Przemysław Igiel Twórca treści
multimedialnych

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
W jaki sposób odróżniasz 'umysł' od 'świadomości'?

Pytałeś Rogera, ale jeśli pozwolisz, ja też odpowiem ;))
Najprościej rozpoznać świadomość poprzez dokonywanie prostej obserwacji.
Cokolwiek możesz spostrzec, zaobserwować, rozpoznać w swojej głowie - myśl, pojęcie, jakąkolwiek aktywność - masz do czynienia z dwoma elementami:
tym, co obserwujesz, postrzegasz
i samym obserwatorem.
Cokolwiek chcesz zaobserwować, musisz skierować tam swoją uwagę.
Gdy dokładnie prześledzi się te zjawiska - tzn "obserwatora", uwagę i obiekt(y) postrzegania, masz odpowiedź.
Wg mojego rozpoznania wygląda to tak:
"Obserwator" tylko istnieje. Jest to sfera, w której panuje totalny spokój. Wydaje się nie byc tam żadnej aktywności, ale jeśli wniknie się weń bardziej, odczuwa się (przynajmniej ja tak mam) coś, co można nazwać nie ubranym w formę Życiem (słowa w odniesieniu do tego, co próbuję opisać są bardzo koślawe...)
"Obserwator" zdaje się być czystą świadomością, istnieniem, które może postrzegać świat form i zjawisk, ale istnieje i bez niego.
Postrzega poprzez skupienie, czy zwrócenie uwagi. Wraz z uwagą zdaje się płynąć coś nieokreślonego, co często opisuje się jako energię.
Już ta zdolność skupiania uwagi zdaje się być pewną funkcją umysłu, który niejako wypływa ze świadomości, będąc jej narzędziem.
Umysł tworzy myśli, formy, zjawiska, pojęcia, pewnie używając w tym celu owego czegoś, co płynie wraz ze strumieniem uwagi.
Cały proces odróżniania umysłu od świadomości wymaga dużej uważności i wyciszenia ;))) Dowcip polega na tym, że samo zjawisko odróżniania jest funkcją typową dla umysłu ;))
Świadomość zdaje się być tym, co stoi za tym wszystkim i z czego to się bierze ;))
Do głębokiego wnikania w Świadomość służy medytacja.
Zasadniczo polega ona na wyciszeniu aktywności umysłu i niejako "zawrócenia" strumienia uwagi z kierunku "na zewnątrz" (bo zazwyczaj jest ona skierowana na myśli oraz świat zewnętrzny) do "wewnątrz", czyli w kierunku źródła, z którego wypływa.
Ów proces można też nazwać samopoznawaniem :)
Dodam jeszcze, że wnikaniu w Istnienie/Świadomość może towarzyszyć bardzo wiele zjawisk związanych z reakcją naszego umysłu, emocjonalności i ciała. Doznania niekiedy są niesamowicie piękne, jednocześnie subtelne i intensywne.
Nie chcę ubierać ich w słowa, ponieważ moim zdaniem jezyk ludzki nie potrafi oddać nawet ułamka z ich jakości :)Przemysław Hafiz Igiel edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 10:53

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Przemysław Hafiz Igiel:
Rogerowi zapewne chodzi o to, by nie zakłócać aktywnością umysłu i pewną wiedzą w nim zawartą informacji płynących ze Świadomości - i ja się z tym zgadzam.
Ale to umysł musi te informacje przeanalizować, ocenić, sklasyfikować i w końcu dać sygnał: zgadzam się.
Umysł nie zawsze jest naszym przyjacielem ;))
Brzmi jakby umysł był gdzieś poza Tobą...
Ty jesteś dla siebie przyjacielem; no chyba, że chcesz inaczej.
Mówię o umyśle uwarunkowanym, pełnym przekonań, nastawień, trwającym w przekonaniu o swojej racji i zamkniętym na nowe idee.
Ludziom zdaje się, że można żyć bez przekonań? ;-)
Odrzucanie, choćby, umysłu i związane z tym następstwa, czy cele zrodzone są z... przekonań i jest podstawą do tworzenia kolejnych przekonań. Każda teza postawiona, zaanalizowana ma oparcie w przekonaniach.
Niekiedy, by zrobić krok naprzód trzeba porzucić wszystko, co nasz umysł zgromadził, poddać w wątpliwość każdą "prawdę", każdy "autorytet", być gotowym do całkowitego resetu ;))
Odrzucając 'wszystko' nie ma do czego porównać 'nowego', ocenić więc nie wiadomo, czy i co jest nowe. ;-)

Jesteś już w stanie poddać w wątpliwość, odrzucić swoją prawdę o 'Świadomości'?
Tak naprawdę dopiero wówczas otwieramy się na doświadczanie Prawdy ;)
Skąd wiesz? ;-)
Co nie znaczy bynajmniej, że umysł jest "zły" i należy go odrzucić, absolutnie ;)
Roger pisał o odrzuceniu. Warunków żadnych nie podał.
i jego rola jako narzędzia poznawczego oraz narzędzia kreacji jest nieoceniona ;)
I przy tym pozostańmy, bo to ważne.
Sprawia kłopot tylko wówczas, gdy jest nieopanowany, gdy żyje własnym życiem, gdy przywiązuje się do pewnych przekonań, wizji, nastawień, wzorców i uważa je za "jedyną prawdę" - jak w przypadku religii choćby. Taki umysł ogranicza. Umysł wolny od przywiązań, elastyczny, otwarty na Nowe, jest wspaniałym narzędziem ;))
I wtedy bez oporów przyjmie opowieści o 'Świadomości'? ;-)
Przecież ta opowieść jest tak samo ograniczająca, jak 'w przypadku religii choćby'. Taki tam 'wzorzec'. Nowym wzorcem zastępujesz stary. ;-)
Jeśli jakieś informacje się sprawdzają, pomagają nam zharmonizować swoje wnętrze, ułożyć codzienne życie, realizować naszą życiową drogę, to pewnie pochodzą z właściwego źrodła ;))
LOL.
Choć w jakimś sensie jest w tym potwierdzenie 7 zasady Huny Serga Kinga. Skuteczność jest miarą prawdy.
Nawet pewne pojęcia, czy sformułowania, które wcześniej pojawiły się w mojej głowie były identyczne, jak w tych ścieżkach ;)
To może tylko swiadczyć o możliwości czytania informacji z określonego źródła. O niczym więcej. Wszystko inne jest opowieścią wygodną dla trwania.
Ja nie jestem przeciwnikiem niczego ;)
Wolałbym, by religie raczej ewoluowały w konstruktywnym kierunku i skupiły się na rzeczach istotnych dla duchowego wzrostu wyznawców, niż na dogmatach i ich obronie...
Na jakiej podstawie dajesz sobie prawo do oceniania i doradzania w tym wypadku?
sądzę, że nastąpi rozłam w religiach (szczególnie mam na myśli Chrześcijaństwo).
Chrześcijaństwo jest podzielone od dawna, żeby nie rzec, że było od początku. To jest bezdyskusyjne. Islam i każda inna duża religia ma tak samo.
Myślę, że siły konserwatywne zewrą swe szeregi i bardzo ostro wystąpią przeciwko tym bardziej otwartym nurtom, dążącym ku zmianom.
Tak wygląda 'walka o przetrwanie'. Nic nowego.
Więcej powiem. 'Nowe' staje się konserwą po jakimś czasie. ;-)
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Roger Popko:
chętnie popatrzę na ich upadek z uśmiechem.
Upadek 'kościoła' to tragedia dla tysięcy, a może i milionów ludzi. Nie ma z czego się smiać.
Tragedią były krucjaty.
Dla kogo i w jakim wymiarze?
Czy to, że kiedyś coś było tragedią dla kogoś usprawiedliwia oczekiwanie tragedii dla kogoś dziś, a radości dla siebie?

---
ALOHA,czes;-)
Przemysław Igiel

Przemysław Igiel Twórca treści
multimedialnych

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
Ale to umysł musi te informacje przeanalizować, ocenić, sklasyfikować i w końcu dać sygnał: zgadzam się.

Nie zupełnie. Im głębiej wnikasz w świadomość, tym bardziej potrafisz obserwować umysł i przestaje on być centrum naszej osobowości. Zaczynasz zauważać w nim wiele sprzeczności i konfliktów, zaczynasz widzieć jego zgiełk, całą jego zawartość ;)) Dla potrzeb komunikacji, umysł musi ubrać informacje płynące ze Świadomości w jakieś pojęcia i słowa, ale często przysparza to sporo trudności. Dla wewnętrznego zrozumienia jego aktywność w tym względzie nie jest konieczna, choć może być użyteczna.
Umysł nie zawsze jest naszym przyjacielem ;))
Brzmi jakby umysł był gdzieś poza Tobą...
Ty jesteś dla siebie przyjacielem; no chyba, że chcesz inaczej.

Jeśli potrafię obserwować umysł i zachować dystans do jego produktów, to znaczy, że on, to nie zupełnie to samo, co ja ;)) Choć oczywiście związek jest bliski.
Mówię o umyśle uwarunkowanym, pełnym przekonań, nastawień, trwającym w przekonaniu o swojej racji i zamkniętym na nowe idee.
Ludziom zdaje się, że można żyć bez przekonań? ;-)
Odrzucanie, choćby, umysłu i związane z tym następstwa, czy cele zrodzone są z... przekonań i jest podstawą do tworzenia kolejnych przekonań. Każda teza postawiona, zaanalizowana ma oparcie w przekonaniach.

Rzecz w tym, by się do owych przekonań nie przywiązywać i być elastycznym ;))
Odrzucając 'wszystko' nie ma do czego porównać 'nowego', ocenić więc nie wiadomo, czy i co jest nowe. ;-)

Jesteś już w stanie poddać w wątpliwość, odrzucić swoją prawdę o 'Świadomości'?

Mój obecny pogląd nt świadomości jest próbą opisu tego, co obecnie czuję i jak postrzegam ten temat :)) On ewoluuje z czasem ;) Dziś jest nieco inny, niż dawniej i pewnie za jakiś czas znów sie zmieni ;)

Tak naprawdę dopiero wówczas otwieramy się na doświadczanie Prawdy ;)
Skąd wiesz? ;-)

Gdy trzymasz się starych przekonań, zazwyczaj zamykasz się na nowe. Odrzucasz je z zasady, bo mogą być sprzeczne z dotychczas wyznawanym poglądem, w który wierzysz i z którym się identyfikujesz, na kórych niejednokrotnie zbudowałeś swój autorytet ;))
Bardzo dobrym przykładem jest historia stosunku Kościoła do Giordano Bruno i tego, co głosił.
Co nie znaczy bynajmniej, że umysł jest "zły" i należy go odrzucić, absolutnie ;)
Roger pisał o odrzuceniu. Warunków żadnych nie podał.

Roger pisał, ale ja piszę we własnym imieniu :)
i jego rola jako narzędzia poznawczego oraz narzędzia kreacji jest nieoceniona ;)
I przy tym pozostańmy, bo to ważne.
Sprawia kłopot tylko wówczas, gdy jest nieopanowany, gdy żyje własnym życiem, gdy przywiązuje się do pewnych przekonań, wizji, nastawień, wzorców i uważa je za "jedyną prawdę" - jak w przypadku religii choćby. Taki umysł ogranicza. Umysł wolny od przywiązań, elastyczny, otwarty na Nowe, jest wspaniałym narzędziem ;))
I wtedy bez oporów przyjmie opowieści o 'Świadomości'? ;-)
Przecież ta opowieść jest tak samo ograniczająca, jak 'w przypadku religii choćby'. Taki tam 'wzorzec'. Nowym wzorcem zastępujesz stary. ;-)

Wcale nie musi przyjmować żadnych opowieści :))
Niech sobie sam szuka ;)
Jeśli jakieś informacje się sprawdzają, pomagają nam zharmonizować swoje wnętrze, ułożyć codzienne życie, realizować naszą życiową drogę, to pewnie pochodzą z właściwego źrodła ;))
LOL.
Choć w jakimś sensie jest w tym potwierdzenie 7 zasady Huny Serga Kinga. Skuteczność jest miarą prawdy.
Nawet pewne pojęcia, czy sformułowania, które wcześniej pojawiły się w mojej głowie były identyczne, jak w tych ścieżkach ;)
To może tylko swiadczyć o możliwości czytania informacji z określonego źródła. O niczym więcej.

Tak, tak może być :) Nie przywiązuję się do tych treści, ale fakt pozostaje faktem ;)
Ja nie jestem przeciwnikiem niczego ;)
Wolałbym, by religie raczej ewoluowały w konstruktywnym kierunku i skupiły się na rzeczach istotnych dla duchowego wzrostu wyznawców, niż na dogmatach i ich obronie...
Na jakiej podstawie dajesz sobie prawo do oceniania i doradzania w tym wypadku?

Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię ;))
A gdzie ja tu doradzam? Mówię jedynie o tym, co mi by się podobało, a nie co ktoś powinien ;)

sądzę, że nastąpi rozłam w religiach (szczególnie mam na myśli Chrześcijaństwo).
Chrześcijaństwo jest podzielone od dawna, żeby nie rzec, że było od początku. To jest bezdyskusyjne. Islam i każda inna duża religia ma tak samo.

Tak, mi chodziło o pewne postawy, które, jak słusznie zauważyłeś, można znaleźć w każdej religii - sztywną, konserwatywną i tą otwartą na zmiany.
Myślę, że siły konserwatywne zewrą swe szeregi i bardzo ostro wystąpią przeciwko tym bardziej otwartym nurtom, dążącym ku zmianom.
Tak wygląda 'walka o przetrwanie'. Nic nowego.
Więcej powiem. 'Nowe' staje się konserwą po jakimś czasie. ;-)

Jeśli się przywiąże do pewnych idei, to tak ;))
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Przemysław Hafiz Igiel:
W mistycznym odniesieniu umysł oraz świadomość stanowią o zupełnie innych odniesieniach...
Zgadzam się, Świadomość jest czymś nieporównanie większym od umysłu, wykracza dalego poza jego obszar.
W jaki sposób wyznaczasz granice obszaru umysłu?
Dla mnie Świadomość jest Czystym Istnieniem, istniejącym poza światem form, zjawisk i pojęć, choć przenikającym go.
Jaki jest stosunek 'Czystego Istnienia' do całego tego zła, które przejawia się na ziemi?
Cokolwiek istnieje, zawiera się w Swiadomości, stąd osoby głęboko Swiadome (oświecone) mogą mieć wiedzę i informacje o każdym elemencie i każdym zjawisku świata przejawionego.
Któż to może wiedzieć, czy sprawdzić...
Dowolny specjalista w dowolnej dziedzinie jest takim 'oświeconym' dla niespecjalistów.
---
ALOHA,czes;-)
Przemysław Igiel

Przemysław Igiel Twórca treści
multimedialnych

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
W jaki sposób wyznaczasz granice obszaru umysłu?


Hm, to nie jest kwestia wyznaczenia...
Ale daje się doświadczyć przebywania niejako w dwóch sferach - tzn świecie form, zjawisk i pojęć oraz w zupełnie innej przestrzeni, istniejacej poza nim.
Dzieje się to podczas medytacji, gdy głęboko wnika się w istnienie. Jest to bardzo subiektywne doświadczenie, o którego jakość zmienia się z czasem, ale są to sprawy tak subtelne, że nie podejmę się ująć tego w słowa.

Jaki jest stosunek 'Czystego Istnienia' do całego tego zła, które przejawia się na ziemi?

:)
Świat, w którym żyjemy jako ludzie jest światem przeciwieństw wszelakiej natury. Wszystkie one, jeśli się im przyjrzeć, są jak dwie strony tej samej monety - nie istnieją bez siebie oddzielnie. Dobro i zło są pojęciami bardzo relatywnymi - to , co uważamy za dobre często okazuje się nie być wcale takim dobrym, a to, co za złe, często wcale nie jest takie złe. Oczywiście, nasz świat jest pełen cierpienia, które zdaje się być zupełnie niepotrzebnym, które zaburza naturalną harmonię Istnienia. Gatunki planetarne ewoluują. Odbywa się to na przestrzeni bardzo długich okresów czasowych w odniesieniu do ludzkiego życia, więc trudno nam to zaobserwować. Z poziomu "istnienia" ów czas tworzenia i doświadczania cierpienia jest po prostu pewnym etapem rozwoju gatunków. Gdy młody człowiek dojrzewa, w jego umyśle, emocjonalności, często trwa burza. Teraz burza trwa w umysłach całego gatunku. "Zło", cierpienie, jest po prostu efektem wyborów dokonywanych przez niedojrzałe umysły, ktore wciąż doswiadczają i wyrażnie nie raz muszą się sparzyć na swoich działaniach...

Cokolwiek istnieje, zawiera się w Swiadomości, stąd osoby głęboko Swiadome (oświecone) mogą mieć wiedzę i informacje o każdym elemencie i każdym zjawisku świata przejawionego.
Któż to może wiedzieć, czy sprawdzić...
Dowolny specjalista w dowolnej dziedzinie jest takim 'oświeconym' dla niespecjalistów.

Będąc w Indiach spotkałem dwie osoby, które miały zdolność szczegółowego opisywania życia osób, które widziały pierwszy raz w życiu. Nie tylko tych osób, ale też ich rodziny, która została w Polsce :)
Wiedzieli wszystko :)) Nie potrzebowali do tego żadnych ceremonii, ani gadżetów. Ot, rozmawiali sobie żartując przy okazji ;))) Szczegółowosć i zgodność była niesamowita ;))
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Przemysław Hafiz Igiel:
W jaki sposób wyznaczasz granice obszaru umysłu?
Hm, to nie jest kwestia wyznaczenia...
Ale daje się doświadczyć przebywania niejako w dwóch sferach - tzn świecie form, zjawisk i pojęć oraz w zupełnie innej przestrzeni, istniejacej poza nim.
Dzieje się to podczas medytacji, gdy głęboko wnika się w istnienie. Jest to bardzo subiektywne doświadczenie, o którego jakość zmienia się z czasem, ale są to sprawy tak subtelne, że nie podejmę się ująć tego w słowa.
Czyli jest granica, ale jej nie ma, bo subiektywne wrażenia umysł nazywa tak, że wydaje się, iż granice są.
Sam zauważasz ważność istnienia i działania umysłu.
Jaki jest stosunek 'Czystego Istnienia' do całego tego zła, które przejawia się na ziemi?

:)
Świat, w którym żyjemy jako ludzie jest światem przeciwieństw wszelakiej natury. Wszystkie one, jeśli się im przyjrzeć, są jak dwie strony tej samej monety - nie istnieją bez siebie oddzielnie. Dobro i zło są pojęciami bardzo relatywnymi - to , co uważamy za dobre często okazuje się nie być wcale takim dobrym, a to, co za złe, często wcale nie jest takie złe. Oczywiście, nasz świat jest pełen cierpienia, które zdaje się być zupełnie niepotrzebnym, które zaburza naturalną harmonię Istnienia. Gatunki planetarne ewoluują. Odbywa się to na przestrzeni bardzo długich okresów czasowych w odniesieniu do ludzkiego życia, więc trudno nam to zaobserwować. Z poziomu "istnienia" ów czas tworzenia i doświadczania cierpienia jest po prostu pewnym etapem rozwoju gatunków. Gdy młody człowiek dojrzewa, w jego umyśle, emocjonalności, często trwa burza. Teraz burza trwa w umysłach całego gatunku. "Zło", cierpienie, jest po prostu efektem wyborów dokonywanych przez niedojrzałe umysły, ktore wciąż doswiadczają i wyrażnie nie raz muszą się sparzyć na swoich działaniach...
Mi się wydaje, że nie piszesz na temat. ;-)
Ludzkie spojrzenie na dobro/zło jest mi znane.
Dowolny specjalista w dowolnej dziedzinie jest takim 'oświeconym' dla niespecjalistów.
Będąc w Indiach spotkałem dwie osoby, które miały zdolność szczegółowego opisywania życia osób, które widziały pierwszy raz w życiu. Nie tylko tych osób, ale też ich rodziny, która została w Polsce :)
Wiedzieli wszystko :)) Nie potrzebowali do tego żadnych ceremonii, ani gadżetów. Ot, rozmawiali sobie żartując przy okazji ;))) Szczegółowosć i zgodność była niesamowita ;))
A co ma powiedzieć w takim wypadku zadziwiony niespecjalista? ;-))))
---
ALOHA,czes;-)
Przemysław Igiel

Przemysław Igiel Twórca treści
multimedialnych

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
Przemysław Hafiz Igiel:
Czyli jest granica, ale jej nie ma, bo subiektywne wrażenia umysł nazywa tak, że wydaje się, iż granice są.
Sam zauważasz ważność istnienia i działania umysłu.

Można przyjąć założenie, że świat umysłu, to wszystko, co tyczy form, zjawisk, pojęć i ich przetwarzania. To, co wykracza poza, umysłem nie jest.
Nie trudno zauważyć, że cała rzeczywistość, której doświadczamy jako ludzie jest związana z formami, zjawiskami, pojeciami i interakcją między nimi. MOżna więc powiedzieć, że cały materialny wszechswiat jest manifestacją Umysłu - oczywiście tu nie mam na myśli naszego ludzkiego umysłu, mówię o jego kosmicznym wymiarze - nasze zdają się być jego odzwierciedleniem w skali mikro.
I choćby z tego powodu nigdy nie podważałem ważności istnienia i działania umysłu ;))
Przeciwnie, bardzo go doceniam, ale po prostu umysł to nie wszystko. On ma swoje źródło ;) Moim zdaniem dobrze jest nie zamykać się w umyśle, bo istnieje też sfera/przestrzeń (każde określenie będzie nietrafne) poza nim ;)

Mi się wydaje, że nie piszesz na temat. ;-)
Ludzkie spojrzenie na dobro/zło jest mi znane.

;))
Dobro i zło, cierpienie i błogość, są czymś naturalnym dla doświadczania w światach o spolaryzowanej specyfice ;)
Dla "czystego istnienia" jest tylko doświadczenie, bez oceny oraz odniesienia.
ot, wszystko ;)
Dowolny specjalista w dowolnej dziedzinie jest takim 'oświeconym' dla niespecjalistów.
Będąc w Indiach spotkałem dwie osoby, które miały zdolność szczegółowego opisywania życia osób, które widziały pierwszy raz w życiu. Nie tylko tych osób, ale też ich rodziny, która została w Polsce :)
Wiedzieli wszystko :)) Nie potrzebowali do tego żadnych ceremonii, ani gadżetów. Ot, rozmawiali sobie żartując przy okazji ;))) Szczegółowosć i zgodność była niesamowita ;))
A co ma powiedzieć w takim wypadku zadziwiony niespecjalista?

My zadawaliśmy pytanie - jak Ty to robisz???
Odpowiedź była zawsze taka sama:
wszystko jest jednością - i rozbrajający uśmiech ;)))
;-))))
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Przemysław Hafiz Igiel:
Ale to umysł musi te informacje przeanalizować, ocenić, sklasyfikować i w końcu dać sygnał: zgadzam się.
Nie zupełnie. Im głębiej wnikasz w świadomość, tym bardziej potrafisz obserwować umysł i przestaje on być centrum naszej osobowości. Zaczynasz zauważać w nim wiele sprzeczności i konfliktów, zaczynasz widzieć jego zgiełk, całą jego zawartość ;)) Dla potrzeb komunikacji, umysł musi ubrać informacje płynące ze Świadomości w jakieś pojęcia i słowa, ale często przysparza to sporo trudności. Dla wewnętrznego zrozumienia jego aktywność w tym względzie nie jest konieczna, choć może być użyteczna.
'Zaczynasz zauważać' - kto/co konkretnie to zaczyna?
Czy istnieje jeszcze coś/ktoś kto potrafi analizować, oceniać, klasyfikować doznania, co -niewątpliwie- jest domeną umysłu?
Umysł nie zawsze jest naszym przyjacielem ;))
Brzmi jakby umysł był gdzieś poza Tobą...
Ty jesteś dla siebie przyjacielem; no chyba, że chcesz inaczej.
Jeśli potrafię obserwować umysł i zachować dystans do jego produktów, to znaczy, że on, to nie zupełnie to samo, co ja ;))
Czyli jest on gdzieś poza Tobą, poza Twoim centrum.
Jaka część Ciebie potafi obserwować umysł? ;-)
A może to umysł odpowiada na Twoje oczekiwania prowadzenia takich obserwacji i tworzy odczucia, o których piszesz...
Choć oczywiście związek jest bliski.
Co z czym jest w bliskim związku?
Rzecz w tym, by się do owych przekonań nie przywiązywać i być elastycznym ;))
Dlaczego? Zawsze znajdzie się takie przekonanie, do którego jesteś 'przywiązany'. Choćby to powyższe...
Nie należy przywiązywać się do owych przekonań ale być elastycznym, bo...
Mój obecny pogląd nt świadomości jest próbą opisu tego, co obecnie czuję i jak postrzegam ten temat :)) On ewoluuje z czasem ;) Dziś jest nieco inny, niż dawniej i pewnie za jakiś czas znów sie zmieni ;)
Prawda jest zmienna...

Ciekawe na ile mocno przywiązałeś się do przekonania o istnieniu 'Świadomości' i skutków jej istnienia.
Tak naprawdę dopiero wówczas otwieramy się na doświadczanie Prawdy ;)
Skąd wiesz? ;-)
Gdy trzymasz się starych przekonań, zazwyczaj zamykasz się na nowe. Odrzucasz je z zasady, bo mogą być sprzeczne z dotychczas wyznawanym poglądem, w który wierzysz i z którym się identyfikujesz, na kórych niejednokrotnie zbudowałeś swój autorytet ;))
Skąd wiesz, że to prowadzi do otwarcia na 'doświadczanie Prawdy'? ;-)
Zgoda, że prowadzi do zmian.
Sprawia kłopot tylko wówczas, gdy jest nieopanowany, gdy żyje własnym życiem, gdy przywiązuje się do pewnych przekonań, wizji, nastawień, wzorców i uważa je za "jedyną prawdę" - jak w przypadku religii choćby. Taki umysł ogranicza. Umysł wolny od przywiązań, elastyczny, otwarty na Nowe, jest wspaniałym narzędziem ;))
I wtedy bez oporów przyjmie opowieści o 'Świadomości'? ;-)
Przecież ta opowieść jest tak samo ograniczająca, jak 'w przypadku religii choćby'. Taki tam 'wzorzec'. Nowym wzorcem zastępujesz stary. ;-)
Wcale nie musi przyjmować żadnych opowieści :))
Inaczej działanie umysłu nie ma sensu. Umysł nieustannie przyjmuje, analizuje, przetwarza płynące informacje.
Niech sobie sam szuka ;)
No i znajduje Twoja opowieść...
Ja nie jestem przeciwnikiem niczego ;)
Wolałbym, by religie raczej ewoluowały w konstruktywnym kierunku i skupiły się na rzeczach istotnych dla duchowego wzrostu wyznawców, niż na dogmatach i ich obronie...
Na jakiej podstawie dajesz sobie prawo do oceniania i doradzania w tym wypadku?
Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię ;))
Mizerna to podstawa.
A kwalifikacje?
A gdzie ja tu doradzam? Mówię jedynie o tym, co mi by się podobało, a nie co ktoś powinien ;)
Twoja rada prosta: religie nie powinny skupiać się na dogmatach i ich obronie, ale powinny koncentrować się na duchowym wzroście wyznawców.
Myślę, że płynie ona z pozornego, fragmentarycznego poznania rzeczywistości religijnej.
Tak, mi chodziło o pewne postawy, które, jak słusznie zauważyłeś, można znaleźć w każdej religii - sztywną, konserwatywną i tą otwartą na zmiany.
Pytania należy inaczej formułować.
Czy te drogi prowadzą do 'Prawdy', 'Świadomości' i co tam jeszcze wymyślą mądrzy ludzie?
Więcej powiem. 'Nowe' staje się konserwą po jakimś czasie.
Jeśli się przywiąże do pewnych idei, to tak ;))
Na ile jesteś przywiązany do swojej idei o 'Świadomości'?
---
ALOHA,czes;-)
Przemysław Igiel

Przemysław Igiel Twórca treści
multimedialnych

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
'Zaczynasz zauważać' - kto/co konkretnie to zaczyna?
Czy istnieje jeszcze coś/ktoś kto potrafi analizować, oceniać, klasyfikować doznania, co -niewątpliwie- jest domeną umysłu?

Jak pisałem już wcześniej, tam, gdzie zaczyna się zdolność rozróżniania, kierowania uwagi, tam zaczyna się umysł. Świat form, pojęć, zjawisk, to już domena umysłu. Próby opisania rzeczywistości wykraczającej poza to przy pomocy umysłu oraz mało doskonałego narzędzia komunikacji, jakim jest język, muszą spełznąć na niczym. Tą drogą do niczego się nie dojdzie - to jak próba wąchania kwiatka uchem.
Nie da się nic sensownego powiedzieć o Świadomości - przynajmniej ja nie potrafię. Świadomość po prostu jest - to samo Istnienie, tego się doświadcza.
Z mojego punktu widzenia Świadomość przenika wszystko, co istnieje - jesteśmy w niej zanurzeni bardziej, niż ryba w wodzie ;))Ale czy ryba wie, że jest mokra?
Nasz umysł być może też nie zauważa swojego środowiska ;))

Czyli jest on gdzieś poza Tobą, poza Twoim centrum.
Jaka część Ciebie potafi obserwować umysł? ;-)
A może to umysł odpowiada na Twoje oczekiwania prowadzenia takich obserwacji i tworzy odczucia, o których piszesz...

W pewnym sensie jest poza, albo może wokół ;))
Jaka część potrafi obserwować? Ano ta, która obserwuje ;))
Widzisz - "umysł" i "Twoje". To rozróżnienie jest zawarte nawet w języku ;))
Mam auto, mam kurtkę, mam ciało, mam umysł ;)
Kto ma?
Choć oczywiście związek jest bliski.
Co z czym jest w bliskim związku?

Miałem na myśli mnie (Świadomość) z moją postacią - jej fizycznością i umysłem ;))
Rzecz w tym, by się do owych przekonań nie przywiązywać i być elastycznym ;))
Dlaczego? Zawsze znajdzie się takie przekonanie, do którego jesteś 'przywiązany'. Choćby to powyższe...
Nie należy przywiązywać się do owych przekonań ale być elastycznym, bo...
..może się okazać, że byliśmy w błędzie, widzieliśmy zagadnienie tylo fragmentarycznie ;)))
Mój obecny pogląd nt świadomości jest próbą opisu tego, co obecnie czuję i jak postrzegam ten temat :)) On ewoluuje z czasem ;) Dziś jest nieco inny, niż dawniej i pewnie za jakiś czas znów sie zmieni ;)
Prawda jest zmienna...
Być może... albo widzimy tylko fragmenty prawdy ;)

Ciekawe na ile mocno przywiązałeś się do przekonania o istnieniu 'Świadomości' i skutków jej istnienia.

To nie jest kwestia przekonania. Gdy wchodzisz do wody, to jesteś mokry i jest to doświadczenie, nie przekonanie. Oczywiście w odniesieniu do Świadomości moje doświadczenie może być niepełne, fragmentaryczne i pewnie takie jest, ale sprawdza się w życiu ;)))
Skąd wiesz, że to prowadzi do otwarcia na 'doświadczanie Prawdy'? ;-)

Prowadzi do otwarcia się na prawdę :) A co poznasz, to czas pokaże ;))
Umysł nieustannie przyjmuje, analizuje, przetwarza płynące informacje.
No i znajduje Twoja opowieść...

Na przykład moją, ale może z nią zrobić co zechce ;)
Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię ;))
Mizerna to podstawa.
A kwalifikacje?

Musimy mieć kwalifikacje do wyrażania swojej opinii? Do myślenia? Do obserwowania? Do życia?
A gdzie ja tu doradzam? Mówię jedynie o tym, co mi by się podobało, a nie co ktoś powinien ;)
Twoja rada prosta:
Nie było tam żadnej rady. Pisałem "wolałbym", co określa mój osobisty stosunek do tematu, ale w odniesieniu do tego, co pisał Roger o upadku.
Myślę, że płynie ona z pozornego, fragmentarycznego poznania rzeczywistości religijnej.

Jak chcesz, możemy pogadać o religiach ;))

Tak, mi chodziło o pewne postawy, które, jak słusznie zauważyłeś, można znaleźć w każdej religii - sztywną, konserwatywną i tą otwartą na zmiany.
Pytania należy inaczej formułować.

Tam nie było żadnego pytania :) Było moje przypuszczenie co do kierunków, w jakim mogą podazać religie i ich poszczególne nurty :)
Czy te drogi prowadzą do 'Prawdy', 'Świadomości' i co tam jeszcze wymyślą mądrzy ludzie?
Fajnie by było ;) Ale jeśli będą prowadzić do pozytywnych zmian w codzienności, to już będzie fajnie :)

Na ile jesteś przywiązany do swojej idei o 'Świadomości'?
Srzelaj - może trafisz ;))

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
Roger Popko:
chętnie popatrzę na ich upadek z uśmiechem.
Upadek 'kościoła' to tragedia dla tysięcy, a może i milionów ludzi. Nie ma z czego się smiać.
Tragedią były krucjaty.
Dla kogo i w jakim wymiarze?
Czy to, że kiedyś coś było tragedią dla kogoś usprawiedliwia oczekiwanie tragedii dla kogoś dziś, a radości dla siebie?

---
ALOHA,czes;-)

W jakim wymiarze? Wow, na osobę narzucającą całość komentarzy na płaszczyznę logiki, nie spodziewałem się tak transcendentalnie odniesionego pytania... Zaiste pytasz o składowe kontinuum czasoprzestrzennego? haha

Upadek kościoła to zakończenie duchowego lenistwa oraz podkradania oszczędności starszych pań, ingerencji w życie społecznie, zaprzestania rzucania kłód pod nogi ludziom uduchowionym...

Nie żądam ludobójstwa niczym kościelna mafia...

Komu to uczynili? To pytanie jest ekstra... Racz, proszę uprzejmie, przewertować książki z historii...

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Roger Popko:
Tragedią były krucjaty.
Dla kogo i w jakim wymiarze?
Czy to, że kiedyś coś było tragedią dla kogoś usprawiedliwia oczekiwanie tragedii dla kogoś dziś, a radości dla siebie?
Domyślam się, że usprawiedliwia.
W jakim wymiarze? Wow, na osobę narzucającą całość komentarzy na płaszczyznę logiki, nie spodziewałem się tak transcendentalnie odniesionego pytania... Zaiste pytasz o składowe kontinuum czasoprzestrzennego? haha
Pudło.
Upadek kościoła to zakończenie duchowego lenistwa oraz podkradania oszczędności starszych pań, ingerencji w życie społecznie, zaprzestania rzucania kłód pod nogi ludziom uduchowionym...
LOL.
O naiwności!
Nie żądam ludobójstwa niczym kościelna mafia...

Komu to uczynili? To pytanie jest ekstra... Racz, proszę uprzejmie, przewertować książki z historii...
Wolę specjalistyczne opracowania.
Tobie polecę Wiki.
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

(Przypadkowy duplikat wypowiedzi)Roger Popko edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 19:36

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
Roger Popko:
Tragedią były krucjaty.
Dla kogo i w jakim wymiarze?
Czy to, że kiedyś coś było tragedią dla kogoś usprawiedliwia oczekiwanie tragedii dla kogoś dziś, a radości dla siebie?
Domyślam się, że usprawiedliwia.
W jakim wymiarze? Wow, na osobę narzucającą całość komentarzy na płaszczyznę logiki, nie spodziewałem się tak transcendentalnie odniesionego pytania... Zaiste pytasz o składowe kontinuum czasoprzestrzennego? haha
Pudło.
Upadek kościoła to zakończenie duchowego lenistwa oraz podkradania oszczędności starszych pań, ingerencji w życie społecznie, zaprzestania rzucania kłód pod nogi ludziom uduchowionym...
LOL.
O naiwności!
Nie żądam ludobójstwa niczym kościelna mafia...

Komu to uczynili? To pytanie jest ekstra... Racz, proszę uprzejmie, przewertować książki z historii...
Wolę specjalistyczne opracowania.
Tobie polecę Wiki.
---
ALOHA,czes;-)

;))) Brak mi słów... ostatecznie to nie forum dla uczniaków, a ludzi dostrzegających pierwiastek duchowości...

Pozdrawiam i zaznaczam stanowczo:

Dysponuję deficytem czasu na ustosunkowywanie się do szczenięcych wywodów.

Miłego zatem,

RP

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Roger Popko:
Tragedią były krucjaty.
Dla kogo i w jakim wymiarze?
Czy to, że kiedyś coś było tragedią dla kogoś usprawiedliwia oczekiwanie tragedii dla kogoś dziś, a radości dla siebie?
Domyślam się, że usprawiedliwia.
;))) Brak mi słów... ostatecznie to nie forum dla uczniaków, a ludzi dostrzegających pierwiastek duchowości...
No właśnie.
Dysponuję deficytem czasu na ustosunkowywanie się do szczenięcych wywodów.
Do szczenięcych nie zmuszam.

Do moich już nie oczekuję, bo bzdury piszesz, które wymagają powrotu do gimanzjum. Jest to przypadłość całkiem sporej grupy ludzi uważających się za rozwijających ducha. Z czasem powinno przejść, czego Ci życzę.
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Czeslaw Mrall:
Roger Popko:
Tragedią były krucjaty.
Dla kogo i w jakim wymiarze?
Czy to, że kiedyś coś było tragedią dla kogoś usprawiedliwia oczekiwanie tragedii dla kogoś dziś, a radości dla siebie?
Domyślam się, że usprawiedliwia.
;))) Brak mi słów... ostatecznie to nie forum dla uczniaków, a ludzi dostrzegających pierwiastek duchowości...
No właśnie.
Dysponuję deficytem czasu na ustosunkowywanie się do szczenięcych wywodów.
Do szczenięcych nie zmuszam.

Do moich już nie oczekuję, bo bzdury piszesz, które wymagają powrotu do gimanzjum. Jest to przypadłość całkiem sporej grupy ludzi uważających się za rozwijających ducha. Z czasem powinno przejść, czego Ci życzę.
---
ALOHA,czes;-)

Dziękuję za czas na komentarzu wypisanie. Jestem dozgonnie wdzięczny.

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Proszę, racz pamiętać, że jako osoba uduchowiona oraz mająca wgląd w Prawdę, nie musisz wyczekiwać na moje mesydże na forum, a możesz prawdy o mej istocie poznać, gdzie też jej szukać się raczy... U Źródła... ale przecież Ty objaśnień nie oczekujesz...

Mam choć szczątkową nadzieję, że pojmujesz...

Tym samym wycofuję się z dialogu, quasi z niepełnosprawnym... duchowo...Roger Popko edytował(a) ten post dnia 18.11.10 o godzinie 19:59

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Przemysław Hafiz Igiel:
'Zaczynasz zauważać' - kto/co konkretnie to zaczyna?
Czy istnieje jeszcze coś/ktoś kto potrafi analizować, oceniać, klasyfikować doznania, co -niewątpliwie- jest domeną umysłu?
Jak pisałem już wcześniej, tam, gdzie zaczyna się zdolność rozróżniania, kierowania uwagi, tam zaczyna się umysł. Świat form, pojęć, zjawisk, to już domena umysłu. Próby opisania rzeczywistości wykraczającej poza to przy pomocy umysłu oraz mało doskonałego narzędzia komunikacji, jakim jest język, muszą spełznąć na niczym. Tą drogą do niczego się nie dojdzie - to jak próba wąchania kwiatka uchem.
Nie da się nic sensownego powiedzieć o Świadomości - przynajmniej ja nie potrafię. Świadomość po prostu jest - to samo Istnienie, tego się doświadcza.
Z mojego punktu widzenia Świadomość przenika wszystko, co istnieje - jesteśmy w niej zanurzeni bardziej, niż ryba w wodzie ;))Ale czy ryba wie, że jest mokra?
Nasz umysł być może też nie zauważa swojego środowiska ;))
Myślę, że zauważa dużo więcej niż nam się zdaje. Sam fakt, że nie wszystkie informacje zbierane i przetwarzane przez umysł od razu dochodzą do świadomości jest zastanawiający.
Jednocześnie jest to spore pole dla badaczy.
Czyli jest on gdzieś poza Tobą, poza Twoim centrum.
Jaka część Ciebie potafi obserwować umysł? ;-)
A może to umysł odpowiada na Twoje oczekiwania prowadzenia takich obserwacji i tworzy odczucia, o których piszesz...
W pewnym sensie jest poza, albo może wokół ;))
Jaka część potrafi obserwować? Ano ta, która obserwuje ;))
Ha! Proste. ;-)
Obserwacje prowadzi umysł...bo taka jego rola.
Wnioskuję więc, że jesteś umysłem', który potrafi obserwować umysł. ;-)
Tak więc nie da się wykluczyć tezy, że za tym wszystkim stoi jeden, 'Twój' umysł.
Widzisz - "umysł" i "Twoje". To rozróżnienie jest zawarte nawet w języku ;))
Mam auto, mam kurtkę, mam ciało, mam umysł ;)
Bez przesady. To jest ułomność języka, którym posługują się umysły, bo musiałyby zdecydować się na identyfikację ze sobą.
Ty się identyfikujesz z czymś, co jest posiadaczem. ;-)
Kto ma?
To jest sedno zagadnienia, nad którym najtężsi filozofowie -i nie tylko oni- zastanawiają się od tysięcy lat. Bezskutecznie; w sensie wspólnego stanowiska.

No cóż. Obaj wiemy, że w tyej dyskusji nie dojdziemy do wspólnych wniosków. ;-)

Miło mi się z Tobą rozmawiało.
Jakbyś był w okolicy Bydgoszczy i miał ochotę na spotkanie, to zapraszam.
---
ALOHA,czes;-)

konto usunięte

Temat: Co oznacza mieć 'otwarte serce?'

Roger Popko:
Też Cię kocham.
---
ALOHA,czes;-)



Wyślij zaproszenie do